Najlepszy z trójki beniaminków Fortuna I ligi będzie rywalem Zagłębia w środowym meczu 26. kolejki rozgrywek.
Po 25. rozegranych spotkaniach klub z Radomia zajmuje w tabeli czwarte miejsce z dorobkiem 43 punktów. Do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem radomianie tracą sześć punktów i mają aż osiem punktów przewagi na siódmą drużyną w tabeli. Teoretycznie więc Radomiak może poważnie pomyśleć o awansie do Ekstraklasy, pozostaje jednak jedno duże "ale".
Komisja ds. Licencji Klubowej PZPN nie przyznała Radomiakowi licencji uprawniającej do gry w Ekstraklasie. Powodem takiej decyzji było niespełnienie kryteriów finansowych oraz infrastrukturalnych. Nawet jeśli po odwołaniu klub z Radomia otrzyma licencję, to będzie musiał rozgrywać swoje mecze poza Radomiem, bo stadion MOSiR, na którym obecnie gra, nie spełnia kryteriów Ekstraklasy, a będący w budowie obiekt nie zostanie ukończony przed rozpoczęciem nowego sezonu.
Piłkarze nie oglądają się jednak na działaczy i na boisku robią swoje. Na drużynę z Radomia pozytywnie wpłynęła dodatkowa przerwa w rozgrywkach. W pierwszych dwóch meczach rozegranych w tym roku Radomiak doznał dwóch porażek - 0:3 z Wartą Poznań i 2:3 z GKS-em Jastrzębie, za to po czerwcowym wznowieniu ligi podopieczni Dariusza Banasika są niepokonani. Na początek zremisowali 0:0 z Odrą Opole, a potem wygrali 2:1 w Nowym Sączu i 2:0 z Chrobrym Głogów.
Drużyna Zagłębia w siedmiu poprzednich meczach strzelała bramkę na 1:0, ale potrafiła wygrać tylko trzy z tych spotkań (1:0 z Niecieczą, 2:0 z Miedzią i 2:1 ze Stomilem). Mecz w Tychach zakończył się podziałem punktów po golu straconym w ostatniej akcji, a starcia w Grudziądzu, Bełchatowie i z Puszczą Niepołomice zostały wygrane przez naszych rywali, którzy musieli gonić wynik. Widać więc jak na dłoni, że naszą drużynę cechuje duża nieumiejętność utrzymania korzystnego wyniku.
Sosnowiczanie mogą za to pochwalić się najdłuższą w lidze serią meczów ze strzeloną co najmniej jedną bramką. Po raz ostatni naszym graczom nie udało się zdobyć gola w meczu rozegranym 23 października w Głogowie. Od tamtej pory Zagłębie trafiało do bramki rywali w jedenastu kolejnych spotkaniach. Podobną serią może pochwalić się jeszcze tylko Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Trenerem Radomiaka jest były szkoleniowiec Zagłębia, Dariusz Banasik, który pracował w Sosnowcu w rundzie wiosennej sezonu 2016/2017 oraz na początku sezonu 2017/2018. Został zwolniony po porażce w Legnicy, która była dla sosnowiczan trzecią porażką w czterech rozegranych spotkaniach w sezonie. Środowy mecz będzie siódmym starciem Banasika przeciwko Zagłębiu. Dotychczas wygrał tylko jedno - jesienią 2019, gdy prowadził Radomiak. Przegrał cztery mecze (trzy w Pogoni Siedlce i jeden w Zniczu Pruszków), a jeden zremisował (w Zniczu).
W każdym z meczów przeciwko drużynie Dariusza Banasika Zagłębie było prowadzone przez innego trenera. W sezonie 2014/2015, jeszcze w II lidze, w meczach ze Zniczem Pruszków sosnowiczan prowadzili Mirosław Smyła (jesień) i duet Robert Stanek/Artur Derbin (wiosna). Gdy Banasik pracował w Siedlcach, jego rywalami na trenerskiej ławce Zagłębia byli Jacek Magiera, Piotr Mandrysz i Dariusz Dudek, a jesienią obecnego sezonu szkoleniowcem sosnowiczan w meczu z Radomiakiem był Radosław Mroczkowski.
Oprócz trenera z sosnowiecką przeszłością w kadrze Radomiaka jest także czterech piłkarzy, którzy grali w Zagłębiu i jeden gracz, który był w naszej kadrze, ale nie zagrał ani jednego meczu. 56 meczów dla Zagłębia rozegrał Mateusz Cichocki, 42 razy w naszym zespole wystąpił Adam Banasiak, 26 gier ma na swoim koncie Michał Grudniewski, a 19-krotnie w koszulce Zagłębia zagrał Rafał Makowski.
Makowski wyraźnie nie pasował do koncepcji trenera Dariusza Dudka. Ówczesny trener Zagłębia widział tego zawodnika tylko jako środkowego obrońcę i w rundzie wiosennej jedyne występy w wyjściowym składzie zaliczył on tylko, gdy z powodu kartek nie mógł grać ktoś z duetu Arkadiusz Jędrych - Mateusz Cichocki. Po awansie Zagłębia do Ekstraklasy Rafał Makowski przeniósł się do Radomia, gdzie trener Dariusz Banasik wystawia go na środku pomocy. Na tej pozycji spisuje się na tyle dobrze, że już podpisał kontrakt ze Śląskiem Wrocław i od nowego sezonu zagra w Ekstraklasie.
Żadnego meczu w Zagłębiu nie zagrał natomiast bramkarz Cezary Miszta. Latem 2019 został on wypożyczony do Sosnowca z Legii Warszawa, ale jeszcze w trakcie przygotowań do sezonu doznał kontuzji i wrócił do macierzystego klubu. Zagłębie zostało z dwoma bramkarzami i w trybie awaryjnym jako trzeciego golkipera ściągnięto z Wisły Kraków Kacpra Chorążkę, który ostatnio wskoczył do bramki Zagłębia i niewykluczone, że w środę dojdzie na Ludowym do starcia dwóch bramkarzy -młodzieżowców.
Radomiak po raz ostatni gościł w Sosnowcu niemal 15 lat temu. 17 września 2005 w meczu dawnej II ligi Zagłębie wygrało z klubem z Radomia aż 4:0, a wszystkie cztery trafienia zapisał na swoim koncie Przemysław Pitry. Ten sam zawodnik dał się radomianom we znaki także rok wcześniej, gdy w rozgrywanym w Radomiu meczu, wygranym przez Zagłębie 3:0, strzelił dwie bramki.
Zagłębie do tej pory grało z Radomiakiem 11 razy i przegrało tylko jeden mecz - w rundzie jesiennej obecnego sezonu. Siedmiokrotnie w historii nasz zespół wygrał z drużyną z Radomia, a w trzech meczach padł remis. Bilans bramkowy jest zdecydowanie na plus dla Zagłębia - 27:13.
Tym razem w Polsacie Sport nie będzie transmisji z meczu Zagłębia. Przekaz z jednej kamery i bez komentarza będzie za to za darmo dostępny w serwisie IPLA - link
TUTAJ