Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2017-10-08, 12:16 pm

Gdyby tylko oceniac działalność prezesa et consortes to klub powinien sie nazywać Żenada Sosnowiec . Oni nie maja nawet średniej wiedzy na temat zarządzania klubem . A wiem bo ja tez nie mam a nie popełniłbym az takich głupich błędów i to całymi seriami .
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland


Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-08, 3:39 pm

August napisał(a):
Blajpios napisał(a):przecież zauważmy, kto ten artykuł napisał? Człowiek zazwyczaj bardzo życzliwy Zagłębiu, czy też "dyżurny Kolega Kolegi Nadredaktora M.J.

Jak widać lojalność koleżeńska też ma swoje granice, za którymi byłby już tylko wstyd i żenada. Nie da się pewnych rzeczy ani obronić ani zmieść pod dywan. A z drugiej strony nie da się nie pisać o Zagłębiu.
Oto zresztą kolejny artykuł:(...)
http://futbolfejs.pl/i-liga/makengo-wro ... goli-bylo/

Dzięki za podpowiedź co do kolejnego artykułu, wyciąłem w cytacie jego treść, bo po co wydłużać - ale faktycznie zwraca on uwagę na ciekawą mieszankę "niefarta" w Zagłębiu z dziwnymi wewnątrzzagłębiowskimi uwarunkowaniami, bo przyznam, że - choć obawiałem się przy sprowadzaniu Sz. Lewickiego, czy utrzyma formę z zeszłego roku, bo raczej dość niestabilnie się prezentował, to jednak nie przypuszczałem, że będzie aż taka metamorfoza. Nie jest to kwestia więc chyba kwestia jedynie niefarta, że tak to z tymi napastnikami jest; jakkolwiek - ciągle cień jakiś nadziei może pozostaje, bo np. kto wie, może komunikaty z klubu, że Makengo jednak solidnie w ciągu roku pracował i teraz niech tylko "wejdzie w sezon" a będzie świetny: to jednak tym razem prawdziwy komunikat z Zagłębia? Albo - i rewelacyjne oceny Christovão jakie na stronie oficjalnej w relacji z meczu rezerw są umieszczone, może to nie tylko "próba marketingu" przed wypożyczeniem, że niby tak walczy, by wrócić do I składu - też może coś prawdy niosą? Czyli - może faktycznie w końcu coś tu się nakręci? Kol. Michał_Wwa w innym wątku dziwi się, że jest mowa o wypożyczeniu Christovão - i faktycznie można się zastanawiać po co to robić, ponoć po to reaktywowano rezerwy, by zaplecze było; z drugiej strony - jeżeli większe pieniądze byłyby choćby z wypożyczenia, to... to należy się zastanowić nad tym, że to znów jest przecież tylko komunikat z Klubu, który niekoniecznie musi mieć jakieś podłoże - oprócz robienia wrażeń.
Tak. Po tym wszystkim, wracam do artykułu w Sporcie. Jak sam zaznaczyłem, to dziwne, że tak pisze ten redaktor, zwykle "idący po linii Prezesa". Kol. August zauważa słusznie, że to może być wynik tego, że są pewne granice w koleżeńskich układach. Tak, to możliwe, ale... ale nawet i życzę tego Red. Żurkowi; bo zaczynam się zastanawiać, czy to jednak nie jest "wszystko dalej po linii"? Czy nie było aby tak, że obawiali się komentarzy "po linii gumofilców" i że pójdą różne komentarze "rozkładające na czynniki pierwsze" M.J - toteż i wymyślono kamuflaż, który tworzył absurdalną sytuację i potem puszczono w ruch ten "odlotowy komentarz", tak że w końcu zgubiona została, zapomniana "scena wyjściowa", było się czym zająć, byle "nie tykać Prezesa"? Któż to wie...
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2017-10-09, 10:20 pm

Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-09, 10:24 pm

Może trochę po to, by rozładować jakoś sytuację, żeby nie napisać namiętność, jaka zapanowała w innym wątku - to jednak z prasy w zupełnie innym klimacie i w innej perspektywie. Mianowicie - sukces polskiej kadry, czyli awans na Mundial w tle. Co prawda - jest i trochę dziegciu, bo czy bólu?; przecież to tylko potwierdza, co się w Zagłębiu (regionie) dokonało, z czym Zagłębie (region) się pogodziło, więc ekscytuje się kim może być ktoś, kto pojawi się np. z Warszawy w klubie Zagłębie. Choć można przy tym pytać: czy to więc już jest może mądre zgórnośląszczenie, czy jeszcze głupie. W każdym razie, na pewno melancholia może dotykać, gdy się widzi, że W. Todur na stronach gazety.pl, ale podstrony katowickie, to już w innym wydźwięku pisze, bez większych zastrzeżeń, o śląskich udziałach w awansie na Mundial, gdzie w kadrze szerokiej na ostatnie mecze znalazł się tylko jeden zawodnik z Górnika, ale za to w sztabie szkoleniowym, to A. Nawałka wybrał sobie ich ładną grupkę, dwóch ważnych asystentów, ale również na innych stanowiskach; z drugiej jednak strony zauważyć warto: jednak wprost, nawet trochę naciągając, ale o Zagłębiu pisze. Wycinam tylko te akapity (i to też nie całe) odnoszące się do tej siły sztabu A. Nawałki, w tym wszystko, co jest o Zagłębiu (limitu pewnie nie było dlatego, że to jednak podstrona katowicka - tam nie zaglądam zazwyczaj).
W. Todur w artykule "Śląska drużyna Adama Nawałki" 9 X o 11:46 napisał(a):(...)
Najbliżsi współpracownicy Nawałki także powędrowali do kadry ze Śląska. Asystent Bogdan Zając współpracował z Nawałką w GieKSie i Górniku. Taką samą drogę pokonał Ślązak z Rybnika, czyli trener bramkarzy Jarosław Tkocz. To właśnie z Zającem i Tkoczem selekcjoner konsultuje swoje decyzje, choć ostatnie słowo zawsze należy do szefa.

