laki napisał(a):Gdzieś słyszałem że wydział dyscypliny ma kilka miesięcy na ustosónkowanie się do
odwołania i wydania decyzji.
Natomiast Pan Szatan podejmując decyzje o grze w O.E. kierował się bardziej swoim
interesem niż dobrem klubu , ale jako właściciel miał do tego prawo.
Trzeba jednak pamiętać że głównymi winowajcami obecnej sytuacji są osoby zamieszane
w korupcję, ikony Zagłębia ostatnich kilku lat.
I ani trochę nie chodziło mu o Zagłębie? Delikatnie ujmując, bardzo delikatnie: byłbym ostrożny z takim stwierdzeniem. Trochę swojej kasy chyba włożył, więcej niż niejeden kibic kupujący bilet na każdy mecz, przynajmniej na razie. Ma prawo - a nawet obowiązek, choćby wobec rodziny: zadbać i o interes swój. Nie mówiłbym jednak tak łatwo, że to tylko patrzenie na interes. Chyba dość kiepsko wyglądał start: drużyna na pewno z kłopotami za korupcję, z możliwą degradacją, bez pozwolenia na grę, z wycieraniem nią sobie gęby przez połowę mediów, które zresztą za to czasami wręcz forują organizatorów korupcji, którzy uciekli;a przyjść mogą tylko zawodnicy z łapanki, bo wiadomo, że nie wiedząc, czy z IIIligowym klubem czy z Iligowym podpisują kontrakt:to raczej przyjdą tylko tacy, co gdzie indziej nie dostaną kontraktów itd. Raczej chyba nie wyglądało to na kokosy - a ponieważ "trochę na interesach się zna", sądząc po tych, co ma: to raczej potrafił te fakty zauważyć. Cóż, może kiedyś to będzie wielka klasa, Europejskie Puchary, w co chyba wierzy jeszcze jakaś "wiara, która przetrwała". Ale chodzi o to - by do tego dochodzić razem, a nie obrzucać się nie wiadomo jakimi obelgami. Może trochę to jednak wygląda i na to, że zależało K. Szatanowi i na firmie Zagłębie? Czemu twierdzić zaraz, że kłamał? Zgoda. Nie wiem, jakie są wzajemne proporcje. Ile o interes chodzi - ile o przywiązanie do tych barw. Ale - jeżeli choć trochę: czemu go zniechęcać? Zwłaszcza, że rzecz może tak wyglądać, że jednak więcej niż trochęmu zależało, skoro w takich warunkach, kiedy inni uciekli w popłochu po 5 dniach, wziął się za Klub.