Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2019-12-13, 7:32 pm

Sosnowiec obrażany w komiksie wydanym przez jaworznicki Urząd Miejski?! . Urząd Miejski w Jaworznie niedawno wydał komiks, którego bohaterem jest chomik europejski – przedstawiciel będącego pod ochroną gatunku zamieszkującego Jaworzno. W książeczce dzielny chomik i jego towarzysze walczą ze smogiem, symbolizowanym przez… Czarną owcę z Sosnowca. Nie wszystkim takie podejście do tematu się spodobało. (...) http://www.jaw.pl/2019/12/sosnowiec-obr ... d-miejski/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm


Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2019-12-13, 8:36 pm

Dzięki za zauważenie i informację o tej - bądź, co bądź oficjalnej, urzędowej - wpadce Jaworznian... Na plus dla władz Jaworzna jest to, że choć to nie był jakiś frontalny atak, taki kuksaniec, mniejszy od tych, co nieraz z Katowic czy od innych Górnoślązaków przychodzą — to jednak zareagowano chyba dość szybko, oficjalnie i przynajmniej pośrednio przyznając, że to był błąd co najmniej w nadzorze, już jednoznacznie zadeklarowano lepszy nadzór nad wydawanymi materiałami w przyszłości. Tak więc, przynajmniej jako takie szybkie wyjście z impasu. Nawet z ciekawą propozycją. Także reakcja chyba ich posła - w kierunku pojednawczym i z wytknięciem błędu. A na szczęście nie wytknął nikt w drugą stronę, Sosnowcowi, że to Jaworzno swego czasu zabiegało o Zagłębie, tworząc którąś z podstref bodaj ekonomicznych, na co Sosnowiec się wypiął, bo wolał zabiegać o przyjęcie do Górnośląskiej Metropolii za wszelką cenę pokazując, że absolutnie wiernym poddanym będzie bez żadnych prób budowania jakiejś swojej zagłębiowskiej jedności, zwłaszcza takiej, która wykraczałaby poza podrzędność sławetnej metropolii.
W każdym razie - choć to oczywiście drobniejsza kwestia aniżeli sprawa odrzucenia w Zagłębiu niegdysiejszego naturalnego lgnięcia Jaworznian do Zagłębia a nie do Górnego Śląska, gdy z Małopolski wrzucili ich do województwa katowickiego: to jednak jest okazja do trochę mądrzejszej reakcji. Innymi słowy - ta publikacja to jakby próba była wbicia klina między związki sąsiedzkie (nie twierdzę, że zamierzona, choć warto by sprawdzić, kto tworzył ten komiks). Czy reakcja ze strony Sosnowca (Zagłębia) jako MIasta i/lub jako Mieszczan będzie "przyłożeniem", wbiciem jeszcze głębiej, pomimo szybkich prób wyciągnięcia klina ze strony Jaworznian?
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2019-12-20, 9:55 am

http://twojezaglebie.pl/znaleziono-pocisk-mozdzierzowy/
I pomyśleć, że przez dziesiątki lat przeszło tam setki tysięcy ludzi, a i pewnie kilka flaszek w krzaki poleciało.
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2019-12-20, 1:27 pm

Dziennikarze spojrzeli w najnowsze sprawozdanie finansowe Legii:

Legia Warszawa z 30 mln zł straty. Zmalały wpływy od sponsorów, z biletów i praw tv, wzrosły z transferów

W minionym sezonie Legia Warszawa zanotowała spadek wpływów sprzedażowych o 16,1 proc. do 92,65 mln zł oraz 29,8 mln zł straty netto (wobec 44,1 mln zł rok wcześniej). Zmalały przychody z biletów i karnetów, praw telewizyjnych i od sponsorów, a wzrosły z najmu. Klub mocno ograniczył wydatki na wynagrodzenia, a jego finanse poprawiły nieco dotacja i sprzedaż Sebastiana Szymańskiego - wynika z analizy portalu Wirtualnemedia.pl.Według sprawozdania finansowego zamieszczonego właśnie w KRS - przeanalizowanego przez portal Wirtualnemedia.pl - przychody sprzedażowe Legii Warszawa zmniejszyły się ze 110,43 mln zł od lipca 2017 do czerwca ub.r. (ten okres pokrywa się z sezonem rozgrywkowym 2017/18) do 92,65 mln zł rok później (czyli w sezonie 2018/19). Legia pozostaje zdecydowanie najbogatszym klubem piłkarskim w naszym kraju, a na jej finansach ciąży brak awansu do fazy grupowej europejskich pucharów, co nie udaje się od jesieni 2016 roku. Wtedy Legia zagrała w grupie Ligi Mistrzów, jako pierwszy polski klub od 20 lat, co przełożyło się na rekordowe 233,2 mln zł wpływów i 65,8 mln zł zysku netto w sezonie 2016/17. Mniej od sponsorów, z biletów i praw tv - więcej z najmu W minionym sezonie zmalały przychody Legii z trzech głównych źródeł. Przychody z biletów i karnetów poszły w dół z 21,71 do 19,85 mln zł, z reklam (czyli w praktyce przede wszystkim od sponsorów) - z 27,11 do 21,33 mln zł, a ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych - z 28,91 do 21,11 mln zł. W lutym br. klub przedłużył do końca sezonu 2021/22 kontrakt ze swoim sponsorem głównym Fortuną. Poinformowano, że jego wartość będzie o 20 proc. wyższa niż poprzednio. Natomiast w lipcu ub.r. Legia pierwszy raz sprzedała powierzchnię reklamową na tyle spodenek zawodników, promowana jest tam marka 4Move należąca do FoodCare’u. W najbliższych dwóch sezonach Legia, tak samo jak inne kluby PKO BP Ekstraklasy, może liczyć na dużo wyższe wpływy od spółki zarządzającej tymi rozgrywkami. Wynika to głównie z nowego kontraktu na transmisje, w ramach którego wszystkie mecze pokazuje Canal+, a po jednym spotkaniu z kolejki i skróty wszystkich - Telewizja Polska. Nadawcy płacą za to rocznie 250 mln zł (według nieoficjalnych doniesień na TVP przypada ok. 40 mln zł), z czego 25 mln zł to koszty produkcji transmisji realizowanych przez spółkę Ekstraklasa Live Park. W efekcie o ile Ekstraklasa za miniony sezon przekazała klubom 160 mln zł, o tyle zapowiedziała już, że w tym i przyszłym sezonie będzie to po minimum 225 mln zł. - Oczekuje się, że wzrost wartości wpływów z transmisji może wynieść 60 proc. w stosunku do poprzedniego sezonu, co przełoży się na znaczący wzrost wpływów do spółki oraz innych klubów Ekstraklasy. Natomiast spodziewany wzrost oglądalności meczów ESA (czyli Ekstraklasy - przyp.) przełoży się na wartość ekwiwalentów reklamowych, co powinno również znaleźć odzwierciedlenie we współpracy ze sponsorami tak Ekstraklasy jak i poszczególnych jej klubów - skomentowano w sprawozdaniu Legii.

Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/l ... ctz7wPwifg
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Adam1906 2019-12-24, 2:07 pm

Zagłębie Sosnowiec spłaciło piłkarzy, którzy nie zdołali utrzymać ekstraklasy. Jest i plan na przyszłość

Obrazek

Zagłębie Sosnowiec zamknęło rozdział związany z grą w Ekstraklasie. Był frustrujący i kosztowny. Na Stadionie Ludowym zapewniają, że podobnych błędów już nie popełnią.

Rok temu o tej porze w Sosnowcu przygotowywano się do operacji, która miała zapewnić utrzymanie w elicie. W czasie przerwy zimowej do drużyny dołączyło kilkunastu graczy, którzy już wiosną – pod wodzą trenera Valdasa Ivanuskasa – bili się o ligowy byt.

„Mission impossible” – jak nazywali tę operację w Sosnowcu - nie powiodła się. Zagłębie spadło. Straciło profity związane z grą w elicie, a na dodatek musiało spłacić piłkarzy, którzy po sezonie gremialnie opuścili zespół.

– Wszyscy zawodnicy, którzy grali w Zagłębiu w ekstraklasie, zostali spłaceni. Mieliśmy na to czas do końca listopada. Tak stanowi zapis F09 podręcznika licencyjnego. Gdybyśmy nie dotrzymali wskazanego terminu, to w czasie kolejnego procesu licencyjnego musielibyśmy liczyć się z karą – mówi Marcin Jaroszewski, prezes klubu, który dodaje, że na liście wypłat pozostaje jeszcze Radosław Mroczkowski, były trener Zagłębia. Na konto szkoleniowca ma wpłynąć jedna zaległa pensja.

Beniaminkom trudno okrzepnąć

Jaroszewski już po spadku mówił, że Zagłębie nie było przygotowane do awansu. Wieszczył również, że kolejni beniaminkowie też będą się odbijać od ligowej ściany. Przypadek Rakowa Częstochowa jednak temu przeczy. Beniaminek ma za sobą udaną jesień. Skrzętnie gromadził punkty, chociaż domowe mecze rozgrywał w Bełchatowie.

– Wiem, jakie błędy popełniliśmy po awansie. Jeżeli w przyszłości znowu zagramy z najlepszymi to już będziemy mądrzejsi. Jeśli nie będzie mnie już wtedy w klubie, to chętnie spotkam się z moim następcą i powiem, co wiem, żeby on nie musiał znowu uczyć się na tych samych błędach... A wracając do Rakowa. Są lepiej przygotowani od Zagłębia. To prywatny klub. Mocniejszy finansowo i przede wszystkim sportowo. ŁKS ma również silniejsze podstawy do sukcesu niż Zagłębie, a jednak na tym samym etapie rozgrywek ma większe straty do miejsca dającego utrzymanie, niż rok temu nasz klub. Wiem, że zmienił się regulamin rozgrywek. Że spadają już nie dwa a trzy kluby. Mimo wszystko ŁKS jest pod kreską i będzie miał duży problem, żeby się obronić. I Raków też ten problem w przyszłości dopadnie. Mówiąc o problemach beniaminków po awansie myślałem także o tym, że brakuje im stabilizacji w dłuższym okresie niż jeden sezon. W lidze jest większość drużyn, które w ligowych realiach zwyczajnie okrzepły. Ostatnimi beniaminkami, które mogą to o sobie powiedzieć, są Arka Gdynia i Wisła Płock. Warto jednak pamiętać, że gdyby w meczu Zagłębia z Wisłą Dawid Ryndak trafił pod, a nie w poprzeczkę, to dziś Płocka nie byłoby w ekstraklasie. Tyle właśnie czasem w piłce dzieli sukces od porażki – uzasadnia Jaroszewski.

W Zagłębiu Sosnowiec nie chcą rewolucji

Zagłębie planuje na zimę przebudowę drużyny. Nie rewolucję – jak podkreśla prezes.

