django napisał(a):Fragment artykułu z Weszło. Trudno się nie zgodzić. Zrobiły Zagłębiu reklamę orły Szatana:
Arka gra aktualnie najgorszą piłkę w ekstraklasie. Prawdopodobnie jest to też najgorsza, najnudniejsza, najbardziej drętwa piłka, jaką w ekstraklasie widziano od spadku Zagłębia Sosnowiec.
http://www.weszlo.com/news/6543
Nie, no - myślałem, że już po sprzedaniu przez K. Szatana klubu - będzie można liczyć na trochę więcej uczciwości w ocenie, wyrażanej choćby jakimś rozważnym milczeniem. Oczywiście, można zostawić na boku fakt, iż trochę schizofreniczne są rozważania, czy człowiek, który ratował Klub przez przejęcie go, mógł wycofać się z tego awansu wywalczonego za czasów poprzedników i to skazując Zagłębie na grę niżej we frustracji a musząc wytrzymać reakcję kibiców szczęśliwych w większości z awansu po wielu latach. Nawet jednak zakładając, że to nie jest "lekko aberracyjna" koncepcja, iż K. Szatan spokojnie mógł "na swoje wejście" powiedzieć Kibicom, że rezygnuje z Ekstraklasy - wiemy, że ocena podjęcia tej gry w Ekstraklasie jest co najwyżej dyskusyjna. Ot, wystarczy przeczytać wywiad z P. Ryngierem dany teraz przy odejściu oficjalnej stronie - przecież jest on człowiekiem bardzo związanym z Zagłębiem i chya oddaje przeżycia wielu kibiców, raczej solidaryzujących się w słabości ze swoim klubem a nie wyśmiewających. Ja samemu, choć widzę sensowność głosów, że lepiej było nie grać w Ekstraklasie, jednak co najwyżej zawieszam sąd końcowy w tej kwestii, albo nawet skłaniam się do sentencji przeciwnej: jako że choćby to "zachłyśnięcie się młodych Ekstraklasą", chwilową przynależnością do szczytów polskiej piłki, może równoważyć negatywy, jakkolwiek sprawa jest dyskusyjna.
Natomiast w cytowanym tu głosie mamy jesczez co innego, co w wypowiedzi w dodatku człowieka myślącego - uważam za jeszcze bardziej groźne. Mianowicie - no, nie można zgodzić się na koncepcję, na linię propagandową, że w ostatnim dwudziestoleciu samo zło w tym Klubie, to był czas K. Szatana.
Owszem - niektórzy propagandziści polskiej piłki, jak również uczciwi dziennikarze, widzą Zagłębie w tamtym sezonie, czy jego grę w najwyższej klasie jako powód do pośmiewiska. Uczciwi dziennikarze - raczej rzadko jednak do tego wracają. Weszło - to dla mnie w dużej mierze propagandziści. Propagandziści w stylu tych, którzy już wtedy się wzięli za Zagłębie, jako za parawan zasłaniający grzechy korupcyjne większych tuzów polskiej piłki. W tej roli Zagłębie ustawiono - i konsekwentnie do dzisiaj się ten chwyt stosuje. Parę tygodni temu to chyba oni tak samo prowokowali do podśmiewywania się z Zagłębia (tylko wtedy tu na tym Forum tego raczej nie cytowano, bo podśmiechy odnosiły się do zatrudniania po korupcji i do M. Lachowskiego). Dlatego autorytet ich prześmichów, jak dla mnie, jest co najmniej ograniczony.
Natomiast - jeżeli my już chcemy patrzeć na to uczciwiej, to trzeba pamiętać:
*) nawet piłkarsko mizerniutka wartość tamtych piłkarzy jest w dużej mierze "zasługą" nie tyle K. Szatana, który klub ratował przejęciem - tylko "zbiegu okoliczności, że wtedy wybuchła afera" oraz poprzedników, którzy korupcją ustawiali Zagłębie do roli głupków polskiej piłki. Atmosfera ta musiała się odbijać na kontraktowaniu zawodników
*) zawirowania formalno-prawne i ucieczka z Klubu zamieszanych w korupcję, jak również wynikające stąd zawirowania wokół dopuszczenia do gry - też musiały się odbijać na kompletowaniu kadry, jako tej, która potem de facto okazała się słabą.
*) wspomniana już presja "na grę w Ekstraklasie" oraz zwykłe, ale najgłębsze, kibicowskie pragnienia naprawdę nie czynią K. Szatana winnym za to, że takie Zagłębie grało wtedy na najwyższym szczeblu.
*) wspomniana słabość Zagłębia z pewnością stanowiła "pochyłe drzewo", na którym można było się wyżywać spełniając "zaszczytną rolę" "oczerniaczy kozłów ofiarny dla ratowania pozostałych białych owiec" - niemniej naprawdę wtedy ta rozgrywka ustawiania Zagłębia jako chłopca do bicia przetoczyła się przez polską piłkę i komentarze do niejj. Przecież pamiętamy.
I dopiero w połączeniu z tymi punktami - można mówić o wypadkowej z błędami K. Szatana, że wtedy tak było - a w ostatnich dwudziestu latach były i błędy K. Szatana i w innych okresach inne błędy - w dodatku przestępcze - też były.
Nie można o tym zapomnieć, gdy chce się konfrontować sytuację "ogólnopolskich prześmichów parawaniarzy polskiej skorumpowanej piłki potentatów", często "dyżurnych pismaków".
Czy w takim razie należy do tej linii przezentowanych przez nich drwin jeszcze się przyłączać? Czy naprawdę zależy komuś na tym, by absolutnie i ani trochę nie były słabości Zagłębia zauważane w tym, że była korupcja, że są dziwne polityczne nadrzędne wyznaczniki powiązań z dziedzicami PRLu? Naprawdę, jedyne zło, to były "orły Szatana" - a "cicho sza" o piłkarzach, którzy korumpowali, "cicho sza" o innych z tamtego czasu, "cicho sza" o dalszym "klubie Kokosa" nawet wbrew K. Szatanowi za jego czasów: i w końcu - "cichosza" o rozgrywaniu dla politycznego poparcia spraw Klubu a to przez obietnicę stadionu a to przez jakąś dotację itd?
O co w tym wszystkim chodzi? I wobec ciągle takich dziwnych "gierek i zagrywek" - czy jest jakaś przyszłość po prostu normalna przed tym Klubem?