Z czasem do sztabu dołączył również Robert Góralczyk – były piłkarz wychowany na „Kocinie”, czyli Górniku 09 Mysłowice. Góralczyk to były trener Polonii Bytom, GKS-u Katowice, był również związany z Zagłębiem Sosnowiec. Z Górnika do kadry trener Nawałka zabrał również Marcina Prasoła. To były kierownik drużyny i asystent kilku trenerów w zabrzańskim klubie. Samodzielnie prowadził Energetyka ROW Rybnik. Prasoł zasłynął też tym, że był przed laty bohaterem zabawnego filmiku. Canal Plus podsłuchał Nawałkę na ławce rezerwowych, kiedy ten podczas meczu rzucał na przemian hasłami „Faken” i „Marcin, zapisz”.

Trenerem analitykiem jest w kadrze także Gerard Juszczak, były trener Zagłębia Sosnowiec. To między innymi dzięki nim polscy piłkarze doskonale wiedzą, jak grają ich rywale, jakie rozwiązania taktyczne najczęściej podejmują, a także w którą stronę strzelają rzuty karne.
(...)
http://katowice.wyborcza.pl/katowice/7, ... ndial.html
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-10, 6:09 pm

09.10.2017 o 21:57 Łukasz Żurek na "katowickimsporcie" ze swego wywiadu z napastnikiem Zagłębia napisał(a):TERENCE MAKENGO: WSZYSTKO CO ZŁE JUŻ ZA MNĄ

Terence Makengo, były reprezentant francuskich reprezentacji młodzieżowych, podejmuje drugą próbę udowodnienia polskim kibicom, że nieprzypadkowo przeszedł do historii jako najmłodszy piłkarz z zawodowym kontraktem w AS Monaco. Miał wówczas niespełna 17 lat. Dzisiaj ma osiem więcej i swoją nieudaną jak na razie karierę zamierza poddać gruntownej renowacji. Wraca do gry po zerwaniu ścięgna Achillesa, jakiego doznał pod koniec marca. Tuż przed weekendem rozegrał premierowe 45 minut w wyjazdowym sparingu z Rakowem Częstochowa.

Łukasz ŻUREK: Noga już w pełni sprawna czy jednak odczuwasz jeszcze dyskomfort?
Terence MAKENGO: - Czuję się już zupełnie dobrze, z moją nogą wszystko w porządku. Mecz z Rakowem tylko mnie utwierdził w takim przekonaniu. Mam za sobą niełatwy czas. Ale jestem przekonany, że wszystko, co złe, jest już na dobre za mną. Teraz ponownie chce skupić się wyłącznie na futbolu.
Ale na 90 minut gry nie jesteś jeszcze gotowy.
Terence MAKENGO: - No nie, to jednak za wcześnie. W Częstochowie przebywałem na murawie tylko w pierwszej połowie. Myślę jednak, że w tej chwili spokojnie mógłbym zagrać minimum przez godzinę. Z każdym tygodniem będę silniejszy. Czas pracuje na moją korzyść.
Jesteś szczęśliwy z powrotu do Polski?
Terence MAKENGO: - Tak, chciałem jak najszybciej wrócić na boisko i kontynuować to, co zacząłem zimą (już w pierwszym sparingu Makengo zdobył wówczas dwie bramki i zaliczył asystę – przyp. red.). Cieszę się, że znowu mogę robić to, co przynosi mi najwięcej radości. A będę jeszcze bardziej szczęśliwy, jeśli dzięki mojej grze drużyna zacznie się przemieszczać w górę tabeli. To naturalnie cel, do którego teraz dążę.
Zdajesz sobie jednak sprawę, że sam powrót do zdrowia to jeszcze nie gwarancja gry o ligowe punkty. W drużynie masz poważnych konkurentów – Vamara Sanogo, Szymon Lewicki…
Terence MAKENGO: - Oczywiście, mam świadomość, że na boisko wybiegał będzie najlepszy z nas. Ci, których wymieniłeś, to świetni napastnicy i wiem, że o miejsce w podstawowym składzie trzeba będzie stoczyć zaciętą rywalizację. Ale na tym przecież polega poważny futbol. Dzięki temu każdy z nas może stać się lepszym piłkarzem. Nikt nie straci, możemy tylko zyskać.
Jak wiele czasu potrzebujesz na wypracowanie optymalnej formy?
Terence MAKENGO: - Nie wiem. Mówię szczerze, trudno mi to oszacować. Musimy pamiętać, że mam za sobą poważną kontuzję i półroczną przerwę w treningach typowo piłkarskich. To naprawdę długo. Ale możesz zapytać w klubie, jak ciężko pracuję każdego dnia. Dobre efekty muszą przyjść. Chciałbym, żeby stało się to jak najszybciej, ale niczego nie mogę przyspieszyć.
Mieszkasz w Sosnowcu sam? Krótko przed tym, jak odniosłeś kontuzję, miała do ciebie dołączyć dziewczyna z córeczką, która przyszła na świat na początku tego roku…
Terence MAKENGO: - Plany zostały pokrzyżowane przez moje problemy zdrowotne, ale niebawem stanie się tak, jak zakładaliśmy. Na razie jestem jeszcze sam. Wkrótce jednak będziemy razem. Mam nadzieję, że to kwestia najwyżej paru tygodni. Czekam niecierpliwie.
Kibice Zagłębia czekają tymczasem na twoje kolejne gole…
Terence MAKENGO: - Na razie stanęło na dwóch. Ale to dopiero początek. Potrzebuję tylko czasu.
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2017-10-10, 9:59 pm