– Potrzebujemy wzmocnienia na prawą obronę. Szukamy też młodzieżowca na prawe skrzydło, który podejmie rywalizację z Mateuszem Szwedem. Potrzebujemy również napastnika. Szczególnie w kontekście pierwszego meczu z Miedzią Legnica. W tym spotkaniu nie zagra wykartkowany Fabian Piasecki. Trudno też będzie liczyć na wracającego do zdrowia po poważnym urazie Michała Górala. Na dziś naszym jedynym nominalnym napastnikiem jest Stanisław Biłeńkyj – mówi prezes, a my przypominamy, że Ukrainiec razem z piątką innych graczy znalazł się na liście transferowej klubu. Ale to przecież jeszcze nie oznacza, że na pewno odejdzie. Jeżeli tak się stanie, to dodatkowo będziemy szukać gracza na jego miejsce. Za podobne pieniądze – dodaje Jaroszewski.

Dodajmy, że na liście transferowej nie znalazł się Filip Karbowy, którego Zagłębie pozyskało przed sezonem z Wigier Suwałki. Menedżer pomocnika uważa jednak, że ten powinien zmienić otoczenie.

Dobrze wspominają Olafa Nowaka

Na razie cicho o wzmocnieniach. Zagłębie na pewno chciałoby znowu widzieć w swoich szeregach Olafa Nowaka. Napastnik po dobrym sezonie w ekstraklasie trafił do Wisły Płock. Nie sprawdził się tam i teraz – po okresie wypożyczenia – wraca do Zagłębia Lubin.

– Rozmawiałem z menedżerem Olafa podczas jesiennego meczu w Głogowie. Dobrze wspominamy tego piłkarza w Sosnowcu. Wierzymy w niego. Tyle że Olaf wskoczył teraz na wyższy pułap finansowy. Jeżeli miałby grać w Zagłębiu, to do jego utrzymania musiałby się też dołożyć macierzysty klub. Nie bez znaczenia są również ambicje samego gracza. Olaf na pewno nadal chciałby grać w ekstraklasie – mówi Jaroszewski.

Dochodzą do nas również informacje, że Zagłębie chce postawić na gracza z Hiszpanii.

– Naprawdę nie ma o czym mówić. Jeżeli miałbym mówić o wszystkich pomysłach, to zapisalibyśmy niejedną stronę – dodaje prezes.

Małe też szanse, że do Sosnowca wróci Cezary Miszta. Młody bramkarz został wypożyczony do Zagłębia z Legii Warszawa. Szybko jednak doznał poważnej kontuzji.

– Mieliśmy jesienią wiele pecha. Z młodzieżowców wypadł nam nie tylko Miszta, ale i Góral. Nie wiem, czy Miszta wróci. Zimą na pewno pojedzie na obóz z Legią. Jeżeli warszawski klub sprzeda Radosława Majeckiego, to Miszta zapewne powalczy o miejsce w kadrze Legii – kończy Jaroszewski.

https://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec ... zymac.html
Avatar użytkownika
Adam1906
 
Posty: 6778
Dołączył(a): 2009-11-13, 8:04 am
Lokalizacja: Dębowa Góra

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2019-12-26, 10:51 pm

Artykuł o Jurgenie Klopie . Chyba nie na trenera który by mi bardziej imponował . Podoba mi się jego filozofia która co ciekawe można wdrożyć w każdym średnio rozwiniętym klubie . Oczywiście filozofia to jedno a praktyka i doświadczenie Klopa to drugie . No i trzeba kogoś kto w to wierzy i wprowadzi . A jest to tak oczywiste ze każdy to zrozumie . No może nie każdy . Nasze mośki ni w ząb .

https://www.google.co.uk/amp/s/m.sporto ... -the-klopp

Jurgenpool. The Klopp
Mateusz Skwierawski Mateusz Skwierawski 26 Grudnia 2019, 08:00

Ma swój pub, kilka murali i już jest jednym z symboli miasta. Jurgen Klopp podbija Liverpool jak kiedyś Beatlesi, a polskiemu pracownikowi klubu od razu powiedział: "rusz d***!".


Manchester City podkradł Polaka, teraz Jakub Bokiej szuka dla klubu talentów
Z Liverpoolu Mateusz Skwierawski
Dzień przed podpisaniem kontraktu z klubem, na początku października 2015 roku, Jurgen Klopp poszedł z żoną na piwo niedaleko hotelu, w którym spali. W bluzie z kapturem i czapce z daszkiem siedział na zewnątrz restauracji i spokojnie sączył chmiel z dużego kufla. W końcu zauważyła go grupa dziewczyn idących na imprezę. Rozległ się pisk. - To on! - krzyczały. Zrobiło się zbiorowisko, niemiecki trener podpisał kilka koszulek i ustawił się do zdjęć. Z browarem w ręku.

Taki jest, ludzki, jakby chodził do baru regularnie, siadał z boku, nic nie mówił i słuchał, czego pragną kibice Liverpoolu. A później na treningu tworzył zespół, o jakim fani z czerwonej części miasta marzą od lat. Relacje z ludźmi są dla niego najważniejsze. Na pierwszym spotkaniu z pracownikami Liverpoolu wszystkich zaskoczył.

- Poprosił, żeby przyszli wszyscy zaangażowani w tworzenie klubu, także panie od pralni i sprzątaczki - opowiada Radosław Chmiel, Polak, który przez kilka lat tworzył media społecznościowe drużyny z Anfield.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020


- Najpierw wygłosił gorące, piętnastominutowe przemówienie. Że jesteśmy jedną wielką rodziną i nieważne, czy strzyżesz trawę, wstawiasz pranie, oddajesz zdrowie i pracujesz na markę klubu tak samo jak Salah czy Firmino. Później podszedł do każdego, a było nas tam około trzystu, uścisnął dłoń i pytał o różne sprawy. Kiedy dowiedział się, że jestem z Polski, szeroko się uśmiechnął i odparł: "znam coś w twoim języku - rusz d***!" - wrzasnął. Od razu nas kupił - wspomina Chmiel.

