Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez robercik 2017-10-03, 3:14 pm

I ja :-)
NIE dla bylejakości w zarządzaniu Zagłębiem
robercik
 
Posty: 520
Dołączył(a): 2004-05-17, 2:12 pm
Lokalizacja: Katowice


Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-03, 4:07 pm

To ja Kolegów zaskoczę, ale ;-) napiszę: "a ja być może". Jakkolwiek jednocześnie potwierdzę, że zasadniczo zgadzam się z tym, co Kol. patrios91 napisał, jedynie pewnie trzeba by ustaleń, co znaczy "święto". Jako że - jeżeli chodzi o stadion, to jednak nie do końca "tak, jak w teatrze". Tak więc rozróżnienie jednak wprowadzałbym i przy pogodzeniu się co do tego "jakie święto", to potwierdzam. Również - i to całkowiecie - potwierdzam ból, czy też opinię potwierdzam a ból wyraóam, gdy okazuje się, że dopingowanie ma polegać na lżeniu przeciwnika i tak cały czas. Tym bardziej więc jest źle, jeżeli jeszcze dochodzi popis chamstwa, nienawiści, niszczenia, nawet same tylko przedsionki chuligaństwa i wandalizmu. Nie tylko więc, jeżeli chodziłoby o "kilka ciepłych słów względem Prezesa czy Zarządu" w tym rozumieniu - także protest przeciw wszelkim opisanym powyżej przejawom.
Natomiast - "a co znaczy kilka ciepłych słów wobec Prezesa" tak naprawdę? Jeżeli będą wyrażać jakąś myśl, przesłanie, żądanie popierane przez większość Kibiców ale nie w sposoby powyżej opisane, to hm, tu już opinia moja może być inna. Powtarzam jednak: przy wyraźnym spełnieniu warunku, że nie będzie to nic z ewidentnych: nienawiści, wulgaryzmów, poniżania, "gnojenia" - tylko choćby ostro, po męsku wyrażenie przesłania, to być może jest to do przyjęcia, jeżeli właściwie zaadresowane (np. do zawadników, to jest wręcz presja na nic, by nie zagrali dobrze, jeżeli przez cały mecz to "przesłanie do władzy", to też raczej nie tak).
No, tak. A w takim razie to dodam jeszcze "do listy marzeń", którą zamieściłem w wątku o Przyszłości Zagłębia - jeszcze jedno, co do stadionu. Tak marzy się, by nowy obiekt, nawet jeżeli z małą ilością miejsc na początek - miał np. możliwość dobudowania w razie rozwoju potrzeb dalszych elementów - a przede wszystkim, by architektonicznie był pod wszystkie rodzaje publiczności przygotowany, bo wiadomo, że są VIPowskie miejsca, miejsca obsługi, loże najbardziej ViPowskie - ale prócz tego nie jedynie "resta z wydzieloną klatką", tylko trochę naczej zaprojektowane trybuny "piknikowe", a trochę inaczej dla "zagorzalców", może nawet z pleksą zamiast klatek, ewent. podowyższaną na mecze o podwyższonym "napięciu międzydrużynowym" - i to te "zagorzałych" trybuny inne dla gości (ale naprawdę gościnne i prokibicowskie, "wciągające gości") - i jeszcze inne, dla własnych kibiców, które będą jak szalik, tak przylegały do serca tychże (łatwiej też powinno się wtedy ludziom powstrzymywać od niszczenia - i łatwiej będzie egzekwować koszta naprawy od tych, którzy zniszczą).
To tyle na temat protestów, bycia na stadionach, wymarzonego nowego Stadionu Ludu Zagłębia...
No, ale żeby pomóc wrócić ze spozatemaceń do tematu...
Wklajam kawałek wywiadu, jakiego udzilił R. Matusiak. Nie to, że reszta nie do przeczytania, bo można z jakimś zainteresowaniem przeczytać, nie ucieka też od tematu (przezwyciężonego na szczęście) nałogu. Niemniej - ani to nie są wielkie rewelacje ważne także dla Zagłębia - ani też nie jet byłym Zagłębiakiem. Natomiast właśnie się trafił, można tu umieścić - no i porusza jeden temat, niestety smutny, jakoś Zagłębia też dotyczący. Ten właśnie środek wywiadu wklejam, i tak jest dość długi.
R. Matusiak w wywiadzie udzielonym D. Bąbolowi na str. SportPl napisał(a):(...)Jak się pan czuje, kiedy po wpisaniu w Google: "Radosław Matusiak", wyskakuje zdjęcie z czarnym paskiem na oczach?
- Okropnie. To straszne uczucie. Tym bardziej że wciąż jest wiele osób w Polsce, którzy są trenerami, grają w piłkę, a kiedyś handlowali meczami. Miałem 22 lata, kiedy w drugoligowym GKS po każdym wygranym meczu była obowiązkowa zrzutka do saszetki. Wszyscy bez wyjątku musieli się składać po 300 zł.

Zrzucaliście się, żeby sędzia gwizdał korzystnie dla GKS?
- Mogłem się tylko domyślać na co idą te pieniądze. Byłem młodym chłopakiem, który musiał się podporządkować. Na rozprawie dowiedziałem się, że te pieniądze szły, żeby było gwizdane "równo z trawą", czyli sprawiedliwie. Przecież GKS nie musiał wtedy kupować meczów. Miał mocny skład ze mną, Kolendowiczem, Gargułą, Królem, Pietrasiakiem, Pawlusińskim. W normalnych meczach, bez przekrętów wygrywaliśmy po 7:1. Nigdy nikomu żadnych pieniędzy bezpośrednio nie dałem, nikogo nie korumpowałem. Jeżeli trener po wygranym meczu kazał płacić po 300 zł, to co miałem zrobić?

