Cóż. Czy wyczerpał się już kredyt zaufania u mnie dla nowego rozdania w Zagłębiu? Hm. A czy można powiedzieć jak był wielki - albo że w ogóle był to kredyt zaufania? Otóż, w jakiejś perspektywie, to na pewno można powiedzieć, że był, choć "nie łudziłem się" co do pewnych wymiarów, niemniej zdecydowanie uważam, że poszły kroki zdecydowane na pewno w kierunku przestawienia klubu na jakiś tam inny poziom, wstawienie do innej generacji.
Otóż. Ten kredyt - czy też te oczekiwania, jak kto woli: faktycznie jeszcze się nie wyczerpały. Pewne kroki zdecydowane jakieś plusy wyraźne wniosły, co do niektórych innych można dziwić się w różnych kierunkach (choćby tę zastanawiającą wypowiedź Prezesa Girka po ostatnim transferze młodzieżowca można interpretować tak, jak to już żywiołowo zostało wyrażone w innym wątku - a można zdziwić się w zupełnie inną stronę, że np. Prezes tak wyraźnie i odważnie krytykuje wieloletnie osiągnięcia Akademii Zagłębia); w każdym razie - "różne kierunki interpretacji, które nie wyznaczają jednoznacznej linii odbioru": to jak najbardziej nie mogą prowadzić do jednoznacznie negatywnego wniosku, do stwierdzenia już bez wątpliwości, że kredyt zaufania należy zamknąć.
Także obecnie, w trakcie przerwy zimowej. Z jednej strony - jednak pomimo trudnej sytuacji finansowej organizowanie obozu przygotowawczego (już pomijam tu dokładne liczenie kosztów i porównywanie z kosztami w kraju) - dla samego pokazania poziomu, że Zagłębie nie odbiega od reszty, może być też pozytywnie tłumaczone. Samo zaś wprowadzenie ciszy wokół transferów i negocjacji, w ogóle, jak mam wrażenie, uszczelnienie sytuacji wokół Klubu, odcięcie od ploteczek, półsłówek, wypuszczania balonów albo od puszczania w eter bolączek niektórych rozgrywających sobie wewnętrzne sprawki kosztem kibiców, którzy mają przecież swoje emocje, żyją przywiązaniem do Klubu, więc będą się dawać ponieść takim "podrzucanym ziarnom albo i plewom": toż to wszystko jest wielkim krokiem ku przeniesieniu się jednak o jakiś jeden czy dwa poziomy generacyjne, jeżeli chodzi o funkcjonowanie Klubu. A czyż nie dodać tu, co jeszcze dotąd tu nie zauważone, choć przecież ostatnimi laty ileż było utyskiwań na jedną czy drugą agencję piłkarską i ich transporty wpisywanych do klubu zawodników tak, jak agencje tego potrzebują a nie jak potrzebował tego Klub - że właśnie i te praktyki jak gdyby zostały zamknięte?
Stąd więc, przynajmniej z zachowaniem ostrożności, czy aby to nie zmyłka: jednak chyba należy powiedzieć, że są powody jakiegoś tego kredytu zaufania, przynajmniej podtrzymania. Może podobnych jeszcze powodów trochę się znaleźć, jakkolwiek, powtarzam, nie znaczy to, że nie zachowując dalszego pola obserwacji.
Niemniej - są i znaki zapytania rozmaite, czyli teraz trochę o tych powodach do ostrożności.
Najogólniej, można powiedzieć, że takim powodem jest fakt, że można pytać nie tylko, czy to faktyczny rozwój, ale również - czy nie za dużo np. przestrzeni koniecznego rozwoju, którego w ogóle się nie dostrzega - przez co jednak efekty mogą być nawet szkodliwe, przynajmniej zaś blokujące rozwój faktyczny. Nie zawsze wina będzie jedynie po stronie tych, co dokonują zmian, jakkolwiek też można pytać, czy nie dokonując zmian potrzebnych i/lub bardzo przydatnych, de facto nie blokuje się rozwoju, nie ponosi się odpowiedzialności - nawet, jeżeli przyczyny leżą poza zakresem działań podejmowanych?
Innymi słowy. Bardzo obawiam się, że nawet jeżeli będą wyraźne kroki rozwojowe po stronie Klubu - to nie spotka się to za bardzo "z przeniesieniem o jedną czy dwie generacje" np świata kibicowskiego. Wzorce - nawet zapewne są znane. Podziwiane organizacje u innych. Nieraz jednak już tu pisałem, że jakoś jednocześnie - ambicji, czy starania, by to środowisko zorganizować na innym poziomie, to chyba za bardzo po stronie Zagłębia nie ma. Jakiś może w tym kierunku nieśmiały pomysł miał - o ile dobrze pamiętam - Kol. Tomcjo, by "zorganizować grupę nacisku wśród radnych przez kontrolę" - ale jaka cisza zapadła tu przecież. Rzecz złożona. Być może ktoś pomyślał, że to odgrzewanie starych kotletów, jak marsze protestacyjne pod Ratuszem. Być może faktycznie tak to było pomyślane - a może pomyślane jednak było, by coś zaistniało innej generacji, tylko konkretnego pomysłu brakło? Ale - być może już nie padł konkretny pomysł, choć był przygotowany "innej generacji", tylko skoro taka cisza, to nie został pociągnięty?
