przez Blajpios 2018-01-23, 10:21 pm
Piszę na gorąco. Jednoznacznie wypowiem się jutro lub za parę dni, by nie była to właśnie opinia "na gorąco". W każdym razie jestem spokojny. Wiem ile lat temu pisałem tu, zaczynając od słów łagodniejszych: o tym, że problemem w Klubie jest centrum decyzyjne i kwestia wizji rozwoju, że problem jest zakres mentalności takich osób. To znaczy - dokładnie, to musiał bym sprawdzić, ale na pewno gdzieś od początku mojej bytności tu na Forum; podobnie musiałbym sprawdzić czy i kto wtedy już o tym pisał. Także co do B. Babiarza jako gracza, jestem spokojny, zachowywałem wyważoną ocenę od początku a nawet pisałem "dla ostudzenia". Również nie od dzisiaj a raczej od lat zwracałem uwagę na niebezpieczeństwa, jeżeli wokół tego Klubu narosłoby "kolesiostwo", jak również potrafiłem wskazać na to, jak naturalnie ten proces mógł zaistnieć i jak również to kumoterstwo łączyło się i z zaangażowaniem i ratowaniem Klubu, jakkolwiek summa summarum osiągało negatywne skutki (mało kto wie, ale mafia włoska, zwłaszcza na Sycylii, ale i na kontynencie, tak mocno wzrosła, by wrosła-była w struktury społeczności, jak w Polsce za zaborów, czyli była to zarazem forma obrony "swoich", "ziomali" przed obcymi). Wyliczając dalej - to przed laty już wskazywałem, że jest mocno uzasadniona obawa, iż "rzuca się ludziom na wabia" opinię, że "koniecznie walczymy o awans" a jednocześnie tak jest to ustawione, że "zupełnie dobrze będzie, jeżeli awansu nie będzie" (bo, np. słaba była obrona, puściła kilka bramek za dużo). Ba!
wskazywałem też rozmaite propozycje, nawet nowatorskie, jak tę sprawę, czy inne można rozwiązać. Także - jestem spokojny - bo wiem, że już przed laty wskazywałem na niebezpieczeństwa - także ukazując je w kontekście tego, co dzieje się w innych klubach, także na Bałkanach - uzależenienia klubów od chuliganów i bandytów, organizatorów półświatka kradnących, poniewierających zaszczytne miana kibiców i kiboli, czyli zagorzałych kibiców. Także i konteksty zależności od wszelakich organizatorów zakładów sportowych nie wczoraj wspominałem. Nie ma obaw, nie robią na mnie wrażenia pokrzykiwania o ślepocie, nie dostrzeganiu zagrożeń.
Boli mnie - może też na zasadzie dostrzegania zagrożeń ślepotą - pewien inny zakres wrażliwości. Fakt, nie jestem z pokolenia, w którym szanujący się człowiek o kobiecie, nawet o dziewczynie, co dopiero kobiecie, żonie, matce mówi używając miana "laska". Fakt, dla mnie już to jest bolesne. Umiem wszakże jakoś sobie "tłumaczyć" na współczesne, że są ponoć ludzie dojrzali, którzy tak mówią. Jednak boli mnie, że nawet dalej się podąża, przekracza tę granicę znacznie i albo nie dostrzega się tego problemu albo udaje się, że nie dostrzega. Nawet walcząc o słuszne rzeczy - można, ba, moim zdaniem należy nie przekraczać w tym względzie granic. Cóż, ktoś powiediał, kwestia gustu, smaku, jak kto woli. To na dzisiaj tyle dodam na gorąco.
Ostatnio edytowano 2018-01-23, 10:33 pm przez
Blajpios, Å‚Ä…cznie edytowano 1 raz