Adam1906 napisał(a):Kto jest winien tego stanu rzeczy? Czy tylko słabi piłkarze? Słaby trener? A może trzeba wreszcie przejrzeć na oczy i powiedzieć jasno, że tych piłkarzy i tego trenera ktoś zatrudnia. Ktoś prowadzi klub rękami partacza i amatora. Ktoś prowadzi Akademię, z której od lat nie potrafi wyjść żaden zawodnik, który byłby nadzieją sosnowieckiej piłki. Ktoś zrobił dobrze płatny kurwidołek z naszego klubu i za wszystkie błędne decyzje nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Dlaczego tak jest? Dlaczego część z Nas - kibiców, nie chce widzieć, iż z ludźmi rządzącymi w ten sposób klubem Zagłębie Sosnowiec my kompletnie nic nie osiągniemy. Bo albo będziemy sobie grać latami w dolnych częściach tabeli I ligi, albo za sezon, dwa, po prostu zlecimy w pizdu niżej...
Odpowiedzi na powyższe pytania są znane i wielokrotnie omawiane na forum. Pozostaje oczywiście część pytań dotyczących nieznanych relacji zwłaszcza pomiędzy Chęcińskim a Jaroszewskim jak również Tomczykiem. Nie będę przytaczał tego o czym się mówi bo nie ma bezpośrednich dowodów natomiast układy układami ale jakaś granica powinna istnieć. Jaroszewski pod spadku ewidentnie sobie nie radzi i nie ma pomysłu na funkcjonowanie klubu. Normalnie zmiany powinny mieć miejsce po spadku tymczasem odstawiono szopkę z rzekomą rezygnacją Prezesa z funkcji. Co moim zdaniem było tylko zagrywką a Jaroszewski nie miał zamiaru odejść. Pozostaje pytanie o Tomczyka, formalnie już odsuniętego (ale czy faktycznie) od spraw transferowych ale też człowieka odpowiedzialnego za sprowadzenie kilkudziesięciu równie drogich co słabych kopaczy. W normalnej sytuacji taka osoba powinna już dawno w żaden sposób nie być związana z klubem. Interesujące jest również krótkie zasiadanie w zarządzie młodego Wiceprezesa Kozakowskiego, który miał się zająć finansami. Chłopaka z nadania ale – jak wynikało z wywiadów – ciekawej osoby. I równie zaskakujące, szybkie odejście z klubu. Czy go to przerosło czy tez widział coś czego nie miał zamiaru sygnować swoim nazwiskiem, tego nie wiemy i się nie dowiemy. Pozostałością po jego krótkich rządach był afera związana z przywłaszczeniem sobie pieniędzy przez jednego z trenerów Akademii. Co swoją droga źle świadczy o systemie jej funkcjonowania. Intrygująca jest również rola Grzegorza Książka, rzekomo Dyrektora Zarządzającego w klubie. Ale czym zarządza i jakie są efekty jego pracy – nie wiem. Tyle co się słyszało, że swego czasu finansowego, że jego firma brała na swoje utrzymanie paru grajków w tym bodajże Pribuli. Ale – może to krzywdzące – nie bardzo chce mi się wierzyć w czysty altruizm. Tu i ówdzie słychać, że w klubie pozatrudniani są członkowie rodzin pracowników klubu. I w tym przypadku zaznaczam, że nie mam bardziej konkretnego potwierdzenia takich informacji choć istnieją pewne poszlaki w postaci ujawnienia zatrudnienia w klubie syna przez Prezesa, podpisanie kontraktu z młodym Bartoszem Chęcińskim, który – póki co – nie odgrywa zdaje się żadnej roli nawet w rezerwach czy też ostatnio dystrybucja memo euro poprzez firmę związaną z pracowników klubu a nie przez sam klub.
Do tego dochodzi coraz mniejsza liczba sponsorów. Odszedł LV Bet, ostatnio Banimex. A wcześniej sponsorem głównym była – jak się okazało –szemrana firma czyli Nelro Data, której właściciele skończyli w areszcie śledczym podejrzani produkowanie pustych faktur i wyłudzanie vatu. Przy czym ktoś zezwolił, że ta firma właśnie w tym okresie, formalnie swoją siedzibę miała przy ul. Kresowej 1. Czyli na stadionie.
Jeszcze jedna kwestia, która mi przychodzi do głowy to fakt, że po objęciu stanowiska Prezesa przez Jaroszewskiego, człowieka, który w chwili objęcia stanowiska nie miał bladego pojęcia o zarządzaniu czymkolwiek, klub przynajmniej sportowo zaczął iść do przodu. Awans do I ligi, półfinał PP, awans do ESA. Desperackie próby wzmocnienia drużyny dość sporym kosztem finansowym na pewno odbiły się czkawką i być może mają swoje konsekwencje do dzisiaj. Ale też mam wrażenie, że od czasu awansu do ESA coś się zmieniło. Nie wiem co, ale mam odczucie, że Jaroszewski nie był w tym wszystkim sam. Zresztą tu pewną poszlaką są publiczne i ogólnikowe wypowiedzi Leśnodorskiego uczestnictwa w „projekcie” Zagłębia.” Mam wrażenie, że po awansie czyjaś rola, może Leśnego i jakichś jego ludzi się skończyła. Bowiem od czasu awansu Jaroszewski swoimi działaniami, wypowiedziami zachowuje się jak dyletant, a nie jak osoba z kilkuletnim doświadczeniem pracy w klubie.
