Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez Adam1906 2020-06-11, 4:23 am

turku napisał(a):Vamara Sanogo, pierwszy raz po kontuzji, wszedł w 67 minucie w meczu z Arką.

Wszedł i w 86 minucie ładnego gola strzelił :)
Avatar użytkownika
Adam1906
 
Posty: 6778
Dołączył(a): 2009-11-13, 8:04 am
Lokalizacja: Dębowa Góra


Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez Adam1906 2020-06-11, 1:02 pm

Nie żyje Jerzy Zarychta!

Obrazek

W wieku 67 lat zmarł dzisiaj Jerzy Zarychta. Ten ceniony obrońca Zagłębia Sosnowiec dwukrotnie z zespołem zdobył Puchar Polski, grając łącznie w 162 oficjalnych meczach naszego klubu. O terminie pogrzebu poinformujemy wkrótce.

Poniżej krótka biografia piłkarska Jerzego Zarychty opracowana na podstawie książki Jacka Skuty: "Zagłębie Sosnowiec. Historia Piłki Nożnej".

Jerzy Zarychta - ur. 3 grudnia 1953 w Będzinie. Wychowanek Sarmacji Będzin, skąd przybył do Zagłębia zimą 1977. Pozycja na boisku - boczny lub środkowy obrońca, czasami jako pomocnik, pseudonim - Zomer.

Debiut w I lidze - 6 marca 1977 z ROW Rybnik w Sosnowcu (3:0). Pierwszy gol 18 listopada 1979 ze Śląskiem Wrocław w Sosnowcu (1:0). W latach 1977 - 1984 w I lidze 145 m i 3 br. Ponadto 9 m w PP, 3 m w PZP (1 br) i 5 m w Intertoto (1 br). Dwukrotnie zdobył Puchar Polski (1977 i 1978). Łącznie zagrał w 162 oficjalnych meczach i strzelił 5 bramek. Latem 1984 odszedł do beniaminka II ligi - AKS Niwka, a sportową karierę kończył w Górniku Sosnowiec (pierwszy raz grał tam krotko już w 1983).

- To był twardy, nieustępliwy zawodnik w defensywie, grający jako kryjący obrońca lub pomocnik do specjalnych zadań. Dobra gra głową i zadziorność pozwalała mu toczyć wyrównane pojedynki z najlepszymi polskimi napastnikami tamtych czasów; bardzo przydatny piłkarz - tak charakteryzuje Zarychtę Józef Gałeczka, legenda sosnowieckiego klubu.

http://zaglebie.eu/aktualnosci/6633-nie ... y-zarychta
Avatar użytkownika
Adam1906
 
Posty: 6778
Dołączył(a): 2009-11-13, 8:04 am
Lokalizacja: Dębowa Góra

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez GrubyPerez 2020-06-11, 1:45 pm

[*] Cześć Jego pamięci
***[czy jesteś wrogiem czy przyjacielem - zawsze możesz na mnie liczyć. Nigdy o Tobie nie zapomnę***
Avatar użytkownika
GrubyPerez
 
Posty: 1369
Dołączył(a): 2007-06-13, 9:54 pm
Lokalizacja: Sielec

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez August 2020-06-12, 6:37 am

Odszedł kolejny z symboli ostatnich sukcesów z prawdziwego zdarzenia jakimi było dwukrotne zdobycie PP. No i regularna gra w ówczesnej I lidze choć już bez szału. Może nie wybitny ale naprawdę solidny obrońca, którego z pewnością pamięta każdy kto przychodził w tamtych czasach na Ludowy. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę, ale to chyba właśnie Zarychta strzelił pierwszą bramkę w meczu z Innsbruckiem niestety przegranym przez nas. W każdym razie, w dobie sprowadzania często tandetnych najemników, nierzadko z różnych i egzotycznych części świata, dzisiaj możemy sobie tylko pomarzyć o tak solidnym Zagłębiaku w I drużynie.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez Adam1906 2020-06-12, 12:20 pm

August napisał(a):Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę, ale to chyba właśnie Zarychta strzelił pierwszą bramkę w meczu z Innsbruckiem niestety przegranym przez nas.


