Tom napisał(a):Blajpios napisał(a): Tom napisał(a):
(...) Blajpios czy uważasz , że nie wyłonilibyśmy przedstawiciela co wnosiłby coś na radzie nadzorczej? (...)
A co zostało wyłonione przez ostatnich kilkanaście lat?
Nic nie zostało wyłonione ale kilkanaście lat temu ja i jak podejrzewam większość tutejszych forumowiczów miałem 20 parę lat teraz mam 4 z przodu i myślę , że w takim gronie może być nam łatwiej... Na tą chwilę jedynie zaczepiam do dyskusji w temacie a zwróciłem na to uwagę szczerze mówiąc dlatego że mnie kolega z drugiej strony Brynicy (właśnie niebieski) ze zdziwieniem zapytał "dlaczego Wy nic nie działacie w tym kierunku macie przecież teoretycznie większe możliwości niż my a historie też dobrą?"
Nawiązuję bezpośrednio do tej wypowiedzi, bo właśnie po jej przeczytaniu wczoraj zaczęły mi się rodzić odpowiednie reakcje, choć z pytaniem, czy jeszcze warto coś dodawać - i to jednak te późniejsze odpowiedzi Kolegów dodają obserwacji, że temat wzbudza jakąś reakcję, stąd są to takie refleksje, do których też chcę się odnieść; tyle że z kolei wszystkie wypowiedzi cytować, jeszcze dzielić na wątki - to mogłoby być zadanie zbyt komplikujące.
Zaczynając zaś od pierwszego zdania. Cóż. Można i tak rzecz ująć, że np. wyłoniło się i to, iż niektórzy - być może choćby po części i z racji takich blokad, o których zdaje mi się, że piszą tu Koledzy - to przeszli do działalności o szerszym zakresie regionalnym, wnosząc swój ciekawy wkład w rozmaite promocje i poznawanie po prostu regionu Zagłębia, co jest przecież działalnością jeszcze szerszą. Niemniej, w tej perspektywie, o której tu mowa, Zagłębia Sosnowiec, to faktycznie, jest jak jest, sam Kolega podsumował.
Tyle, że wracam do tego choćby, co napisałem, że może właśnie w tym problem, że nie zna się choćby kibicowskich odniesień? Jak napisałem - nie znając ich, oraz pozostałych - trudno, by powstały realne pomysły. Faktycznie, z kolei Kol. Tomcjo przedstawia konkretne pomysły, o których trzeba powiedzieć, że to są jakieś realne pomysły, możliwe kierunki działań nie dążące wprost do wojny czy konfrontacji z innymi środowiskami. Tyle, że rzecz nie jest taka prosta i wskazują na konkretne chyba blokady po kolei Koledzy Lars, GrubyPerez, django; wraca więc kwestia tych przyczyn, z racji których np. ludzie poodnajdywali się w innej prozagłębiowskiej działalności a tu nic nie wyniknęło... Tymczasem, jak mi się wydaje, sprawy jeszcze szersze mają odniesienia, bo nie tylko czysto wewnątrzzagłębiowskie, ale nawet choćby w grę wchodzi to, jak w Polsce "się sobie radzi" z kwestią choćby w każdym silnym ośrodku kibicowskim obecną, czyli co na styku kibicowanie zagorzałe / chuligaństwo / przestępczość? Tak więc, choćby tego kolegę "od Niebieskich" można by zapytać, czy on to co mówi jakby dopingując Zagłębiaków do działania, to mówi z pozycji kogoś, kto sam się udziela? Jeżeli tak, to warto zapytać, czy w tych ich działaniach udało się przyblokować przemożny wpływ, kontrolę ze strony już stricte przestępczych odniesień, bo przecież i pod hasłem Ruchu Chorzów i takie działania miały miejsce. Jeżeli przyblokowane zostały możliwości wpływu już takich środowisk - to jak z chuligaństwem, czy jest tylko ograniczone przyzwolenie, czy wręcz "po tej ścieżce" nie przewiduje się żadnych blokad, bądź wręcz się oczekuje swobodnej działalności?