Chodzi na mecze dziewięciolatków


Nie znając historii, można by przypuszczać, że Jurgen Klopp urodził się w Liverpoolu i swoimi dokonaniami wyniósł miasto ponad przeciętność. Trener drużyny piłkarskiej już teraz, po zaledwie czterech latach, nawiązuje popularnością do największych symboli tego miejsca. Jego podobizna namalowana jest w kilku punktach miasta, tak jak zespół muzyczny The Beatles ma też własny pub. Nazywa się "Jurgen's", jest w samym centrum. Nad drzwiami wejściowymi wisi tabliczka "This is Anfield" - taka sama, jak w tunelu prowadzącym piłkarzy The Reds na boisko.

To miejsce jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie miało nic wspólnego z piłką, można tam było zjeść burgera i posłuchać muzyki z telewizora. Zmienił się właściciel i przerobił restaurację na dom Kloppa i fanów Liverpoolu. Lokal wygląda jak stadion, w menu jest piwo trenera i piłkarskie dania Michaela Owena, Stevena Gerrarda i innych zasłużonych dla klubu postaci.

Pub Jurgena Kloppa w centrum Liverpoolu
Pub Jurgena Kloppa w centrum Liverpoolu
Klopp wywalczył z klubem trzy trofea - Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata. Jest na dobrej drodze, by wygrać mistrzostwo Anglii - pierwsze od trzydziestu lat. Chmiel poznał trenera osobiście, tłumaczył na język polski książkę Niemca pt. "Robimy hałas" Raphaela Honigsteina. Od ponad dziesięciu lat mieszka w Liverpoolu i opowiada, dlaczego ludzie w mieście właśnie z Kloppem najbardziej chcieliby spotkać się w wolnym czasie i pogadać przy piwie. I to niekoniecznie o piłce.
- To gość z klasy robotniczej, dla którego najważniejsza jest rodzina i ciężka praca, to z kolei najważniejsze wartości dla mieszkańców Liverpoolu. Klopp jest prawdziwy. Przekazuje czystą radość z futbolu, nieskażoną pieniędzmi, nie jest przesiąknięty całym tym biznesowym gównem, jakiego w piłce mnóstwo. Kibice pokochali go za emocje, wartości i poglądy. Jurgen twierdzi, że tylko harując jak wół możesz osiągnąć sukces. Kiedyś powiedział, że dla niego największy postęp zrobił Lewandowski. Bo ciągle chciał być lepszy - opowiada Chmiel.

Pracownicy klubu mówili między sobą po pierwszym spotkaniu z trenerem, że przyszedł fajny gość, jakiego dawno tu nie było. Kolejne przykłady pokazują, że Klopp działa, jak czuje i nie są to tylko tanie pokazówki.

Szkoleniowiec jest ciągle w zasięgu "zwykłych" ludzi", tak jak w barze przed podpisania umowy. Kibice wiedzą, że mogą go spotkać na spacerze z psem przy plaży na obrzeżach miasta. Jeżeli ktoś chce z nim pogadać, to w ciemno może się też wybrać na rozgrywki lokalnych amatorskich drużyn dzieci w okolicach Formby. Tam Klopp mieszka i w wolnym czasie ogląda spotkania ośmiolatków, dziewięciolatków, chłopców, dziewczyn. W stu procentach oddaje się temu miejscu.

Pub "Jurgen's"
Pub "Jurgen's"
Inspiracja
Wiele osób widzi w Kloppie siebie. - Pokazuje, że ciężką pracą i determinacją można osiągnąć cele, spełnić marzenia. Pamiętam swoją drogę. Przyjechałem do Anglii jako nastolatek, zaczynałem w fabryce cukierków, przerzucałem je z maszyny do opakowań. W ciągu następnych dziesięciu lat pracowałem w klubie, któremu kibicuję, przetłumaczyłem książkę Stevena Gerrarda, Jurka Dudka, Jurgena Kloppa, bardzo dobrze poznałem Jamiego Carraghera. Klopp inspiruje - podaje przykład Chmiel.

I dalej opowiada o miłości kibiców Liverpoolu do niemieckiego szkoleniowca. - Fani odebrali jego przyjście jak przedwczesny prezent pod choinkę, tak samo zareagowali na ostatnie przedłużenie przez Kloppa kontraktu do 2024 roku. To był cud, bo chciało go wtedy przecież pół Europy. Liverpool raczkował, nie liczył się w grze o trofea, ale Jurgen zaczął przekonywać ludzi, że warto chodzić na mecze. Tak jak kiedyś w Dortmundzie. Kiedy spadała sprzedaż karnetów, przychodził do centrali, zakładał słuchawki, dzwonił do fanów Borussii i prosił o przedłużenie biletów sezonowych - mówi.

Mural Jurgena Kloppa przy ulicy Jamaica Street w Liverpoolu
Mural Jurgena Kloppa przy ulicy Jamaica Street w Liverpoolu
W Liverpoolu zaczęło się podobnie, już na pierwszej konferencji prasowej. Wtedy Niemiec kupił wszystkich. Dziennikarz zapytał: - Mourinho to "special one", a ty? - Ja jestem normalnym gościem ze Szwarcwaldu. Jestem "the normal one" - odpowiedział Klopp. Na drugi dzień w klubowym sklepie można już było kupić gadżety z takim napisem: kubek, czapkę, koszulkę, a później jeszcze kilka innych rzeczy.
Artur Boruc: Głowa była chora

The Klopp

Wielu było znakomitych trenerów w Liverpoolu, ale trudno przypomnieć sobie takie wariactwo w czasach Rafy Beniteza, Brendana Rodgersa czy Kenny'ego Dalglisha. Dla kibiców The Reds Klopp jest największą gwiazdą zespołu, są i tacy fani, którzy noszą ten sam model okularów, co Niemiec.

