przez Blajpios 2018-09-08, 9:23 pm
Serdecznie dziękuję, Kolego bolo73! Dzisiejsza poranna relacja naprawdę rozbudowana - i choć np. na hokej.net jest też dość duży materiał, to jednak i ta Kolegi wnosi elementy w innych nie występujące. Co więcej - jest to relacja żywa, kibicowska - między kibicami. Dzięki serdeczne.
Wczoraj już byłem zadowolony z szybkiej informacji. To czytając poranną dzisiejszą, poczułem się nią naprawdę, bardzo, bardzo ujęty. Nawet jeżeli oczywiście można zakładać, że jeszcze z kilkunastu kibiców tę relację przeczytało - i mam nadzieję, że już tak się stało - to jednak ta praca podjęta jedynie na potrzeby kibicowskie, bo drugi kibic poprosił, jak napisałem, robi dobre wrażenie i budzi wdzięczność.
Niemniej, jednocześnie jestem trochę zakłopotany - z racji pewnych obaw, które mnie "naszły" potem. To znaczy, zacząłem się zastanawiać, czy aby nie napisałem niezręcznie mojego wpisu, czy on nie zrobił wrażenia jakiegoś prześmiewania się, ironii, że niby dziękuję - ale z przekąsem, że to krótka relacja. Jeżeli faktycznie takie zrobiłem wrażenie i sprowokowałem, to przepraszam, nie było to moim zamiarem, nie wyobrażam sobie, jak mógłbym tak podpuszczać. Przecież naprawdę - choćby 2 zdania podzielenia się po kibicowsku dla drugiego kibica opinią - to już dobra rzecz. Nie prowokowałbym drugiego, podpuszczając zresztą - to już raczej wprost bym poprosił, że "słuchaj, wiem, że uprzejmość była choćby dwa zdania napisać, ale mocno intryguje mnie ten mecz, czy mogę prosić o szerszą analizę, choć rzecz jasna to piszę z prośbą, bo wiem, że to jednak duże żądanie".
Trochę może i pod kątem przyszłości napisałem powyższe, bo chociaż sobie cenię tak konkretne relacje, to nie chcę być prowokatorem.
Co do samego meczu. Faktycznie, mocno martwi brak umiejętności gry w przewadze. Makabryczny nawetchyba to jest brak. Co do innych spraw - było rzeczywiście widać przewagę o klasę ze strony GKS, niemniej to nie martwi jakoś strasznie, jako zły prognostyk, bo wiadomol, że GKS ma duży potencjał, odstawanie trochę od nich nie przeraża w perpsektywie łatwiejszych zapewne przeciwników -i że tacy będą właśnie ci, z którymi przyjdzie grać o utrzymanie. Natomiast - bez dobrego rozegrania przewag, to naprawdę można się "przejechać".
Smutna też faktycznie była ta utrata bramek trochę przy pomocy R. Radziszewskiego. Smutna, bo widząc, jak w innych sytuacjach bronił (a zakładam, że na meczu było więcej niż na filmie) - to takie nagłe osłabienie formy boli. Szkoda go, że musiał to przełknąć - będąc na pewno jednym z głównych, jeżeli nawet nie najgłówniejszym architektem zaskakująco dobrej gry, co do wyniku. Miejmy nadzieję, że jednak mimo to utrzyma swą wysoką klasę i radość grania dla Zagłębia - a przy mniej wymagających przeciwnikach, napięcie mniejsze będzie i skutkiem tego mniej powinno być takich momentów, gdy "pękają" napięte nerwy. Zaś na pewno podstawowy cel na ten sezon, to przecież utrzymanie. Ba! I gdyby się udało utrzymać też... — taki właśnie doping, jak na tym meczu!