To, czego przy tym można żałować, że zmarnowano, po awansie do I ligi, okres prosperity, gdy klub grał fajną piłkę, osiągnął wspomniany półfinał PP. I mimo starego stadionu, którego stan, jak twierdził Prezes, uniemożliwia rozwój klubu. Zapewne jest to częściowa prawda bo każdemu klubowi jest potrzebny nowoczesny obiekt, ale choćby przykład Rakowa – zapewne będącego teraz solą w oku Prezesa – istnieje możliwość klubu na wielu płaszczyznach, w tym sportowej i mimo, że nawet nie grano na swoim stadionie, w Częstochowie osiągnięto coś o czym można tylko pomarzyć. A trzeba dodać, że zmoderniozwany obiekt Rakowa tylko taki Ludowy-bis w nieco lepszej, nowocześniejszej wersji i o takim obiekcie jaki powstaje na Środuli w Rakowie nie mają co marzyć. Tutaj też chce powtórzyć to o czym pisałem już wcześniej. Wiele osób domaga się zmiany własnościowej klubu, Jest to samo w sobie zrozumiałe ale w sytuacji gdy właściciel ma jakąś konkretną wizję rozwoju klubu. Mamy tu wspomniany przykład Częstochowy ale też mamy przykład Piasta, klubu miejskiego, który w ostatnich latach osiągnął jeszcze większy sukces czy Mistrzostwo Polski a nieco wcześniej Wicemistrzstwo. A co jest tym bardziej godne podziwu, że klub – w przeciwieństwie do Zagłębia, które choćby w 4 głównych zagłębiowskich miastach nie ma konkurencji – ma pod bokiem Górnika z masą kibiców, w tym wielu w samych Gliwicach no i bogatą tradycją.
W czym zatem – moim zdaniem – tkwi problem
Nie w formie własnościowej a w czynniku ludzkim. Od lat 90 klub ma problem z lichymi, marnej klasy działaczami. Baczyński z Adamczykiem – chwała Im za to – odbudowali klub ale – zwłaszcza Baczyński – nadawali się do swojej roli tylko do pewnego momentu. Zresztą Baczyński musiał odejść gdy – mimo wejścia do klubu Włochów – klub zleciał z obecnej I ligi. Włosi – owszem przekazywali bardzo duże pieniądze na klub – ale władzę oddali Rudemu, który robił co chciał a – jak pamiętamy – jego rządy skończyły się medialnym zatrzymaniem. Panujący wtedy Górski tez miał klub w miejscu, w którym trudno otworzyć parasol. A właśnie wtedy były bardzo dobry okres na odbudowanie świetności klubu. Zainteresowanie Miasta postawieniem na czele klubu fachowca, kontrola poczynań działaczy a przy tym budowa nowego obiektu (wielokrotnie obiecywana przez Kazia) mogły sprawić, że klub mógł znaleźć się w zupełnie innym miejscu i nawet afera korupcyjna nie dotknęłaby klubu tak mocno jak to miało miejsce. Nie sposób też wspomnieć o czasach Szatana, prywatnego właściciela (jednodniowego panowania Kotraku nie wspominam) ale którego posiadanie klubu najwyraźniej przerosło. Omal nie skończyło się w pewnym momencie degradacją poza szczebel centralny. Przejęcie klubu przez Miasto i krótkie rząd młodego Adamczyka to tez dramat. Dziwne umowy marketingowe, nasprowadzanie masy słabych grajków wespół z Ogielą i Ojrzyński, który – dla mnie – haniebnie uciekł przed końcem sezonu do Korony.
Reasumując, klub od czasów miał co najmniej dwa razy świetnie się rozwinąć. Raz gdy klub finansowali Włosi (zwłaszcza, że niesamowity entuzjazm z 2 poł. lat 90 był mocno żywy, kto np. pamięta sławetny mecz z Janina Libiąż, z którą konkurowaliśmy o wejście na poziom centralny i konwoje zagłębiowskich samochodów ciągnących w kierunku Libiąża jakby grała tam co najmniej reprezentacja a nie klub ten wie o czym piszę), a drugi raz po powrocie do I ligi już za rządów obecnego Prezesa istniała szansa na odbudowanie pozycji klubu w regionie, przyciągnięcie przynajmniej części kibiców zrażonych korupcja i 7 latami kiblowania w 2 lidze).
Z tego dziś nie zostało niemal nic. Klub wegetuje na garnuszku Miasta, apostazja kibiców bardzo widoczna. Bez gruntownych zmian personalnych klub się nie podniesie a samym w sobie „sukcesem” – będzie wegetacja na I-ligowym poziomie rozgrywek.