Polski klub na sprzedaż. A prezydent miasta: "Miasto nie będzie finansować tego czegoś"
Drużyna Zagłębia Sosnowiec (fot. 400mm.pl)Mateusz Miga
Poczekają, aż będzie za późno, by uratować byt w Betclic 2 lidze? Zagłębie Sosnowiec od 1,5 roku szuka nowego właściciela, a miasto kontynuuje politykę gry na czas. A wkrótce może być za późno, by ratować klub przed całkowitą degrengoladą.Zagłębie Sosnowiec już dawno miało mieć nowego właściciela, ale procedura nadal nie została zakończona. Co więcej, prezydent Sosnowca
Arkadiusz Chęciński przyznał na antenie TVP3 Katowice, że decyzja szybko nie zapadnie.
–
Żeby sprzedać trzeba mieć chętnego do kupienia. Rozmowy trwają. Myślę, że to kwestia 30 dni. Chcę, i to podkreślam, bo różne rzeczy można przeczytać, żeby do końca tego roku, bez względu na to, w którą stronę to pójdzie, rozstrzygnąć kwestię własnościową Zagłębia Sosnowiec – powiedział Chęciński. Zasugerował też, że rozmowy na temat sprzedaży klubu, negatywnie wpływają na formę piłkarzy.
Wcześniej Chęciński, 28 listopada, tuż przed północą zdecydował się na umieszczenie wpisu na Facebooku. Nawiązał tam do porażki Zagłębia z Resovią, a potem dodał: "
Ale niech nikt, absolutnie nikt, niech nie myśli, że pod wpływem presji odpuścimy i oddamy klub w niepowołane ręce. Zagłębie to klub regionu, tożsamości, dumy. To jeden z filarów tego miasta."
Tego samego dnia prezydent miasta był aktywny na portalu X. "
To może być koniec Zagłębia piłkarskiego jakie znacie" – napisał do kibiców. Potem próbował tłumaczyć ten zagadkowy wpis i ostatecznie skonstatował, że miasto będzie wycofywało się z finansowania "
tego czegoś".
Nadaktywność prezydenta wywołała lawinę komentarzy ze strony kibiców. Trudno się dziwić, bo prezydent zasugerował, że:
– Klub próbują przejąć szemrane podmioty (
"niepowołane ręce"), a ktoś wywiera na miastu presję, by im je sprzedać.
– To negocjacje z tymi podmiotami sprawiają, że Zagłębie przegrywa.
– Miasto wycofa się ze sponsorowania klubu.
A więc po kolei. W ramach procedury do miasta zgłosiły się trzy podmioty. KB Partner to firma
Marka Koźmińskiego – byłego piłkarza, reprezentanta Polski, byłego wiceprezesa PZPN. Dziś działa głównie w branży deweloperskiej. Drugą ofertę złożyła firma PROFI Investment, gdzie prezesem jest były piłkarz Zagłębia,
Grzegorz Książek. Przez wiele lat był działaczem, udziałowcem klubu, dziś jest prezesem Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy i Sympatyków Zagłębia Sosnowiec. Obie firmy wraz z ofertą złożyły sprawozdania finansowe, tu znacznie lepiej wypadła działalność Koźmińskiego.
Jako ostatnia zgłosiła się nowo założona fundacja Zagłębie Talentów. Stoi za nią
Andrzej Wywiał, który jest właścicielem firmy AP Energy. "To największa w Polsce manufaktura do produkcji ekologicznego oleju sojowego oraz ekologicznej śruty sojowej. Zakład daje nam możliwości przerobowe na poziomie 20000 ton ziarna soi w ciągu roku" – czytamy na stronie internetowej firmy.
Zagłębie Sosnowiec tonie od latWszystkie podmioty zadeklarowały chęć zaangażowania finansowego w klub. To polskie podmioty, które można dość łatwo zweryfikować. Od razu widać, kogo stać na utrzymanie klubu, a kogo nie. Nie ma w tym gronie zagranicznych funduszy, które faktycznie mogłyby wzbudzać podejrzenie.
Negocjacje trwają od lipca, na sile przybrały dopiero jesienią. A Zagłębie przegrywa od lipca… 2023 roku. W sezonie 2023/24 z hukiem spadło z 1 ligi, a rok temu z trudem wywalczyło utrzymanie w 2 lidze. Dziś jest już w strefie spadkowej. Przez ten czas drużynę prowadziło… ośmiu trenerów. Po drodze miasto oddało klub w ręce
Rafała Collinsa, który przejął władzę w Zagłębiu po tym, jak został właścicielem… 0,74 procent udziałów. Jeśli gdzieś szukać powodów kryzysu Zagłębia to chyba raczej w tych decyzjach.
Dziś Chęciński podważa wiarygodność podmiotów, które chcą przejąć klub. Co więcej, zapowiada, że miasto wycofa się ze sponsorowania klubu. A przecież gmina Sosnowiec zobowiązuje się do tego w ramach Umowy Inwestycyjnej przedstawionej zainteresowanym podmiotom. W projekcie budżetu Sosnowca na rok 2026 jest 5 mln złotych przeznaczonych na klub.
Rozmowy idą w ślimaczym tempie, wypowiedzi prezydenta wprowadzają niemałe zamieszanie, a Zagłębie jest coraz niżej w ligowej tabeli. Po porażce 0:3 z Resovią drużyna prowadzona przez
Wojciecha Łobodzińskiego spadła do strefy baraży o utrzymanie. Miała walczyć o awans, budżet ma prawdopodobnie najwyższy w lidze, a w 18 kolejkach wygrała tylko sześć spotkań. Ostatni mecz wygrała jeszcze w październiku.
W rozmowie z TVPSPORT.PL
Marek Koźmiński już w październiku wyrażał obawy, że do sprzedaży klubu może ostatecznie nie dojść.
–
Oceniam, że jest takie ryzyko. Mamy w Sosnowcu do czynienia z panem prezydentem, który jest wielkim kibicem, a do tego zna się na piłce. To są bardzo dobre okoliczności dla tego klubu. Ale równocześnie ten prezydent chce nadal pełnić swoją rolę, a być może też, jako kibic i osoba kochająca ten klub, chce być też jego prezesem, dyrektorem, a nawet trenerem. Tak jest w to wciągnięty. Z jednej strony to dobra informacja, bo prezydent bardzo dba o klub, a z drugiej to może być ciężarem. Czy jest gotów oddać swoją ulubioną rzecz? To mnie zastanawia. Patrzę na to trzeźwym okiem, z dystansem, ale pewne rzeczy widać – powiedział.
On liczył, że jeśli przejmie klub jeszcze w tym sezonie powalczy o awans. Dziś te marzenia można włożyć między bajki. Na to już za późno.