Stadion Ludowy w Sosnowcu, 13.09.1978r.
Zagłębie Sosnowiec - FC Wacker Innsbruck 2:3 (1:2)

1:0 Jerzy Zarychta, 10 min.
1:1 Peter Koncilia, 20 min.
1:2 Franz Oberacher, 38 min.
2:2 Wladyslaw Szarynski, 57 min.
2:3 Manfred Braschler, 86 min.

Zagłębie Sosnowiec: Krzysztof Słabik - Janusz Koterwa, Tadeusz Tlołka, Stanisław Zuzok - Marek Jędras, Jerzy Zarychta, Wojciech Sączek - Władysław Szaryński, Włodzimierz Mazur, Jerzy Dworczyk, Władysław Starościak.
Trener: Józef Gałeczka.

Wacker Innsbruck: Friedrich Koncilia - Gerhard Forstinger, Ronald Freimüller, Boris Sikic, Werner Zanon - Max Gartner, Josef Hickersberger, Peter Koncilia, Franz Oberacher, Johann Scharmann - Manfred Braschler.
Trener: Johann Eigenstiller.


Tivoli Stadion Tirol w Innsbrucku, 27.09.1978r.
FC Wacker Innsbruck - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (1:1)

1:0 Janusz Koterwa (sam.), 10 min.
1:1 Jerzy Dworczyk, 26 min.

Wacker Innsbruck: Friedrich Koncilia - Robert Auer, Gerhard Forstinger, Werner Zanon - Robert Hanschitz, Peter Koncilia, Franz Oberacher, Johann Scharmann, Werner Schwarz, Dietmar Oberortner - Manfred Braschler
Trener: Johann Eigenstiller.

Zagłębie Sosnowiec: Krzysztof Słabik - Janusz Koterwa, Tadeusz Tlołka, Stanisław Zuzok, Jerzy Lula - Marek Jędras, Wojciech Sączek, Jerzy Zarychta - Włodzimierz Mazur, Władysław Szaryński, Jerzy Dworczyk.
Trener: Józef Gałeczka.
Avatar użytkownika
Adam1906
 
Posty: 6778
Dołączył(a): 2009-11-13, 8:04 am
Lokalizacja: Dębowa Góra

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez August 2020-06-12, 1:55 pm

Adam1906 napisał(a):1:0 Jerzy Zarychta, 10 min.

No to jeszcze nie najgorzej z pamięcią. Choć przyznaję, że cały czas mi się wydawało, że w rewanż Koterwa strzelił dla nas bramkę a nie samobója. No, ale nie załapałem się na grupę wyjazdową na rewanż ;-) a nie kojarzę aby była transmisja tiwi z Austrii. Pamiętam jeszcze, że jak na tamte czasy frekwencja w ostatnim, jak się okazało, meczu w europejskich pucharach Zagłębia na Ludowym była jakaś mizerna. w każdym razie czasy prędko nie do powtórzenia.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez GrubyPerez 2020-06-12, 3:56 pm

August napisał(a):
Adam1906 napisał(a):1:0 Jerzy Zarychta, 10 min.

No to jeszcze nie najgorzej z pamięcią. Choć przyznaję, że cały czas mi się wydawało, że w rewanż Koterwa strzelił dla nas bramkę a nie samobója. No, ale nie załapałem się na grupę wyjazdową na rewanż ;-) a nie kojarzę aby była transmisja tiwi z Austrii. Pamiętam jeszcze, że jak na tamte czasy frekwencja w ostatnim, jak się okazało, meczu w europejskich pucharach Zagłębia na Ludowym była jakaś mizerna. w każdym razie czasy prędko nie do powtórzenia.



jak wiesz- obydwaj mieliśmy podobnie w kwestii gola jasia Koterwy. :)
Ale ludzi to jednak chyba było niemal tyle co teraz na pół rundy przychodzi ;-(

Podoba mi się ustawienie taktyczne z tamtych czasów :D
***[czy jesteś wrogiem czy przyjacielem - zawsze możesz na mnie liczyć. Nigdy o Tobie nie zapomnę***
Avatar użytkownika
GrubyPerez
 
Posty: 1369
Dołączył(a): 2007-06-13, 9:54 pm
Lokalizacja: Sielec

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez August 2020-06-12, 4:23 pm

GrubyPerez napisał(a):obydwaj mieliśmy podobnie w kwestii gola jasia Koterwy.