Dziś w niemal wszystkich piłkarskich barach Liverpoolu w mieście na ścianie wisi zdjęcie Kloppa. Beatlesi mają The Cavern, czyli pub, w którym zaczynali koncertować, do którego zaprasza pomnik Johna Lennona. Klopp ma już swój pub, pomnika jeszcze nie posiada, ale powoli wprowadza do świadomości swoje muzyczne upodobania. Przed meczami na Anfield spiker puszcza ulubione niemieckie kawałki trenera, które świetnie znają już fani drużyny.

- Zawsze mówiło się, że nie ma osoby większej niż klub, ale to, co zrobił Jurgen, to szaleństwo. W porównaniu do Manchesteru City zbudował drużynę za grosze. To człowiek pełen pasji i energii. Jest szczery, potrafi przyznać otwarcie, że spieprzył mecz swoimi decyzjami, chodzi ciągle uśmiechnięty, ale jak się wkurzy, to umie słownie zmasakrować. Gdyby nie został trenerem, pewnie byłby showmanem. Nie jestem w stanie tego pojąć, jak po wygranym finale Ligi Mistrzów, w takich emocjach, stanął przed kamerą i zaczął śpiewać "let's talk about six baby!" - opowiada Chmiel.

Klopp łączy dwa kluby: Liverpool i Borussię Dortmund, gdzie pracował w latach 2008-15
Klopp łączy dwa kluby: Liverpool i Borussię Dortmund, gdzie pracował w latach 2008-15
- On nie pójdzie trenować Realu Madryt czy Barcelony. Nie pasuje tam. Manchester United go chciał, ale Jurgen nie czuł tego kierunku. On musi stworzyć drużynę od podstaw, na swoją wizję, mieć piłkarzy, jakich chce. Jak w Dortmundzie czy Mainz. W Borussii wymyślił sobie Piszczka, Błaszczykowskiego i Lewandowskiego. W Liverpoolu zbudował Lovrena i innych. To piłkarski Harry Potter - porównuje nasz rozmówca.
I wszyscy fani Liverpoolu wierzą, że w tym sezonie w końcu się uda i po trzydziestu latach zespół zdobędzie mistrzostwo Anglii. Nic nie jest ważniejsze, niż tytuł najlepszej drużyny w Anglii. A po takim osiągnięciu trzeba będzie dołożyć coś ekstra do murali i pubu, na przykład nazwę trybuny. Ta wydaje się oczywista, bo "The Klopp" pasuje idealnie
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2019-12-28, 9:00 pm

Skauting czyli coś co w Polsce nie istnieje a w Zagłębiu jest jego parodia .

Ukryty świat piłki. Jak Polacy szpiegują dla zachodnich klubów

PAWEŁ GRABOWSKI
dzisiaj 10:08
Ten tekst przeczytasz w 8 minut
Polscy skauci piłkarscy - w jakich klubach pracują? Tomasz Pasieczny - Michał Chwieduk / newspix.pl
Skauci i analitycy Manchesteru United obejrzeli w minionym roku 14 tysięcy meczów. Zaplecze wielkiej piłki nie śpi. Coraz częściej można w nim spotkać także Polaków.

Wielkie europejskie kluby jak Arsenal, czy Manchester United zatrudniają Polaków do wyszukiwania i rekomendowania piłkarzy
"W Polsce pisałem do różnych klubów, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi" - opowiada Piotr Kasprzak, od czterech lat skaut Southampton
"Polskie kluby nie widzą konieczności budowania takich struktur" - mówi Kamil Kogut, który od lipca pracuje dla Bordeaux
Barry Hunter do dzisiaj ma na laptopie 56-stronicowy raport na temat Alexisa Sancheza. Jest w nim wszystko: białe Audi R8, dwa psy rasy Labrador i lekcje pianina. Są nawet godziny opuszczenia ośrodka treningowego i moment zaciągnięcia rolet w domu w Udine. Data raportu to maj 2011 roku. Sancheza szpiegował Manchester City. Chilijska gwiazda ostatecznie wybrała Barcelonę, ale przykład Huntera, skauta angielskiego klubu pokazuje, że piłka to dzisiaj wojna na kilku płaszczyznach. Skończyły się czasy, gdy Harry'emu Redknappowi do wyszukania odpowiedniego piłkarza wystarczył magnetowid marki Fisher i kilka kaset VHS.

REKLAMA

W połowie lat 90. w West Hamie tak wyglądała rekrutacja choćby Marco Boogersa, piłkarza Sparty Rotterdam. Prawie trzy dekady później słyszymy o metodach szpiegowskich, narzędziach analitycznych i siatkach zwiadowców. Manchester United w ciągu roku zgromadził w bazie 36 tysięcy raportów. Jego skauci oglądali średnio 38 meczów dziennie - rozsiani po świecie, będący wszędzie tam, gdzie czai się talent. Kluby coraz mocniej chcą mieć swoich ludzi w regionie. I coraz częściej są to również Polacy.

