Anakin napisał(a):(...)

Powinieneś pomyśleć nad pracą w marketingu. Najlepiej w naszym klubie. Oj działoby się
Oj, przyznam, że czytając te słowa przeżyłem jedno z większych zadziwień pośród tych, których doznałem na tym forum... Nie spodziewałem się fascynacji akurat Kolegi stylem, do którego Kolega odnosi się ze swoimi gratulacjami. To jedno. Drugie - i naprawdę Kolega sądzi, że ten styl, to coś, co może mieścić się w dobrze i skutecznie prowadzonym marketingu? Naprawdę taki byłby marketing, którego Kolega życzyłby Zagłębiu?
Wracając zaś do trenera Jacka Magiery... Akurat należę do sceptyków niekoniecznie o podobnej charakterystyce, jak pozostali... Ba, wprost pisałem, że widzę podstawy do liczenia na to, że jako trener wypali - ceniłem go jeszcze jako zawodnika, później jako trenera zdobywającego doświadczenie, uważałem jego wypowiedzi za sensowne a nawet regionalnie bliski Zagłębiu. Doświadczenia zebrane podczas pracy człowieka analizującego ME - dodatkowo jeszcze mogły być pozytywne. Choć stawiałem również i znaki zapytania przy jego zaangażowaniu w Motor trwającym tak długo, nawet gdy podejmował pracę w Zagłębiu, również wskazywałem na znaki zapytania, co do tego, że nie od razu jest z zespołem - wskazywałem jednak w tym samym momencie możliwe pozytywne tłumaczenia sytuacji - że skoro uczciwie np. chce dokończyć dzieła tam, gdzie się zobowiązał - to może i w Zagłębiu podejdzie do obowiązków podobnie. Nadto - parę jeszcze pobocznych aspektów...
W kierunkach powyższych - wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze, by potwierdzić te pozytywne tłumaczenia postaci J. Magiery i wykluczyć to, co jawiło się jako możliwości negatywne. Jak to tu już nieraz padało, również chyba Kol. Anakin wspominał - jest jeszcze za wcześnie, by takie pozytywne podsumowania ferować jako ostateczne. Jest wszystko na dobrej drodze, niemniej nie jest pewne.
Wskazywałem jednak wyraźnie dla mnie jedno kluczowe pytanie, które mogłoby przekreślić pozytywy, nawet jeżeliby potwierdzały się one całkowicie w zakresie przeze mnie zaraz po nominacji J. Magiery ukazywanym - a może nawet w jeszcze większej skali.
Tą kwestią kluczową nazywałem wtedy pytanie, jaka jest pewność, że nie jest kolejnym namiestnikiem - i to ukrytym - Legii. Ba, właśnie to: "ukrytym" byłoby najgorsze. Niestety, w tej kwestii wciąż nie ma jakiegoś jednoznacznego wyjaśnienia, wykluczenia możliwości, że J. Magiera jest takim kolejnym "ukrytym namiestnikiem". W ostatnich tygodniach- nawet takie niepokoje znów zyskały swój przysiółek: ostatnio dokonany transfer do Zagłębia - zawodnika, którego Legia próbowała, niemniej nie decydując się na zaangażowanie, nie odcięła się całkowicie od zainteresowanie tym zawodnikiem. Stąd - posłanie go do jakiegoś podległego klubu, satelity czy filii, gdzie w dodatku jest trener zorientowany w interesach Legii (czy nawet ich pilnujący): to mogła być szczególnie pożądana przez Legię koncepcja rozwoju Dominika Böttchera...
Niestety, przy całym szacunku dla sukcesów w poukładaniu tej drużyny i nauczeniu jej mądrej gry, jaki mam za ten początek pracy trenera J. Magiery - i przy szczerym życzeniu kontynuowania tych sukcesów: wg mnie wspomniana kluczowa kwestia wciąż jest kluczową - i wciąż jest niejasną, nierozstrzygniętą.