przez Blajpios 2019-01-27, 2:56 pm
Szkoda, że sprawę O. Nowaka zamyka określenie jej pitoleniem. Nie wszyscy mają dostęp do "z boku branych" dodatkowych informacji, które pomogą np wiedzieć takie rzeczy, czy realne było myślenie o innej umowie w jego sprawie, czyli że jest sytuacja, jaką zdaje się chcieć zasugerować Kolega Adam1906, że nierealna była inna opcja wypożyczenia aniżeli ta, która została zrealizowana. Gdyby z bliska obejrzeć sytuacje, w których "kibice i trenerzy Akademii Zagłębia Lubin" mówią o tym wypożyczeniu - czyli gdyby ocenić też prawdopodobieństwo tego, co mówią, mielibyśmy do oceny, czy aby nie robią takiej propagandy, bo im się opłaca stworzyć takie wrażenie, albo ponieważ przemawia przez nich duma z wychowania O. Nowaka. Podobnie - gdyby ocenić, co mówią w Zagłębiu Sosnowiec, ile w tych wypowiedziach jest obrony samych siebie, opinii o skuteczności robienia transferów: to jest pytanie, czy przy takiej chłodnej głowie, nie łykając wszelkich podsuwanych emocji: też będzie taka ocena, że nierealny był inny transfer O. Nowaka aniżeli przeprowadzono... Dla mnie, prawdopodobnie tak - a więcej nie jest się w stanie tu ocenić. Faktycznie natomiast, choćby dla dobrej mobilizacji: teraz najlepszym rozwiązaniem, jak to proponuje Kolega Adam1906 - jest założenie, że innej możliwości nie ma, jak tylko że transfer był tylko taki możliwy, jak wynegocjowano, nawet jeżeli dalsze jego warunki są jeszcze mniej ciekawe, typu np. zobowiązanie, ile minut musi w rundzie zagrać O. Nowak itp. Szkoda faktycznie teraz czasu i/lub/czyli emocji, by tym się zajmować - bo mobilizacja potrzebna jest, wraz z siłami "emocjonalno-mentalnymi", na walkę.
No, może jeszcze nadzieja - że chociaż wtedy może wynegocjowano, że nie można zawodnikowi skrócić tego wypożyczenia ot, kiedy się chce, natychmiast (przynajmniej że Zagłębie Lubin tak nie może). To wtedy byłoby ich trzech - wszystkich na tym samym poziomie napastników i z takim samym statusem, że zacytuję: "mamy ich na pół roku" - bo o ile mnie pamięć nie byli, także G. Gabedawa, choć z transferem do Zagłębia definitywnym, też jest "przez pół roku pewny". Oczywiście - to były rozsądne umowy, bo zabezpieczają brak "przepychanek jak z Kokoszką" na koniec rundy w wypadku spadku. W wypadku zaś utrzymania - rozmowy też są ułatwione a w niektórych wypadkach pozostanie zawodnik chyba jest pewne w świetle umowy.
No właśnie. Kwestia zasadnicza. Utrzymanie?
Napiszę tak. Ot, cała prawda o Zagłębiu. Gdyby ten skład zebrano przed rundą jesienną, gdyby Zagłębie dysponowało tą siłą, jaką ma obecnie na początku sezonu - to można by być raczej spokojnym o dalszy ligowy byt.
Ponieważ jednak "zapomniano o tym ciutkę" przygotowując się "dla naszego Zagłębia do tej wymarzonej, wyczekanej przeszło 10 lat Ekstraklasy" — i ten skład powstaje dopiero teraz: to nadal jest jedna wielka niewiadoma, naprawdę nie tylko na optymizmie trzeba się skupiać, wciąż jest przed Zagłębiem misja karkołomna. Nie należy przy tym patrzeć na Wodzisław, choć przez D. Kozielskiego jest i odniesienie do Zagłębia: tylko raczej brać jako "emblemat" skuteczną pogoń sprzed lat Zagłębia uciekającej ekstraklasy. Niemniej spokoju być nie może.
Faktycznie - są podstawy do nadziei. Faktycznie jednak, są też podstawy do obaw. Obóz przygotowawczy - na bdb może nawet, łącznie z pomysłami "racjonalizatorskimi".
Stan jednak drużyny wychodzącej do walki na tę rundę? Wciąż - wielka niewiadoma, Zagłębie w ostatnim meczu wygrywa dość wyraźnie, ale to jednak przeciwnik z II ligi czeskiej, nie czołówka piłki w Czechach. Wygrywa ledwo różnicą dwóch bramek, z których jedna prawdopodobnie nie była prawidłowo zdobyta, z niesłusznie odgwizdanego karnego. Trzeba więc jeszcze dużo walki, która jest na brzegu możliwości zawodników - zanim będzie można trochę odetchnąć. Nie zapominajmy, to wciąż — misja karkołomna przed Zagłębiem!