PIŁKA NOŻNA Kudyba: Jest szansa, żebyśmy się uratowali
wczoraj
Rozmowa z Januszem Kudybą, nowym trenerem Miedzi.
Propozycja objęcia pierwszej drużyny Miedzi pojawiła się już przed meczem z Unią Janikowo?
Tak. Działacze chcieli, żebym pojechał do Janikowa obejrzeć mecz. Nie mogłem jednak, bo nie miałem wtedy jeszcze rozwiązanego kontraktu z Zagłębiem Sosnowiec.
............................................................................
Przygoda w Sosnowcu zakończyła się nadspodziewanie szybko. Co się wydarzyło w Zagłębiu?
Podpisałem umowę na 1,5 roku, bo miała to być praca długofalowa. Nastąpiła duża rotacja w składzie, bo odeszło sześciu zawodników z pokaźnym doświadczeniem, jak Berliński czy Bałecki. Były aspiracje do awansu, ale do drużyny doszło dużo młodych zawodników. Na nich można budować zespół, ale nie grać o najwyższe cele. Przyszło czterech piłkarzy z Królewskiej Woli i zrobił się mały szum w szatni.
Wiem, że wytworzyła się opozycja, bo nie jest przypadkiem, że w meczu w Policach stwarzamy 14 sytuacji i nie potrafimy zdobyć gola, a przeciwnik wychodzi raz z akcją i strzela bramkę. Defensywa się wtedy dziwnie zachowała. Potem były narzekania na taktykę, motorykę i przygotowanie drużyny do rundy wiosennej. Przyszedł nowy trener i nagle wszystko zaczęło działać. Mam rozwiązany kontrakt z Zagłębiem, ale klub ma jeszcze wobec mnie pewne zaległości finansowe. Zwolniono mnie po trzech miesiącach, z czego większość czasu pracowaliśmy w śniegu. Miałem być trenerem co najmniej przez jeden sezon, a zrezygnowano ze mnie już po pięciu kolejkach. To za krótki czas na ocenę.
Obserwował Pan drużynę Miedzi Legnica jako szkoleniowiec rywali. Jak Pan ocenia legnicki zespół?
Widzę w nim potencjał. Jest kilku dobrych zawodników, ale potrzebny jest też łut szczęścia i myślę, że ta drużyna może być wyżej w tabeli. Tym bardziej że na początku była dobra gra, ale coś się posypało po meczu ze Ślęzą Wrocław. Po treningu widzę już, że zespół nie jest źle przygotowany motorycznie. Jest szansa na to, żebyśmy się uratowali.
W jednym z wywiadów powiedział Pan: "Przyjście nowego szkoleniowca to zawsze dla zespołu świeży powiew". Możemy spodziewać się tego powiewu już w sobotę?
Mam taką nadzieję. Zazwyczaj to jest reguła, że w pierwszym meczu widać trochę inną drużynę. Zespół Rakowa to jest dobrze poukładany drugoligowiec, ale w Miedzi jest potencjał, który predysponuje drużynę w tym kierunku, żeby się utrzymać.
Preferuje Pan ofensywny styl gry. Dobiera Pan zawodników do taktyki, czy może taktykę do predyspozycji piłkarzy?
W Królewskiej Woli system 4-4-2 przyniósł efekt, ale tam przez trzy lata dobierałem sobie zawodników. Tutaj sytuacja jest trochę inna. W jednym meczu możliwe, że będziemy grać takim właśnie systemem, a kiedy trzeba będzie się bronić, to zastosujemy taktykę 4-5-1. W przypadku gonienia wyniku przejdziemy na 3-4-3. Będziemy ustawiać się w zależności od sytuacji w meczu.
http://wroclaw.naszemiasto.pl/sport/993278.html