No właśnie sam się zdziwiłem jak Adam dał szczegóły.A tym bardziej, że obaj tak twierdziliśmy sądząc, że to Koterwa przeszedł do historii klubu jako ostatni zdobywca bramki dla Zagłębia w europejskich pucharach. A tu stary dobry Jerzy Dworczyk. Z tym ustawieniem to Gałeczka chyba trochę jednak za bardzo popłynął. 4 nominalnych napastników a w pomocy Zarychta, który chyba lepiej się sprawdzał w obronie... Ciekawe, że wtedy Rudego nie było. Zapewne jakaś kontuzja.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez August 2020-06-18, 1:52 pm

Nazywają go nowym Valencią
Sebastian Milewski stał się jednym z najlepszych młodzieżowców w PKO Ekstraklasie. Po odejściu Patryka Dziczka Piast Gliwice musiał postawić na innego młodego gracza i zdecydował się ściągnąć z Zagłębia Sosnowiec właśnie Milewskiego.
Są piłkarze, którym przerwa spowodowana pandemią pomogła. Jednym z nich niewątpliwie jest Sebastian Milewski. Gdyby rozgrywki nie zostały zawieszone, mógłby jedynie rozpamiętywać, jak w marcowym meczu z Legią (2:1) został poturbowany przez Jose Kante. Wtedy usłyszał, że czeka go miesięczna przerwa, że ma naderwane więzadło poboczne piszczelowe. Ostatecznie leczył się aż siedem tygodni, jednak najważniejsze, że dziś po kontuzji nie ma już śladu. Wznowił ligę z całym zespołem i w ostatnich tygodniach jest jednym z najlepszych piłkarzy Piasta, a jego kolega z drużyny Piotr Parzyszek nazywa go nawet najlepszym młodzieżowcem w lidze.
Sebastian Milewski jest jednym z piłkarzy, którym przerwa spowodowana pandemią pomogła
Gdyby rozgrywki nie zostały zawieszone, mógłby jedynie rozpamiętywać, jak w marcowym meczu z Legią został poturbowany przez Jose Kante. Pomocnik wznowił ligę z całym zespołem i w ostatnich tygodniach jest jednym z najlepszych piłkarzy Piasta
To piłkarz, który gra zupełnie inaczej, gdy poczuje się w pewniej swoim otoczeniu. Widzimy to w Piaście, tam dojrzewa, cały czas robi postępy – stwierdza Czesław Michniewicz

Są piłkarze, którym przerwa spowodowana pandemią pomogła. Jednym z nich niewątpliwie jest Sebastian Milewski. Gdyby rozgrywki nie zostały zawieszone, mógłby jedynie rozpamiętywać, jak w marcowym meczu z Legią (2:1) został poturbowany przez Jose Kante. Wtedy usłyszał, że czeka go miesięczna przerwa, że ma naderwane więzadło poboczne piszczelowe. Ostatecznie leczył się aż siedem tygodni, jednak najważniejsze, że dziś po kontuzji nie ma już śladu. Wznowił ligę z całym zespołem i w ostatnich tygodniach jest jednym z najlepszych piłkarzy Piasta, a jego kolega z drużyny Piotr Parzyszek nazywa go nawet najlepszym młodzieżowcem w lidze.

Dostałby powołanie

– Dla mnie nie jest to zaskoczeniem – rozpoczyna Czesław Michniewicz. Selekcjoner kadry Polski do lat 21 przypomina, jak obserwował Milewskiego, gdy ten grał jeszcze w poprzedniej reprezentacji. – W 2018 roku robiliśmy konsultacje w Bydgoszczy. Występował w wówczas w Zagłębiu Sosnowiec, wypadł bardzo dobrze – opowiada. Jednak sam na niego nie postawił. W młodzieżówce pomocnik Piasta zagrał dotychczas tylko raz, we wrześniu 2019 roku wszedł na 11 minut w eliminacyjnym spotkaniu z Łotwą (1:0).

