przez Blajpios 2018-01-08, 10:28 am
No, cóż. Nie zdążyłem napisać myśli, jaka mi przemknęła, gdy tylko przeczytałem, co z zajawki zapewne wieczornej dzisiejszego numeru napisał Kol. Tomcjo — mianowicie myśli, że pamiętać trzeba, iż na razie to lista transferowa a nie rozwiązanie kontraktu, więc obecność W. Łuczaka na treningu sensacją nie jest: no i może nareszcze zostanie wypróbowany wg pomysłu Kol. Augusta na stoperze, co może być faktycznym wzmocnieniem, gdyby sprawdził się w tej obronie. Człowiek naprawdę zaangażowany w grę na rzecz Zagłębia, ponadto wbrew temu, co tu czasem niektórzy rozpowszechniali, nie jest aż tak, że nie strzelał w ogóle, gdyż nawet parę razy to już w tym sezonie rozstrzygnął na rzecz punktów czy awansu Zagłębia swoimi bramkami. Oczywiście - za mało, by uznać za wiodącego, spełnionego napastnika, to jedno - ale drugie, to jakiś trzeba zauważyć profesjonalizm, poświęcenie w grze, więc faktycznie cofnięty gdzieś na boisku mógłby młodszych paru rzeczy jeszcze nauczyć. Zaś przynajmniej z racji tego zaangażowania i profesjonalizmu jego podejścia - to i mu kibicuję w jakimś tam sensie.
Teraz jednak - chyba wychodzi na to, że w tym kierunku pozostania W. Łuczaka się nie pójdzie; jednak jego postawa, by nie mógł mu nic nikt zarzucić, jeżeli chodzi o realizację kontraktu - jak odbieram zapowiedź bycia na treningu - wszakże też odbieram jako plus, jeżeli choćby chodzi o dbałość o wizerunek, spełnianie obowiązków. Jakkolwiek - po części tak to, co mówią w klubie (że na pewno nie będzie trenował), jak i jego wypowiedzi - to wszystko mogą być rozgrywki wokół kontraktu, warunków rozwiązania, redukcji zarobków itd itp. Tego tu nie rozszyfrujemy. Przy czym - także i decyzję zgodną z tym, co napisano, że nie buduje się dłużej Zagłębia z tym zawodnikiem, rozumiem, pośrednio potwierdza ją rynek, skoro na szczeblu centralnym nawet pewnie z perspektywą rozwiązania kontraktu, czyli przejścia jako wolny zawodnik: chętny na razie się nie znalazł na jego usługi. Trudno, tak to idzie w życiu z biegiem lat - byle nie było znów ze strony Zagłębia jakieś wpadki, nie zapłaconych pieniędzy, poniżenia pracownika, zlekceważenia umowy, którą Zagłębie podpisało i powinno honorować, nawet jeżeli to zawodnik nie przystanie na proponowane warunki rozwiązania a gotów będzie realizować to, co w ramach kontraktu będzie od niego wymagane. Umowa po prostu obowiązuje. Jeżeli to będzie zachowane, Zagłębie nie zagra tu nie fair: to i budowanie zespołu na przyszłość jest przecież normalne.
Natomiast tłumaczenia z managerem "rwącym się do przodu, przed szereg". Hm. Cóż - jest i to nie wykluczone. Jest też jednak nie wykluczone i to - że to teraz sobie tak "puszczono w ruch bąka w prasie" też nie wykluczone, klub pokrywa tą rozpowszechnianą informacją jakąś krytykę ich postawy w transferach. Możliwe w końcu i to, że toczą też jakieś inne gierki, że manager w porozumieniu z klubem "bierze to na siebie, że się pospieszył". Tego nie przeniknie się i szkoda się rozpisywać, tu zawsze są gierki negocjacyjne w grze, nie warto się ekscytować ani też nie ma podstaw do załamywania rąk, że tak jest. W tym wypadku politykę i przeprowadzone zmiany - to dopiero po zakończeniu okienka można jako tako sensownie ocenić.
Inna rzecz jest dla mnie smutna. Ująłbym to tak: Jeszcze smuci mnie wciąż spojrzenie strategiczne. Z tym, że - czemu? - już coraz mniej tego mojego przejęcia się. Na pewno duży wpływ ma na to też i sprawa całego regionu. Zagłębie już pogodzone z tym, że jest Śląskiem i będzie nie Zagłębiem realnym regionem, tylko Śląskiem z jakąś skansenową wypustką na wschodzie (porównajcie sobie: jak wielu się cieszy, korzystając z Silesia City Center, że są "alejki" i sukces polega na tym, że obok siebie i Będzińska, Sosnowiecka i inne — a z drugiej strony w Jaworznie, wciąż chyba jedynym, które utrzymuje przy życiu Zagłębiowską Strefę Gospodarczą: też się cieszą, że jakiejś Jaworznickiej Alei tam nie ma...) Wobec więc powyższego - i to, że w klubie sportowym Zagłębie dzieje się, jak się dzieje, mentalność jest, jaka jest: to też już coraz mniej ziębi czy grzeje. W szegółach więc - i nie w tym rzecz, że oto takie są transfery realizowane a takich nie ma: ale rzecz w tym, z jaką mentalnością ludzie decydują tak o transferach, jak o klubie. No i to - coraz bardziej ani ziębi ani grzeje. To dlatego, gdy ktoś tu się ekscytował, czy zagra w derbach śląskich na Stadionie Śląskich Zagłębie z Ruchem: już ani nie wklejałem innego doniesienia w kontekście Ruchu, gdy czytałem, z radością, bo kibicuję sensownej obecnej odbudowie Ruchu przez ludzi z głową i chcących uczciwie nie bankrutować, tylko utrzymać markę Ruch jako godną zaufania przez wyjście z długów. Mianowicie też - już bez radości - w tym wywiadzie czytałem, że tam jednak analizują i tak: podane dane z oglądalności meczów Ruchu na Polsacie są kilkakrotnie wyższe niż meczów Zagłębia, GKSu itd. Podobnie nie wklejałem kolejnego artykułu, mówiącego jak wygląda sensowne budowanie i rozwój klubu, innego niestety, niż Zagłębie, ale dla myślących mogłoby to być dobrym przykładem. Nie wklejałem podobnie informacji, gdy zobaczyłem, że gdzieś tam ktoś jeszcze pamięta Zagłębie - i tak dalej itp. Dlaczego więc, np nie wklejałem tych informacji? Słodko- raczej kwaśny to posmak. Cóż, nie wykluczam wciąż, że może w końcu dokona się - i to nie najgorzej, z racji może jakiegoś dawnego emigranta-rodaka - sprzedaż Zagłębia (może o tym świadczyć dokonana dziwna zmiana siedziby spółki, o której tu niedawno pisano). Ba! Jeżeli to nie będzie sprzedaż nazbyt kumoterska, bez perspektyw zadbania o faktyczny, niezależny rozwój Klubu: uznam to i za sukces; wystarczy przecież uprzytomnić sobie, jak trudno jest takiej sprzedaży teraz dokonać, popatrzmy na perypetie ze sprzedażą choćby Śląska, zawirowania bardzo groźne przy sprzedaży Korony czy Wisły. Niemnej, nawet i wtedy - jakoś ten słodko-kwaśny posmak wciąż się utrzymuje...