Zadzwonimy do pana

- To nie było tak, że pewnego dnia wstałem i powiedziałem: fajnie byłoby pracować dla Manchesteru United - opowiada Piotr Sadowski, który od dwóch i pół roku obserwuje zawodników dla klubu z Old Trafford. - Wcześniej długo mieszkałem w Anglii. Moje CV krążyło po agencjach, więc namierzyła mnie firma headhunterska z Londynu i zaproponowała pracę skauta. Rozważyłem plusy i minusy. Naturalnie więcej było plusów. Skauting w Anglii ma duże tradycje. W Manchesterze funkcjonuje praktycznie od początków pracy Alexa Fergusona, czyli wczesnych lat 90. Spotykam czasami moich kolegów po fachu, którzy zajmują się tym od 25 lat. To pokazuje jaka już wtedy była świadomość w Anglii. Dzisiaj United ma skautów na każdym kontynencie poza Australią. Ta dziedzina ciągle się rozrasta. Ostatnio słyszałem, że nawet klub MLS, Dallas szukał skauta w naszym regionie.

REKLAMA

Sadowski mieszka pod Poznaniem. Średnio ogląda cztery mecze w tygodniu. W zeszłym roku "zrobił" ok. 50 tysięcy kilometrów. Obserwuje i rekomenduje piłkarzy z Polski, Czech, Słowacji i Austrii. Najczęściej są to młodzi zawodnicy, którzy mogliby trafić do akademii Manchesteru. 20-krotny mistrz Anglii lubi chwalić się siatką zwiadowców. W zeszłym roku klub obserwował aż 15 tysięcy zawodników. Ostatecznie listę zakupów okroił do nazwisk: Wan-Bissaka, Maguire i James. Cała trójka kosztowała 145 mln funtów.

- W Polsce pisałem do różnych klubów, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi - opowiada Piotr Kasprzak, od czterech lat skaut Southampton. Odpowiada za Polskę, Czechy, Słowację, Chorwację i Serbię. - Nawet na wolontariat ciężko było się dostać. Zacząłem wysyłać maile za granicę. Odezwało się Norwich, klub wówczas z angielskiej Championship. Pracowałem tam przez siedem miesięcy. Jeździłem na mecze po Polsce i wysyłałem im raporty. To był czysty wolontariat, inwestycja w siebie. Potem kontakt się urwał przez zmiany w pionie sportowym. Ale odezwał się Southampton. Po dwóch miesiącach zaproponowali mi kontrakt. Świat jest dzisiaj otwarty. Coraz więcej Polaków pracuje dla zachodnich klubów, ale nie dorabiałbym do tej pracy wielkiej mitologii: każdy, kto chce wejść w ten świat musi się przygotować, że to życie na walizkach. To jest samochód, lotniska i hotele.

REKLAMA

- Sześć albo siedem lat temu zrobiłem pierwsze szkolenia skautingowe - przyznaje Tomek Pasieczny, który wyszukuje zawodników dla Arsenalu. - Widać, że ludzi to kręci. Ale czy jest w tym przyszłość? W jednym klubie trochę z wyrzutem powiedziano mi: "ty robisz te szkolenia, a potem stu ludzi śle do nas papiery. I każdy myśli, że znajdzie robotę". Tych miejsc jest mało, ale pasja i determinacja zawsze się obroni. Cieszę się, gdy ludzie z moich szkoleń po latach pracują w strukturach prawie wszystkich klubów Ekstraklasy, a nawet Premier League i innych europejskich lig. Natomiast jest to oczywiście wyłącznie ich zasługa.

Skauting Engela

Pasieczny w skautingu ma prawie 15-letnie doświadczenie. Uczył się w Legii, pracował w West Bromwich, od 2014 roku obserwuje piłkarzy dla Arsenalu. – Kiedy zaczynałem w Legii, każdy był zielony w tym temacie. Przyszedł Marek Jóźwiak, miał pomysł, ale wtedy w Polsce chyba nikt do końca nie wiedział, jak się do tego zabrać. Jerzy Engel na swojej stronie miał zakładkę, gdzie zachęcał, by podsyłać mu raporty na temat perspektywicznych piłkarzy. Tak wyglądały początki e-skautingu - śmieje się. Dopiero w Anglii zobaczył jaką wagę przywiązuje się do wyłuskiwania piłkarskich pereł i rozkładania ich na czynniki pierwsze.

REKLAMA

- Anglia słynie teraz z wysypu talentów - mówi Jakub Bokiej, który obserwuje piłkarzy w przedziale wiekowym 4-14 dla akademii Manchesteru City. - Skauting jest czymś, co pojawia się w artykułach. Powstają książki na ten temat. Wystarczy spojrzeć na reprezentacje młodzieżowe. Jakich mają piłkarzy i jakie sukcesy osiągają. Phil Foden, diament z City, został dostrzeżony w parku w Manchesterze, gdy miał 11 lat. Jadon Sancho to samo. Miał taki talent, że już w wieku 12 lat wyciągnięto go z południowego Londynu. Anglicy inwestują w ludzi z cienia, którzy takich chłopaków wyszukują.

Pasieczny: - Ludzie mówią, że znaczenie skautingu rośnie, bo dochodzą narzędzia analityczne. Jest coraz więcej danych o piłkarzach. To wszystko prawda. Ale też nie przesadzałbym. Tutaj ciągle chodzi o to samo: to jest jeżdżenie i obserwowanie. Zmieniło się na pewno to, że kiedyś wszyscy pisali w notesach, a dzisiaj notują na komórkach. Praca skauta polega na weryfikacji pozytywnej albo negatywnej. To, co dzieje się później, jest już poza nami. Znam skautów, którzy pracują 20 lat i nie mają na koncie transferu, który został przeprowadzony po ich rekomendacji. Ale to nie znaczy, że źle wykonują robotę.

