wojtaszko napisał(a):dodatkowo mówiłem że reklamy Banimex zniknęły jednak się wycofal
Też słyszałem że Banimex się wycofał ze sponsoringu
Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
wojtaszko napisał(a):dodatkowo mówiłem że reklamy Banimex zniknęły jednak się wycofal
August napisał(a):wojtaszko napisał(a):dodatkowo mówiłem że reklamy Banimex zniknęły jednak się wycofal
Też słyszałem że Banimex się wycofał ze sponsoringu
August napisał(a):Działacze Zagłębia Sosnowiec kontynuują kompromitowanie klubu
W związku ze "sprawą Małeckiego" przypomnę słowa Matusiaka:Patryk może iść do sądu, ale straci trochę pieniędzy
A teraz poczytajcie, co śmiga na temat konfliktu pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a Patrykiem Małeckim w internetach. Poniżej tweety dziennikarzy Przeglądu Sportowego - Łukasza Olkowicza i Piotra Wołosika, dziennikarza Weszlo - Szymona Janczyka i znanego z Twittera jednego z najlepiej poinformowanych kibiców w Polsce - Janekx89:
Nie wątpię, że trio Chęciński, Jaroszewski i Tomczyk są dumni z takiej reklamy Zagłębia Sosnowiec...
Czy leci z nami pilot?
Paulina Skóra, 2021-05-11, 21:17
Można mówić, że z Radomiakiem przegraliśmy przez Polczaka, z Arką przez Frankowskiego, jeszcze tam kiedyś przez Ambrosiewicza, a z Bełchatowem tylko remis przez Oliveirę. Oczywiście, gramy słabo, szczególnie w ofensywie, brakuje goli, brakuje punktów, ALE:
Jak to jest możliwe, że praktycznie od 2018 roku i okienka transferowego przed Ekstraklasą nie jesteśmy w stanie zbudować solidnej drużyny, która nie będzie wymieniana co pół roku? Ktoś za to odpowiada, czy ci piłkarze ustawiają się po prostu w kolejce na Kresowej, błagając o możliwość gry w Zagłębiu? Gdzie te zimowe wzmocnienia, o które podobno prosił trener? Szukamy piłkarzy w środę przy okazji meczów Ligi Mistrzów? No chyba nie ta półka.
Kolejny sezon poszedł na straty i to akurat ten przejściowy sezon, w którym spada jedna drużyna i moglibyśmy zbudować coś trwalszego, coś, co za rok mogłoby się zamienić w awans do Ekstraklasy. Mamy za to kolejną walkę o utrzymanie i słabą perspektywę na zdobycie wielu punktów w tych ostatnich kolejkach. Znowu liczymy na Bełchatów i to, że niczego już nie wygrają? Słabe. No, ale przecież ani dziennikarze, ani kibice, ani inne osoby, którym zależy na dobru klubu, nie mają pojęcia o tym, co się dzieje, nie mamy też pojęcia o piłce nożnej. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Więc nie znamy się, ale umiemy liczyć, chociaż szczerze powiedziawszy, to łatwo jest się pogubić.
(...cięzko, oj Krystian, nawet nie wiesz, jak bardzo...)
Nie biorąc pod uwagę zawodników, którzy dołączyli z rezerw, do pierwszej drużyny Zagłębia Sosnowiec od
letniego okienka w 2018 roku do zimowego w 2021 przyszło 55 piłkarzy (nie licząc tych, którzy dołączyli z drugiej drużyny), co daje mniej więcej 9 piłkarzy na każde okienko. Sporo, bo to około 81% ekipy, którą trener desygnuje do gry od pierwszych minut w każdym spotkaniu. Tylko Szymon Pawłowski i Piotr Polczak utrzymali się do tej pory w drużynie, biorąc pod uwagę wszystkich zawodników, którzy latem 2018 roku dołączyli do klubu.
