Ha! no i Kolega August poruszył wątek z teorii spiskowych dotąd mało eksploatowany a przez ten wpis i on się pojawił! Przy czym, co do tego akurat wątku, to on na pewno jest w grze, pytanie tylko jak głęboko sięga, czy tzw. spółdzielnia faktycznie jest uruchomiona - i czy faktycznie przez tego typu przyczyny? Albo inaczej, do jakiego stopnia przez te przyczyny, do jakiego z racji interesów dwóch-trzech klubów, albo opcji działaczy, głosujących na kogoś albo i nie... Jednak bowiem działanie "spółdzielni", to już jest poważna gra nie fair, stąd pewna ostrożność w ferowaniu takich wniosków no i kolejne przypomnienie, że trzeba ostrożnie przechodzić od hipotezy do pewności.
Natomiast co do ogólnego występowania tego procederu "kto nam pasuje do naszego biznesu to nasz, kto nam się nie podoba to out" — Kolega August opisał go na przykładzie słabej lub średniej ligi europejskiej co do podejścia do Zagłębia, czyli zespołu dolnych regionów tabeli. Natomiast de facto - ta sytuacja charakteryzuje już całą piłkę - a może nawet zwłaszcza tę na szczytach, gdzie szczególnie brutalnie gra się "kto nasz a kto niech spada". Chyba to udawanie, że gra toczy się na arenie jeszcze nie jest aż takie, jak we wrestlingu ale do skali boksu zawodowego chyba już niebezpiecznie się zbliża.
Przecież co powiedzieć można o wyeliminowaniu PSG w zeszłym roku a i chyba dwa lata temu też (w tym roku nie oglądałem, nie mam więc zdania na bazie autopsji a w mediach głosów to zauważających nie było). Co powiemy o traktowaniu paru innych drużyn, już nawet nie wspominając o oficjalnym kombinowaniu przez najsilniejsze kluby Europy nad nową ligą odstrzelającą słabeuszy? Te niektóre z remontad Realu czy Barcelony, nad którymi roztkliwiali się płatni i/lub zaślepieni miłością dziennikarze? Już nawet nie chce się szukać dalszych przykładów, te kilka głośnych "wyeliminowań" wystarczy.
Jest co prawda - chyba - jedna istotna różnica między PSG a Zagłębiem. Szukający jednak przynajmniej jako takiej uczciwości w rozgrywkach np. kibic - chyba trochę sympatii jakiejś może odczuć do spuszczających PSG, jako że swoją postawą, chamskim graniem bogactwem, petrodolarami, klub ten pierwej sam z siebie stał się agresorem, zmuszającym do pytań o to, czy czysto gra; stąd taka reakcja "spuszczająca ich" może być widziane jako jakoś usprawiedliwiane. Natomiast Zagłębie - no, chyba obecnie

nawet zdolne w jakikolwiek sposób do takiej impertynencji nie jest...
Tak, jakkolwiek wszakże, jak pisałem, pytanie jest o głębokość naznaczenia tym procesem "odpychania nie naszych krewniaków" z systemu gry. W którymś momencie bowiem, gdy powstają "realne spółdzielnie", to jednak bezsprzecznie jest to nieprawidłowe, niesprawiedliwe, krzywdzące itp aż do znamienia przestępczości. Im bardziej to właśnie ku krzywdzie zamierzonej w zmowie, ku przestępczości zmierza, tym trudniej jest ograć taki układ. Jednak - bywali i tacy: a receptą jest po prostu nie patrząc na te okoliczności, po prostu ogrywać i nawet grających bezkarnie na potężny faul, co napisałem ogólnie, obrazowo, nie tylko o samych faulach na boisku, choć je też tu należy zaliczyć. Ta sama receptura zresztą, tylko że jeszcze bardziej: ma znaczenie i tam, gdzie nie ma nie tylko jakichś "spółdzielni" ale nawet słabszych przejawów marginalizowania.
Tak więc - jeżeli chodzi o obecną sytuację Zagłębia - spokojnie, dopóki jeszcze szanse są, po prostu właśnie ten kierunek mobilizacji jest najlepszym wyjściem.
Tylko — czy Zagłębie na to stać?
Czy stać też i kibiców np na nie pozbawianie zawodników wsparcia poprzez załatwianie sobie następnych zakazów stadionowych, gdy minie obecny?