Z dużym rozmysłem przystępuję do pisania znów w tym wątku. NIe tylko dlatego, że już kilka dzisiaj tu wpisów umieściłem - nawet nie głównie dlatego. Głównie dlatego, że dzisiaj już na pewno jest pewien dystans do wydarzeń wczorajszych. Wczoraj nie miałem wątpliwości, że po takim szoku, jaki zapanował po "wspólnej konferencji Suwerena Wielmożnego Pana D. Mioduskiego oraz wasala A. Chęcińskiego i M. Jaroszewskiego - trudno jest pisać cokolwiek w wątku przyszłości. Dlatego zamierzyłem nawet z wątku o przyszłości tutaj przenieść wpisy, których dyskusję ciągnę, w kontekście też tych wczorajszych wydarzeń i do których wrócę na końcu. Tak więc, wczoraj bezsprzecznie chciałem dać wyraz ponurej groźbie (jakkolwiek groźba zawsze zależy też od tego, który ją przyjmuje, nie musi być tak straszną wizją, o czym na koniec) — że mianowicie, za bardzo, to nie ma przyszłości.
Dzisiaj - już jesteśmy dalej, zdystansowani. Czy nie lepiej byłoby więc niniejsze pisać w wątku o przyszłości?
Jak zaznaczyłem, świadomie jednak piszę tu. Mam nadzieję, że ta groźba złego zakrętu - to jednak będzie tylko ten sezon, dlatego tu piszę. Tak, jak mam nadzieję, że w innych sprawach okaże się to sezon "kroku do przodu". Tak, jak mam nadzieję, że ten sezon będzie krokiem do przodu, o którym za chwilę napiszę na bazie dyskusji z Kol. Anakinem i Kol. Augustem - tak mam nadzieję, że groźba czarnej dziury zamiast przyszłości, okaże się tylko na sezon groźbą, jakkolwiek obserwując, jak "przy-wódcy"(?) Zagłębia rozhulali się na równi pochyłej i przekonują, że to wspaniały pęd, wspaniały kierunek: optymizm mój może wydawać się wystawiony na dużą próbę.
Najpierw jednak wrócę do starszych rzeczy.
Anakin w wątku o Przyszłości Zagłębia napisał(a):Problem nie sprowadza się tylko do tego jakie mamy władze samorządowe i jakich mamy kibiców i kwestii możliwości nawiązania bliższej współpracy bądź nie. Problem jest szerszy i rzeczywiście bardziej dotyka władz miejskich jak i klubowych a odnosi się przede wszystkim do braku jakiejkolwiek polityki długofalowej a raczej do tego, że pracuje się na „tu i teraz” a nie myśli się w kontekście kilkuletniej perspektywy zarówno egzystencji jak i rozwoju klubu...
Generalnie Kolega ma rację i w pewnej perspektywie faktycznie nawet można mówić, że więcej od miasta zależy, dlatego też - że generalnie "jest pole zgody" - zacytowałem wstęp wypowiedzi Kolegi, jako charakterystyczny dla niej. Tyle, że dyskusja, w której pojawił się mój głos, przebiegała moim zdaniem po nieco innej linii - odpowiadałem, na wpis, mówiący mniej więcej, że "rozwój blokuje A. Chęciński i jego ekipa, także jeżeli chodzi o to, co dzieje się na stadionie - koniec, kropka". Tu już mam zdanie nieco odmienne, do czego wrócę niżej. W tej zaś ogólnej kwestii - to trudno zaś, bym się nie zgodził, bo nie tylko że od lat kilkunastu, mniej lub bardziej artykułuję oczekiwania w rodzaju "potrzeba spojrzenia długofalowego", "potrzeba koncepcji rozwoju, prezesa, który ją ma, który ją chce realizować i umie to robić", "potrzeba centrum zarządzającego", "centrum decydujące o grze Zagłębia, to nie jest zespół zawodników, nawet trener, tylko za grę Zagłębia, rozwój, awans, odpowiedzialni są decydenci" itd itp. To wręcz - kto wie, czy nie więcej niż połowa treści moich wpisów od samego początku aktywności forumowej.