Mógł pan iść na policję.
- No tak, ale równie dobrze mógłbym wtedy kończyć karierę. Byłem młody, wszyscy się zrzucacali, to ja też wrzucałem. Teraz łatwo osądzać, ale nikt nie chciał się wyłamywać w szatni. W efekcie jestem człowiekiem karanym, mam kuratora [rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i grzywna 36 tys. zł]. To dla mnie straszna rzecz, bo nie czuję się winny.

Prokurator mówił: "Przyznaj się. Dostaniesz 3 tys. zł grzywny, niższy wyrok i nie będzie problemu". Ale do czego miałem się przyznać? Do korupcji? Jaka to korupcja? Ja nikogo nie korumpowałem. Do końca walczyłem o czyste imię. Wydałem mnóstwo pieniędzy na prawników. Przegrałem w apelacji, ale mam czyste sumienie.

Jest pan wykluczony ze struktur PZPN?
- Z wyrokiem nie mogę funkcjonować oficjalnie w polskiej piłce. Nie mógłbym być trenerem przez najbliższy czas, chociaż nie planowałem nigdy nim zostać. Niestety, tak się ułożyła moja kariera, że trafiłem na czasy przesiąknięte korupcją w polskiej piłce. Pamiętam, kiedy jako junior debiutowałem w ŁKS, a sędzia biegał przy linii i krzyczał do kierownika drużyny: "Chociaż na paliwo mi dajcie!". To był strasznie umoczony system, ale nikt nie był głupi. Pamiętam, że już za juniorskich czasów obstawiało się konkretne wyniki. Wśród starszych zawodników krążyły różne informacje. Czasem przystawiłem gdzieniegdzie ucho i dwa razy udało się dobrze obstawić. Wygrałem jakieś pieniądze.

Teraz piłka jest czysta?
- Ekstraklasa na pewno. Pierwsza liga też. Obecnie nikt by się nie odważył maczać palców w tym procederze. Ludzie nie ryzykują jak kiedyś. Nie ma też tylu szemranych działaczy, tylko coraz więcej profesjonalnych firm angażuje się w polską piłkę. Mimo braku wyników, coraz bardziej poważnie to zaczyna wyglądać.

Opakowanie produktu bardzo ładne, ale zawartości nie da się jeść.
- Budżety polskich klubów są coraz wyższe, pensje rosną, marketingowo wygląda to bardzo przyzwoicie. Nie słychać, żeby piłkarze nie dostawali pieniędzy na czas, czy strajkowali z tego powodu. Zarobki najlepszych zawodników są zbliżone do tych, które kiedyś dostawało się za granicą, ale brakuje wyników. Zastanawiam się z czego to wynika. Myślę, że nasi piłkarze są coraz słabsi, oczywiście z wyjątkiem tych wyróżniających, którzy po dobrej rundzie czy sezonie wyjeżdżają do lepszych lig. Brakuje takich graczy, którzy robiliby różnicę. Mamy teraz wielu wyrobników. Są szybcy, wytrzymali, ale bez jakości. Wynika to z tego, że kiedyś całe dzieciństwo spędzało się na boisku i trzepaku, a dziś? Młodzi chłopcy wolą grać w FIFĘ 18 i biec do kolejki po najnowszego iPhone’a. Jak oni mają się uczyć zwodów, żonglerki? Nie można grać dobrze w piłkę, jeśli trenuje się tylko dwie godziny dziennie. Ja spędzałem z piłką dziesięć godzin. Takie było moje dzieciństwo.

Nie tylko w Polsce dzieci grają konsoli i korzystają z najnowszych smartfonów.
- To prawda, ale zwróćmy uwagę, gdzie wychowuje się najlepszych piłkarzy. Albo w krajach bardzo biednych, gdzie nie ma nic i tylko pozostaje gra w piłkę, albo bardzo bogatych, jak w Niemczech, gdzie system szkolenia i wyłapywania piłkarskich diamencików został opracowany do perfekcji. Musimy brać przykład z najlepszych, czyli od Niemców.(...

http://www.sport.pl/pilka/7,64946,22461 ... kiego.html
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-04, 4:42 pm

Niestety, akurat dzsiaj na stronach "Sport na Śląsku i w Zagłębiu" wyświetla mi się komunikat o limicie wyczerpanycm, więc poniżej wklejam tylko początek wywiadu z Józefem Gałeczką i pozostaje intrygujący tytuł bez wyjaśnienia, czemuż to nazywa w tamtych czasach miasto wymarłe. Mam nadzieję, że to ciekawy wywiad, bo też wygląda na prostowanie narosłych legend, które być może były przekazami, w których może "trochę szczegóły się zmieniały by lepiej udramatyzować", jak to E. Gierkowi tak zależało na Zagłębiu, że J. Gałeczkę niemal ciupasem prosto ze statku do Sosnowca uprowadzili...
wywiad Józefa Gałeczki udzielony W. Todurowi, publikowany 4 października 2017 o 11:04 napisał(a):Legenda Zagłębia Sosnowiec. "Za moich czasów Sosnowiec był miastem wymarłym"