– Gdy przyjechał do nas na zgrupowanie, nie od razu pokazał, na co go stać. Był wycofany, taki ma już charakter. To chłopak, który gra zupełnie inaczej, gdy poczuje się w pewniej swoim otoczeniu. Widzimy to w Piaście, tam dojrzewa, cały czas robi postępy – stwierdza Michniewicz i dodaje: – W ostatnim czasie u nas nie pograł, bo nie wyglądał tak dobrze, jak teraz. Ale gdybym dziś rozsyłał powołania, na pewno by je otrzymał.

W Piaście Waldemar Fornalik znalazł mu nową pozycję i ustawia go na boku pomocy. Początkowo nie było mu łatwo przywyknąć do nowych zachować, ale tylko tam było dla niego miejsce. Rywalizacja w środku pola była zbyt duża.
– Przyzwyczaił się już do gry na skrzydle. Czasem porównujemy go w klubie z Joelem Valencią, bo też gra nisko na nogach, jest szybki, dobry w grze jeden na jeden. Na początku było po nim widać młody wiek, teraz wciąż niekiedy za długo przetrzymuje piłkę, ale łapie doświadczenie, liczby. Ten chłopak ma dużą przyszłość przed sobą – mówił we wtorek na łamach „PS” Parzyszek.

– Ja na niego mówię krasnal ogrodowy, bo tak trochę wygląda – odpowiada żartem Michniewicz. I już całkiem poważnie analizuje 22-latka: – Jest bardzo silny, umie dobrze zastawić piłkę. Jego największym atutem jest to, że rozumie grę. Ale moim zdaniem to nie jest skrzydłowy. Kiedy zespół gra w systemie 1-4-4-2, to jako boczny pomocnik sobie radzi, jednak docelowo widzę go na pozycji 8-10 – mówi selekcjoner kadry U-21.

Pomocny przepis

Prezes PZPN Zbigniew Boniek kilka dni temu napisał na Twitterze, że przepis o młodzieżowcu zmienił podejście i sposób pracy w ekstraklasie, że za dwa, trzy lata będą tego efekty. Jednym z tych, którzy skorzystali na tym najbardziej, jest właśnie Milewski. Po odejściu Patryk Dziczka Piast musiał postawić na innego młodego gracza i zdecydował się ściągnąć z Zagłębia Sosnowiec Milewskiego.
– Jest dobrym przykładem na to, że wprowadzanie młodego zawodnika, czasem trochę z konieczności, z powodu przepisu, ostatecznie się klubowi opłaca. Wszyscy są zadowoleni z miejsca, w którym w tym momencie jest Milewski – stwierdza Michniewicz.
https://www.przegladsportowy.pl/pilka-n ... cs&utm_v=2
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez aro10 2020-06-22, 6:22 pm

https://legia.net/news/pechowa-niedziel ... nogo/77622

W magazynie na Tvp Sport "Liga.pl" Wawrzyniak powiedział że Sanogo ponoć poważne problemy z achillesem
aro10
 
Posty: 188
Dołączył(a): 2014-08-23, 12:03 am

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez Stasiek Cięciur 2020-06-23, 7:09 pm

Czy Pan Jerzy Zarychta mieszkał na Gwiezdnej? Tam widziałem klepsydrę
Stasiek Cięciur
 
Posty: 186
Dołączył(a): 2005-02-25, 12:19 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez RUDI 2020-06-24, 12:24 pm

aro10 napisał(a):W magazynie na Tvp Sport "Liga.pl" Wawrzyniak powiedział że Sanogo ponoć poważne problemy z achillesem


Tu potwierdzenie -''Sanogo podczas treningu wyrównawczego po ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław doznał kontuzji ścięgna Achillesa. Badania potwierdziły, że ścięgno jest zerwane, a to oznacza co najmniej półroczną przerwę. Zawodnik ma przejść operację kontuzjowanej nogi.''

-> http://www.90minut.pl/news/304/news3045 ... owani.html

Już chyba po "chłopie" ,to któryś już przypadek fachowców na usługach Legii gdzie ich "doświadczenie" kończyło karierę zawodnikom (np Ivoica Vrdoljak ) ? oby tam nie wysyłano jakiś "naszych" kontuzjowanych w ramach współpracy .
> O KIBICOWANIU WIEM NIEWIELE <
Avatar użytkownika
RUDI
 
Posty: 1881
Dołączył(a): 2009-03-16, 9:23 am

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez novack 2020-06-24, 12:37 pm

RUDI napisał(a):
aro10 napisał(a):W magazynie na Tvp Sport "Liga.pl" Wawrzyniak powiedział że Sanogo ponoć poważne problemy z achillesem


Tu potwierdzenie -''Sanogo podczas treningu wyrównawczego po ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław doznał kontuzji ścięgna Achillesa. Badania potwierdziły, że ścięgno jest zerwane, a to oznacza co najmniej półroczną przerwę. Zawodnik ma przejść operację kontuzjowanej nogi.''