Reszta to mniej lub bardziej (niestety z naciskiem na mniej) udane transfery Roberta Stanka, za współpracę z którym podziękował Valdas Ivanasuskas. Twórcą drużyny, która wzięła udział w akcji "Mission: Impossible" albo raczej będąc precyzyjnym: "Mission: FAILED" był z kolei Robert Tomczyk, który zaliczył także 3 kolejne okienka transferowe, wyławiając takie "perełki" jak na przykład Mateusz Bieniek. Zimą 2020 roku funkcja dyrektora sportowego w Zagłębiu Sosnowiec przestała istnieć, przynajmniej oficjalnie. Robert Tomczyk stał się odpowiedzialny za skauting zagraniczny i administracyjną stronę przeprowadzania transferów.
(Wspaniały to był transfer. 0 minut.)
Powstało nowe stanowisko - Doradca Zarządu ds. sportowych, które objął Robert Podoliński, były trener i ekspert telewizyjny. Wszyscy byliśmy bardzo ciekawi ruchów transferowych, szczególnie że przed rozpoczęciem okienka doszło do pewnego... nieporozumienia na linii Jaroszewski - Moskal. Jeszcze w trakcie trwania rundy jesiennej prezes Marcin Jaroszewski na łamach "Przeglądu Sportowego" wypowiedział następujące zdania: "Nie słyszę ze strony sztabu wielkich wymagań co do wzmocnień. Trener Moskal chce pracować z grupą, którą zastał". Natomiast na konferencji prasowej po meczu w Łęcznej trener Kazimierz Moskal powiedział: "Najpoważniejsze zadanie na tę przerwę będzie takie, żeby sensownie pomyśleć o wzmocnieniach tego zespołu."
To w końcu wzmacniamy czy nie wzmacniamy? Czy obaj panowie konsultowali ze sobą plany na nadchodzące okienko transferowe? Wszyscy się zastanawialiśmy. W międzyczasie pojawiły się pierwsze plotki o konflikcie Patryka Małeckiego z prezesem Jaroszewskim, który miał skutkować odejściem "Małego" do Raduni Stężyca. Były piłkarz jednak został, ale razem z nim został niesmak i atmosfera jakiegoś ukrytego konfliktu, który ujawnił się wraz z meczem ze Stomilem Olsztyn kilka miesięcy później. Z klubu odeszło kilku piłkarzy, byli to głównie ci, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei, jak Olaf Nowak, który nie zdobył ani jednej bramki podczas trwania rundy jesiennej. Najbardziej nieoczekiwany był chyba transfer Kacpra Chorążki do cypryjskiej Omonii Nikozja, jednak jego miejsce w kadrze zajął sprowadzony jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia Szymon Frankowski.
W Zagłębiu, oprócz młodego bramkarza z GKS-u Katowice, pojawili się także Maciej Ambrosiewicz, Patrik Mišák, Michał Masłowski, Szymon Sobczak oraz Mateusz Machała. Sukces! Mamy stopera! Do rezerw... Nawet na kilkadziesiąt godzin przed meczem inaugurującym rundę wiosenną trener Moskal nie ukrywał, że poszukiwania zawodnika na pozycję środkowego obrońcy nadal trwają. Pojawiły się informacje o tym, że do Zagłębia dołączy Damian Oko z Zagłębia Lubin albo Serafin Szota z Wisły Kraków, a jeszcze w czasie trwania okresu przygotowawczego mówiono nawet o Lukasie Klemenzie, który jednak grzecznie podziękował za zainteresowanie i wyjechał do Budapesztu. Niespodziewane.
Podobno poszukiwano także młodzieżowca (to co prawda status, a nie pozycja, ale przy obecnie obowiązujących przepisach różnice pomiędzy tymi dwoma pojęciami się chyba zacierają). Młodzieżowiec także nie został pozyskany, więc gdy Mateusz Szwed doznał poważnej kontuzji, a pozostali młodzieżowcy grający w polu nie prezentowali najwyższej dyspozycji, między słupki kosztem Krystiana Stępniowskiego wskoczył Szymon Frankowski. Wyszło więc na to, że Kazimierz Moskal nie dostał tego, o co prosił, a ostatecznie to przecież on jest odpowiedzialny za wyniki, tylko jak ma o nie walczyć bez odpowiednich piłkarzy?