"Ale mi ten Niemiec przywalił. Chciał mnie kopnąć w tyłek, ale trafił w nerki. Do teraz mnie rypie. Ale on też odczuł moje kopyto, bo zasunąłem mu w nogę" - relacjonował. Zaciekawiło nas, skąd tak dobrze mówi po polsku. "Jestem Żydem. Już dawno przyjechałem do Ameryki, ale pochodzę z Sosnowca" - śmiał się. Jaki ten świat mały! - opowiada Józef Gałeczka, legenda Zagłębia Sosnowiec.
Józef Gałeczka, Ślązak z Gliwic, to jeden z najwybitniejszych piłkarzy i trenerów Zagłębia Sosnowiec. Porozmawialiśmy nie tylko o ciekawej historii klubu, ale i słabościach, które dziś nękają zespół ze Stadionu Ludowego.

Wojciech Todur: Prezes Franciszek Wszołek, który kierował Zagłębiem, gdy pojawił się pan w Sosnowcu, opowiadał, że Edwardowi Gierkowi tak zależało na tym transferze, że zgarnięto pana prosto z trapu statku, którym wrócił pan z Australii.
Józef Gałeczka: – Nie wykluczam, że Gierkowi na mnie zależało, ale historia z trapem jest legendą... Po powrocie z Australii chciałem grać w pierwszej lidze. Wcześniej – w Piaście Gliwice – grałem tylko w lidze drugiej. Z zazdrością spoglądałem więc na kolegów, których poznałem jeszcze w juniorskich czasach...
(...)

http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/ ... astem.html
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Adam1906 2017-10-04, 8:56 pm

Ciąg dalszy artykułu:

(...) Z zazdrością spoglądałem więc na kolegów, których poznałem jeszcze w juniorskich czasach. Pomyślałem więc, że dołączę do Antka Nieroby czy Gienka Lercha w Ruchu Chorzów.

Po powrocie z Australii, gdzie grałem w piłkę i zarabiałem na życie jako tokarz – zgłosiłem się do Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Powiedziałem, że myślę o Ruchu, ale działacz o nazwisku Cebula stwierdził, że tam się nie przebiję. „Postaw pan na Zagłębie” – przekonywał. Po drodze walczyła jeszcze o mnie Polonia Bytom. „Panie Józiu, pan pójdzie do nas” – zachęcali śpiewnym lwowskim akcentem działacze tego klubu. Moja żona pochodziła ze Lwowa, to myśleli, że i ja mam takie same korzenie. Trochę się zastanawiałem, aż w końcu dostałem wezwanie na komisję wojskową do Wrocławia. Wtedy otrzeźwiałem.

Zagłębie było konkretne. „Przemeldujemy pana, damy angaż na kopalni i będzie po wojsku” – usłyszałem. Zgodziłem się i tak podjąłem decyzję, która zaważyła na całym moim życiu.
Kto był najlepszym trenerem w historii Zagłębia? Wielu stawia na Węgra Ferenca Farszanga.

– Miał gotowy zespół. Poprowadził nas do wicemistrzostwa Polski. Moim numerem jeden jest jednak Teodor Wieczorek. Zaczynaliśmy razem – ja w roli piłkarza, a on trenera. Do zespołu dołączyli wtedy również Ginter Piecyk, Witek Szyguła... Szyguła musiał dłużej poczekać na swoją szansę, bo bronili wtedy jeszcze Aleksander Dziurowicz i Józek Machnik. Wieczorek zbudował wtedy zespół, z którym musiano liczyć się w Polsce.

To nie były łatwe czasy. Bieda, panie... Pierwsze porządne buty dostałem na kadrze. Ach, jak mi się te adidasy podobały. Zakładałem je tylko na mecze mistrzowskie. Na co dzień to grało się w dziurawych trampkach. Zespół niby miał oparcie w Gierku, ale my spotykaliśmy go rzadko. Raz bodaj wszedł do szatni, żeby dodać nam otuchy po porażce z Szombierkami Bytom. Pamiętam też taki obóz w Bułgarii, gdy przyjechał do nas ze Złotych Piasków, gdzie spędzał wakacje.

Wspomina pan trenera Wieczorka, ale miał pan również okazję współpracować z samym Kazimierzem Górskim.

– To było w juniorach. Pojechaliśmy nawet na młodzieżowe mistrzostwa Europy w Hiszpanii. Kazimierz Górski cenił mnie za szybkość, skoczność i technikę. Ile ja bramek strzelałem głową... A nikt mnie tego nie nauczył. Nie było takiego szkolenia jak dziś. Na podwórku się człowiek uczył. Mam takie zdjęcie, na którym moje biodro jest na wysokości głowy rywala. Do dziś patrzę i nie dowierzam. To chyba przyszło od Boga. Myślę, że więcej niż połowę bramek w karierze strzeliłem głową. Obrońcy to za mną nie przepadali.

Pamiętam taki kurs trenerów w Wiśle. Już po zakończeniu kariery. Podchodzi do mnie rosły chłop, ponad 190 centymetrów wzrostu. To był Hubert Fiałkowski z Pogoni Szczecin. „Pan mi złamał karierę” – mówi na dzień dobry. – Ja? Ale jak to? – nie rozumiem pretensji. A ten mi opowiada, jak to przed meczem z Pogonią wszyscy ostrzegali go przed „tym Gałeczką”. „Zaczyna się mecz. Patrzę, że z pana taki mikrus, to tylko się zaśmiałem. No i potem pan mnie przeskoczył, gola strzelił i wszyscy mieli ze mnie używanie” – opowiadał.

