achter napisał(a):August napisał(a):django napisał(a):Dobra, trzeba się odnieść, bo skutki smogu nad miastem najwyraźniej robią swoje
Że też jeszcze Ci się chciało....
Niemniej moje chapeau bas przed Tobą i bynajmniej nie ze względu na moją osobę ale za zwięzłą i dosadną wypowiedź zawierającą chyba całe clou. Ja bym nie potrafił w tak świetny sposób wyartykułować swojego zdania. Niemniej już mi się nie chciało. I tu miałeś rację pisząc wcześniej o tym samym. Nie widzę sensu polemiki jeśli widzę, że jeden interlokutor ma problemy z literalną interpretacją czyiś (niekoniecznie moich) wypowiedzi, drugi prawdopodobnie nie zna sensu dobieranych słów bo używa ich w nieodpowiednim kontekście a aktywność czwartego z piątym najczęściej sprowadza się do przyklaskiwania pozostałym a przy tym panowie cechują się nieprawdopodobnie zabetonowaną świadomością i nawet gdyby sam Prezes powiedział im to i owo to zapewne też nie przyjęliby tego do wiadomości. Zaiste, polemika w tym przypadku ma taki sens jak nie przymierzając z kaktusem mojej sąsiadki. Można też mieć wrażenie, po ostatniej werwie Imć interlokutorów, że chyba ogłoszono coś w rodzaju konkursu o Złoty Zadek Prezesa, bo aktywność wzrosła jak rzadko kiedy ostatnio. I tak na koniec, wspominałem chyba w zeszłym roku o tym, że miałem okazję porozmawiać z Tymkiem, szalenie sympatycznym chłopakiem, który tym zyskał u mnie, że nie miał oporów porozomawiać o tych meczach na poziomie ekstraklasy, w których wystąpił w naszych barwach. Szczegółów nie zdradzę bo to była rozmowa stricte prywatna i byłbym nie fair nawet po takim czasie ale mogę zapewnić, że podszedł do swych występów bardzo realistycznie.
Guru jest tylko jeden, guru ma zawsze racje, z guru się nie dyskutuje, guru wyznacza co dobre co złe, guru...
Tym razem ja zaoponuję, bo choć dość jestem cierpliwy, to mnie ruszyło. Nawet, jeżeli przez wypowiedź Kolegi August przebija jakieś rozgoryczenie - to czyż po tym wszystkim, co tu padło, nie miał prawa zareagować przez pryzmat swoich odczuć? A kto do tego się przyczyniał? Kolega django trafnie przypomniał, że merytoryczne analizy, jakie czynił Kol. August nie spotykały się z żadną merytoryczną dyskusją, to naprawdę wobec tego uciekanie się tylko do wykrzykiwania prześmiewczych tekstów - jest jakby "grą" Materazziego w meczu przeciw Zidanowi. To nie znaczy, że widzę tylko z jednej strony takie zagrania a z drugiej nie. Przeciwnie, właśnie o to chodzi, by tego się wyzbyć, by nie dyskutować metodą Kalego. Co rusz tu są pewne takie "po achillesach" cięcia. Tymczasem właśnie chodziłoby o to, by w gronie kibiców jednego klubu, który ponoć jest bliski - spróbować tak, jak stworzyć współistnienie zagorzałych, ultrasów i pikników, kibiców stonowanych: tak samo i stworzyć na Forum współistnienie tych, którzy bardziej patrzą na aktualne szanse wygrywania poszczególnych meczów i rund - jak i tych, którzy roztropnie patrzą, by nie było rujnowania przyszłości klubu kosztem zarządu tymczasowego. Wczoraj o tym pisałem i dzisiaj powtórzę.
Dlatego, faktycznie, nie tylko z jednej strony oponuję przeciw takim zagraniom. Takim bowiem zagraniem jest nie fair, gdy ktoś wykazuje zyski, jakie były na przykład z gry wypożyczonego T. Puchacza, skoro wytykano, że żadnych zysków z jego gry nie było — a w odpowiedzi co mamy? Ano, pokrętną odpowiedź, jakby wręcz nie było prawdą, że te pieniądze wpłynęły, bo poszły na nietrafione transfery. Podobnie z drugiej strony jest, gdy komuś, kto tłumaczy, że lepiej, niech błędy popełnia nie wypożyczony, tylko własny młody zawodnik, który jak się nauczy, to przyniesie pożytek własnemu klubowi: i odpowiedź zupełnie przewrotna jest, gdy wkłada się mu więc w usta twierdzenie przez niego nie wypowiedziane, że niech więc spadek będzie, byle można na transferze tego zawodnika zarobić.