Mógłbym teraz być w jakimś Sosnowcu, ale grając w piątej lidze australijskiej zarabiam więcej http://weszlo.com/2017/10/06/moglbym-te ... am-wiecej/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Anakin 2017-10-16, 10:43 am

W sobotnim meczu z Bytovią 21-letni piłkarz Zagłębia Sosnowiec, Rafał Makowski jeszcze w pierwszej połowie opuścił boisko. Przyczyną przedwczesnego zakończenia spotkania przez wychowanka Legii mogą być problemy kardiologiczne.

Wbrew medialnym doniesieniom Rafał Makowski nie opuścił murawy z powodu kontuzji. W pierwszej połowie spotkania zawodnik poczuł kłucie w okolicy serca i zaczęło brakować mu tchu. Zakwalifikowano to jako incydent kardiologiczny. Jeszcze w trakcie meczu 21-latka przetransportowano do miejscowego szpitala. Drużyna wróciła do Sosnowca bez niego.

Makowski pod koniec lipca został wypożyczony na rok do Zagłębia z Legii Warszawa. W tym sezonie w barwach ekipy z Kresowej rozegrał 9 spotkań i strzelił jednego gola
http://katowickisport.pl/pilka-nozna/ka ... 12479.html
Anakin
 
Posty: 1773
Dołączył(a): 2011-06-06, 10:00 am

Re: Przegląd prasy

Postprzez xenon 2017-10-16, 11:31 am

zostawili chłopaka na kaszubowie i pojechali, co za solidarność, żartuję;-)
xenon
 
Posty: 1058
Dołączył(a): 2010-04-27, 1:11 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez turku 2017-10-16, 11:37 am

xenon napisał(a):zostawili chłopaka na kaszubowie i pojechali, co za solidarność, żartuję;-)


No świetny żart. Myślę że na poziomie naszego zespołu w tabeli. Podziwiam tę finezję.
turku
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 2007-04-21, 6:38 pm
Lokalizacja: Pogoń