Zdobył pan cztery Puchary Polski. Dwa jako piłkarz i dwa jako trener. Najbardziej pamiętny to chyba ten z roku 1963, gdy ograliście na Stadionie Śląskim Ruch Chorzów (2:0).

– Na Stadionie Śląskim było ponad 70 tysięcy kibiców. Większość z Chorzowa. Nieprzychylna publika, na nas nikt nie stawiał. No ale utarliśmy im nosa. Potem spotkałem się gdzieś z Gienkiem Lerchem, a ten mówi: „Mieliśmy wszystko przygotowane. Bankiet już czekał. Ech...” – machnął ręka. A myśmy nie przygotowali niczego. Na szybko rozkręcono jakąś zabawę. Wielu naszych kibiców wracało po tym meczu do Sosnowca na nogach. Korowód szczęśliwych Zagłębiaków przetoczył się przez śląskie ulice. Potem kibice doszli pod mój dom i śpiewali mi pod oknem.
To były czasy, gdy w sklepach brakowało wielu produktów. Piłkarze Zagłębia mieli u sprzedawców specjalne względy?

– Mieliśmy nad innymi tę przewagę, że kierownik naszej drużyny prowadził bar oraz sklep. On nas zaopatrywał.
Pana kariera trenerska to również pasmo sukcesów. O Pucharze Polski już wspominałem, ale wprowadził pan także Zagłębie do I ligi.

– Przejmowałem zespół dwa razy. Za pierwszym razem, gdy na Ludowym nie poradzili sobie Kazimierz Trampisz i Jan Liberda. Nie miałem jeszcze wtedy wymaganych, trenerskich uprawnień. Dopiero kończyłem zaocznie studia na AWF-ie.

Powiedziano mi jednak, że dostanę warunkową zgodę, a za pół roku dołączy do mnie Teodor Wieczorek, który miał wrócić do Sosnowca. I tak się stało, ale, że Wieczorkowi coś nie szło, to z czasem zostałem sam.

Zupełnie sam. Nie miałem nawet asystenta. Dopiero potem zrobiłem drugim trenerem Zbyszka Mygę.

Wróćmy jeszcze do kariery piłkarza. Jak pan wspomina triumf Zagłębia w Pucharze amerykańskiej Interligi?

– To ja może opowiem o finałowych meczach z Werderem Brema. Mieszkaliśmy z Niemcami w jednym hotelu, więc żeby zaoszczędzić na kosztach, jechaliśmy na mecz jednym autokarem.

Oni ubrani jak z żurnala. Markowe dresy, buty, torby. A my... A my na kolorowo. Na nogach kolarskie buty z nabitymi przez szewca korkami, a w rękach reklamówki. „To są jacyś kelnerzy” – śmiali się Niemcy i wytykali nas palcami. Znam język niemiecki, więc wszystko dobrze zrozumiałem. Potem zrelacjonowałem to drużynie w szatni. „Fryce mają nas za nic. Śmieją się z nas” – powiedziałem dobitnie. Lepszej motywacji nam nie było potrzeba. Po 20 minutach było 3:0. Wygraliśmy ostatecznie 4:0.

Niemcy mieli pretensję o moją bramkę, że niby strzeliłem szczupakiem ze spalonego. Otoczyli sędziego, nerwowa pyskówka. Po chwili widzę, że sędzia trzyma się za plecy, a jeden z Niemców kuśtyka do szatni.

Ta sytuacja stała się dla mnie jasna dopiero po powrocie do hotelu. To był parny dzień, więc poszliśmy do baru. Jedni na sok, drudzy na piwo. Patrzymy, a tam na wysokim barowym stołku siedzi nasz sędzia.

Siedzi, patrzy i w końcu macha do nas ręką. „Chodźcie no, chłopaki” – zachęca. „Ale mi ten Niemiec przywalił. Chciał mnie kopnąć w tyłek, ale trafił w nerki. Do teraz mnie rypie. Ale on też odczuł moje kopyto, bo zasunąłem mu w nogę” – relacjonował. Zaciekawiło nas, skąd tak dobrze mówi po polsku. „Jestem Żydem. Już dawno przyjechałem do Ameryki, ale pochodzę z Sosnowca” – śmiał się. Jaki ten świat mały!

Były inne, równie atrakcyjne wyjazdy za granicę?

– Były, były. Chociażby do Iranu. Poszliśmy wtedy na wycieczkę do muzeum. Wszystko tam ociekało kosztownościami i złotem. Uprzedzano, żeby nic nie dotykać. No, ale jak tu nie dotknąć! No i ktoś się skusił. Pozamykali drzwi. Wpadli żołnierze z karabinami. Było nieprzyjemnie, ale wyszliśmy bez szwanku.

Wielu mówi, że mógł pan osiągnąć więcej, ale był pan ślepo wierny Zagłębiu.

– Nigdy nie miałem dylematu: odchodzę czy zostaję? Dobrze mi tutaj było. Pieniądze nie były dla mnie najważniejsze. Pamiętam, jak za czasów prezesa Alfreda Malczyka poszedłem z prośbą o podwyżkę. Ten wchodzi mi w pół zdania i mówi: „A co? Za mało pan ma?”. A ja na to: „Ale panie prezesie, pan da skończyć. Nie chodzi o mnie, tylko o kierownika drużyny”. Tym był wówczas Zenek Wieczorek – syn Teodora.

