Czuję smutek i żal. Już nie zaśpiewamy trenerowi (przynajmniej w najbliższej przyszłości) piosenki:
KRZYSIU TRENERZE NASZ KIEDY PIERWSZĄ LIGĘ NAM DASZ.... :(
Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
problematyk-ziom napisał(a):Marek S. napisał(a):Ja tych Włochów nie rozumiem, albo za mało wiem co się tam dzieje w tym zarządzaniu Zagłębiem. Przecież jeśli oni są takimi dobrymi biznesmenami i zatrudnili jako dyrektora Rudego do zarządzania, to powinni go z tego rozliczać. Przecież Ujek czy Pitry jak się rozegrali w Zagłębiu i byli w szczytowej formie, to natychmiast powinni być postawieni przez Rudego przed faktem dokonanym o podpisanie długofalowego kontraktu. I wtedy jeśli taki zawodnik chce odejść do Bełchatowa czy Amiki, to bierze się za niego górę pieniędzy, a nie 1/10 tego co jest wart.
co TY człowieczku wiesz o tym klubie? myślisz że nie było propozycji podpisania kontraktów długotrwałych? jaki to według Ciebie jest kontrakt długotrwały? na 10 lat podpisać kontrakt z Małochą, Butrynem czy Chylaszkiem? patrz Pitry się sprawdził a talent większy ... Kruszyński.. co z nim? co on pokazał? Pitry jak strzelił kilka bramek to już nie chciał podpisywać kontraku z drugoligowcem (nie oszukujmy się przeciętnym)... wiedział że zgłoszą się po niego pierwszoligowcy i chciał tam odejść... Ujek też nigdy nie ukrywał aspiracji pierwszoligowych...
a pieniądze które wyciągnieto za nich i tak są niezłe... bo mnóstwo klubów w obecnych czasach zadawala się zawodnikami z kartą na ręku... ile polskich klubów jesteś w stanie wymienić które tak "szastają" kasą na lewo i prawo?
z tego co mi wiadomo to d. Rudy od dłuższego czasu zabiegał o przedłużenie kontraktu z Pitrym ale jego menager nie za bardzo był tym zainteresowany a kwestie finansowe przez niego przedstawione były nie od zaakceptowania przez włochów... i to cała prawda dlaczego Pitry gra w Amice...
a wiecie że nie jaki Jakub Błaszczykowski miał grać w Zagłębiu? pół roku przed przejściem do Wisły Kraków... trener T stwierdził jednak ze sie nie nadaje do nas... no i po 6 miesiącach trafił do Wisły Kraków z KS Częstochowa
Komentarz Dziennika Zachodniego:
Krzysztof Tochel był i pozostanie częścią historii Zagłębia Sosnowiec. Zaznaczmy od razu - ważną częścią. Pracował w tym klubie w bardzo trudnych czasach, kiedy pieniądz miał wymiar wirtualny, a marzenia o II lidze mogły uchodzić za nierealne, może nawet śmieszne. O tym powinni pamiętać ci wszyscy, którzy niemal z entuzjazmem przyjęli jego zwolnienie z funkcji trenera.
Ale powinni pamiętać i o innych sprawach. Na przykład o takiej, że nie Krzysztof Tochel jest (był) problemem Zagłębia. Do czego zatem sprowadza się problem Zagłębia? Hipotezy można mnożyć. Na czele niech znajdzie się ta, która zakłada, że dobrobyt, w którym funkcjonują piłkarze, przerósł ich ambicję. "Jest dobrze, nie musi nam być lepiej" - oto domniemany stan świadomości zawodników, którzy w takich okolicznościach sportowy awans traktują co najwyżej jako dopust boży.
Trener może starać się o przygotowanie fizyczne, taktyczne i techniczne drużyny oraz każdego z zawodników z osobna. Oczywiście, może także - ale już w bardzo ograniczony sposób - wpływać na ich morale. Kiedy jednak ma się do czynienia z grupą zadowolonych z siebie i życia facetów, staje na przegranej pozycji. Obojętnie, czy nazywa się Tochel i jest historią Zagłębia, czy też nazywa się Iksiński i Sosnowiec widzi na oczy po raz pierwszy.
Andrzej Grygierczyk
zgredos napisał(a):Zmiana trenera powinna nastąpić po meczu z Polkowicam, wówczas nowy trener ktokolwiek by to był miałby czas na przygotowanie drużyny do rundy wiosennej i odrabianie tego co straciliśmy pod wodzą trenera Tochla.
Krzysztaf Tochel był niezłym piłkarzem, ale nie należał do harowników takich jak np. Rudy, Dworczyk i kilku innych. Jako trener miał dobre i złe strony, niestety ostatnio popełniał zbyt dużo błędów i musiał odejść (takie jest życie trenera)
Życzę mu powodzenia w dalszej pracy trenerskiej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników