https://www.onet.pl/sport/przeglad-spor ... 6,5e4c2379
Zagłębie Sosnowiec zwolniło. Najważniejsze osoby w klubie tłumaczą, co się dzieje
Udany początek sezonu wskazywał, że w Sosnowcu po rychłym spadku może ekspresowo wrócić I liga. Obecnie, po kilku słabszych występach, sytuacja nieco się skomplikowała, ale ambicje w klubie nadal są wysokie. – Organizacyjnie na pewno przerastamy ligę, w której gramy – przekonuje Grzegorz Kurdziel, dyrektor sportowy Zagłębia. I tłumaczy, skąd słabsza postawa drużyny w ostatnich meczach.
Pięć zwycięstw, trzy remisy i tyle samo porażek. Jeśli dodamy do tego siódme miejsce w tabeli, można bez wielkiego nadużycia napisać, że Zagłębie wyczerpuje obecnie definicję drużyny środka tabeli. A przecież na początku było zupełnie inaczej. Ekipa, którą jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu przejął Marek Saganowski, wygrała pierwsze trzy mecze, wysyłając wyraźny sygnał, że po burzy powoli zaczyna wychodzić słońce i Zagłębie szybko wróci na zaplecze Ekstraklasy. Później jednak już tak różowo nie było. Drużyna wygrała tylko jedno z pięciu ostatnich spotkań.
– Nie jesteśmy z tego zadowoleni, bo wiemy, że byliśmy w stanie zdobyć więcej punktów, ale jednak możliwe, iż to oddaje w tej chwili nasz poziom – mówi Grzegorz Kurdziel, dyrektor sportowy, który odpowiada za obecną przebudowę zespołu. – Ten bilans zdecydowanie nie jest dla mnie satysfakcjonujący, ponieważ nasz zespół posiada znacznie większy potencjał i potrafi wygrywać więcej spotkań. Należy jednak pamiętać, że jest to drużyna zbudowana właściwie na nowo i naturalnie potrzeba czasu na zgranie i osiąganie lepszych wyników – w podobnym tonie wypowiada się Katarzyna Biały, która pod koniec maja na stanowisku prezesa zastąpiła Arkadiusza Aleksandra.
Krajobraz po spadku
Taka rzeczywistość nigdy nie jest łatwa, z czego w Sosnowcu doskonale zdają sobie sprawę. Przeważnie dochodzi wówczas do znacznej wymiany kadry, a w Zagłębiu można mówić o prawdziwej rewolucji.
– Przygotowując się do roli dyrektora sportowego, prześledziłem sytuację drużyn po spadku w ostatnich latach i to, po jakim czasie wracały one do ligi, z której zostały zdegradowane. Wnioski jednoznacznie pokazują, że nie dzieje się to automatycznie, to bardziej pojedyncze przypadki, jak Lechia Gdańsk. Resovia, która spadła razem z nami, punktuje na identycznym (1,67 pkt/mecz – przyp. red.) poziomie jak ŁKS Łódź ligę wyżej. Zagłębie ma bardzo podobną średnią – 1,64. Kilka punktów więcej na pewno mogliśmy i powinniśmy zdobyć, chcemy wygrywać więcej meczów – przekonuje Kurdziel.
Zagłębie traci już do prowadzącej Polonii Bytom 12 punktów, do drugiej Wieczystej zaledwie dwa mniej, więc nawet zakładając wygraną w zaległym spotkaniu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, straty do miejsc dających bezpośredni awans są już spore.
Kurdziel, który dwa lata temu pracował jako trener GKS Jastrzębie, zwraca uwagę, że obecnie trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce został wyraźnie spolaryzowany. – Są drużyny wybitnie silne, jak czołowa dwójka, bardzo dobrze punktuje też beniaminek z Grodziska Mazowieckiego. Te trzy zespoły odskoczyły od reszty, w poprzednich sezonach raczej tak nie było. Czy poziom jest wyższy niż we wcześniejszych latach? Wspomniane zespoły na pewno mocno go podwyższają – mówi dyrektor sportowy klubu z Sosnowca.
Dwa lata na awans
Dość bolesna okazała się ostatnia porażka ze Świtem Szczecin (0:1). Jedyną bramkę z rzutu karnego zdobył Dawid Kort, a Marek Saganowski nie gryzł się po meczu w język. – Oglądałem tę sytuację piętnaście razy i uważam, że sędzia nie popełnił błędu, tylko "wielbłąd". To nie był pierwszy taki błąd tego sędziego na boiskach drugoligowych – mówił szkoleniowiec Zagłębia. Sytuacja sosnowiczan, mimo ewidentnego wyhamowania w ostatnich kolejkach, wciąż nie jest jednak zła i pozwala im myśleć o realizacji najwyższych celów.
– Na nasze mecze domowe średnio przychodzi ponad pięć tysięcy ludzi i naszym obowiązkiem jest dla nich wygrywać. Oczekiwania w każdym klubie są duże, w sporcie po prostu inaczej być nie może. Nie ma takiej drużyny w tej lidze, której u siebie nie bylibyśmy w stanie pokonać. Za cel przyjęliśmy awans do I ligi w ciągu dwóch lat. Po tym czasie będzie można rozliczać naszą pracę. Klub jest naprawdę dobrze zorganizowany, a mam kilka punktów odniesienia, ponieważ pracowałem w wielu miejscach. Organizacyjnie na pewno przerastamy ligę, w której gramy – odpowiada na pytanie, jak pracuje się w Sosnowcu Kurdziel.
– Mamy długoterminową wizję, która zakłada, że drużyna zacznie regularnie osiągać sukcesy na miarę swojego potencjału. Naszym celem nie są jedynie krótkoterminowe sukcesy, lecz przede wszystkim budowa solidnych fundamentów, które umożliwią funkcjonowanie drużyny na najwyższym poziomie przez wiele kolejnych sezonów – dodaje prezeska Zagłębia.
Od czasu ubiegłorocznych wyborów samorządowych, które w Sosnowcu kolejny raz wygrał prezydent miasta Arkadiusz Chęciński, ucichł temat prywatyzacji Zagłębia. – Przetarg zorganizowany przez gminę Sosnowiec na sprzedaż akcji spółki nadal jest w toku, a rozmowy z potencjalnym inwestorem są prowadzone. Z uwagi na fakt, że to gmina jest właścicielem akcji, klub nie posiada szczegółowych informacji na temat przebiegu przetargu – odpowiada dość zdawkowo Katarzyna Biały na pytanie o sprzedaż akcji klubu.
Zespoły drugoligowe, poza małymi wyjątkami, nie odpoczywają od przerwy na reprezentację. W sobotę Zagłębie podejmować będzie ostatnią w tabeli Skrę Częstochowa. Faworyt może być tylko jeden.