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-16, 11:56 am

Rzeczywiście niepokojące informacje, co do stanu zdrowia Rafała Makowskiego. Dobrze się stało, że nie przesiłował w ferworze walki w tej trudnej sytuacji przecież Zagłębia - i tu, w odpowiednich proporcjach, szacunek dla zawodnika, być może kolegów z drużyny ale i szczególnie służb medycznych Zagłębia, które udzieliły pierwszej pomocy, podjęły odpowiednie decyzje. Oby pobyt w szpitalu pomógł, dobrą diagnozą, wstępnym leczeniem i pomocą do uniknięcia gorszych konsekwencji - a zarazem dołączam życzenia szybkiego powrotu, już dziś do Sosnowca, w ogóle do zdrowia po dobrej dalszej rehabilitacji. Trochę też jest tu podobieństwa tu do sytuacji człowieka, którym wywiad podsunę na koniec wpisu - aczkolwiek życzę R. Makowskiemu, by to podobieństwo ograniczyło się tylko do tego, że miała miejsce interwencja medyczna w trudnej sytuacji, jak również do dalszego dobrego rozwoju osobowościowego i zawodowego, bez konieczności jednak rezygnacji z gry w piłkę nożną. Hm. Wracając zaś do sytuacji wczorajszej... przyznam, że jednak, oprócz szacunku dla służb medycznych, po przeczytaniu artykuliku w Sporcie, to zastanawiałem się - do kogo się przyczepić? Przyczepić, to wiadomo, jest za co - ale do kogo? Czy R. Stanek został z zawodnikiem czy wygodnie wrócił? Czy może został kierownik drużyny, albo ktoś ze sztabu medycznego? Owszem, można powiedzieć, że przecież dorosły człowiek, nie utracił przytomności, jest w stanie podejmować decyzje. Niemniej - czy duch Zagłębia, Klub a nie klubik z małej litery - to nie zobowiązywało do takiego wsparcia, że ktoś choć jeden będzie w stanie zmienić trochę planów sobotnio-niedzielnych i wesprzeć choćby obecnością młodego zawodnika? No, tak - ale kto powiedział, że tak nie było? Przyznam, że mam nadzieję, że było - a przeczepić się trzeba do redaktora Sportu i/lub rzecznika prasowego Zagłębia, bo może to wina tego ostatniego, że nie zadbał o właściwą informację do prasy, by nie dało się napisać w sposób, który przynosi uszczerbek wizerunkowy, gdy zostawia się pole do interpretacji niekorzystnej dla Klubu? W każdym razie - może to tylko autor artykułu, zasadniczo piszący życzliwie dla Zagłębia, może łącznie z rzecznikiem prasowym tak zadziałali: niemniej do mediów dotarła wiadomość, że młody, wypożyczony zawodnik, nie banalną rolę w drużynie pełniący, w nieszęśliwej czy tam trudnej sytuacji w szpitalu został sam a Zagłębie sobie spokojnie wróciło do Sosnowca nie przejmując się sprawą.
No, tak, jak już jesteśmy przy tym duchu Zagłębia... Ze smętkiem, że jednak nie udało się pójść duchem Barcelony, dopełniając przekształcenia Klubu, który stanowi jedną z rzeczywistości, własności Ludu Zagłębia, mieszkańców Sosnowca i nie buduje się w oparciu o zrzeszonych członków ze społeczności (zresztą w Niemczech podobnie), czyli w oparciu o socios, jak w Barcelonie, Zagłębia w Sosnowcu i całym regionie... Otóż, taka "ciekawostka", jak w jedności siła, pierwsze zdania z artykułu w WP brzmią:
K.Borawski/Wirt.Polska napisał(a):Motto "Więcej niż klub" zawsze towarzyszyło FC Barcelona. Obecnie ma jeszcze mocniejszy wydźwięk. Katalończycy zdominowali ligę hiszpańską, obecnie gracze z Barcelony prowadzą w aż siedmiu rozgrywkach.(...)
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna ... miu-ligach

Tak... Z rzeczonego zaś wywiadu dużego, przeprowadzonego przez Jacka Stańczyka, tu cytuję trochę, niemniej całość podsuwam, tak "ku radości serc kibicowskich" - ale i ku refleksji także :-)
Z rozmowy z Maciejem Karczyńskim J. Stańczyk w WirtPl 16X o 7:29 napisał(a):(...)
Maciej Karczyński służył państwu, teraz służy piłce. I woli być psem niż leszczem
- Dwa razy syn mi się śnił od śmierci. Przed naszą rozmową był ten drugi raz. Może wiedział, że o niego też pan zapyta? - mówi mi Maciej Karczyński, doświadczony przez los były rzecznik policji i ABW. Teraz służy piłce. I woli być psem niż leszczem.

* Maciej Karczyński przez lata był na świeczniku. Jako rzecznik prasowy stołecznej policji, a potem ABW niemal codziennie był obecny w stacjach telewizyjnych. Ale mało kto wie, że wcześniej pracował jako antyterrorysta i gliniarz z wydziału narkotykowego. Przez lata prowadził też podwójne życie: policyjne i piłkarskie. I dziś służy już tylko piłce. Ma się za twardziela, ale los doświadczył go okrutnie.

(...)
20-latek, który zostaje antyterrorystą szuka mocnych wrażeń czy chce zbawiać świat?
Szukałem swojego miejsca. Kontuzja w juniorach nie pozwoliła mi grać w zawodową piłkę. Zostałem młodym ojcem, więc w ogóle poszedłem szukać pracy. A na rynku wtedy nie było żadnej. Mama mi zasugerowała, że może wstąpiłbym do policji, która właśnie przestała być milicją.

I prosto z ulicy trafił pan do oddziału twardzieli, dali panu broń i pozwolili strzelać?
To też przypadek. Poszedłem do policyjnych kadr i jakiś facet, który widział jak wypełniam kwestionariusz, zapytał czy uprawiam sport. Bo szukają ludzi do brygady antyterrorystycznej. W oczach pojawiły mi się pięciozłotówki. Kto? Ja? Taki mały, szczupły? A on mi na to, że jak przejdę testy, to tak. Bo szukają wysportowanych ludzi umiejących pracować w grupie. Tam nie jest tak, że musisz być wielki. 6 lat tam spędziłem i wspominam to naprawdę bardzo dobrze. Było jednak ciężko. W 1991 roku, gdy policja się przeobrażała, to dla ludzi ciągle była milicją. Paru kolegów miało mi to za złe. Czułem niechęć.