-> http://www.90minut.pl/news/304/news3045 ... owani.html

Już chyba po "chłopie" ,to któryś już przypadek fachowców na usługach Legii gdzie ich "doświadczenie" kończyło karierę zawodnikom (np Ivoica Vrdoljak ) ? oby tam nie wysyłano jakiś "naszych" kontuzjowanych w ramach współpracy .

Oby już nie wysyłali, ale pierwszą operację Pribuli właśnie w ramach współpracy z Zagłębiem Martinowi spieprzyli! Na drugą operację u Ficka była zrzutka wśród piłkarzy!!!
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez Tomcjo 2020-06-24, 5:34 pm

Coś jest nie tak z tymi piłkarskimi Achillesami . Nie znam się na anatomii ale wiem ze Achilles to coś jak rodzaj twardego rzemienia . Przypuszczam ze tego nie da się uelastycznić przez ćwiczenia . Może ciut wzmocnić okolice . Chyba winę ponosi zbyt duża proporcja siły mięśni do wytrzymałości ścięgna i przetrenowanie powodujące mikrourazy . Kiedyś zerwany Achilles to był wyjątek teraz to plaga . Jak ktoś wymyśli specjalny but lub rodzaj ochraniacza albo jakiś tytanowy drut :lol: to zrobi na tym majątek .
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Wieści dotyczące naszych bylych pilkarzy i trenerów

Postprzez jls 2020-06-29, 1:29 pm

ŽARKO UDOVIČIĆ: WIRUS MI POMÓGŁ
IZABELA KOPROWIAK 29 maja, 05:00
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
FACEBOOK | 0
TWITTER
E-MAIL
KOPIUJ LINK
Wiem, że po kilku sytuacjach nie mam prawa się odzywać – mówi Žarko Udovičić serbski obrońca ekstraklasowej Lechii Gdańsk.
PKO Ekstraklasa. Koronawirus pomógł Žarko UdovičiciowiFoto: Wojtek Figurski /058sports.pl / Newspix
Žarko Udovičić.
REKLAMA


‹ WRÓĆ
Lechia Gdańsk w pierwszym meczu po przerwie zmierzy się z Arką w derbach Trójmiasta
Jesienne derby Trójmiasta były ostatnim występem serbskiego skrzydłowego Lechii.
Pomocnik Lechii Žarko Udovičić nie przestaje wierzyć, że w Lechii sporo osiągnie. Na razie pierwsza runda nie była dla niego udana
>> Wypróbuj „Przegląd Sportowy” w wersji mobilnej. Najlepsze artykuły przeczytasz nie wychodząc z domu

PODOBNE ARTYKUŁY
Bohater z ławki rezerwowych. Zw...Jagiellonia Białystok – Lechia ...
Koronawirus ani przez chwilę go nie przerażał. Zbyt wiele doświadczył, aby miał bać się choroby. – Nie zabiły mnie bomba, pistolet, moje serce, sędzia Wojciech Myć, a mam się bać jakiegoś wirusa? – serbski obrońca Lechii Žarko Udovičić nawiązuje do swojej przeszłości, która naznaczona jest wieloma trudnymi sytuacjami. Zahartowały go na tyle, by mógł bez problemu przetrwać czas pandemii.

Sześć miesięcy przerwy

REKLAMA
Jeśli istniałby „tęsknometr”, wskazujący, komu w naszej lidze futbolu brakuje najbardziej, Serb znalazłby się w czołówce. Na powrót do gry czeka ponad pół roku. W niedzielę może wreszcie zagrać, i to w meczu z zespołem, który był jego ostatnim przeciwnikiem. Derby Trójmiasta skończyły to, na co pracował jesienią. Teraz liczy, że mecz z Arką będzie nowym początkiem. – Po deszczu zawsze wychodzi słońce. Myślę, że nad Gdańskiem nie tylko zaświecą promienie, ale i pojawi się piękna tęcza – Udovičić nie przestaje wierzyć, że w Lechii jeszcze sporo zdziała.

