przez Blajpios 2017-05-05, 10:19 pm
No, cóż. Wygląda na to, że A. Derbin nie stracił smutnego "wspólczesnego zagłębiowskiego genu". Przejawił go np. wyjazd na rozdmuchanych ambicjach z przekonaniem, że te marzenia to fakty: po czym stało się "nadzianie się" na realistyczny zimny prysznic. Piłkarze Zagłębia mieli taką sytuację w Nowym Sączu - a były trener tychże piłkarzy połyka pigułkę w Zabrzu jeszcze gorzej bo na 6-1. Cóż, najsmutniejsza byłaby opcja, że A. Derbin poszedł - z potrzeby jakiejś choćby podtrzymania nazwiska - na układ, "współpracy z kontrolowanym nie-awansem". To, niestety, jest możliwe, bo cała wiosna wyglądała u nich jak na zaciągniętym ręcznym, niemniej trener Gruszka już nie mógł być piorunochronem, trzeba było pokazać kibicom, że jednak się walczy. Ocuywiście, to hipoteza - możliwa, tak jak i opcja przeciwna, że naprawdę im zależy na awansie, stąd sięgnęli po desperackie rozwiązanie va bank a i na takie pełne ryzyko zdecydował sIę też A. Derbin. Czy ktoś z nas jest w stanie rozwikłać tę zagwozdkę? Sądzę, że za mało mamy informacji.
Podobnie- co do Górnika. Wydaje się, że zaczęło się skuteczne budowanie młodego zespołu na awans w przyszłym roku. Mobą być groźni.
I tak - z wszystkimi drużynami. Cóż tu pisać po raz kolejny? Że trzeba by wiedzieć, kto naprawdę chce awansować a kto gra pod publiczkę, by kibice mogli się łudzić a przynajmniej emocjonować, jakkolwiek klub zdecydował że absolutnie awans nie wchodzi w grę? Być może ktoś jeszcze w czołówce gra pół na pół? No i przede wszystkim - w której grupie jest Zagłębie!? A kto to wie, prócz "Prezesa, który prawdę Ci powie"?
No i cóż pisać jeszcze, skoro Koledzy chcecie po prostu się emocjonować i wierzyć, że Wasze rozwiązywania zagadek ile w której rundzie trzeba ugrać dla jakiegoś magicznego awansu — ma jakiś udział w grze? Czy może warto napisać jeszcze raz - że z elementów koniecznych do gry na poziomie ekstraklasowych, takich jak uporządkowane relacje właścicielskie, organizacja Klubu, zespół piłkarzy, organizacja dopingu i kibiców, stadion (wraz z bazą treningową): to tylko reanimowany staruszek Ludowy jest na poziomie, który można pokazać w Ekstraklasie?
A tak przy okazji - ponieważ jest to w kontekście a ja też ostatnio spotkałem się z Kol. Augustem live (a co, a pochwalę się, że ja też się spotkałem i spotkała mnie ta radość i to wyróżnienie!) — to niezależnie od tego, jakie rozumienie odnośnych spraw może być przedstawione przez Szefa Fanklubu Zagłębia we Wrocławiu, z którym jak to wnioskuję też się spotkał Kol. August: to dodam, że do tych kontekstów braków Zagłębia co do walki o awans w tym roku - trzeba brać pod uwarunkowania jeszcze szersze, jakie nam towarzyszą w Zagłębiu. Z jednej strony, jak najbardziej słusznie, można "na usprawiedliwienie" napisać, że to konsekwencje skutecznej destrukcji czasów PRLu, który potrafił z tak śmiałego, nowatorskiego, "kompradorskiego" regionu, jakim stało się Zagłębie na przełomie XIX i XX wieku — uczynić region powolny zarządcom. Z drugiej strony - to bardzo smutne, tym bardziej, że przejawia się w sprawach w ogóle życiowych, ogólnego podejścia do przedsiębiorczości, w duchu postkomunistycznej bezwolności. Wystarczy tu, ogólnie rzecz biorąc, pomyśleć o dość anemicznej obronie tożsamości Zagłębia, w sposób, który jak się wydaje, jednak nie broni skutecznie przed zgórnośląszczeniem. Albo jeszcze inaczej popatrzmy. Ekscytujemy się bodaj 4. próbą wystartowania radia Zagłębia, niepewną co do sukcesu. Nie chcemy jednak zajmować się brakiem sił do życia zagłębiowskiego portalu sportowego, no bo po cóż nam on? Mamy przecież sprawdzone serwisy Sportu czy Gazety w Katowicach, nieważne że nie tylko nie polskie, ale niezagłębiowskie - ale przecież one nam powiedzą, w co mamy wierzyć, że jest. Ludzie! Może pora raczej zobaczyć - że kilkakrotnie mniejsze ośrodki miewają już swoje telewizje??? Bardziej ekscytować się tym, że tych telewizji nie ma - a nie tym, że raczkuje i umiera radio. Radio, to znaczy redakcja Polskiego Radia - to w Sosnowcu było państwowe w czasach, gdy to był naprawdę rarytas.
Powyższe wymiary są skorelowane. Nie zaskakuje, jaki jest Klub - jeżeli taki jest "ogólny" układ, pod pewnym względem porównywalny do niegdysisejszych sytuacji wiosek, w których zlikwidowano PGR albo miasteczek, w których zlikwidowano jedyną fabrykę. W Ekstraklasie doskonale widać różnicę między zespołami zbudowanymi na rzutkiej przedsiębiorczości ludzi działających na własnej odpowiedzialności - a zespołami, których "przedsiębiorczość" polega na wyskubaniu zabezpieczenia z miasta.
Tak więc, po raz n-ty przyznam, że dla mnie bardziej ekscytującą byłaby walka o rozwój całości Klubu, aniżeli o samo to, żeby awansować, "cokolwiek się dzieje z Klubem", "koniecznie zaraz natychmiast", nawet jeżeli jako Klub w przyszłym sezonie względem Legii, Lecha czy Lechii zaprezentujemy się jak dziś Chojniczanka wobec Górnika na boisku. Jeszcze zaś groźniejsze byłoby, gdyby ten awans "na hurra" w praktyce znaczył, że realny stanie się jednoroczny pobyt w Ekstraklasie w bardzo kiepskiej formie. Dla Zagłębia, które osatnimi laty nie ma "dobrej prasy" w Polsce, taki jednoroczny pobyt połączony wręcz z kompromitacją, mógłby odbijać się długo czkawką, mógłby mocno i na długo odbić się na tej marce Zagłębia zbyt kosztownie negatywnie.