August napisał(a):Blajpios napisał(a):ograniczmy trochę ten polot, bo mnie to jeden nieciekawy dla Was wniosek przychodzi
Wszystko ładnie, pięknie ale Szanowny Kolega jakby zapomniał, że ludzie nie po to czekali tyle lat na awans aby znowu bezradnie patrzeć jak Zagłębie jest lane czym popadnie.
Hm. Jeżeli o mnie chodzi - to zadaję sobie pytanie, ale czasami nawet jestem w stanie uwierzyć, że naprawdę szczerze decydenci byli przekonani co do wielkiej siły w Zagłębiu i że te ich sposoby organizacji Klubu wystarczą, wręcz zaskoczą Ekstraklasę! Tak, czasami tak jestem w stanie uwierzyć, że szczerze - przestrogi brali za brednie, malkontectwo, brak wiary i ducha Zagłębia. Ale nie rozstrzygam. Może tę wiarę sobie narzucili, "uwierzyli na własny rozkaz" - bo nie mieli innego pomysłu, innych w sobie możliwości zafunkcjonowania na innym pułapie prowadzenia Klubu, jak tylko na poziomie tu omawianym?
W każdym razie - pozwolę sobie zwrócić uwagę, że nie napisałem tego wczoraj czy zaraz z rana dzisiaj. Naprawdę wiem i rozumiem, oraz podzielam przekonanie, że Kibice muszą przeboleć - i jak to Szanowny Kolega napisał, "nie po to ludzie czekali tyle lat na awans, aby znowu bezradnie patrzeć, jak Zagłębie jest lane czym popadnie". Między innymi dlatego jeszcze w połowie zeszłego sezonu pisałem, że tragedią byłby awans, po którym Zagłębie znów kompromitowałoby się odstając od Ekstraklasy. Pisałem głównie ogólnie o tym, że to rujnowałoby już markę, kolejny raz taki cios - to zabijanie resztek wartości marki; z tym związana bezradność patrzenia jest tym boleśniejsza, niestety. Niemniej - to przez jeden dzień jakoś można z zakłopotaniem patrzeć na to, jak widać, że Kibice "próbują łykać i trawić" tę rzeczywistość w swoich emocjach, jak umieją. Dobrze chyba, że Kolega Szanowny zwrócił mi na to uwagę, bo w jednym czy drugim wypadku, gdy czyniłem aluzje nazbyt czytelne o który wpis chodzi ("pół Wisły i ćwierć Legii") - to może niepotrzebnie jeszcze zadrasnąłem kogoś w takich właśnie uczuciach dodając i ten cios - przepraszam. Natomiast czas już jednak i mija - i jest pytanie co jest możliwe do zrobienia, by i samemu się pozbierać i wpłynąć jako siła ku pomocy w konfrontacji z rzeczywistością, prawdopodobnie rzeczywistością przegranego sezonu, oby jednak chociaż na tyle uratowanego, że bez skrajnej kompromitacji, bez tej ulgi w Ekstraklasie, że wszyscy się ucieszą z odpadnięcia Zagłębia. Niestety, ta kompromitacja jest realna, dużo mniej realne jest obronienie się przed nią. Gdyby było to współdziałanie kibicowskie, takie zjednoczenie "socios" nie ograniczone jedynie do rejonów pogranicza z chuliganerią, które to środowiska jakby skonsolidowane tylko dla siebie, obawiają się rozszerzenia w inną stronę niż solidarność z tymi, dla których posyłają pozdrowienia do więzienia... Gdyby ta szersza nieraz postulowana wspólnota była - to może i łatwiej byłoby wpłynąć. O kibicowskiej stronie jednak jeszcze poniżej napiszę w odpowiedzi Koledze xenon. W każdym razie - tak pewnie te możliwości wspólnego poderwania do jakiegoś skutecznego wsparcia a zarazem nacisku na centrum decyzyjne na rzecz tworzenia skonsolidowanego, z planem rozwoju Zagłębia przyszłości: są mniejsze. Toteż - chociaż tyle, jak napisałem, nie od razu, ale jednak, stawiajmy te ograniczenia "polotowi odlotów", by nie było łatwo skwitować tego, co tu pisane, że to wypociny oszołomów, wysyp paranoi i po prostu, jak to PRL utrzymywał kabarety: "trzeba dać się ludziom wygdakać, wywkurzać, pobulgotać, spalić emocje i może być dalej po staremu".
xenon napisał(a):Przez ostatnie 20 minut pierwszej połowy Zagłębie grało bo niósł ich doping, później już było słychać tylko trzask słonecznika...Druga sprawa to ten transparent o wyjeździe do Szczecina, szkoda tylko, że panowie nie pamiętają o wizycie na Ludowym.Mamy najgorszą średnią widzów i nie jest to związane z pojemnością stadionu i ceną biletów bo na wyjazdy jakoś kasa się znajduje, a jeździ prawie cały sektor.