August w wątku o Przyszłości Zagłębia napisał(a):Blajpios w wątku o Przyszłości Zagłębia napisał(a):dziś, gdy jest 722 rocznica nadania biskupowi krakowskiemu przez księcia krakowskiego prawa do obwarowania miasta Sławkowa, czyli historycznie jednego z filarów Zagłębia: to jak najbardziej można to planowane dopowiedzenie do tamtej dyskusji uczynić, gdyż w zamyśle było to odniesienie do pewnych "naszych narodowych" dylemantów i tego, czy warto dopuszczać jakieś ograniczenia niepodległości, by móc cieszyć się w ogóle istnieniem
No to toś Pan pojechał niezwykle patriotycznie. Tylko czekać aż odkryjesz wątek zagłębiowski w 'Dziejach" Herodota. Okaże się, że chłop moczył nogi w Brynicy nieopodal stadionu.
Ha! Co do tego Herodota
dzięki, dobry pomysł
Faktycznie poszukam, coś się pewnie znajdzie. Jak to mawiał "klasyk stalinizmu", z rozbrajającą szczerością: "nie ma ludzi niewinnych. są tylko nieudacznicy, co na nich nie znaleźli paragrafu"? Już jednak opuszczając konwencję dobrego żartu, który mnie naprawdę ubawił - to przestaje być tak wesoło. Wiem, że zaboli i zapewniam, nie chodzi mi o to "zabolenie" samo w sobie, raczej z jego racji smutno mi. Niemniej - toż to brzmi w tym żarcie melodia, która jest jak wciąż "dobrze się trzymające" relikty mentalności, którą zasiewała propaganda i rzeczywistość PRLu, rugując cenną, zagłębiowską fantazję! Pociesza mnie jedynie nadzieja, że i to pół żartem było. Niestety, jednak nie wygląda na "jedynie pół żartem". To i "na bardzo serio" odpowiadam. Sławków. Wiemy, że obecnie nie jest to największe, najżywsze miasto Zagłębia - ale historią przebogate, jak i Olkusz zresztą i parę innych ośrodków Zagłębia. Jeżeli więc byśmy chcieli uchronić region Zagłębia od likwidacji czy tam wchłonięcia: na tym trzeba budować - a nie dawać się nabierać na wprowadzenie jednego człona do nazwy metropolii(a gdy województwo nie ma przywróconej nazwy katowickiego, to tym bardziej!). Toż to na tej metropolii rywalom szczgólnie zależy, choćby może i dlatego, że łatwo będzie rozrywać Zagłębie. Idąc dalej tym tropem - cóż z tego, jak nawet tej rozszerzonej nazwy metropolii (cały czas mówiąc o województwie, czyli Śląsku) 7 razy na 10 przypadków, gdy tymczasem to właśnie te 3 razy jest ważne, to te trzy raze "nie użyte" będą decydujące. długofalowo. Przy czym, to zaledwie jeden fragmencik spraw dzisiaj się rozgrywających. Natomiast historia - jest też tej dzisiejszej rozgrywki bardzo ważna, podobnie jak geografia. Nieraz mówiłem - jeżeli Zagłębe chce mieć ambicje, by być czymś więcej niż czwórmieściem robotniczej przeszłości części mieszkańców a potem skansenem, to by być regionej, który w Polsce na poważnie zobaczą, musi mieć nie te 30 procent z 400 tysięcy mieszkańców tych 4 miast (optymistycznie licząc) - tylko około miliona populacji zróżnicowanej, mieszkańców wiosek i miast; z historią, jak na Polskę, też tak najlepiej tysiąca lat sięgającą. Jest zaś tu akurat przywołany przeze mnie z racji ZACNEJ rocznicy Sławków zagłębiowski - czasu RP 1295 który musiał być miastem podówczas mającym znaczenie, skoro mówimy o prawie pobudowania murów. To naprawdę nie błahostka, co zapewne komu, jak komu, ale Augustowi tłumaczyć nie muszę - jednak też jest to pora umieć umiejscawiać w znaczeniu regionu; to nie była błahostka jedynie do wyśmiania. Przy czym - bynajmniej nie uważam, że na pewno tak sobie lekce sprawy dla regionu Kol. August bierze (to dla mnie byłaby moja jakaś ciężka do strawienia rzecz) - tyle że piszę o tym, bo obawiam się, by takie właśnie wnioski nie wyszły "w biegu myśli forumowych i Forumowiczów Zacnych".
