Zamiast patrzeć jednostkowo czyli na kwestię trenera jak np. Derbin wolałbym patrzeć bardziej systemowo czyli choćby na Raków. Abstrahując od wypominania inwektyw jakie nasz Prezes skierował swego czasu w stosunku do działaczy częstochowskiego klubu, zadałbym dzisiaj prezesowi w jakim miejscu są częstochowianie a w jakim jesteśmy my. Nie podniecam się Rakowem bo to nie mój klub. Nie jest też przesądzone czy aktualna sytuacja Rakowa będzie miała trwały status czy też nie dłużej niż kilka sezonów. Niemniej Raków już teraz osiągnął to czego naszemu klubowi nie udało się osiągnąć od kilku dziesięcioleci.
Natomiast to co najważniejsze, to fakt, że Raków jest klasycznym przykładem obalającym teorie wysnuwane zarówno przez Prezesa jak i władcę naszego miasta. Jeszcze kilka lat temu Raków był klubem pałętającym się po 2 lidze nie potrafiącym się z niej wygrzebać a co gorsza z bardzo dużym zadłużeniem i z tego powodu na krawędzi bankructwa, pozbawionym pomocy finansowej Miasta, które wolało wspierać miejscowy żużel.
I cóż się zmieniło? Klub przejął prywatny właściciel. I nie chodzi tu o to, że to prywaciarz, wszak wielu prywatnych właścicieli było związanych z polskimi klubami. Zresztą mieliśmy przykład na własnym podwórku gdy klubem władał miejscowy biznesmen. W każdym razie właściciel x-comu nie szastał swoją kasą choć zapewne by mógł. Jego firmie z pewnością daleko do największych polskich firm typu KGHM choć i tak dane firmy robią wrażenie. Np. za 2019 r. przychody x-comu wyniosły 1,8 mld zł a czyściutki zysk ok. 18 mln zł (przy 10 mln zł rok wcześniej). A jednak Raków do czasu awansu, a i zapewne teraz tak nie jest w skali esa, nie dysponował nie wiadomo jak wielkim budżetem. W sezonie, w którym awansował z pewności nie przekraczał on 10 mln zł. A jak skądś kojarzę nie był on wyższy niż 7-8 mln zł. Do tego dochodzą słynne problemy ze stadionem wskutek czego sam Boniek wygrażał się, ze nie popuści częstochowianom. Zatem wydawałoby się, idąc tokiem myślenia naszych decydentach o rzekomych antysosnowieckich układach w PZPN, Raków powinien był zlecieć z hukiem z ESA po pierwszym sezonie. I co? Utrzymali się na luzie o mało co nie wchodząc do górnej połówki. A dziś mają wszelkie szanse aby w górnej połówce zakończyć sezon. Widać, że drużyna z sezonu na sezon osiąga progres sportowy. Bez stadionu, bez pomocy finansowej Miasta. I co najciekawsze to na najbliższe lata będą mieli co najwyżej zmodernizowany tak aby po prostu spełniał wymogi esa. Na nowy, nowoczesny obiekt nie ma szans.
No to cóż decyduje o tym, że Raków znajduje się w taki a nie innym miejscu
Może jednak nie ilość pieniędzy czy forma własności (prywatnej) a jednak czynnik ludzki. Właściciel, który ma określoną wizję. Prezesem jest gość, który ma doświadczenie w kierowaniu klubem. I choć na polu awansu z Gieksą odniósł porażkę to jednak z Rakowem nie było już problemu. Zresztą po odejściu Cygana w Gieksie jest dużo gorzej, mimo sporych nakładów finansowych i to tez jest symptomatyczne. Zresztą Cygan zasiada w zarządzie PZPN i to zapewne tez ma swoje znaczenie w piłkarskich układach. Klub ma też od kilku sezonów jednego trenera, wydawałoby się wyjętego z kapelusza, z niższej ligi, kompletnie wcześniej nie związanego z klubem. Ale też co ważne, klub się tak zabezpieczył, że Legia, w przeciwieństwie do nas, nie była w stanie w ogóle wyrwać Papszuna z Częstochowy. Dobre opinie zbiera ichniejszy Dyrektor Sportowy a wcześniej szef skautingu o swojsko dla nas brzmiącym nazwisku: Tomczyk. Ten sam, który wynalazł Petraska. Doradcą w klubie jest znany z pracy w Legii Dominik Ebebenge itd…. Co równie interesujące częstochowski klub nie sprowadza nie wiadomo jak wielkich nazwisk i choć z pewnością nie wszystkie transfery mieli udane to jednak co najmniej kilka nazwisk udało się wypromować ze wspomnianym Petraskiem na czele, który zdążył się otrzeć o reprezentację Czech a latem gdy Sparta oferowała za niego milion euro, został odprawiona z kwitkiem bo ponoć klub uznał, że grajek, notabene związany z INNfootball, jest wart więcej. No i oczywiście zabezpieczył się tak, że nie było możliwości jego podkupienia.
Reasumując, moim zdaniem tu wychodzi określony i świadomy dobór ludzi przez właściciela gdzie czynnikiem decydującym raczej nie było wcześniejsze związanie z klubem czy też wspólna gra w piłkę w wolnych chwilach bądź też „współpraca” z Legią. Można domniemywać, że klub jest dobrze zarządzany i nadzorowany przez właściciela. Budowana i realizowana od kilku lat strategia przynosi już określone efekty. A przecież w Częstochowie nie ma salonów Bentleya, bogatych złóż miedzi, czy kopalni złota.
Przykład Rakowa podaję pod rozwagę czy właściciel, którego u nas reprezentuje Chęciński jest takim człowiekiem, który jest w stanie czy też po prostu chciałby dokonać takich zmian w klubie aby Zagłębie, które niewątpliwie ma duży potencjał a moim zdaniem większy od Rakowa, stało się choćby w części nowocześnie zarządzanym klubem z jakąś wizją jego rozwoju. Moim zdaniem nie. I nawet gdyby się tak zdarzyło, że w klubie byłoby tak źle, że Jaroszewski odszedłby z klubu to nie ma pewności, że nie zastąpiłby go ktoś jeszcze gorszy. Choćby z nadania politycznego, co jest charakterystyczne dla doboru kadr zarządzających w spółkach miejskich w Sosnowcu i nie tylko. Jedynym pozytywem jest to, że dopóki Chęciński jego ekipa będzie przy władzy, klub będzie miał zapewnioną kroplówkę finansową ale tez praktycznie w całości jest od niej uzależniony. Chwalebne, ale co będzie jeśli ktoś kiedyś tę kroplówkę zakręci?