Jego pobyt w Gdańsku jest całkowicie nielogiczny. 32-letni piłkarz, który do lipca 2019 roku dostał w karierze zaledwie jedną czerwoną kartkę, w kolejnych miesiącach został tak ukarany dwukrotnie. Najpierw za brutalny faul na Janie Grzesiku z ŁKS, potem z Arką za naruszenie nietykalności sędziego Mycia. Do tego zawodnik, którego zdrowie było największym atutem, a wyniki badań wydolnościowych robiły wrażenie na wszystkich w Gdańsku, w styczniu nagle poczuł ból w klatce piersiowej. Przeszedł szereg badań, był całkowicie wyłączony z zajęć przez półtora miesiąca. Ani trener Piotr Stokowiec nie mógł przewidzieć takiego scenariusza, ani sam Žarko nie miał prawa spodziewać się aż takich komplikacji. Ale nie narzeka. – Po tylu miesiącach problemów wreszcie zdarzyło się dla mnie coś pozytywnego. Okazało się, że pomógł mi koronawirus, który przerwał rozgrywki. Wróciłem do normalnych treningów w marcu. Zanim mógłbym wystąpić w meczu, przez 15 dni bym biegał, nadrabiał stracony czas, powolutku dołączał do drużyny. Nieprędko złapałbym jakieś minuty na boisku. Pandemia sprawiła, że mam jeszcze szansę pograć w tym sezonie na poważnie – mówi.




Od samego początku powtarza pandemii, że COVID-19 go nie przeraża. Nie robił wielkich zapasów, nie bał się wyjść z domu, gdy większość Polaków restrykcyjnie przestrzegała kwarantanny.

– Prowadziłem w miarę normalne życie. Jeździłem do sklepu po zakupy, biegałem po plaży, nawet gdy było to już zabronione. Zakładałem ortalion Lechii i kiedy policja mnie zatrzymywała, mówiłem, że wykonuję swoją pracę. Przecież musieliśmy zrealizować treningi indywidualne – tłumaczy. Napotkani mundurowi raczej nie stwarzali mu problemów. – Jednak gdy zatrzymali mnie za trzecim razem, to dopytywali, dlaczego biegam bez maseczki. Mieliśmy do wykonania takie interwały, że było to niemożliwe. Pokazałem w telefonie naszą rozpiskę, powiedziałem: Jeśli przebiegłby pan to z zakrytą twarzą, po prostu by się udusił – relacjonuje. Ten argument okazał się przekonujący, choć stojąca obok policjantka wręczyła mu maseczkę i stwierdziła, by zawsze miał ją przy sobie. – I bym ją zakładał tylko wtedy, gdy ktoś obok mnie będzie biegł, albo jechał na rowerze. Miałem więc taką małą zabawę w unikanie podobnych sytuacji – opowiada Serb. O ile w Polsce takie podejście niektórych może dziwić, o tyle w jego kraju jest ono standardem, można nawet stwierdzić, że Udovicić na tle rodaków jest osobą wyjątkowo zdyscyplinowaną. Dlatego kiedy w Polsce zalecano pozostanie w mieszkaniach, na Bałkanach wprowadzono przymusową kwarantannę.

– Ludzie w Serbii sami z siebie nie dostosowaliby się do tych ograniczeń. Wszyscy chodziliby po knajpach, imprezowali. Przez pierwsze trzy tygodnie widziałem, jak ulice w Gdańsku były puste. W moim kraju się koronawirusem nie przejmował. Dlatego prezydent Serbii na czas Wielkanocy Prawosławnej, która przypadała 19 kwietnia, wprowadził godzinę policyjną. Od godziny 18 w czwartek do 5 rano we wtorek wszyscy musieli zostać w domach, za wyjście na ulicę wystawiano bardzo wysokie mandaty – piłkarz Lechii przybliża nam sytuację w Serbii, w której liga wznawia rozgrywki ligowe także 29 maja.