August w wątku o Przyszłości Zagłębia napisał(a): Blajpios w wątku o Przyszłości Zagłębia napisał(a):nawet okrojona forma współpracy z kibicami wydaje się niemożliwa z powodu tego, że władze samorządowe Sosnowca są, jakie są. Niemniej - wydaje mi się to niemożliwe także i dlatego, że Kibice także są tacy jacy są, są takim uniemożliwieniem perspektyw rozwoju we współpracy, przy całym uznaniu ich zasług, zwłaszcza historycznego wsparcia na wyjazdach i w domu przy odradzaniu się od AKlasy.
Co to znaczy, że kibice są tacy jacy są. Zagłębie ma furę wspaniałych ludzi, których należałoby "wydobyć" a to zadanie dla właścicieli i władz klubu, którzy nie - są tacy jacy są - tylko są do dupy.
Niestety, obawy o rozprzstrzenienie tej postkomunistycznej choroby, wzmiankowanej wyżej, co do drugiej sprawy poruszonej przez Kol. Augusta - jeszcze bardziej horrendalny przybierają wygląd, No, nie, czyżby Kol. August występował tu jako wierne dziecko komunizmu, z dziedzictwem osławionego systemu, mentalnością zasłuchania w dziadeczka Stalina? Co ja czytam? Świetni kibice są liczni - zgoda, nigdy nie pisałem inaczej - i jeżeli się nie organizują np. w Stowarzyszenie, to też wina A. Chęcińskiego? Bo Prezydent, jak pierwszy sekretarz, musi wybrać, którzy to, powołać, wydać pozwolenie? Torcidę - przy całej kontrowersyjności i może za dużym przechyle ku przestępczości: to władze Zabrza wybrały? Władze Zabrza wybrały, jakie formy nacisku Torcida może stosować i czy może mieć znaczenie? Owszem, przy "piknikowskiej" części stadionu, władze klubu pewnie większe będą mieć znaczenie (w Zagłębiu wypadku więc i władze Miasta) - także poza stadionem; niemniej i tutaj - marzyłoby się, by nie tylko władze klubowo-miejskosamorządowe, lecz także różne formy aktywności stowarzyszonej Kibiców. W tym znaczeniu pisałem, kibiców mamy, jakich mamy. Przy całym szacunku, jak poprzednio zaznaczam - po prostu takich, że nie wydaje się, by coś się tu miało zmienić. Co pisząc, nie uwłaczam nikomu, nie odbieram szacunku np. za setki wyjazdów kibicowskich. Tak, jak - gdy napiszę, że znany (choć chyba nie obnoszący się z tym) Zagłębiak, Janusz Gajos, nie za bardzo umie grać na lewej obronie: to bynajmniej nie uwłaczam mu i nie atakują jego wybitnej, naprawdę godnej szacunku, grze aktorskiej. Po prostu - to inne rzeczy. Niestety jednak, tak to wygląda, Kibice tu - przepraszam za słowa, niesmacznie się zapluwający - jak to dno jest M. Jaroszewski jako Prezes, jak wątpliwe jest dbanie w tym punkcie o Sosnowiec ze strony A. Chęcińskiego (co poza żenującymi formami, w gruncie rzeczy samemu nawet nie tylko popieram): to jedna strona medalu. To znaczy - że ta część Klubu: to odstaje od Ekstraklasy. Jak na razie, nie zapowiada się jednak, by do poziomu Ekstraklasy, Lecha Poznań, Legii Warszawa, nawet kontrowersyjnych Górnika, Cracovii, czy Wisły - także jeżeli chodzi o organizację kibiców: miało dołączyć Zagłębie. Gdyby i tu coś "drgnęło" w najbliższym sezonie, cieszyłbym się, rzecz jasna. Na razie jedank - wygląda na to, że tak strona organizacji Klubu, jak i życia kibicowskiego, idą paralelnie.