Kolegów z trybun? Był pan kibicem z młyna?
Zdarzało się, że tam poszedłem.

Tłukł się pan z milicją?
Nie, ale był przypadek, że uciekałem przed nią.

Ale ganiali?
No ganiali. Pamiętam taki mecz chyba z Weroną, kiedy poszliśmy pod sektor gości, milicja wkroczyła i nas lała pałami. Tylko za to, że krzyczeliśmy... Wie pan jak to jest, takie słowne utarczki. Rozgoniła nas. Ale to dużo powiedziane, że chodziłem do młyna. Nie miałem czasu, bo od 9. roku życia trenowałem sport. Bardziej podawałem piłki na meczach, niż byłem z drugiej strony. Kibiców zawsze szanowałem. Nawet pseudokibiców.

Za co?
Za to, że dopingują drużynę, jeżdżą za nią, poświęcają swój czas i walczą. Nawet za to, że się za nią biją. Jakby pana ktoś atakował, to stanąłby pan i się poddał? Też biłby się pan. Za syna pan by się bił? Za matkę? Pewnie tak. To oni biją się za swój klub. Ale żeby była jasność. Nie popieram bicia dla bicia, natomiast rozumiem obronę przed atakiem, napaścią.

Stawia pan matkę, syna i klub piłkarski w jednym rzędzie?
Oczywiście, że to jest trudne. Ale prawdziwy kibic ma swój klub w sercu, tak jak syna czy matkę. Pewnie jak ktoś przeczyta moje słowa, to będzie na mnie wieszał psy. Bo to trudne w sumie do wytłumaczenia. I ja byłem w trudnej sytuacji. Bo moi niektórzy kumple w policji uważali, że bronię kibiców i mam inne poglądy. A kibice uważali, że jestem psem i nie mogę zostać ich człowiekiem. Zawsze byłem pomiędzy, stałem w rozkroku, który powodował trudne sytuacje.

Co to znaczy być mięsem armatnim w plutonie szturmowym? Tak kiedyś pan siebie określił.
Być tym najbardziej narażonym na ryzyko. Tym, który wchodzi do środka, zatrzymuje ludzi.

Czyli to ci goście, którzy rozwalają drzwi, robią huk, kładą ludzi na ziemię i zakuwają w kajdanki?
Tak. Pluton szturmowy, mięso armatnie. Najbardziej narażeni na kontuzje, stres, rany postrzałowe i obrażenia. Ale też najlepiej wyszkoleni. Sól antyterrorki.

Strzelał pan do ludzi?
Na całe szczęście nie. Jestem przeciwnikiem strzelania do ludzi, ale nie zawahałbym się.(...)

https://sportowefakty.wp.pl/futsal/7165 ... z-leszczem
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-17, 4:18 pm

Redaktor Żuk już jednoznaczniej pisze - i ku radości potwierdza, że Zagłębie nie przyniosło wstydu przy kontuzji R. Makowskiego. Nawet w "tytule podrozdziału" pisze autor "Sternik został na noc" - czyli, że Przezes Marcin Jaroszewski został z kontuzjowanym zawodnikiem. Tak wię to, na co wyrażałem nadzieję, że ktoś z Zagłąbia znaczący został w Bytowie, Prezes - a jeżeli nie, to dyr. sportowy, czy kierownik drużyny: potwierdziło się w najlepszej konfiguracji. Wstydu nie było, na co zresztą liczyłem, co też napisałem. Podtrzymuję jednak zarzut, który też po poprzednim artykule napisałem, że zawalił red. Żur (choć czy to jego obowiązek? - jednak zazwyczaj życzliwy) i/lub zawalił rzecznik prasowy Zagłębia. Nie powinno być bowiem takiej sytuacji, że przy takim wypadku do prasy dochodzi informacja, po której można myśleć również i tak, że wrócił autobus Zagłębia w komplecie, z ubytkiem tylko piłkarza, który został w szpitalu - i nikt z Klubu z zawodnikiem nie został. Nie chodzi o to, że dało się też interpretować, że to tylko o samych zawodnikach mowa, że w komplecie wrócili - faktycznie tak możan było. Toteż, ponieważ tak się domyślałem, że pewnie ktoś został, tak "na zdrowy rozum biorąc" - to i pisałem w trybie warunkowym, wyrażając nadzieję, że ktoś został. Chodzi jednak o to - jeżeli chodzi o rzecznika - że również - a może bardziej to nawet się pojawiało - można było interpretować, że Zagłąbie "olało chorego" i samego zostawili. Tak więc, ciesząc się, że jest coś normalnego w Zagłębiu (choć to zakładałem) - to jednocześnie żal, że nie ma profesjonalnej informacji.
A tak "pół żartem pół serio", to pod koniec tekstu można zwróć uwagę - coś te ludzie z Warszawy jakoś w tym Zagłębiu odnaleźć się nie mogą... Hm, Żurek, czy aby nie leje wody? Czy to na serio. Czy tak mu wyszło, czy to tekst jednak z przekąsem, Pana Żurka, albo kiełbasą wyborczą, albo przesłaniem? (mam nadzieję, że się Red. L. Żurek nie obrazi, że trochę gry słownej uczyniłem z pozwoleniem sobie na włączenie Jego nazwiska). W każdym razie - te sugestie i skojarzenia, świadome, zamierzone? A w którym kierunku interpretacyjnym zamierzone - w którym tak wyszło? Czy w ogóle, to tak wyszło i teraz Redaktor szybko potępi (jak w PRLowskim dowcipie) swoje zdanie? ;-)
http://katowickisport.pl/pilka-nozna/ka ... 12479.html
ŁUKASZ ŻUREK
17.10.2017 07:48 napisał(a):