Udovičić wydaje się jednym z niewielu wygranych tego trudnego czasu pandemii. Ostatnie dwa miesiące pracował tak samo jak reszta – według rozpisek, które piłkarze dostali od sztabu szkoleniowego. Stokowiec ani na chwilę nie odpuścił zawodnikom. Serb porównuje ten czas do przedsezonowych zgrupowań, kiedy zmęczenie także ogromne.

– Można powiedzieć, że od startu sezonu był to już mój trzeci okres przygotowawczy. Pierwszy przeszedłem od razu po czerwonej kartce. Bywało naprawdę trudno, pamiętam, jak 90 razy musiałem przebiec 61 metrów. Tak, 61. Przy tylu powtórkach ten metr jest istotny. Kolejny był w styczniu w Turcji. Trzeci zaczął się w marcu i dla mnie się nie skończył, bo cały czas biegam – opowiada. Sztab Lechii wyznaczył zawodników, którzy podczas treningów mają pokonywać dodatkowe dystanse. Wśród nich jest Udovičić, jednak sam piłkarz nie potrafi powiedzieć, co było powodem. Zapewnia, że wyniki badań miał nawet lepsze niż cztery miesiące temu. – Wykonuję zadania z uśmiechem, nie zadaję pytań. Wiem, że po tych kilku sytuacjach nie mam prawa się odzywać – mówi wprost. Zdaje sobie sprawę, że nadwyrężył cierpliwość Stokowca. Do wymienionych historii dorzucił incydent z Serbii. Kiedy lekarze zabronili mu trenować, dostał z klubu wolne. Pojechał do swojego kraju, wrzucił do mediów społecznościowych filmik z imprezy, na którym w środku nocy świętuje z przyjaciółmi. Tłumaczył, że jego znajomym urodziło się dziecko, zapewnia, że nie pił alkoholu. Ale trener i tak był mocno zirytowany tym zachowaniem. Dał Serbowi ostatnią szansę. Udovicić wie, że to nie żarty. Uważa, by już nie podpaść.

Wymuszone oszczędzanie

– Nie zamierzam marudzić. Wiem, jak mocno pracowałem na to, by grać w takim klubie jak Lechia – stwierdza. Nie narzeka nawet na opóźnienia w wypłatach, mimo że ostatnią pensją, jaką otrzymali piłkarze z Gdańska, było wynagrodzenie za luty. – Zawsze szukam pozytywów. Podchodzę do tego w ten sposób, że klub pomaga mi oszczędzać. Kiedyś i tak będziemy musieli dostać te pieniądze, a skoro nie otrzymujemy ich teraz, to odkłada się dla każdego nas spora suma – uśmiecha się 32-latek, po chwili poważnie dodając: – W mojej sytuacji ja nie mogę nic mówić. Przemawiać mogę tylko na boisku – stwierdza po raz kolejny. To samo powiedział w czasie rozmów z władzami klubu, które wzywały zawodników do podpisania aneksów obniżających pensje na czas pandemii. – Od razu rzekłem: dajcie mi długopis, podpisuję. Nie mam prawa dyskutować – opowiada.

Dziś ma jeden cel. – Chcę wrócić do miejsca, w którym się zatrzymałem, czyli do podstawowego składu. O tym przede wszystkim myślę – kończy Udovičić.

LECHIA GDAŃSK – ARKA GDYNIA: O KTÓREJ? TRANSMISJA MECZU ONLINE LIVE STREAM I TV
Spotkanie Lechia Gdańsk – Arka Gdynia odbędzie się 31 maja o godzinie 17.30 na pustym stadionie w Gdańsku. Mecz będzie można zobaczyć w telewizji na kanałach Canal+ i Canal+ Sport 3, a także w internecie na canalplus.com, player.pl i ncplusgo.pl oraz w aplikacjach mobilnych. Relację z tego spotkania przeprowadzimy na stronie przegladsportowy.pl >>

>> Wypróbuj „Przegląd Sportowy” w wersji mobilnej. Najlepsze artykuły przeczytasz nie wychodząc z domu

Źródło: Przegląd Sportowy
Data utworzenia: 29 maja 2020 05:00
IZABELA KOPROWIAK
jls
 
Posty: 509
Dołączył(a): 2006-06-07, 12:29 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Zielony