("Dziękuję, mam dość"?)
W ostatnich kilku tygodniach ławka rezerwowych Zagłębia składa się w większości z młodych zawodników Akademii. Fajnie, wszyscy zawsze chcieliśmy widzieć chłopaków z okolicy w pierwszej drużynie. Tylko szkoda, że nie są oni realnym wzmocnieniem, a jedynie łatą w kadrze wymuszoną przez kontuzje i dyscyplinarne wojenki prowadzone w momencie, kiedy klub zmierza prosto do II ligi. No, ale urażona duma jest ważniejsza niż wyniki sportowe. Przecież można było upomnieć Małeckiego za niewłaściwe zachowanie (bo bezdyskusyjną kwestią jest to, że doszło do kłótni z trenerem Matusiakiem, pytanie tylko na ile poważnej...) i zastrzec, że jego kontrakt nie będzie przedłużony. Sam Patryk przecież w oficjalnych wypowiedziach odnosił się do tego, że chętnie pomógłby Zagłębiu.
Nie mamy Małeckiego, Pawłowskiego, Szweda, nie mamy także napastnika, bo przecież Sobczak nie wygląda wcale lepiej od Nowaka... Mamy za to stoperów, którzy ostatni mecz z Radomiakiem mogli kończyć mając po jednym golu na swoich kontach, jednak Ďurišce przeszkodził w tym osiągnięciu Krystian Stępniowski (gdyby ktoś miał wątpliwości, to obaj panowie grają w Zagłębiu), więc bramką "pochwalić" się może tylko Piotrek. Przed nami 5 meczów, 5 finałów, od których zależy ligowy byt Zagłębia. Ciężko o optymizm, Miedź i Górnik walczą o baraże, a Jastrzębie ucieka przed strefą spadkową. Zresztą nie ma się co spodziewać, że nawet grająca o nic Puszcza, odda nam punkty za darmo. Z czysto kibicowskiego punktu widzenia, chyba nikt sobie nie wyobraża, że sezon 2021/2022 spędzimy w II lidze, wszyscy wiemy, jak trudno się z niej wydostać...
Jednak z drugiej strony pojawia się wizja tego, że wraz ze spadkiem może dojść do poważniejszych zmian w strukturach klubu. Chociaż morze jest głębokie i szerokie, a w nim pływa ryba co się nazywa chyba, więc stuprocentowej pewności nie ma i nie będzie. Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że ten sezon zakończy się pomyślnie, a podczas letniej przerwy zostaną wprowadzone głębokie i przemyślane zmiany...
(Tylko kiedy?)
Lars napisał(a):jak czytam apel kibiców ze Sportowego Zagłębia, o tym że odcinają się od negatywnych komentarzy nt działań klubu i grają w jednej drużynie to poczekam na lepsze czasy. Najwyraźniej przyszedł czas na urlop od Zagłębia. Szkoda moich nerwów i emocji.
Piotrek34 napisał(a):Temu klubowi bardzo ciężko będzie stanąć na nogi. Nowy stadion nawet nie pomoże, bo kto tam przyjdzie? Przydupasy prezesa? Ilu ich jest? 100, 200, 500? Co to za liczba? Aby można było myśleć o sławie i potędze potrzebne są fundamenty, których niestety już nie ma. Wszystko trzeba by było budować od nowa. Na przeszłości i historii nic już dzisiaj nie zbudujemy. Wszyscy się z nas śmieją: dziennikarze, ex-trenerzy, ex-piłkarze tylko Sportowe Zagłębie ślepo wierzy w to co prezes im wciska. Eh
Użytkownicy przeglądający ten dział: polokoktowiec