Tomcjo napisał(a):Kiedyś myślałem jak to by było fajnie jakby Mioduski został właścicielem Zagłębia . Teraz widzę ze podobnie jak Filipiak jest przyczyna słabości klubu mimo dużych wpływów finansowych . To dwa kluby gdzie wydatki nie przekładają się na odpowiednia grę drużyny . U nas co by nie mówić mimo naszej krytyki to mała kasa daje wyniki ponad stan i oby było tak dalej .
A ja akurat ostrożny byłbym z takimi wnioskami - a już na pewno, co do już teraz, tak jednoznacznie ogłoszonych werdyktów.
Co do J. FIlipiaka, to owszem, jednoznacznie można podejrzewać, że do Zagłębia, to on się nie wybiera, bo raczej emocjonalnie jest osadzony w Krakowie - a na podobnego z Zagłębia czy samego Sosnowca szans chyba nie ma, choć to szkoda. Tzn - pewnie nie dla niektórych kibiców, bo chcieliby marzyć, choćby wiedząc, że nierealne, ale marzyć. Nie ważne, że ponad stan - niech tak będzie! Jak przyjdzie krach z tego powodu, że ponad stan, to przecież nie kibic marzący zbankrutuje, tylko właściciel; w dodatku jeszcze - i tak będzie można na nim powiesić psy i obciążyć go kosztami marzeń nierealnych. Cóż. Takie "prawo kibica". Tymczasem z tym "gościem" - tzn. J. Filipiakiem, czy jemu podobnym: to nie bardzo na to szanse są. Nie bardzo rozumiem, ktoś jako zarzut okrutny napisał nawet, że to skandal, bo przy nim, to ważne by kasa się zgadzała. Naprawdę - to zarzut? Do tego dojdzie pewnie następny - że chciałby, by chuligani nie dewastowali mu np. stadionu, obciążając go kosztami? Ten człowiek natomiast wbrew temu, co sugerują te głosy osądzające go negatywnie - już managerki sportowej się nauczył. Czy nie ma sportowych ambicji i ich nie realizuje? Hm - to jak wytłumaczymy tyle tytułów mistrzowskich Cracovii w hokeju? Jednak - umie przyjmować zawodników, kontraktować, kalkulować. Wie, że go stać na Mistrza w hokeju - realizuje. Z różnych racji, choćby i tego, że państwo nie wesprze walki z chuliganami, tylko przerzuca ją na kluby zabierając im konieczne uprawnienia - ale także i z racji kosztów gry w Europie - i także płace dla przeciętnych polskich piłkarzy itp itd: chyba doszedł do wniosku, że nie ma co o takie rzeczy szarpać się w polskiej piłce, więc się nie szarpie. Być może natomiast - zdecydował się pójść drogą średniaków europejskich, by zarobić trochę emocji przy grze doszkalanych zawodników, których karty gry jeszcze lepiej sprzeda. Wychodziłoby na to - że taki zamysł jakoś z M. Probierzem realizuje, któremu też to odpowiada; oczywiście, jeden przypadek K. Piątka, to za mało, by to na pewno stwierdzić, ale można podejrzewać, tym bardziej że mówił M. Probierz w zeszłym roku coś, co można by tak interpretować, nadto też już takie transfery próbowano wcześniej z Cracovii robić.
Podobnie ostrożny byłbym i w takiej ocenie D. Mioduskiego, który być może chciał iść taką drogą, jak idzie J. Filipiak. Oczywiście - jeszcze musi się nauczyć managerki sportowej, to oczywiste; bezsprzecznie kilka błędów zrobił odkąd przejął wszystkie stery w Legii. Niemniej - jest tu jeszcze dużo czynników. Być może też - obecnie jest w kryzysie i żałuje, że przeszarżował biorąc się za to, do czego musiał doliczać koszty przelicytowania B. Leśnodorskiego i M. Wandzla. Być może - oni w tym względzie jednak przelicytowali jeszcze bardziej, licząc, że D. Mioduski się nie szarpnie. Tymczasem cóż, ci dwaj panowie, to jednak była realiniejsza groźba, niż sami marzyciele kibice. B. Leśnodorski z M. Wandzlem to już realizując kibicowskie marzenia życia ponad stan, doprowadzając do krachu, bardziej niż siebie doprowadziliby D. Mioduskiego, który był głównym udziałowcem, więc płaciłby - ale władzę mieli oni, więc sobie mogłi "po kibicowsku szaleć". Nie chcę zaraz na serio brać pogłoski, które chodzą, że wciąż oni jednak prowadzą swoją grę i rozgrywają swoje wpływy - ale może o tym świadczyć choćby pozycja Vukovic'a, który chyba powienien jako pierwszy być zwolniony, jeżeli chce się w Legii uzdrowić sytuację. Podobnie jeszcze parę innych aspektów, łącznie choćby z koniecznością wyjścia z niedomogów finansowych, bo zaskakując B. Leśnodorskiego i M. Wandzla zakupem ich akcji, naruszył pewnie równowagę finansową. - więc najpierw tę sytuację musi ustabilizować. Oczywiście, dochodzi do tego i ten czynnik managerki sportowej, której chyba jeszcze nie zna tak dobrze, jak J. FIlipiak, niemniej to nie jest jedyny czynnik obecnej sytuacji. Tak więc, moim zdaniem - jeszcze może się jeszcze z czasem wybić na podobną do J. Filipiaka solidną pozycję organizacyjno-ekonomiczną: jeszcze nie przesądzałbym, jak to katastroficznie z nim jest (aczkolwiek tego w jego wypadku też i nie wykluczam).
Dodatek jeszcze co do meczu z Lechem. No, Szanowni Koledzy! Zaś nie przesadzajmy ze zwariowaniem na rzecz Sz. Pawłowskiego. Owszem, może to być dobry ruch, jakkolwiek parę mankamentów też widzę. Niemniej - daję wciąż kredyt zaufania D. Dudkowi, podobnie jak choćby z A. Kokoszką. To mogą być niezłe wzmocnienia, nawet jeżeli ciut leciwe i ryzyko też jest dość duże, z racji braku gry A. Kokoszki albo z racji gry doprowadzającej do spadku u Sz. Pawłowskiego. Jednak - zobaczymy, szanse są.
Tyle - że nie wariujmy. Zagra, czy nie zagra? Sam ogra byłych kolegów, czy jednak z pomocą kogoś z Zagłębia? Naprawdę - ani nie zdecyduje będąc zupełnie niezgranym o zwycięstwie Zagłębia (chyba że przy nazdwyczajnym zbiegu o0koliczności) - ani też jeżeli nie zagra dziś, to nie stanie się coś katastrofalnego (przeciwnie, będzie to naturalne).