Ekipa z Kresowej przeżyła w Bytowie chwile strachu. Nagłe załamanie zdrowia Rafała Makowskiego postawiło klubowy sztab medyczny na baczność. Pierwsza diagnoza – niedyspozycja kardiologiczna…

Była 37 minuta meczu Drutex-Bytovia – Zagłębie Sosnowiec (2:2). Kierownik zespołu gości, Piotr Caliński, poprosił sędziego-asystenta o zmianę. Boisko o własnych siłach opuścił pomocnik przyjezdnych, Rafał Makowski. Nikt wówczas nie przypuszczał, że za moment trzeba go będzie odwieźć do szpitala. Brakowało mu tchu i odczuwał mocne kłucie w okolicach serca…

Nie ma żartów
- W pierwszej chwili byłem przekonany, że po prostu oberwał od kogoś na boisku i nie jest w stanie grać – opowiada Wojciech Łuczak, który w Bytowie obserwował wydarzenia pierwszej połowy z ławki rezerwowych. – Dopiero po chwili okazało się, że to nie kontuzja, tylko prawdopodobnie problemy kardiologiczne. Na przedmeczowej rozgrzewce Rafał czuł się bardzo dobrze i nagle coś takiego. Z tego, co mi wiadomo, wcześniej nie miał tego typu problemów. Byliśmy przestraszeni, bo przecież chłopak ma dopiero 21 lat. A wiadomo, że z serduszkiem żartów nie ma. Całe szczęście, że nic poważnego się nie stało. Byłaby to tragedia dla nas wszystkich…

Jeszcze w trakcie meczu Makowski pojechał z fizjoterapeutą do miejscowego szpitala. Tam wykonano szereg badań. Ich wyniki nie budziły niepokoju. Piłkarz zdecydował, że chce wrócić na stadion. Po naradzie uznano jednak, że lepiej będzie, jeśli zawodnik zostanie na noc w szpitalu na obserwacji. Decydujący głos w tej sprawie miał klubowy lekarz.

- Trzeba szanować każdy dzień, bo nigdy nie wiadomo, co się za chwilę zdarzy – zauważa Łuczak. – Takie refleksje przychodzą zwykle wtedy, gdy dzieje się coś niedobrego. Sam po meczu z Wigrami przez cztery dni leżałem w łóżku i nie mogłem ruszyć ręką. Do tego doszły codzienne wymioty. Byłem jak roślina. Okazało się, że dopadł mnie jakiś wirus. Piłkarz też jest człowiekiem. To nie jest tak, że wychodzimy pobiegać po boisku, a potem idziemy z uśmiechem po wypłatę i jesteśmy cały czas zadowoleni.

Sternik został na noc
W sobotni wieczór drużyna w niepełnym składzie ruszyła w drogę powrotną z Bytowa do Sosnowca, a z Makowskim został w mieście na noc prezes Marcin Jaroszewski. – Plan był taki, że Rafał wraca ze mną następnego dnia – mówi sternik Zagłębia. – Otrzymałem jednak wiadomość od kierownika drużyny, że po zawodnika jedzie brat. Razem ruszyli rano do Warszawy i tam w poniedziałek kontynuowano badania. Nie chcę bawić się w medyka, ale być może to tylko chwilowe zaburzenie proporcji magnezu i potasu. Wszystkie testy wykonane przed sezonem wypadły u piłkarza prawidłowo. Do gry dopuszczeni są przez lekarza wyłącznie zdrowi zawodnicy. Mamy nadzieję, że ten incydent to nic groźnego.

Makowski nie przygotowywał się do sezonu z ekipą Zagłębia. Pojawił się przy Kresowej już w trakcie rozgrywek, dokładnie 31 lipca. Został wypożyczony z warszawskiej Legii. W jej barwach zdążył zaliczyć tego lata 90 minut w II rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, przyczyniając się do zwycięstwa nad fińskim IFK Mariehamn 6:0. W Zagłębiu szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Do te pory rozegrał 12 spotkań, w tym 10 od pierwszej minuty. Kibice pamiętają przede wszystkim jego bramkę, która w połowie września otworzyła rezultat prestiżowej potyczki z GKS-em Katowice (3:0).

Czekając na diagnozę
Przypomnijmy, że wiosną niepokojące dolegliwości zdrowotne nękały w Sosnowcu również innego legionistę, Jakuba Szumskiego. Obrzęk węzłów chłonnych w obrębie szyi wskazywał początkowo na poważną chorobę, która może nawet zakończyć karierę zawodnika. Ostatecznie skończyło się na czasowym zakazie uprawiania sportu. U golkipera zdiagnozowano mononukleozę, czyli chorobę zakaźną, która nie wyklucza uprawiania futbolu.

Jaka będzie diagnoza w przypadku Makowskiego? Wczoraj zawodnik przechodził jeszcze gruntowne badania w Warszawie. Jeśli ich wyniki okażą się prawidłowe, przy Kresowej powinien zameldować się lada dzień. Jego występ w środowym meczu przeciwko Chrobremu Głogów na chwilę obecną nie wydaje się jednak prawdopodobny.
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2017-10-19, 5:39 pm

Raczej trafna analiza:

Sanogo, Cristovao, Makengo… A i tak strach pomyśleć, co by było bez Lewickiego

Patrzysz na tabelę i widzisz, że wciąż coś tu nie gra – Zagłębie nadal na przedostatnim miejscu. Jest jednak światełko w tunelu, bo latem „jakimś cudem” udało się w Sosnowcu pozyskać bramkostrzelnego napastnika. I wcale nie trzeba było daleko szukać. Zwożono i sprawdzano Bóg wie jakich czarnoskórych magików, a i tak czapką przykrywa ich wszystkich nasz, swojski Szymon Lewicki.

W Sosnowcu na chwilę mogą odetchnąć, bo właśnie udało się wygrać piekielnie ważny mecz (2:1 z Chrobrym) i to po całkiem niezłej grze. – Głupie błędy pozbawiły nas punktów. Dobry mecz, ale te głupie błędy kosztują. Mojej drużynie przydałoby się na pewno więcej odpowiedzialności – złościł się po spotkaniu trener gości Grzegorz Niciński.
I trudno mu się dziwić, bo to już kolejny raz, gdy beztroska pozbawia jego zespół szans na korzystny wynik. Trudno powiedzieć, czy to zadyszka, ale drużyna, która kapitalnie rozpoczęła sezon, której grę – jak to mówi Zbigniew Smółka – wielu określa mianem ekstraklasowej, z pięciu ostatnich meczów wygrała tylko jeden. I w tych pięciu meczach straciła aż 10 goli (dla porównania – w ośmiu pierwszych kolejkach tylko 4). Efekt głupich błędów? Być może.

Te głupie błędy tym razem wykorzystało Zagłębie, które rozpaczliwie potrzebowało tego zwycięstwa. Zresztą w Sosnowcu wszyscy doskonale wiedzą, ile takie głupie błędy kosztują – i punktów, i nerwów.
– Jesteśmy w bardzo trudnym momencie. Miejsce w tabeli pokazuje, jak ciężko jest w ogóle wygrać jakikolwiek mecz. Szkoda, że następnego spotkania nie gramy w środy. Wygrałem tu drugi raz, znów w środę. Tyle że poprzedni, z Katowicami, to już był bardzo dawno temu – mówił Dariusz Dudek.

No, ale następny mecz w niedzielę. Dudek może się jednak pocieszać, że teraz na Ludowy przyjeżdża Stomil, który z wyjazdów punktów raczej nie przywozi. Tak czy inaczej Zagłębie wciąż rozpaczliwie goni całą stawkę. Na szczęście dla siebie, w tej pogoni nie jest bez szans. Po pierwsze, punktowo traci już tylko trzy oczka do piątej Stali, więc pod tym względem dramatu nie ma. A po drugie ma Szymona Lewickiego, który ewidentnie jest w gazie. W ogóle strach pomyśleć, co by było, gdyby tego Lewickiego w Zagłębiu nie było. Sześć goli byłego króla strzelców pierwszej ligi (w tym sezonie pewnie też powalczy o ten tytuł, na razie jest wiceliderem strzelców) i to takich, które przyniosły wymierną korzyść punktową. Można sobie łatwo wyliczyć, że bez tych jego trafień Zagłębie byłoby uboższe o sześć punktów. To oczywiście taka matematyka na szybko, ale Lewicki swoją grą, pewnością, no i doskonałą znajomością tej ligi bije na głowę pozostałych napastników Zagłębia, z których każdy miał być przecież gwiazdą.