REKLAMA

- Na pewno więcej ludzi się do tego garnie, ale niestety widzę po nich, że wielu z nich nie ma potrzeby jeżdżenia, samorozwoju - opowiada Kamil Kogut, który od lata pracuje dla francuskiego Bordeaux. - Będąc skautem ciekawiło mnie jak wygląda sposób zorganizowania akademii w Europie, zobaczyłem między innymi: United, City albo Huddersfield. Sam to sobie finansowałem. Wierzyłem, że warto inwestować w siebie. Na kursie skautingowym w Manchesterze wymieniłem się kontaktem z osobą która aktualnie jest moim szefem.

PULS_CMS-Article-7b362c8b-4d08-59f1-9324-b334ba44664c Kamil Kogut Kamil Kogut - Michał Chwieduk / newspix.pl Kamil Kogut
Coraz słabsza liga

Kogut wcześniej pracował w Piaście Gliwice. Pracował m.in. przy transferach Joela Valencii i Aleksandra Sedlara. Obaj dołożyli dużą cegłę do mistrzostwa Polski. Sedlar został najlepszym obrońcą ligi, a Valencia najlepszym zawodnikiem. Pozwolił zarobić klubowi dwa miliony euro, co było rekordem transferowym w jego historii. Kogut już kilka miesięcy wcześniej wiedział, że zmieni klub.

- To była wielomiesięczna i kilkuetapowa rekrutacja. Od lipca kontroluję region polski, czeski, słowacki i austriacki. Ale nie ma co ukrywać: dla Francuzów nie są to obszary priorytetowe. Muszę je znać, ale tak naprawdę oglądam mecze w całej Europie. Zdarza się tydzień w obserwacji, gdzie jestem w trzech różnych krajach podczas siedmiu dni. We Francji dalej dominują też kierunki afrykańskie. Piłkarze stamtąd mają po prostu inne predyspozycje genetyczne i fizyczne. Są dynamiczni, skoczni, nie bez powodu Anglicy do Premier League biorą potem zawodników bezpośrednio z Francji, bo tutaj są gotowi piłkarze i według wskaźników najlepsze talenty w Europie.

REKLAMA

- Kiedy pięć lat temu zaczynałem pracę dla Southampton, w Anglii było przekonanie, że są marginalne szanse na to, że piłkarz z polskiej ligi będzie potrafił zrobić różnicę na poziomie Premier League - opowiada Kasprzak. - Po prostu to był za duży przeskok. Ale przykład Jana Bednarka pokazał, że perełki są i też potrafią udźwignąć ciężar. Przed transferem do Southampton Janek nie miał przecież nawet jednego meczu w dorosłej kadrze, albo w europejskich pucharach.

- Nie ma co mydlić oczu: zagraniczne kluby patrzą na naszych piłkarzy, ale znaczenie ligi spada. Ona jest coraz słabsza - uważa Pasieczny. Kiedy pytam go o skauting w polskich klubach, odpowiada krótko: świadomość rośnie, ale inwestycje nie bardzo. - Trzeba szukać pozytywów. Mnie cieszy, że częściej niż dawniej dostaję telefony, czy mogę polecić kogoś na staż. "Nie mamy na razie kasy, ale oferujemy to i tamto". Szukamy rozwiązań. Oczywiście jest kilka klubów, które rzuciły większe pieniądze. I o tym też warto wspomnieć.



- W Bordeaux działamy tak, że już dzisiaj wiem, co będę robił za dwa tygodnie - opowiada Kogut. - Po obserwacji, raportuję do bazy danych, która stale się powiększa. Po pół roku pracy tutaj mogę powiedzieć, że jeśli nasz skauting w Polsce idzie lekko do przodu, to ten europejski biegnie. Nie jest to oparte tylko na samej obserwacji na żywo ale także na elementach analizy czy wykorzystaniu statystytyk. Biorąc natomiast pod uwagę nie tylko działy skautingu, ale też pojęcie działu sportowego w strukturze klubu to uważam że jest u nas dużo do poprawy. W Anglii pion sportowy to zwykle jest dyrektor sportowy, dyrektor operacyjny, dyrektor techniczny, rozbudowany dział analiz, szef rekrutacji, potem jest szef skautingu, główny skaut i siatka wysłanników lokalnych plus ludzie w regionach i Europie. Prowadzona jest także przez związek certyfikacja skautów.

REKLAMA

Znajomi znajomych

- W Polsce mówi się, że nie mamy pieniędzy na skauting. Okej, tylko czy to nie powinno być tak, że właśnie z tego powodu powinniśmy bardziej się tym zainteresować, żeby te pieniądze wydawać mądrzej? - zastanawia się Kasprzak. - Dział skautingu jest jak dział HR w wielkiej firmie. W każdym przedsiębiorstwie najważniejszym zasobem są ludzie. Nie wyobrażam sobie, żeby wielka firma powiedziała: po co nam dział HR? Zatrudnijmy sobie znajomych. Albo spytajmy znajomych, czy mają innych znajomych.

Kogut: - W polskich klubach panuje zasada: pozyskajmy zawodnika za darmo, ewentualnie takiego, który nie chce dużo zarabiać i zróbmy tak, żeby sprzedać go za dwa miliony euro. Czasem to się udaje - tak było w przypadku Valencii. Jest to jednak jednostkowy przykład który nie potwierdza reguły. Joel wpadł mi w oko podczas oglądania meczów ligi słoweńskiej. Skontaktowałem się z nim poprzez Twittera, bo wiedziałem, że trzeba działać szybko. Fajnie, że został najlepszym piłkarzem Ekstraklasy, ale też pokazało to słabość naszej ligi. No, niestety ta liga jest coraz słabsza. Angielska Championship trochę go zweryfikowała. Nie jest łatwo wejść do niej bezpośrednio i od razu grać, wynika to między innymi z różnicy w intensywności.

