Dostałem właśnie od kumpla na mejlu pełny text:
Prezydent Sosnowca do radnego: Z syrenki nie zrobimy mercedesa
Arkadiusz Chęciński*
Radny Karol Winiarski od wielu lat kreśli wizję upadku Sosnowca z powodu zaciąganych kredytów i obligacji. Jego telenowela trwa niemal od początku, gdy zaczął zasiadać w ławach Rady Miejskiej. Będąc w wiecznej opozycji, za nic nie odpowiadając, można śmiało wszystko krytykować bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Tak radny postępuje od wielu lat.
Już w 2007 roku wieszczył rychły upadek Sosnowca, wskazując, że wyemitowanie obligacji komunalnych na realizację inwestycji będzie katastrofą finansową dla Sosnowca. Mamy 2018 rok, lata płyną, a miasto wciąż normalnie funkcjonuje.
Inni budowali, a Sosnowiec reanimował trupy
W 2009 roku pan radny nawoływał do zaciskania pasa i wprowadzenia planu ratunkowego, z kolei w 2011 roku wskazywał na konieczność ograniczenia inwestycji oraz szukania oszczędności, bo sytuacja w Polsce jest zła, a nawet bardzo zła i dotyczy to również Sosnowca. Podobne czarnowidztwo o zbliżających się chudych latach przedstawiał w 2013 roku.
Rok później znów to samo – „miasto czeka wegetacja”. Nie inaczej było w przypadku składania już przeze mnie podpisu pod umową na kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dzięki EBI powstała m.in. piękna Mediateka, a zaraz ruszy przebudowa Egzotarium, dwóch parków czy budowa węzła DK94 i ul. Długosza. Zmienia się też Kazimierz Górniczy, budujemy najwięcej w historii miasta dróg rowerowych. Trzeba pamiętać, że absolutnie nie wykorzystaliśmy całej linii kredytowej i nie musimy tego zrobić. Gospodarujemy bardzo oszczędnie.
Jesteśmy zdeterminowani, żeby wybudować Zagłębiowski Park Sportowy przy Górce Środulskiej – to nie tylko konieczność, ale również inwestycja dla miasta na najbliższe 50 lat.
Nie chodzi przecież wyłącznie o budowę nowego stadionu, ale również hali i lodowiska. Niestety, obraz naszych flagowych obiektów (tzn. Stadionu Ludowego, hali przy ul. Żeromskiego i Stadionu Zimowego) od lat jest taki sam, czyli zły lub bardzo zły. W czasie gdy w koło miasta rozwijały swoją infrastrukturę, w Sosnowcu zajmowano się ratowaniem rozpadających się hal i stadionów. Pan radny wskazuje, że najlepszym rozwiązaniem jest modernizacja obecnych obiektów, w końcu za nimi stoi kawał historii sosnowieckiego sportu.
To prawda, ale emocje – które nomen omen mi zarzuca – odłóżmy na bok i popatrzmy na innych. Najważniejszy dla każdego Anglika stadion Wembley, który był symbolem dumnych Synów Albionu, został zrównany z ziemią, bo tak było najrozsądniej zarówno od strony finansowej, jak i możliwości dostosowania wybudowanego w 1923 roku stadionu do obecnych potrzeb. Anglicy zwyczajnie uznali, że z syrenki nie zrobią mercedesa.
Chcemy uniknąć takiego scenariusza, ponieważ nikt do końca nie wie, co się kryje w głębi murów naszych wysłużonych obiektów. Przykładowo budowa nowego stadionu przy ul. Kresowej wiązałaby się z większymi kosztami ze względu na fakt, że pod wierzchnią warstwą ziemi jest bardzo grząski grunt.
Karol Winiarski najprawdopodobniej w ostatnim dziesięcioleciu nie odwiedził Stadionu Ludowego (wybudowany w 1956 r.), hali Żeromskiego (1972 r.) i lodowiska (przełom lat 60. i 70.), a wiedzę na temat tych obiektów czerpie z archiwów – w końcu jest historykiem. Oczywiście ma do tego prawo, przecież nie każdy musi być miłośnikiem sportu. To jedyne wytłumaczenie jego przywiązania do tych obiektów.
Sosnowiec spłaca długi
W tej chwili miasto bez specjalnego wysiłku spłaca zaciągnięte jeszcze za prezydentury Kazimierza Górskiego zobowiązania. Rocznie na spłatę rat kapitałowych kredytów i pożyczek oraz wykup papierów wartościowych przeznaczamy prawie 37 mln zł wraz z odsetkami, a trzeba podkreślić, że w następnych latach raty będą maleć. Przy tym Sosnowiec jest miastem o proporcjonalnie niskim zadłużeniu, co pozwala na kolejne inwestycje.
Miasto stać na wybudowanie Zagłębiowskiego Parku Sportowego, mamy przygotowaną Wieloletnią Prognozę Finansową, która wskazuje, że nie ma żadnego zagrożenia dla finansów miasta, ponieważ Sosnowiec ma niski poziom zadłużenia.
Wybudowanie ZPS wiąże się ze spłatą kredytu na poziomie ok. 15 mln zł rocznie, przy budżecie miasta na poziomie 1,1 miliarda złotych to mniej więcej 2 proc. budżetu rocznie. Koszt Zagłębiowskiego Parku Sportowego to około 200 mln złotych plus odsetki, co daje 250-270 mln złotych. Operując niższymi kwotami, będzie to 8 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca miesięcznie. Dla porównania, tylko w 2018 roku miasto na inwestycje wyda ok. 200 mln zł, a w tej kadencji samorządu blisko 500 mln zł.
Zagłębiowski Park Sportowy będzie dla każdego
Sosnowiec zainwestował w obiekty kulturalne: mamy dwie piękne sale koncertowe, bibliotekę, której zazdroszczą nam inne miasta, trwa również przebudowa MDK „Kazimierz” i amfiteatru w parku w Kazimierzu Górniczym. Rozwijamy też sieć Żłobka Miejskiego i rozbudowujemy przedszkola.
Obiekty sportowe są ostatnim bastionem minionej epoki. Sosnowiec potrzebuje stadionu, hali i lodowiska, za które nie będziemy się wstydzić. Nasze kluby, chcąc nawiązać do wspaniałych tradycji, muszą mieć miejsce, gdzie mogą to zrobić.
ZPS ma służyć wszystkim mieszkańcom, a nie tylko fanom sportu. Chcemy, aby odbywały się tam koncerty, różne imprezy kulturalne czy eventy. Jestem przekonany, że po realizacji trzech przepięknych obiektów w jednym miejscu będziemy z nich dumni, gdyż drugiego takiego miejsca nie znajdziemy w całej Polsce.
Przy podejściu i wiedzy pana radnego proponuję, żeby zaczął pisać scenariusze filmów katastroficznych, ponieważ szybciej znajdzie się chętny do realizacji jego pomysłu obrazu science fiction, niż spełni się jego zapowiadany od niemal 20 lat upadek Sosnowca.
*Arkadiusz Chęciński jest prezydentem Sosnowca