Zależało mi na Zagłębiu. Na początku nie było różowo. Wiadomo Ślązak równał się w Sosnowcu Niemcowi.

Pomogło mi, rzecz jasna, boisko. Mecz z Polonią Bytom. Prowadzimy do przerwy 2:0, obie bramki moje. Gra się jednak nie klei. Prezes Wszołek piekli się w przerwie meczu. W drugiej połowie Polonia strzela dwa gole. Jest nerwowo, ale na pięć minut przed końcem dokładam trzecią bramkę. Po wszystkim podchodzi do mnie działacz Polonii – ten, który nieudanie kaperował mnie do bytomskiego klubu. „Oj Józiu, Józiu... Widzisz, jakbyś wybrał Polonię, to byłoby dziś 5:0 dla nas”.

Po meczu wróciłem do domu. Siedzimy, a tu nagle telefon. Dzwonił nasz kapitan Witold „Giga” Majewski. „Co robisz?” – pyta. – A nic, z żoną siedzę – odpowiedziałem zgodnie z prawdę. „To wpadaj do nas”. I tak byłem już swój.

Najlepsi piłkarze wychowani w Sosnowcu?

– Tylu ich było... Na pewno Włodzimierz Mazur, Andrzej Jarosik, Jerzy Dworczyk... Dworczyk miał specyficzny styl. Był bardzo szybki. Jak mu się zagrało do nogi, to nic z tego nie było.

Trzeba było mu grać za plecy rywala. I tak wszystkich prześcignął. Masę bramek Mazurowi wypracował. Jarosik był wybitny, ale nie był mocny psychicznie. Pamiętam, jak nie chciał wrócić do gry po słabej pierwszej połowie. Potem wyjechał do Francji. Zerwał wszystkie kontakty. Ale to akurat do niego pasuje.

A jak pan ocenia dzisiejsze Zagłębie?

– Serce krwawi, gdy się na to patrzy. Nie podoba mi się ta cała polityka. To ciągłe wymienianie zawodników. Pewnie jestem staroświecki, ale ta cała współpraca z Legią też na razie do dobrego nie prowadzi. Narzuca nam się trenerów. Daje, a potem zabiera zawodników. Brakuje planu na lata. Brakuje wychowanków.

W minionym sezonie awans leżał na złotej tacy. Wszystko zaprzepaszczono. Taka okazja szybko się nie powtórzy. Klub potrzebuje też nowego stadionu. Ludowy to piękna historia, ale do naszych czasów jednak nie przystoi. Są plany budowy nowego obiektu. Ale czy starczy na to pieniędzy? Życzę obecnym piłkarzom, żeby dożyli takich czasów, gdy kibice zostawali przed bramami stadionu, bo brakowało dla nich miejsca na trybunach. W czasie naszych meczów Sosnowiec był miastem wymarłym. Na pięknym nowym stadionie potrzeba też pięknej drużyny, a na razie takiej nie widzę.
Avatar użytkownika
Adam1906
 
Posty: 6778
Dołączył(a): 2009-11-13, 8:04 am
Lokalizacja: Dębowa Góra

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2017-10-04, 9:24 pm

Wszyscy widzą co sie dzieje tylko Checinski nosi czarne okulary i biała łaskę . Moze trzeba zrobic zrzutę na biała łaskę z taka kulka na końcu zeby namacał nią Jaroszewskiego bo udaje ze nie widzi .
Tomcjo
 
