Styczeń/luty 2019. Nowy zarząd obejmuje Olimpię. Mają nadejść lepsze czasy, a chude lata - odejść w zapomnienie. Fast-forward o 365 dni i okazuje się, że do przodu poszło niewiele. Albo i nawet gorzej. Dzisiaj piłkarze piątej ekipy I ligi dowiedzieli się, że mogą szukać sobie nowych pracodawców. Co dalej?
„Rok temu w Grudziądzu nie było wiadomo, jak potoczy się najbliższa przyszłość. Piłkarze protestowali, zmieniały się władze klubu, później dowodzono, że te ustępujące defraudowały pieniądze… Nastał jednak awans i wszystkie problemy jakby nagle zniknęły. To trochę dziwne, ale tak rzeczywiście się stało – chyba, że u Olimpijczyków panuje milczenie owiec”.
Tak miesiąc temu pisaliśmy na temat Olimpii przy okazji tekstu „Licencja na awans”, w którym weryfikowaliśmy zdolność licencyjną wśród czołowych ekip w kontekście awansu do ekstraklasy. Okazuje się, że temat niedociągnięć finansowych beniaminka jest wciąż aktualny.
❗Słyszę, że dzieje się w Grudziądzu. Klub ma trudną sytuację finansową, zawodnicy otrzymali od zarządu zielone światło na rozwiązywanie kontraktów za porozumieniem stron. Pierwszy skorzystał Omar Monterde.
— Maciej Grygierczyk (@magrygier) February 24, 2020
Aż przypomina się zeszłoroczna sytuacja Stomilu. Może bez olsztyńskiej dramaturgii, lecz jak najbardziej z niepewnością co do startu w wiosennych rozgrywkach. Jak widać co się odwlecze, to nie uciecze, ponieważ rok temu nowo wybrany zarząd Olimpii alarmował o długach mogących wynosić nawet półtora miliona złotych. Upłynęło dwanaście miesięcy, GKS zdołał w ekspresowym tempie wrócić na zaplecze ekstraklasy, ale i to nie starczyło, aby domknąć budżet.
W obecnych realiach pieniądze od Polsatu czy Fortuny nie wystarczają, aby pokryć elementarne wydatki. Do normalnego funkcjonowania potrzeba konkretnego inwestora (lub kilkudziesięciu, jak w przypadku Chojniczanki), a takowego w Grudziądzu znaleźć się nie udało. Zresztą, Olimpia nie jest w tej kwestii odosobniona – raptem tydzień temu w Bełchatowie miał miejsce protest piłkarzy i sztabu wynikający z zaległości finansowych, które są pokłosiem odwrócenia się od tegoż beniaminka PGE. Czarne chmury krążą też po okolicach Mielca, gdyż tamtejsza rada miejska wstrzymała milionową dotację na bieżący rok dla Stali.
Niemniej tam karty są wciąż w grze. Grudziądzka partia wydaje się być na finiszu – bo jak doszukiwać się tu innych wniosków, kiedy klub niejako daje do zrozumienia, że jeśli zawodnicy chcą otrzymywać pensje, to okazji ku temu muszą szukać gdzie indziej?
Sytuacja Olimpijczyków musi być naprawdę tragiczna, jeśli po sprzedaży Omrana Haydary’ego (mówi się nawet o kwocie 500 tysięcy złotych) nie ma w klubowej kasie środków na utrzymanie reszty piłkarzy. Latem 2019 roku jedynego reprezentanta Kujaw w I lidze ratował transfer Tiago Alvesa. Pojawia się zatem pytanie - dlaczego transza za Afgańczyka nie sprostała podobnemu zadaniu?
Ta sprawa pozostaje w sferze zagadek. Podobnie do samej przyszłości Olimpii, bo ta nie zdążyła jeszcze wystosować oficjalnego komunikatu w związku z podaną przez Macieja Grygierczyka informacją. Jeśli jednak większe grono jej piłkarzy zdecyduje się na taki ruch, jaki podjął Omar Monterde (swoją drogą z miejsca łączony z GKS-em Tychy, jego byłym klubem), możemy być pewni, że w maju nie zobaczymy grudziądzan wśród drużyn rywalizujących w barażach.
***
W ostatnich minutach klub odniósł się wreszcie do informacji krążących po mediach. Według Olimpii opisany powyżej problem nie istnieje i nie ma co się martwić o jej finanse. Cóż, można tu sparafrazować - nie wierzymy w zdementowane informacje i jednak poczekać na rozwój wydarzeń...
http://www.2x45.info/aktualnosci/62434/ ... -krawedzi/