Na razie w większości spotkań kompletnie bezproduktywny jest wypożyczony z Legii Vamara Sanogo. Jeśli ktoś w Sosnowcu czekał na piłkarza, który rok temu o tej samej porze przewyższał o klasę całą pierwszą ligę, no to sobie jeszcze trochę poczeka. Vamara w niczym nie przypomina tamtego Vamarę, co pewnie w głównej mierze jest spowodowane tym, że ponad pół roku się leczył i nie grał w piłkę. Na razie dla Zagłębie strzelił tylko jednego gola, z karnego (w wygranym 3:0 meczu z Katowicami).
Jeszcze mniejszy pożytek jest z dwóch inny „asów”, którzy mieli podbijać pierwszoligowe boiska. Taki Alexandre Cristovao (reprezentant Angoli), który miał zastąpić Terence’a Makengo (o nim za chwilę), okazało się, że nie ma paszportu UE, choć na początku klub myślał, że ma – holenderski. A skoro nie ma, to nie może grać, bo w pierwszej lidze na boisku w jednej drużynie może przebywać tylko jeden zawodnik spoza UE, a w Zagłębiu to miejsce zarezerwowane jest dla Żarko Udovicicia. Cristovao złożył jakiś czas temu stosowne dokumenty, stara się o uzyskanie holenderskiego obywatelstwa i czeka. Póki co czas ucieka, a pożytku z niego w Zagłębiu tyle, co z psa z kulawą nogą. W lidze trzy mecze po kilkanaście minut na początku sezonu (za każdym razem zmieniał Udovicicia). Goli brak.

Tyle samo pożytku jest na razie z Makengo, który po ponad półrocznym leczeniu we Francji łaskawie wrócił do Zagłębia. Do dyspozycji meczowej chyba mu jednak bardzo daleko, skoro trener Dudek jak na razie nie widzi dla niego miejsca w składzie. Z pierwszą drużyną pozwala mu grać jedynie w sparingach.

I pomyśleć, że ten Lewicki trafił do tego Zagłębia niejako „przy okazji”, bo przecież długo rozgrywany był temat niejakiego Hakeema Araby, kolejnego czarnoskórego wynalazku…
http://futbolfejs.pl/i-liga/sanogo-cris ... ewickiego/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2017-10-19, 8:04 pm

A ja tu o widzewie i jego sukcesie finansowym .

http://www.sport.pl/pilka/7,64946,22536 ... oxSportImg

Niby maja większy potencjał ale czy naprawdę ktoś myślał ze to tak odpali ze teraz gdyby weszli do ekstraklasy to finansowo walczyliby o mistrza z marszu . Kiedyś jak Murapol przymierzał sie do Podbeskidzia to proponowałem retorycznie ze i my powinnismy powalczyć o tego sponsora . Ktoś mnie tu gasił . Ktoś potem pisał ze w Bielsku oskarżano ich o rożne rzeczy a teraz inwestują w Łodzi a sponsorzy biją sie o to kto bedzie sponsorował Widzew . Oczywiście zaczęło sie od kibiców i my tez możemy . Zanim powstanie stadion w 2020 budujmy sile na trybunach . Mimo MJ , Stanka i Arcadio .
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-19, 8:24 pm

To ja też podłączę się pod temat z innym klubem w tle. Dlatego nie wklejam nic z tego tekstu, bo to zupełnie inny świat, słowo Zagłębie nie pada, że ktoś mógłby taką nazwę wypowiedzieć, to ani sobie nikt nie wyobraża, sternicy siedzą przecież na zupełnie innych planetach...
Jednak, jeśli ktoś chciałby sobie pomażyć o rozwoju Zagłębia, o Wielkim Zagłębiu - niech przeczyta, niech zamiast słowa "Widzew" wstawi określone inne: i już tekst bajki - czy może pure-nonsensu?: gotowy. Niestety. Jeżeli natomiast ktoś chciałby dyskutować realistycznie i szukać określonych ścieżek - co do rozwoju Zagłębia, budowania Wielkiego Zagłębia: to lektura obowiązkowa, dla porównania.
http://www.sport.pl/pilka/7,64946,22536 ... T_1Zdjecie
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-22, 10:10 am

Nie wiem, kim jest Sebastian Gryziecki - ale opublikował taki sympatyczny artykuł na WP, na końcu z video z twittera:

Sebastian Gryziecki 21 Października 2017, 11:35 na WP napisał(a):Gareth Bale z I ligi.
Niesamowity sprint zawodnika Zagłębia Sosnowiec
Real Madryt ma Walijczyka, Zagłębie Sosnowiec ma równie szybkiego Konrada Wrzesińskiego. Pomocnik drużyny z Sosnowca podczas spotkania z Chrobrym Głogów popisał się niesamowitym zagraniem.

Kapitalnym przyspieszeniem Wrzesiński popisał się w 24 minucie spotkania, kiedy po rozegraniu piłki z partnerem przebiegł ok. 50 metrów, po drodze bez problemu mijając zawodnika przeciwników.

Nie przez przypadek kibice porównali zawodnika z Sosnowca do gwiazdy Realu Madryt. Gareth Bale, podobnym zagraniem popisał się w jednym z meczów rozgrywanych przeciwko FC Barcelonie. Jego "ofiarą" padł wtedy Marc Bartra, który nie miał najmniejszych szans na dogonienie Walijczyka.

Zobaczcie jakim przyspieszeniem popisał się Konrad Wrzesiński:

https://sportowefakty.wp.pl/sportowybar ... -sosnowiec
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników

cron