Koledzy! Naprawdę tak "po Kalowatemu" chce się tu grać? O to chodzi na tym Forum? Tak samo jest nie tak, jeżeli "ustawia się" alternatywę strasząc, że jeżeli ktoś nie chce poniżania niepotrzebnego młodych zawodników, to wręcz jest tylko naiwny jak Matka Teresa. To, że T. Puchacz potrafił podchodzić krytycznie do swojej gry, bynajmniej mnie nie zaskakuje, bo tego się można było domyślać widząc, że się rozwija - ale nawet, jeżeli jednocześnie potrafił dzielnie znosić pomyje, stając się bardziej odpornym wojownikiem, męskim: naprawdę znaczy, że pomyje można wylewać? Jest różnica między zawodnikiem młodym a trzydziestoletnim - ale nawet jeżeli ten starszy gra jak patałach to lepiej jest tak to ująć a nie rżnąć w kółko, nawet gdy emocje meczowe opadną, iż jest patałachem. Sam się nie zatrudnił, więc pilnowanie kasy powinno kierować się raczej gdzie indziej - a i tam nawet, z ostrożnością trzeba dochodzić do przekonania, że to jest szwindel. Mam już tyle lat, że jeszcze starszych pamiętam, aniżeli Sączek czy Mizia. Niemniej już nawet ci młodsi powinni wiedzieć, że jeżeli awans z korupcją w tle był napluciem w twarz (a i ja tak uważam, że był on faktycznie takim napluciem) — to i sukcesy w PRL-u były nie mniejszym pluciem, bo czyż sposób organizowania wtedy drużyn i cały system polskiej piłki nie był korupcją, tyle że wtedy nie tylko pieniądze decydowały, ale partyjny rozdzielnik i zapotrzebowania polityki urabiania społeczeństwa, tak że wiadomo było, który klub górniczy, który hutniczy, który wojskowy i który milicyjny itd dzielili między sobą tytuły? Zresztą, też naiwnie nie patrzyłbym na to, jak to polska obecna piłka jest grą cwaniaczków a gdzieś na zachodzie decyduje "czysta piłka", bo raczej rzecz jest w tym, by sport stał się marionetkami jedynie telewizji a nie do spółki z bukmacherami, jak to pokazują tendencje współczesnych rozgrywek, co dobitnie pokazała choćby i sprawa koszykarskiego trenera z NBA, którego natychmiast, wraz z całym zespołem i całą tą ligą przywołali do porządku władcy z chińskiej telewizji, że oni tu rządzą, bo oni dają miliony widzów.
Naprawdę jednak do niczego nie dojdziemy, jeżeli - właśnie śmieszną kpiną, "guru", "guru" zareagujemy w odpowiedzi na przykład na próby analizy głębszych mechanizmów, które w ostatecznym rozrachunku są decydujące np o Zagłębiu nie tylko na poziomie kogo dać kibicom do pooglądania w następnym meczu - ale wręcz decydują o przyszłości na lata, bo o tym decyduje stan finansowy klubu i rodzaj horyzontów myślowych centrum decyzyjnego.
Zarazem - też do niczego się nie dojdzie, jeżeli na takie zagrania odpowie się pogardą, że to śmieszni ludzie, którzy nic nie rozumieją: a jeżeli nie rozumieją, to oczywiście nic sensownego nie są w stanie powiedzieć i z góry na pewno wiadomo, że wszystko, co piszą, to przejaw zaczadzenia.
Cóż. Przez chwilę - to Forum stanęło przed szansą poszerzenia faktycznie zakresu dyskusji i dyskutantów. Jest to oczywiście trudne, bo każdy na takim forum mówi przez pryzmat swoich emocji i zakresu widzenia i zdolności rozumienia świata zarazem. Niemniej - szansa była. Wykorzystanie jej zaś: stwarza szanse porozumienia większej ilości ludzi, więc większej siły oddziaływania, nacisku. Obawiam się jednak, że znów wraca się w kierunku przekonania, że stoi się nie przy barierce wydzielającej różne sektory tej samej kibicowskiej widowni, ale wręcz przy barykadzie się stoi a po tej drugiej stronie, to są durnie i tyle. Czy naprawdę o to chodzi?