REKLAMA

- Dużo jest ostatnio na rynku kursów skautingowych. Oczywiście to bardzo dobrze, ale brakuje mi w nich trochę szczerości: ile tak naprawdę jest miejsc pracy na rynku? Polskie kluby nadal nie widzą konieczności budowania takich struktur. Dalej popularne jest bazowanie na poleceniach menedżerów. Okej, czasem można to robić, ale w takiej sytuacji kluczowym powinna być na pierwszym etapie weryfikacja takiej propozycji przez komórkę skautingową. Musisz wiedzieć, kto ci kogo poleca i dlaczego. Idziesz do eksperta i pytasz: "ej widziałeś go? Macie go w bazie? Pokaż mi jakiś raport, dane, cokolwiek".

- Dlaczego w Polsce cały czas mówimy o sprowadzeniu tak zwanego szrotu? Bo kluby nie mają pomysłu. Potem przychodzą europejskie puchary i słyszymy ze: Dunajska Streda jest faworytem w meczu z Cracovią. Przepraszam, jakim faworytem? Ile kluby ekstraklasy płacą piłkarzom, a ile oni? Przecież dwóch podstawowych środkowych obrońców z Dunajskiej zostało wyciągniętych do Polski z łatwością. A my i tak mówimy, że oni są faworytem. Mówienie, że skauting jest drogi to tania wymówka.
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2019-12-30, 11:05 am

Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5685
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez slawekchicago 2019-12-30, 2:05 pm

novack napisał(a):https://sportdziennik.com/marcin-jaroszewski-jestesmy-w-trakcie-polykania-ogromnej-zaby/
Wywiad z Prezesem.


1. Cięcie kosztów i ani słowa o dalszym płaceniu pracownikom nie będących juz w klubie.
2. ANI SŁOWA OINN FOOTBALL
3.Frekwencja to twoja "zasługa "
4.Oszczędź nerwów jaroszewski oszczędz :czerwona:
CZY WROCA JESZCZE DOBRE CZASY
slawekchicago
 
Posty: 3984
Dołączył(a): 2004-05-10, 4:54 am
Lokalizacja: Newcastle

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2019-12-30, 2:28 pm

Gość zapomniał dodać ze źródłem wszystkich problemów Zagłębia jest on sam . Jego braki kompetencji doprowadziły do tego co mamy .
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2019-12-30, 2:50 pm

Winny jest Chęciński, który totalnie wypalonemu, nie potrafiącemu zarządzać piłką gościowi dał jeszcze do zarządzania hokej. Efekt? W hokeju mamy przerost zatrudnienia i koszty już teraz o milion złotych przerastające te zakładane (to tak odnośnie bajki o zmniejszaniu kosztów). A efekty sportowe takie jak i w piłce.
django
 
Posty: 4014
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2019-12-30, 4:44 pm

Ten wywiad to jedno wielkie marudzenie i zrzędzenie. W siódmym roku prezesowania w tym po 1,5 roku od włączenia hokeja chłop musi sobie odpowiedzieć o wizję czy po prostu plany na przyszłość klub. Potwierdza przy tym, że zrujnował finanse klubu. Dziwi się jak dziecko, że hokej to w Polsce dyscyplina niszowa i niepopularna do tego stopnia, że poważnych sponsorów w życiu tu nie będzie. Naiwnym jest też przekonanie, że klub z nowym stadionem to klub silny. W "Głosie Tel Awiwu" też jest jakiś artykuł o klubie, a zwłaszcza o hokeju. Nie da się przeczytać całości ale że w preambule tekstu zacytowany Prezes twierdzi, że formuła się wyczerpała, nie brzmi to optymistycznie dla hokeja.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2019-12-30, 5:13 pm

Tak to jest jak poganiacz mułów zostaje szefem stadniny arabów .
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2019-12-30, 5:25 pm

Najgorsze co przebija się z tej jego aktywności medialnej to całkowity brak wizji dalszego funkcjonowania spółki. Udzielił ostatnio chyba trzech wywiadów, w których nie przedstawił ani jednego pomysłu na poprawę sytuacji. Wygląda to coraz gorzej.
django
 
Posty: 4014
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2019-12-30, 7:18 pm

django napisał(a):całkowity brak wizji dalszego funkcjonowania spółki

Chłop sugeruje, że klub z nowym, stadionem to silny klub. Podaje przy tym przykład. m.in. Motoru jakby nie wiedząc, że Motor mimo, że ma od dobrych kilku lat ładny i funkcjonalny obiekt, nie jest w stanie nawet wejść na szczebel centralny. Inny podany przykład to w kontekście finansów ex-Prezes Arki Pertkiewicz, przy czym Jaroszewski chyba nie odczytał, że facet wyleciał za to, że nie chciał się zgodził na wesołą politykę finansową klubu a'la Jaroszewski no i w kilka lat zniwelował duże zadłużenie Arki, zrobił awans i nie mając doświadczenia na szczeblu ekstraklasowym nie tylko utrzymał klub ale zdobył Puchar PP oraz finał PP czyli coś o czym możemy tylko pomarzyć.No i jak wspomniałem, skoro w siódmym roku prezesowania chłop zadaje obie pytania o cele i plany na sekcje piłki nożnej i hokeja to pytanie kiedy dostaniemy odpowiedź o jakąkolwiek strategię dla klubu poza "Arek daj".
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników