Tak ciekawej zimy na zapleczu ekstraklasy dawno już nie było. Bo i nie przypominamy sobie aż tylu tak silnych drużyn, które ostrzyłyby sobie zęby na awans. Pierwsza liga wznawia rozgrywki za niecałe dwa tygodnie, więc z przygotowaniami i transferami pomału wszyscy już finiszują. No to my analizujemy, z czym i z kim przystąpią do rundy wiosennej. Klub po klubie:
Żelaźni faworyci
Chojniczanka drugi raz z rzędu przystąpi do rundy wiosennej w roli lidera. Tym razem jednak wszystko wskazuje na to, że mądrzejsza o doświadczenia sprzed roku. Wtedy zima to był w Chojnicach czas zmian (zespół przejął nowy trener Piotr Gruszka) i niespokojnego oczekiwania. Teraz obyło się bez wstrząsów – no, może poza sytuacją z aresztowaniem obrońcy Michała M. (o czym szczegółowo pisaliśmy TUTAJ). Ale i tak wygląda na to, że nie będzie to miało żadnego przełożenia na formę zespołu Krzysztofa Brede.
Zimowe sparingi – zdecydowanie na plus. W sobotę Chojniczanka to potwierdziła, pewnie pokonując Stomil Olsztyn 3:1. Z sześciu dotychczasowych spotkań kontrolnych przegrała tylko jedno – 0:1 z Lechią Gdańsk. Poza tym trzy zwycięstwa i dwa remisy. Próba generalna przed ligą w następną sobotę, w sparingu z Drutexem-Bytovią.
Z nowych twarzy wiosną w zespole lidera zobaczymy Maciej Górskiego (wypożyczonego z Jagiellonii, jesienią w Koronie) i Sebastiana Stebleckiego pozyskanego z Cracovii. Biorąc pod uwagę „stratę” z kluczowych jesienią piłkarzy tylko wspomnianego Michała M. (pozostali, którzy odeszli, czyli Drzazga, Rybski i Skowron, byli postaciami drugoplanowymi), trzeba powiedzieć, że i tak piekielnie mocny – jak na ten poziom rozgrywkowy zespół – zimą chyba jeszcze pod tym względem poszedł w górę. Absolutnie jeden z żelaznych faworytów do walki o awans.
***
Wysoką formą w sparingach imponuje również Miedź Legnica, co akurat nie dziwi. Tak samo jak kolejne ruchy transferowe Miedzianki. „Tylko” trzy wzmocnienia zimą, ale za to jakie! Powrót Petteri Forsella, choć na początku tu i ówdzie wywoływał pewne kontrowersje, wygląda na to, że będzie dobrą decyzją. Jeszcze lepszym strzałem wydaje się sprowadzenie z Płocka Mateusza Piątkowskiego. Były piłkarz Wisły – naszym zdaniem, ale nie tylko naszym – ma wszelkie predyspozycje, by wiosną być najlepszym napastnikiem całej pierwszej ligi. Nie wiemy jeszcze, jak do zespołu wpasuje się ten trzeci, czyli Deleu, ale i tak trenerowi Dominikowi Nowakowi mocno poszerzy to pole manewru w defensywie. Pozyskanie tej trójki jeszcze bardziej zwiększa i tak już bardzo bogatą w doświadczonych piłkarzy drużynę z Legnicy. Nic dziwnego, że bez żalu oddano na wypożyczenie do Tychów Vojtuša i rozwiązano kontakt z Węgrem Egerszegim. Miedź i tak jeszcze nigdy w historii nie miała tak silnej drużyny jak teraz.
Czy to wystarczy wreszcie do historycznego awansu do ekstraklasy? Tego oczywiście nie wiemy, choć są już tacy, którzy twierdzą, że brak awansu tej drużyny będzie dla niej największą porażką w historii. W siedmiu zimowych sparingach Miedź przegrała tylko ten pierwszy – 1:2 z ekstraklasową Arką Gdynia. Potem było pięć zwycięstw i remis 3:3 po kapitalnym spotkaniu z Rakowem.
Królowie polowania
Po tym, jak na rynku transferowym zaszaleli tej zimy w Rakowie Częstochowa, niektórzy obserwatorzy (a jest ich całkiem sporo) to właśnie w zespole Marka Papszuna upatrują głównego kandydata do awansu, dodając, że z taką kadrą po prostu głupio będzie go nie wywalczyć. Czy Raków zasłuży na awans, tego oczywiście jeszcze nie wiemy, natomiast na pewno zasłużył na miano królów zimowego polowania. Dariusz Formella, Kamil Kościelny, Artiom Rachmanow, Adam Radwański, Miłosz Szczepański, Jakub Szumski i Mateusz Zachara – jak na ten poziom rozgrywkowy transfery imponujące. I jeśli wypalą, no to faktycznie wiosną mało kto będzie mógł zespołowi Papszuna dotrzymać kroku.
W zimowych sparingach na Raków nie było jak na razie mocnych – dwa zwycięstwa i cztery remisy, ale jeszcze trzy mecze kontrolne przed piłkarzami beniaminka. Na razie jedyną rzeczą, która może im w tej Częstochowie spędzać sen z powiek przed rundą wiosenną, jest kontuzja najlepszego obrońcy jesieni Tomaša Petraška. Czech nie pojechał z zespołem na obóz do Turcji i nie wiadomo, czy wiosną będzie gotowy do gry.
***
Jedynym zespołem, który dotrzymywał Rakowowi kroku w zimowych transferach, jest Stal Mielec. Trener Zbigniew Smółka na początku stycznia mówił nam, że potrzebuje pięciu nowych piłkarzy, i tylu dostał. A biorąc pod uwagę jakość tych transferów – Jakub Arak, Martin Dobrotka, Bartosz Nowak, Szymon Sobczak i Josip Šoljić – oraz to, że wiosną w Mielcu grać będzie nadal najlepszy jesienią bramkarz w pierwszej lidze, czyli Radosław Majecki, trudno nie napisać, że w tym stuleciu Stal tak silnej drużyny jeszcze nie miała. Nic dziwnego, że i tam apetyty ogromne, jeśli chodzi o kwestię walki o awans. Smółka co prawda z jednej strony lekko próbuje te apetyty studzić, z drugiej na każdym kroku powtarza, że nikt Stali nie zabroni marzyć.
Zimowe sparingi też na plus – z dziewięciu spotkań tylko dwie porażki (1:3 z Cracovią i 0:1 z FK Montana z drugiej ligi bułgarskiej), poza tym pięć zwycięstw i dwa remisy (oba z Podbeskidziem na zakończenie tureckiego zgrupowania). Ostatni mecz kontrolny w sobotę z FK Poprad.
Kosmetyka
Po huraganie, jaki latem przetoczył się przez szatnię Wigier Suwałki, tym razem w kwestii transferów panuje tam wyjątkowa wstrzemięźliwość. No, ale w przypadku Wigier zimą chodziło przede wszystkim o to, by obyło się bez strat. I prawie się udało. Prawie, bo z kluczowych jesienią piłkarzy nie udało się zatrzymać tylko Budziłka (przeszedł do Pogoni Szczecin) i Kościelnego (wykupił go Raków, uruchamiając klauzulę odstępnego). Ale mogło być dużo gorzej, bo były zakusy również na Gąskę, Radeckiego czy Pyłypczuka. Wszystko wskazuje jednak na to, że oni w Suwałkach na wiosnę zostaną. Z nowych twarzy jest na razie tylko jedna – Damian Węglarz. Wypożyczony z Jagiellonii bramkarz będzie walczył o miejsce w podstawowym składzie z Zochem. Za Kościelnego przyjść ma natomiast młody obrońca Legii Warszawa Mateusz Żyro (o czym pisaliśmy TUTAJ).
Warto też zwrócić uwagę na imponującą formę Wigier w sparingach. Pięć pierwszych meczów kontrolnych (m.in. z zespołami litewskiej ekstraklasy) drużyna Artura Skowronka wygrała, strzelając w nich 15 goli. Przegrała tylko raz, z wicemistrzem Litwy (Żalgirisem Wilno) 1:3.
***
Po jednym transferze – jak na razie – w Bytowie, Głogowie i Chorzowie. Do Drutexu-Bytovii dołączył doskonale znany na pierwszoligowych boiskach Kamil Adamek (jesienią w drugoligowym Jastrzębiu), do Chrobrego dobry znajomy trenera Grzegorza Nicińskiego z czasów Arki 18-letni napastnik Szymon Nowicki, a do Ruchu niechciany w Opolu Paweł Wojciechowski (też napastnik, w poprzednim sezonie w Chrobrym). Jednak w każdym z tych trzech klubów na tym jednym transferze prawdopodobnie nie poprzestaną, bo wciąż testowani są tam kandydaci do gry.
***
Niedużo zmian również w Odrze Opole. Ale i tam nie było potrzeby przeprowadzać żadnej rewolucji, tym bardziej że udało się zatrzymać kluczowych piłkarzy. Pożegnano się jedynie z kompletnie nieprzydatnymi w poprzedniej rundzie Japończykiem Matsuim (wrócił do ojczyzny) i Wojciechowskim (trafił do Ruchu). Wiosną w ekipie Mirosława Smyły zobaczymy dwie nowe twarze. Jedną z nich jest 20-letni środkowy pomocnik Mateusz Czyżycki. To chłopak, który może być prawdziwym objawieniem pierwszej ligi. Ci, którzy widzieli go w akcji, nie mają co do tego wątpliwości (podobno nie bez przyczyny okrzyknięto go odkryciem drugiej ligi w minionym roku). Po Czyżyckiego zimą ustawiła się całkiem spora kolejka chętnych, włącznie z dwoma klubami ekstraklasy. Piłkarz wybrał jednak ofertę z Opola.
Do Odry przeniósł się również 25-letni Słowak Tomaš Mikinič. I to może być jeszcze ciekawszy transfer. Mikinič ma za sobą występy w rodzimej ekstraklasie, a także epizod w Lidze Europy. Już w pierwszym sparingu w barwach Odry zapracował na bardzo pozytywną opinię – zdobył dwie bramki, wypracował karnego. W Opolu są przekonani, że to będzie transferowy strzał w dziesiątkę.
A jeśli chodzi o zimowe sparingi wicelidera, to bywało różnie – i 6:2 ze Ślęzą, i 0:3 z Zagłębiem Lubin. Zespół Smyły przed wznowieniem ligi zagra jeszcze dwa spotkania – z Jastrzębiem i Skrą Częstochowa.
Z nowymi trenerami
Cztery drużyny do rundy wiosennej przystąpią z nowymi trenerami. W Katowicach zatrudniono zwolnionego z Olimpii Grudziądz Jacka Paszulewicza. Nowy szkoleniowiec GieKSy na razie żadnej wielkiej rewolucji przy Bukowej nie przeprowadził. Odeszli Garbacik i Yunis, a przyszli Bartłomiej Poczobut (z Drutexu-Bytovii) i Dalibor Volaš (ze Sparty Rotterdam). I nad tym drugim piłkarzem warto się na chwilę zatrzymać. 30-letni napastnik ze Słowenii ma – jak na naszą pierwszą ligę – całkiem imponujące CV: występy w ekstraklasach słoweńskiej, mołdawskiej, węgierskiej i holenderskiej; to również wielokrotny mistrz i zdobywca krajowego pucharu Słowenii. Biorąc to wszystko pod uwagę, całkiem sporo sobie po tym piłkarzu obiecujemy. A w Katowicach pewnie obiecują sobie i po nim, i po zatrudnieniu Paszulewicza, że GieKSa jakimś cudem jeszcze włączy się do walki o awans. Patrząc na stratę punktową do czołówki – nie jest to takie nierealne. Zimowe sparingi ten optymizm mogą podtrzymywać – pięć zwycięstw i tylko jedna porażka (0:1 z Miedzią).
***
W Olimpii Grudziądz Paszulewicza zastąpił Dariusz Kubicki. I sprowadził do Grudziądza, jak na razie, samych obcokrajowców. Rumun Robert Candrea (23-letni pomocnik), Chorwat Filip Jazvić (27-letni napastnik) i Słoweniec Matej Podlogar (26-letni napastnik) – to ma być recepta na to, by Olimpia jak najszybciej wygrzebała się ze strefy spadkowej. Na razie cała trójka to jedna wielka zagadka, natomiast niewątpliwie piętą achillesową tej drużyny jesienią była gra ofensywna. Tylko 11 strzelonych goli to wyjątkowo wstydliwy bilans. Będzie lepiej? Trudno przewiedzieć – w siedmiu zimowych sparingach Olimpia strzeliła siedem goli, ale gdyby odjąć te trzy strzelone w meczu z trzecioligową Wdą Świecie, no to widać, że obraz jakoś radykalnie się nie poprawił.
***
Do Pogoni Siedlce wrócił Dariusz Banasik i nie obyło się tam bez małej rewolucji. Pogoń zimą pożegnała się z kilkunastoma piłkarzami (m.in. z Demianiukiem, Jeglińskim, Kiełpinem, Małachowskim, Pastvą i Stępniowskim), ale najważniejsze to było zatrzymać Tomasiewicza. Najlepszy jesienią piłkarz siedleckiego pierwszoligowca zostanie wiosną w Pogoni, a do tego będzie miał w środku pola za partnera Andrzeja Rybskiego. Były piłkarz Chojniczanki to najważniejsze wzmocnienie Pogoni. Oprócz niego do zespołu Banasika dołączyli Dawid Gargasz (21-letni bramkarz) i Przemysław Płacheta (reprezentacyjny pomocnik w kadrze U-19, grający ostatnio w niemieckim Sonnenhof Grossaspach). Zimowe sparingi Pogoni od Sasa do Lasa – cztery zwycięstwa i pięć porażek.
***
Nowego trenera ma też Stomil Olsztyn. Próby ratowania pierwszoligowego bytu w olsztyńskich warunkach podjął się Kamil Kiereś i patrząc przez pryzmat tego, co udało się zimą dokonać, nie musi być to wcale praca skazana na niepowodzenie. Po pierwsze, Stomil unikną masowego exodusu piłkarzy (odszedł tylko Gamakow), a stan posiadania, jaki mają w Olsztynie, spokojnie powinien wystarczyć do zapewnienia ligowego bytu. Na jakieś spektakularne transfery co prawda nie mają tam co liczyć, niemniej powroty Igora Biedrzyckiego i Tomasza Wełnickiego oraz pozyskanie Remigiusza Szywacza powinny jeszcze podnieść jakość tej drużyny.
Tak czy inaczej, zimowe sparingi napawają optymizmem (siedem zwycięstw i to dość wysokich – co prawda z zespołami z niższych klas, ale było też 4:0 z Drutexem-Bytovią i dwie porażki – 0:2 z Widzewem i wczorajszy 1:3 z Chojniczanką).
Pozostali…
Sporo roszad tej zimy w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Z ekipą Górali pożegnało się ośmiu piłkarzy, w tym tak doświadczonych jak Podgórski, czy Magiera, do Mielca wrócił Sobczak, któremu kompletnie w Bielsku nie szło. Ale są też nowe twarze, m.in. Filip Modelski, który trafił do Podbeskidzia z Bytowa, a także dwóch ciekawych obcokrajowców – Grek Mavroudis Bougaidis (swego czasu występował w Lechii Gdańsk) oraz Gruzin Guga Palawandiszwili. Obaj powinni być realnym wzmocnieniem drużyna Adama Noconia. Niemniej i tak najlepszą wiadomością dla kibiców Górali jest ta, że udało się zatrzymać Łukasza Sierpinę, o którego zabiegali m.in. w Niecieczy.
Podbeskidzie ma za sobą dziewięć sparingów – m.in. 0:1 z Koroną Kielce, 2:4 z Zagłębiem Sosnowiec, 1:1 z Ruchem Chorzów oraz 0:0 i 1:1 ze Stala Mielec.
***
Przemyślane ruchy transferowe dokonała Puszcza Niepołomice. Po pierwsze, na wiosnę udało się zatrzymać najważniejszego piłkarza czyli Macieja Domańskiego (podpisał kontrakt z Rakowem, ale obowiązujący od 1 lipca). Po drugie, pozyskanie Krzysztof Drzazgi (jesienią nie mógł sobie znaleźć miejsca w Chojniczance) i Patryka Fryca (ponad 60 meczów w ekstraklasie w Niecieczy) to na pewno solidne wzmocnienia. Do tego doszli Miłosz Mleczko (młodzieżowy bramkarz z Lecha Poznań) i 24-obrońca Siarki Tarnobrzeg Konrad Stępień. Nie mamy wątpliwości, że zespół Tomasza Tułacza wiosną znów będzie groźny nawet dla tych najmocniejszych, na co wskazują również wyniki zimowych sparingów (remisy m.in. z Sandecją, Zagłębiem Sosnowiec i Tychami).
****
Poszukiwania nowych graczy wciąż trwają w Zagłębiu Sosnowiec, choć wydaje się, że akurat drużyna Dariusza Dudka jakiejś wielkiej potrzeby transferowej nie ma. Odeszli Najemski, Makengo, Łuczak i Pikul, ale to żadna wielka tragedia. Po letnich transferach Zagłębie ma naprawdę bardzo silną drużynę, do której teraz dołączyło czterech piłkarzy – wracający po kontuzji Martin Pribula oraz trzech nowych. Z tych nowych najmniej znaną postacią jest Callum Rzonca. Chłopak grać ma z dychą na plecach. To 21-letni Anglik z polskimi korzeniami, którego największym atutem jest ponoć wszechstronność – w ofensywie może występować niemal na każdej pozycji. Środek pola, lewy bok, prawy – dla niego to podobno żadna różnica. W zimowych sparingach prezentował się naprawdę obiecująco. „Łupem” Zagłębia padł też wracający z greckich, niezbyt udanych wojaży Bartłomiej Babiarz. Ale 130 meczów w polskiej ekstraklasie nie wzięło się znikąd. To piłkarz, od którego na pewno trzeba będzie wymagać. Ostatnim z nowych w Sosnowcu – przynajmniej na razie – jest Tymoteusz Puchacz. To duży talent, wypożyczony z Lecha, którego chyba już stać na udane występy na tym poziomie.
Zagłębie – nawet jeśli do końca okna transferowego nie uda się już nikogo pozyskać – i tak ma drużynę, która powinna wiosną włączyć się do gry o awans. Tym razem nikt nie wymienia jej w gronie kandydatów, co chyba tylko i wyłącznie może jej wyjść na zdrowie. Wyniki zimowych sparingów tylko tę tezę potwierdzają (pięć zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka).
***
Jak zwykle dużo zmian w Tychach, ale tego po kiepskiej jesieni i zatrudnieniu w trakcie poprzedniej rundy Ryszarda Tarasiewicza w miejsce Jurija Szatałowa należało się spodziewać. Odeszło dziesięciu piłkarzy (m.in. Radzewicz, Gancarczyk i Łuszkiewicz), z czego tak naprawdę żałować powinni tylko Błanika, który przeniósł się do ekstraklasowej Pogoni Szczecin. Kto w zamian? Dwóch dobrych znajomych Tarasiewicza z czasów legnickich, czyli Keon Daniel (jesienią bez klubu) i wypożyczony z Miedzi Jakub Vojtuš. Do Tychów dołączyli też niechciany w Mielcu reprezentant Kirgistanu Edgar Bernhardt, wypożyczony z Legii bramkarz Konrad Jałocha oraz powracający z Garbarni Kraków, 20-letni napastnik Damian Nieśmiałowski. I znów można napisać, że na papierze Tychy mają jedną najmocniejszych drużyn w tej lidze – chyba jeszcze mocniejszą od tej z lata – ale czy ta drużyna wreszcie odpali? Zobaczymy… Tak nam się jednak wydaje, że kiedyś odpalić przecież musi…
***
Na koniec Górnik Łęczna, gdzie zastanawiano się zimą nad zakontraktowaniem nowego trenera (był m.in temat Artura Derbina), ale ostatecznie wszystko wskazuje na to, że zespół poprowadzi Sławomir Nazaruk, czyli tu od połowy listopada, kiedy został zwolniony Tomasz Kafarski, nic się nie zmieni. Z Górnika, jak na razie, nikt też z kluczowych piłkarzy nie ubył (a mówiono o poważnym zainteresowaniu m.in. Grzegorzem Boninem i Patrykiem Szyszem), za to jest kilka ciekawych transferów do klubu. Z Tychów przyszedł Adrian Łuszkiewicz (jakoś mu nie po drodze z Tarasiewiczem, najpierw w Miedzi, teraz w GKS), z Lechii bramkarz Damian Podleśny (rok temu kompletny niewypał w Wigrach Suwałki, ale to zdolny chłopak, który ma coś do udowodnienia), z Piasta Marcin Flis, a z Atlantasa Kłajpeda Jurij Wereszczak. To 23-letni napastnik z Ukrainy, który ma za sobą występy w litewskiej ekstraklasie, a gry w piłkę uczył się w Karpatach Lwów.
http://futbolfejs.pl/i-liga/rewolucyjna ... ub-klubie/