Posty: 6989
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-04, 10:41 pm

No, tak. Ale można zapytać, czy rzeczywiście nie widzą - czy nie chcą widzieć. Przyznam, że nie wiem.
Ucieszył mnie ten wywiad - a dodatkowo dzięki dla Kolegi Adam1906, że się pofatygował i możemy tu całość przeczytać.
Końcówka jest już otwartym tekstem kierowana do "następców zarządzających" w Zagłębiu (bo przypominam, Pan Józef również do zarządzających należał, tyle, że... hm, czy można napisać, jak napisałem, że to Jego następcy są teraz?). Kol. Tomcjo wskazuje jednak, że jest obawa, czy ten tekst otrwarty dotrze do tych, do których powinien... To ja na koniec jeszcze odniosę się do tego, co jeszcze trudniej może być niektórym w tym tekście wyczytać. Najpierw jednak jeszcze inne trzy rzeczy.
Na początek ta, którą łatwiej uchwycić i wykazać. Mianowicie: po prostu duch zjednoczonej drużyny. Ot, choćby po meczu z Polonią widoczny, po sukcesie z Ruchem szybka organizacja imprezy, choć to akurat pewnie najmniej do podkreślania, bo po sukcesie łatwo. Jednak - choćby też w tym, że J. Gałeczka, mogący jako postać topowa w Zagłębiu przecież bardzo dużo "wydębić": nie idzie po podwyżkę dla siebie.
Drugie, też raczej proste do wskazania. Oto z pierwszej ręki otrzymujemy dane, które nakazują trochę ostrożniej podchodzić do legendy, jaka powstała wokół tworzenia Wielkiego Zagłębia z jego najlepszych czasów — a w szczególności chodzi mi tu o możliwość odpowiedzi na rozmaite teorie, jak to Klub to "oczko w głowie" E. Gierka i nieprzyzwoicie przez tegoż protegowany. Zawsze wtedy uciekam się do argumentu, jak to możliwe, że to "oczko w głowie" najpotężniejszego człowieka w PRLu nigdy nie miało Mistrza? Co prawda te głosy, że np. nie pokazywał się, nie okazywał wsparcia, to też już spotykałem — ale ten wywiad z człowiekiem, który na pewno dużo wie o Zagłębiu, ułatwia zdecydowanie przynajmniej zrelatywizowanie głosów nieprzyjaznych. Co prawda - nie rozbija w proch takich mitów - i ja też samemu nie uważam, by nic nie było prawdy w tych opowieściach, niemniej dobrze jest, że mit jako mit może zostać zgodnie z prawdą "zdemontowany".
Trzecie kwesta, ważna, choć chyba jeszcze trudniejsza do uchwycenia... To: siła, co znaczy Sosnowiec, Zagłębie — z czasów sprzed zniewolenia komunistycznego i przerobienia tego miasta, regionu. Zresztą, Żydzi w ogóle są tu wdzięcznym przykładem, tego przywiązania: do dzisiaj chyba funkcjonuje Związek Żydów Zagłembia (tak piszą); również pamiętam sprzed lat film izraelski (niestety, jednak nie pamiętam nazwy ani za bardzo gdzie i w jakich okolicznościach oglądałem) o problemach imigracyjnych rodzin w latach 60tych, 70tych przyjeżdżających via USA i co okazuje się?... ano, przyjechali tą okrężną drogą, niektórzy z rodziny nawet nie dojechali, ale byli z... Sosnowca). Tu jednak chodzi mi o ten przykład, kolejny który lata wcześniej rozstał się z Sosnowcem, nie mówmy, że specjalnie chciał ten mecz sędziować, że chciał "przyładować" Niemcom - ale po iluś tam latach, ten Sosnowiec jest dla niego żywy, przypomina się: "pochodzę z Sosnowca". Mam takie pytanie, jak współczesna, bynajmniej nie po tylu latach, wewnętrzna, po Polsce emigracja z tych roczników, co to już dogłębnie PRL wychowywał, gdy zamieszkają poza: czy aby nie za wielu (bo znam takich, ale nie chcę uogólniać), czy aby nie za wielu jest dokładnym przeciwstawieniem tej mentalności Sosnowiczan "sprzed PRLu"?
No i teraz ten obiecany na początku, punkt kulminacyjny. Może być w ogóle za trudny dla tych, którzy mają kłopoty ze zrozumieniem tego, co otwartym tekstem Pan Józef podawał.
Chodzi mi o to, co wspomina "Gałeczka, Pierwszy Główkarz Zagłębia" - utożsamiając się też wyraźnie, tak jak to jego życie - o kibicach po meczu z Ruchem, jak to wielu z nich wracało piechotą a "korowód szczęśliwych Zagłębiaków przetoczył się przez śląskie ulice" i na koniec śpiewali pod jego domem...
Akurat w tym wypadku - bo to są cechy temperamentalne, raczej więc przenoszona drogą odtwarzania z pokolenia na pokoleie - to sądzę, że jest to świetne oddanie specyfiki zagłębiowskiego kibica, taka odpowiedź np. dla decydentów zastanawiających się, dlaczego ten kibic jest taki, jaki jest, dlaczego trybuny są puste i ciche: i gdzie szukać tego przyczyn, które raczej nie w tym kibicu się zaczynają, tylko w tym, co mu się proponuje. Nie, nie wycofuję się z różnych "prztyczków", jakie dawałem i z różnych pokazywanych słabości i zastrzeżeń do kibiców, wezwań do zmian. Nadal je uważam za prawdziwe i warte refleksji, jakiejś zmiany. Poza tym, nieraz miałem wrażenie takie i już kiedyś dałem chyba tu temu wyraz: że Zagłębiak, to trochę taka miniaturka charakteru typowo polskiego. Tak samo więc i kibic zagłębiowski. No i faktycznie, wytrwały i konsekwentny to "niekoniecznie on jest", również dyskusyjna zdolność analizy, sprawiedliwego osądu, gdzie w grę wchodzą emocje, z roztropnością też niekoniecznie bardzo za pan brat — ale zapalające się serce, to już co innego, to ten żywioł. Wtedy - "ta niekoniecznie sprawiedliwość sądu", to działa w przeciwną stronę, jako niekoniecznie całkiem prawdziwe, ale "na zabój" zaangażowanie. Ponadto - jeszcze i szczerość. To jest ta wielkość. Tak więc, to decydenci decydują, jak i w którą stronę ten ogień się zapala. Owszem, zastrzeżenia, choćby te wymieniane przeze mnie powyżej, mogą być prawdziwe i postulaty, co wobec tego robić, jak najbardziej dobrze byłoby wdrożyć do realizacji. Jednak to nie do tego ogniska wolno i należy kierować zarzuty, że wygasło. Natomiast to, że już nie płonie - to na pewno strata; zaś tak piękne było tego ognia płonięcie, że warto rozwikłać zagadkę, jak na nowo sprawić, by ten ogień świecił i grzał na tej Zagłębiowskiej Ziemi.
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2017-10-05, 6:26 am

