przez Blajpios 2008-09-16, 5:50 pm
Oczywiście, że można pytać, jaki jest sens rozwodzić się nad szczegółowymi kwestiami co do P. Mandrysza, bo oczywiście, że to szczegół. Niemniej - wątek odnoszący się do byłych piłkarzy, jest jak najbardziej miejscem właściwym do takich dyskusji, bez żadnego rozmywania; bardziej nawet - o Mandryszu, niż o Kowaliku. Natomiast przyznam, że nie do końca zrozumiałem intencje wpisu o Kowaliku, że właściciel "nie wiedział, z kim ma do czynienia". Czy chodziło o to, że wybitny, czy że niezbyt mu wychodzi a zwiódł działaczy Ponidzia? Owszem, ja również uważam, że jest "czysty" od strony uczciwości, bo była o tym mowa wcześniej, zgodzili się na taki wpis itd. Natomiast - czy to jest postęp, być asystentem trochę już zmniejszającej się gwiazdy trenerskiej Kasperczaka; hm - mam wątpliwości, to jednak wycofanie się z działalności na własne konto. Czy to też jednak jest dowód, że do takiej działalności na własne konto się nie nadawał? Też nie rozstrzygające, choć biorąc pod uwagę, że nie przebijał się w kolejnych, coraz mniejszych klubach, można podejrzewać, że jak kiedyś Ćmikiewiczowi, niekoniecznie brakowało mu przygotowania i myśli, tylko "zaciągnąć chłopaków" nie bardzo umiał...
Co do P. Mandrysza natomiast, to nie zgadzałbym się, że postąpił źle z Zagłębiem, chyba że jest coś, co publicznie nie jest wiadome. Owszem, Pogoń obecnie nie jest klubem wyższej ligii, więc wpis w kontrakcie nie miałby zastosowania - co nie zmienia faktu, że ciekawe byłoby wiedzieć, czy go tam zdobył, żądał w ogóle, czy nie; mówiłoby to coś o podejściu do klubu jednego i drugiego; tylko trzeba by jeszcze uwzględnić dalsze okoliczności, jak dłuższe związanie z Pogonią oraz jakie finansowe np. warunki umowy, długość trwania kontaktu itp. Niemniej, wszystko razem - stanowi ciekawą obserwację i nic tu do niej nie ma, że klauzula o przejściu do wyższej klasy nie miałaby względem Pogoni zastosowania, gdyby podpisał w Sosnowcu kontrakt. Natomiast nie bardzo rozumiem, czemu z tego wszystkiego miałaby wynikać konkluzja, że nie fair postąpił wobec Zagłębia. O ile pamiętam - zwykle zawsze pozytywnie odnosił się w przeszłości do klubu, w którym wszedł na pierwszoligowe boiska, czyli do Zagłębia. W tych zaś teraz negocjacjach - przecież nie podpisał jeszcze niczego, więc miał prawo, choćby z powodu braku takiej klauzuli nie zgodzić się na kontrakt i nawet, gdyby w Pogoni im się natomiast zgodził, że jej nie ma (czego nie wiem). Póki są negocjacje - to ma prawo kierować się swoją polityką - później zresztą też, tylko już w ramach kontraktu i jego ograniczeń. Dla mnie - nie przyjęcie kontratku z braku klauzuli, jak najbardziej się "mieści", bo przecież żadne wyjątkowo więzi z Zagłębiem nie istniały, by obligowały go do nie stawiania tego warunku. Tak więc - nie uważam, by postąpił tu szczególnie "nie fair", nawet jeżeli dla kibica Zagłębia jest to przykre; no, chyba, że jeszcze były jakieś zakulisowe rozgrywki, o których nie wiem.