Cóż, to rzeczy bardziej złożone, jeżeli chodzi o kibicowskie sprawy, jak to wyżej też zaznaczyłem - jakkolwiek nie piszę, że nie ma Kolega tu racji, przeciwnie, jest dużo, tylko że nie jest to jedyna kwestia. Faktycznie bowiem - ten doping też niósł zawodników. Faktycznie, tak dopingu w drugiej połowie, jak i frekwencji, brakowało - i to zauważali komentatorzy telewizyjni także. Podobnie, jak zauważali brak determinacji w zespole (jak napisałem w innym wątku - tymczasem dla mnie to był znak, że godzą się z rolą czerwonej latarni jaskrawej, odstającej od reszty i coraz bardziej nie wierzą, że są w stanie wskoczyć nie tyle na wyższy poziom gry, ale na wyższy poziom niż przeciwnik, wskoczyć mu na kark, dobrać mu się do skóry). Być może, gdyby był ten doping w II połowie - to by jeszcze coś wykrzesali. Może zaś i nie. Ale jest też coś takiego, że nie tylko doping dopinguje do gry - ale jest i w inną stronę, gra dopinguje do dopingowania. Jeżeli złapie się to zespolenie boiska i trybun wzajemne, to dziać się mogą "cuda". Skoro zaś kibice nie zauważyli tej siły przebicia - to i siadła siła motywacji. Dalej, owszem, frekwencja jest najgorsza, ale obiektywnie ją licząc, to trzeba by wprowadzić jakiś przelicznik między meczami o różnych terminach. Coś w rodzaju "kibic w sobotę o 18:00 czy 20:30 a w niedzielę o 18:00 — to 1 kibic; kibic np sobotę czy niedzielę o 15:30 to 1,2 kibica a w piątek czy poniedziałek o 18:00 to wręcz 1,4 kibica". Teoretycznie dałoby się takie współczynniki wyliczyć na podstawie porównań - tak jak coś takiego wyliczają władze Ekstraklasy, przydzielając drużyny do meczów o lepszej porze i gorszej. Te pory rozgrywań - to jak wiatry przy skokach narciarskich, które działają na narty i narciarza i obecnie się oblicza współczynniki.
Jednak w tym wszystkim - też jest plusem, rozwojem braci kibicowskiej, że chociaż pojęto, że bluzgi i wulgaryzmy, to naprawdę "nie pasują", jest ich mniej. No, ale też jest kwestia, którą wyżej wspomniałem - konsolidacja środowiska, tworzenie mentalności "socios" na innym pułapie, niż dotychczasowe, które mogły wystarczać na niższe ligi ale teraz nie. To wszystko jest w grze o przyszłość. Nie chodzi tylko o to, by "zrobili cud na wiosnę, znaleźli kasę i uratowali przed spadkiem". Ostatecznie, w tym to Zagłębie ma już doświadczenie, bo nie tyle wysyłało do więzienia pozdrowienia dla chuliganów, tylko wysłanników dla wyciągnięcia stamtąd przedsiębiorczych piłkarzy, którzy bynajmniej nie mieli potrafić korumpować podczas meczów przeciwników, tylko ich ogrywać. Nawet wtedy - przy całym zniesmaczeniu tamtymi "komunistycznymi operatywnościami działania, które dokładały się do korupcji systemu już wtedy" - to jednak trzeba powiedzieć, że chyba bardziej rozwojowo wtedy do sprawy podchodzono. Tak więc, nacisk trzeba by tworzyć nie na jedynie "uratowanie ligi przez cuda na wiosnę i to uczciwe, bez korupcji". Nacisk tworzyć by trzeba na rozwój jakościowy w klubie - i na trybunach.