Wracając do spraw wczorajszych. Żale już zostały wylane. Trudno nawet podejmować analizę, bo zbulwersowanie może rozsadzić człowieka. Najpierw - przeczytałem na Forum, więc naprawdę w nastroju pogrzebowym odbierałem te wieści. Niestety, jak napisałem wyżej, wygląda, jakby niektórzy dorwali się radości posuwania po równi pochyłej - i nie zauważali tragedii zjazdu coraz niżej. Nie miałem ani zdrowia ani ochoty studiować dokładnie nagrań. Dlatego trochę ostrożnie podchodzę do relacji. Gdyby bowie faktycznie tak brzmiały wypowiedzi A. Chęcińskiego i bez znacząco zmieniającego sprawę innego kontekstu: to byłoby to dość niepojęte, jak może tak się tym cieszyć. Niemniej - trochę rezerwy biorę na kontekst. "Po łebkach" też przeczytałem relację W. Todura. Wg niej np - nie wychodzi, by formalnie padały słowa o ukonstytuowanu jako określeniu stosunku zależności prawnej filii. D. MIoduski - mówił jednak zachowując pewne formy. Na przykład - wg W. Todura - o tym, że współpraca może mieć obustronne korzyści. Tak więc, tu sobie tak jeszcze zacząłem myśleć... "łudzić się"? Nie wiem, Takie jednak porównanie. Owszem, dzisiaj można mówić, że Unia Europejska stała się de facto spełnieniem marzeń o niemieckiej Europiej - ale jednak złożona jest z czynników, które innym częściom składowym też coś dały, też przynajmniej we wcześniejszej fazie temperowały Niemcy i do dzisiaj temperują. K. Adenauer, W. Hallstein - ale jednak i A. De Gaspari, J. Monnet, R. Schuman i paru innych, to jednak coś w tej nierównej, dzisiaj niemal może i filialnej relacji, znaczącego wnosili i ugrywali. Tak więc, póki nie zadekretowane wszystko formalnie - to jakąś taką nadzieję mieć można. To nie to, czy D. Mioduski zniszczy Zagłębie. To to - czy tu w Zagłębiu są ludzie z wizją rozwoju, zaangażowaniem. W Polsce mamy trochę skrzywienie: sojusznik, to już brat musi być i przyjaciel od razu, gotów swoje poświęcić. D. Mioduski - jeżeli spotka takich z wizją współpracowników - bynajmniej nie musi mieć zamiaru nie dopuścić do "dewasalizacji", względnie nie musi o to walczyć, jak o najważniejszy swój cel. Oczywiście, nie znaczy to, że alternatywa była: albo idzie droga wasalizacji, albo idzie się i dojdzie do losu Ruchu, Polonii, czy innych. Choćby historia Zagłębia pokazała, że Zagłębie umie walczyć - chwała wielu też kibicom - by nie dać się utopić. Niemniej, to że Ruch kończy jak kończy, to w jakimś sensie też trzeba brać pod uwagę (bo czy Polonia, to gorsza droga, gdy jednak nie jest zwasalizowana, to inna rzecz). Tak więc - może jednak jakaś szansa jeszcze przed Zagłębiem zostaje? Dlatego - wpisuję to w tym wątku. Niestety, wczorajszy dzień był na pewno bardzo smutny. Parę tygodni temu pisałem, że obawiam się, iż skoro taka cisza, to niekoniecznie znaczy, że sprawy własnościowe w Zagłębiu załatwiane są najlepiej, czyli profesjonalnie. Raczej obawiałem się, że ta cisza znaczy najgorszy obrót. Niemniej - faktycznie wyniki wczorajszego dnia, to był obrót... bardzo nieciekawy. Niemniej - wciąż jest jednak taka sytuacja, że zależy, czy odpowiedni ludzi znajdą się w decyzyjnym centrum Zagłębia Sosnowiec