W każdym razie. Cóż. Kibic też tak ma, że głównie emocjami żyje, które się karmią samymi sobą zwłaszcza wtedy, gdy - jak wyposzczone ciało zżerające własny tłuszcz a potem inne tkanki - brak innej pożywki. W dodatku, polski kibic - to jak ma podchodzić, jak nie po polsku (jak nie wiedzie co to znaczy, to pomyślcie o polskich kochających kobietach, matkach, które miłość, przywiązanie, troskę - bardzo często głównie niepokojem wyrażają, głównie obroną przed możliwą porażką, to "na wszelki wypadek", by obronić przed smutkiem porażki, mówią, że nie da się rady, nie wyjdzie, znowu nie dowieźli mięsa, znowu jest nie tak).
Cóż. Kibic pozbawiony możliwości wyrażania takich swoich emocji, że znowu nie takiego, nie teraz, wagon szrotu - co w dodatku było od lat przerabiane, nie dało się inaczej wyrażać troski: teraz może zamilknie, ale skorzysta z pierwszej okazji, gdy będzie można wykazać, że wagon szrotu już widzieli chociaż na granicy Białej Rusi, że znowu fajtłapy nie wmówili Termalice BrukBetowi i Ambrosiewiczowi, że żadnej klauzuli wykupu nie miał itp itd.
Tymi, którzy mogliby zadbać o kibicowski rozwój ku wyższej generacji - bez wątpienia są Kibice.
Niemniej - też tu wchodzimy właśnie w ten zakres, o którym pisałem wcześniej, że i ze strony Klubu, być może, jeżeli rzeczywiście a nie dla pozoru są zmiany organizacji Zagłębia na wyższym poziomie: to zadbanie o dostarczanie impulsu do zmian i w tym zakresie, byłoby szczególnie przydatne. Kibice bowiem - może się zorganizują do przeskoczenia na wyższy poziom. Niemniej - może i nie zorganizują się, może nie dadzą rady? I może — to też jest skutkiem tego, że i Klub jakoś uczestniczył w tym traceniiu kibiców, odchodzeniu ich czy odpadaniu? Może i Klub postawił tylko na niektórych - a choćby odchodzenie "pikników", zupełnie nie ruszało? Tym bardziej więc - to jednak może i jest zaniedbanie kompletności teraz tych strukturalnych zmian, że się o ten element nie dba?
Tak po prawdzie - to do końca nie wiem, czy faktycznie nie ma żadnego myślenia po stronie Klubu w tym kierunku. Mam nadzieję, że jakieś myślenie zwiastowały słowa rzecznika. p. Michała Grzyba, że z obozu w Turcji szykują codzienne materiały? A choćby - świetny pomysł, nawet jeżeli nie do końca wyszedł, by komentować sparing razem z rzecznikiem sparingpartnera, też mógł być świadectwem, że coś się myśli "pod kibica". Tyle - czy na wystarczającym poziomie? Czy tak, by właśnie prowokować odchodzenie od wyżołądkowywania się - ku budowania innego podejścia? Niestety, nie jestem pewien; bardziej bym o tym był przekonany, gdyby już teraz, w tych gorących dniach, gdy Kibice nie dostają jak dotąd pożywki - proponowana była pożywka w innym kierunku choćby w częstszych wydaniach Ekspressu (też dobry pomysł), szczególnie w codziennych jakoś prowokujących ku ciekawej dyskusji wiadomości z Klubu.
Można by tu jeszcze dokładniej pociągnąć temat - i rozbudować jeszcze o parę aspektów: ale i tak już wyszedł znowu duży wpis, z rodzaju tych moich nie tylko "spozatemaceń" ale i "wgłąbwtemaceń", jakich to niektórzy mieli serdecznie dość (ale i niektórzy przeciwnie, cieszyli się, popierali, pozdrawiali, więc PT Wszystkim Kolegom dziękuję teraz i pozdrawiam).
Toteż - by jednak nie ciągnąć ponad ponad miarę, tu przerwę.
Już zaś krótko na koniec - niestety od tej drugiej strony. Od tej, która uzasadnia powody do "bycia w rezerwie", do "nie łudzenia się", co do wymiaru rozwoju. Obiecałem krótko, więc tylko wspomnę, że takim - może nawet piorunującym - argumentem w tę właśnie stronę był dzień, w którym bodaj w 50 rok życia wchodził, na pewno zaś świętował urodziny p. Trener dr Artur Gołaś. Nie, nie piszę że nie zostało to zauważone. Przeciwnie, zauważone był. I nie o to chodzi, że na twitterze czy facebooku, nie mam ani tego ani tego, więc mogę mylić. Cóż, faktycznie niekoniecznie koniecznym było z tej okazji pisać cały artykuł na stronie, czy jakieś obszerne życzenia. No, cóż. Dla mnie jednak smutnym - może nawet dowodem, co wciąż dzieje się w Zagłębiu - była ta historia. I obawiam się, że nawet nie zrozumiane to będzie - a z kolei ci, co zauważą, to sobie z tym "poradzą", bo "czym się tu przejmować"? No, faktycznie, w końcu takie typy jak ja wymrą - i już będzie spokój!
Pozdrawiam Wytrwałych Czytelników - i w ogóle Ludzi z Forum.