Najpierw szacunek dla Kolegi RUDI, że tak "z otwartą przyłbicą" określił się, że to On pewnie jest tym "szturchniętym" przeze mnie — a jako żywo ani pamiętałem, kto na ten wywiad reagował, ani bym poszukiwań nie czynił. Ba! W dodatku - odpowiedział spokojną dyskusją rzeczową, dzięki.
Co nie znaczy, że we wszystkim już do końca się zgadzamy we wszystkim na tematy poruszone w tej wymianie opinii. Niemniej, ucieszyłem się, bo chyba jednak te różnice zdań zarazem nie są wielkie, w niektórych aspektach można wręcz się zastanawiać, jakiego stopnia różnicą w ogóle je można nazwać. Jedni bowiem powiedzą - jak i ja - że jednak warto zaznaczyć, że coś ma realny wpływ, choć dziesięciorzędny, czy tam piątego rzędu; inni zaś skoncentrują się, owszem, na wpływach pierwszorzędnych, drugorzędnych, więc powiedzą, że żadnych innych nie ma, nie zauważą dziesięciorzędnych. Cóż, różnica może i temperamentu - i nie będę walczył "do ostatniej kropli krwi", jeżeli chodzi o te dalszego rzędu wpływu, jakkolwiek "nie jestem w stanie" nie zauważyć i tych dalszych niż drugorzędne, "chory" byłbym, musząc poruszać się po polu dyskusji, w którym przyczyny pięciorzędne są traktowane, jak nie istniejące. Jakkolwiek - oczywiście też przyznaję, że nie są to pierwszorzędnego znaczenia kwestie i ich wpływ jest mniejszy. To tak, co do choćby znaczenia, że jednak nie tylko warunki pracy, ale nawet warunki, jakie w firmie szlifierza mają klienci przychodzący do firmy: też jakiś wpływ mobilizacyjny mają — stąd i dla mnie jednak nie jest wyssane z palca mówienie przez piłkarza, że ważny dla niego jest nowy stadion (jakkolwiek, oczywiście, że należy być ostrożnym, bo może też i bajki kamuflujące w ten sposób opowiadać; to jednak, że może tak być - nie znaczy, że z chwilą, gdy go tak mówiącego usłyszę: to mam prawo już uznać, że tak właśnie manipuluje).
Wydaje mi się jednak przy tym - że w tym, co właśnie istotne, to mniej więcej się zgadzamy wokół opinii, że nowy stadion jest przydatny, może nawet dość mocno, zwłaszcza z punktu widzenia przyciągania kibiców, rzecz jasna, a nie sposobu gry piłkarzy (wyłączając z tego oczywiście murawę i zaplecze techniczne, bo one mają większy bezpośredni wpływ). Niemniej, dla mnie choć zdecydowanie dalszego rzędu, ale ma to też wpływ na grę piłkarza - ale można to traktować i jako opinię zbliżoną do tych, co przede wszystkim koncentrują się na pierwszorzędnych i drugorzędnych wpływach.
Przy tym jednak zaznaczę, że chyba jednak trochę też inaczej odebraliśmy wywiad T. Nowaka - i wziąłbym tu w obronę byłego Kapitana. Zwłaszcza, podkreślając też jego delikatną sytuację w kontekście zeszłego roku i spadku. Ile grał? Przecież stracił nie tylko opaskę, ale praktycznie właśnie on mógłby się wymigiwać, że spadek, to nie jego sprawa, to kolegów. Tak więc - okazuje solidarność ładną, gdy bynajmniej tego nie robi, tylko mówi o sobie jako współodpowiedzialnym. Tak więc - ładnie też, że wskazuje na inne czynniki aniżeli sama kiepska gra piłkarzy. W dodatku - w moim odczuciu bynajmniej nie tylko nie ucieka od swojej odpowiedzialności, choć sytuacja złożona, ale także bynajmniej nie spycha odpowiedzialności na czynniki zewnętrzne. Jego mówienie więc o tych innych czynnikach - w moim odbiorze nie jest jakieś drażniące. Z chwilą, gdy wyraźnie mówi, że "spadliśmy", mówi przecież o kiepskiej postawie piłkarzy - przecież nie traci prawa zauważania także dalszych przyczyn, choćby dalekorzędnych; przeciwnie: właśnie ponieważ o tych pierwszorzędnych przyczynach spadku mówi wyraźnie, nie uchyla się, to tym bardziej ma prawo i do szerszej analizy i nie przemilczania kwestii pobocznych.
No, ale jednocześnie też zdaję sobie sprawę, że jednak moje zaangażowanie jest inne, skoro nie bywam na każdym meczu od a do z, nie moknę, gdy leje, nie mam emocji napiętych od pierwszej minuty do jeszcze bardziej napiętych, gdy na stadionie się siedzi do ostatniej minuty. Z jednej strony, to też może dawać plus: chłodniejszej analizy — ale też ten minus, że nie jest to tak zaangażowana opinia, jak gdybym te wszystkie mecze na stadionie przesiedział. Stąd - może też płynąć różnica spojrzenia, którą prezentujemy.
Oczywiście, też pozdrawiam, Kolegę RUDI - ale także i wszystkich zagorzałych kibiców-PT Użytkowników tego Forum, jak i PT Użytkowników mniej zagorzałych.