
I jak tu zachować spokój patrząc z relacji na popisy naszych baletnic a łyżwach?
2 stracone bramki w przewadze w kolejnym meczu (ostatnio z Tychami) to już jest KPINA I KABARET a nie hokej!
Luka mogący zostać bohaterem został sprawcą nieszczęścia. Koziołki tym razem nie zapunktowały, chociaż sam Tomek miał kilka okazji stanąć oko w oko z Rączką, do tego niewykorzystana przewaga 5 na 3 w ostatniej tercjii i w efekcie mamy zasłużoną porażkę.
Jedyny pozytyw jest taki patrząc po opisie że formę łapie Dzwonek. Ale znając życie pewnie nasi prezesi wymyślą sobie Elżbieciaka żeby mieć "rywalizację" i skończy się jak w przypadku Kubalskiego, Tfu, tfu obym się jednak mylił