Tymczasem - warto by wiedzieć jeszcze więcej: jak to się dzieje i u innych jeszcze? Ot, choćby w Lechu, Arce, Legii itp. Jeżeli zaś w Wiśle, gdzie jest prywatny właściciel, po stronie właścicielskiej zaczyna być zrozumienie, otwartość np. na przedstawiciela w radzie nadzorczej - to czy to znak, że faktycznie znaleziono tam sposoby skutecznego postawienia barier przestępczości, która kiedyś, przynajmniej "po Cupiale", wyraźnie miała wpływ, czy też może raczej jest to przemożna próba wdarcia się koni trojańskich? Może raczej drogą jest budowanie jak u M. Świerczewskiego (Raków) czy jeszcze bardziej u W. Kwietnia (Wieczysta), gdzie środowisko kibicowskie silnie obciążone przeszłością de facto nie występowało? Zauważmy - nawet u prywatnych właścicieli, "łatwiej to idzie" właśnie u takich, już dużo trudniej u tych, co "poprzejmowali" rozmaite tradycje, szacowne, jak i te będące "obciążeniem inwentarza". Co więc powiedzieć w Sosnowcu, gdzie akcja niegdyś "ku prywatnemu właścicielowi", który decydował się zaangażować, bo syn jego grał w Zagłębiu - została skutecznie "odbita" i klub wrócił do miejskich układów?
Jeszcze zaś trzeba dodać - nie tylko siłę oddziaływania takiej historii, "dziedzictwa otrzymanego", jak to widać choćby po klubach, które tu przywołałem. Jest przecież pytanie - a jaki jest wybór ze strony tych, którzy tworzą formalne "centrum decyzyjne" dla Zagłębia Sosnowiec, sprawują oficjalną władzę w obecnym układzie (w którym w dodatku trudno o jednoznaczność, choćby na miarę taką, jak w wypadku spółki 3 właścicieli prywatnych, jak obecnie w Wiśle Kraków). Kol. django zdaje się jednoznacznie oceniać m.in. właśnie to nastawienie centrów decyzyjnych - a ono jest decydujące, bo to jednak od siły formalnej zależy rozwój, zależy on od tego, jak drogę "rozwoju dziedzictwa" widzą ci decydenci, to oni wybierają, z kim im po drodze, z kim chcą się liczyć, jakie wpływy dopuścić, jakie przyblokować i czy chcą i jaką chcą wprowadzić transparentność, jednoznaczność i co definiują jako przyszłość, na której im zależy.
Jakkolwiek - jest też i kwestia z drugiej strony. Choćby bowiem przy najlepszych dobrych pomysłach inicjatorów, nie tylko od strony realiów perspektyw realizacji za chwilę zaczną oni sami też oceniać, czy "dalej po drodze" z takim odzewem z drugiej strony, czy jednak różnice mentalności są za duże? Czy taka koncepcja klubu da się pogodzić z patrzeniem tych pomysłodawców czy nie? Czy chcą się podpiąć pod taki obraz klubu, jakie jest obecnie postrzeganie Zagłębia w kraju, czy nie? Czy warto do tej "obecnej marki" dołożyć swój wizerunek, czy nie? To dużo złożonych pytań. Tak więc, wydaje mi się, że naprawdę rozstrzygnięcie, co da się zrobić i czy da się coś zrobić jest jakby nawet węzłem gordyjskim - i nie wiem, jakie są perspektywy, jeżeli chodzi o przyjście kogoś, kto będzie w stanie z tego zagmatwania wyjść. Nie chcę rozstrzygać, bo cóż mogę w tej kwestii powiedzieć gdzieś tam z oddali? Pewnie bowiem też nie chcę gasić zapału - tyle, że jeżeli on ma jakieś realne podstawy. Pewnie tylko wrócić mogę do wcześniejszego stworzenia - jeżeli ktoś chce skutecznie tutaj się odnaleźć, to wszystkie te sprawy musi realistycznie rozważyć.