Adam1906 napisał(a):W minionym sezonie awans leżał na złotej tacy. Wszystko zaprzepaszczono
Ten cytat Gałeczki powinien otrzymać Chęciński wyryty na metalowej tablicy i przybić na ścianie przed biurkiem. A czytając sam wywiad trudno ulryć wzruszenie. Niezwykły człowiek, niezwykle postać. A moim zdaniem nie do końca uhonorowana przez klub i Miasto.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2017-10-05, 8:36 am

Kto to jest, żeby mówić panu prezesowi takie rzeczy? Jakim on w ogóle jeździ samochodem?Pewnie nawet tatuażu na plecach nie ma...
django
 
Posty: 4014
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tadeusz Wisniewski 2017-10-05, 8:56 am

Jak to kto to jest ? - To jest Pan Józef Gałeczka - człowiek który karierę
zawodnika Zagłębia Sosnowiec i Reprezentacji a również i prawie całe
swoje życie prywatne postanowił spędzić w Sosnowcu. Człowiek który
został przyjęty przez takich tuzów jak Giga Majewski i inni wspaniali
z tamtego okresu - to znaczy ze Pan Józef cieszył się pełnym zaufaniem
tamtej drużyny a przecież nie był jedynym który wybrał Sosnowiec za
miejsce w którym da się żyć normalnie np. Roman Bazan - oj brakuje
nam dzisiaj takiego stopera brakuje.
Pan Józef Gałeczka to jest to pokolenie które nie pasuje do dzisiejszych
czasów - po prostu to jest inna bajka - No cóż My Starsi tak mamy.
Pozdrawiam
Tadeusz
Tadeusz Wisniewski
 
Posty: 3201
Dołączył(a): 2004-08-31, 2:59 pm
Lokalizacja: Zalesie Dolne k/Warszawy

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-05, 9:31 am

Oj, wpycham się między młot a kowadło a jakie do tego mam prawo? — ale dopiszę moją hipotezę, która jest na bazie faktu, jaki mógł umknąć Panu Tadeuszowi i stąd zamieszanie, bo słuszne jego rozsierdzenie, ale być może kierowane trochę za szeroko. O ile tak jest. Bo pytanie - czy Kol. TadeuszWisniewski kieruje swoje słowa, jak najbardziej słusznie, do tych, którzy rozgrywają sytuację, jakby nie wiadomo było kto to taki J. Gałeczka - ale prócz tych ludzi czy też w tym wpisie Pana Tadeusza "dostało się" i Koledze django? Może być jednak i tak, że Kol. TadeuszWisniewski tylko podjął myśl wyrażoną przez Kol. django, więc niepotrzebnie pcham się "między wódkę i zakąskę": to przepraszam...
W każdym razie, wg tego, jak kojarzę wpisy Kolegi django, to jestem pewien, że człowiek ten dobrze wie - choć pewnie młodszy, ale z żywego przekazu w środowisku chociażby: kto to jest J. Gałeczka; i wie to w takim wydaniu, jak nie tylko my z Panem Tadeuszem, ale i wielu tu sądzi, co potwierdza choćby wpis Kol. Augusta - i moim zdaniem też wpis Kol. django. Wpis więc jego odczytuję zdecydowanie jako sarkazm wobec obecnej sytuacji, w którym to wpisie ma on na uwadze fakt, który może być nieznany niektórym - a mnie się wydaje, że wyraźnie do niego "pije" Kol. django. MIanowicie, z tego co gdzieś czytałem, chyba tutaj ale może i gdzie indziej: jakiś może i kibic na jakimś spotkaniu, czy w dyskusji na facebooku, czy w czymś podobnym, chciał dowiedzieć się od Pana Prezydenta M. Sosnowca, jak przeprowadzany jest monitoring działań Prezesa Zagłębia, w ramach jakby "nadzoru urzędniczego" (względnie podobna jakaś sytuacja była). W każdym razie, co mnie zaszokowało, że dzisiaj polityk jeszcze potrafi się taki znaleźć i że tak wypowiada się człowiek najęty na wysokie stanowisko choćby i przez ludzi, którzy jeżdżą autobusami - Pan Prezydent Miasta Sosnowca miał zaatakować tego człowieka, że "jakim prawem takie pytania zadaje tak zacnie działającemu Prezesowi Zagłębia" (być może nie użył tych sformułowań, tylko coś w tym duchu zasugerował) — no a w ogóle "to jakim on samochodem jeździ, by takie pytania zadawać"? Jeżeli wszystko dobrze kojarzę z tych rzeczy - to tu chyba byłby bolesny sarkazm i dla samego Kol. django, że musi go używać: bo wiadomo, że raczej Pan Józef do skromniejszych zapewne starszych ludzi należy, jakimiś wypasionymi furami to może nawet jako gość nie jeździ i nie nie ma takiej "prezencji" jak wytatuowani, że "naocznie widać"... No, to jak ci wielcy mieliby przyjmować jakieś rzeczy, które mówi taki człowiek?
Ostatnio edytowano 2017-10-05, 9:46 am przez Blajpios, łącznie edytowano 4 razy
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Adam1906 2017-10-05, 9:34 am

django napisał(a):Kto to jest, żeby mówić panu prezesowi takie rzeczy? Jakim on w ogóle jeździ samochodem?Pewnie nawet tatuażu na plecach nie ma...

I pewnie ma gumofilce...

Szacun, po stokroć szacun dla Pana Gałeczki!!! :brawo:
Avatar użytkownika
Adam1906
 
Posty: 6778
Dołączył(a): 2009-11-13, 8:04 am
Lokalizacja: Dębowa Góra

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2017-10-05, 10:04 am

Tadeusz Wisniewski napisał(a):Jak to kto to jest ? - To jest Pan Józef Gałeczka - człowiek który karierę
zawodnika Zagłębia Sosnowiec i Reprezentacji a również i prawie całe
swoje życie prywatne postanowił spędzić w Sosnowcu. Człowiek który
został przyjęty przez takich tuzów jak Giga Majewski i inni wspaniali
z tamtego okresu - to znaczy ze Pan Józef cieszył się pełnym zaufaniem
tamtej drużyny a przecież nie był jedynym który wybrał Sosnowiec za
miejsce w którym da się żyć normalnie np. Roman Bazan - oj brakuje
nam dzisiaj takiego stopera brakuje.
Pan Józef Gałeczka to jest to pokolenie które nie pasuje do dzisiejszych
czasów - po prostu to jest inna bajka - No cóż My Starsi tak mamy.
Pozdrawiam
Tadeusz


Panie Tadeuszu, jak wyżej napisał kolega Blajpios, był to z mojej strony sarkazm. Tak jak chyba wszyscy tutaj mam wielki szacunek dla pana Józefa. Miałem zaszczyt z nim rozmawiać i jest to jedna z najbardziej skromnych osób jaką poznałem.
Ostatnio edytowano 2017-10-05, 10:10 am przez django, łącznie edytowano 1 raz
django
 
Posty: 4014
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-05, 10:07 am

A do - świetnego moim zdaniem - pomysłu Kolegi Augusta, to dodałbym, że jednak na tej paterze trzeba by podać A. Chęcińskiemu dokładnie całą ostatnią odpowiedź z tego wywiadu, nie tylko to o awansie. Tak samo na podkreślenie zasługują słowa o stadionie - i że na nim trzeba też drużyny, której na razie nie widać, ale którą sukcesywnie trzeba by zbudować (dlatego od lat podkreślam, że awans już niekoniecznie jest najważniejszy, bo co się tam zaprezentuje w Ekstraklasie jest ważne, jaki klub tam wchodzi). Tak samo na podkreślenie zasługuje choćby co mówi J. Gałeczka o potrzebie gry wychowanków i o współpracy z Legią, że umie ocenić ją. Ba! Także przecież, zwróćmy uwagę - człowie bez mała osiemdziesięcioletni - umie mówić, że trzeba widzieć plan na lata!
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez slawekchicago 2017-10-05, 10:37 am

Tadeusz Wisniewski napisał(a):Jak to kto to jest ? - To jest Pan Józef Gałeczka - człowiek który karierę
zawodnika Zagłębia Sosnowiec i Reprezentacji a również i prawie całe
swoje życie prywatne postanowił spędzić w Sosnowcu. Człowiek który
został przyjęty przez takich tuzów jak Giga Majewski i inni wspaniali
z tamtego okresu - to znaczy ze Pan Józef cieszył się pełnym zaufaniem
tamtej drużyny a przecież nie był jedynym który wybrał Sosnowiec za
miejsce w którym da się żyć normalnie np. Roman Bazan - oj brakuje
nam dzisiaj takiego stopera brakuje.
Pan Józef Gałeczka to jest to pokolenie które nie pasuje do dzisiejszych
czasów - po prostu to jest inna bajka - No cóż My Starsi tak mamy.
Pozdrawiam
Tadeusz


Ja napisze krotko .Wreszcie bylem w sklepie kibica i optocz tego ci zakupiłem przesympatyczna obsluga zaoferowała mi koszulki repliki .Mam odlozona na listopad oczywiście z nazwiskiem psna Jozefa
CZY WROCA JESZCZE DOBRE CZASY
slawekchicago
 
Posty: 3984
Dołączył(a): 2004-05-10, 4:54 am
Lokalizacja: Newcastle

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2017-10-06, 5:59 pm

No, to dzisiaj - może myślał, że będzie "po Rakowie" lepszy nastrój, sposobniejszy do otwierających pola dyskusji? -
Wojciech Todur postanowił dotknąć nie tyle niegdysiejszej sławy niekontestowanej, co stawiający problem trudnych rozliczeń pokorupcyjnych...
wywiad z Wojciechem Rudym na stronach "sport na Śląsku i w Zagłębiu" Wojciech Todur 06 października 2017 o 14:45 napisał(a):Wojciech Rudy z Zagłębia Sosnowiec i wybitna kariera bez obiadu

0- Dojrzewa we mnie myśl, żeby rozliczyć się z tym, co było. Wyjaśnić, powiedzieć całą prawdę. Włożono na moje barki ciężar, zarzuty, które zupełnie mnie nie dotyczyły - powiedział nam Wojciech Rudy, wybitny piłkarz, który obecnie wiedzie spokojny żywot emeryta.

Niejako "na przynętę" rzuca autor wywiadu powyższy cytat, jak sądzę zaczerpnięty ze środka wywiadu - i tylko ten fragment tu cytuję, bo początek artykułu nim pojawiło się sławetne "limit wyczerpany" jest w takim wymiarze, że może nie zamierzony jako prowokacyjny, ale niewiele wniesie nam tu, skoro nie ma zdań za chwilę nastąpujących, zapewne o tym, że był i W. Rudy w historii.
http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/ ... biadu.html
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników