August napisał(a):Blajpios napisał(a):"Usta milczą, dusza śpiewa:
ZA-GŁĘ-BIE (zamiast: kochaj mnie)
Bez miłości świat nic nie wart
Kochaj mnie... (albo też Zagłębie)
Cały świat dookoła, tą miłością
tchnie
Wszystko mówi mi, że Ty
Ty kochasz mnie..
Nie poznaję kolegi.
Jak jeszcze wrzucisz na jutuba wersję wokalną we własnym wokalną to będę przeszczęśliwy
Jednym słowem, zemsta
za wytłumaczenie, jak to możliwe, że Kol. August się dziwił informacji o J. Szumskim w związku z wypowiedzią Prezesa na spotkaniu z
hiperwtajemniczonymi?
No, ale żeby nie było niepokojów poznawczych, czy to ja czy nie ja pisałem: wiesz dobrze, że nie wykleję na YT czegoś takiego!
Także i z szacunku dla tych, co domagają się hymnu z Horrorshow i jak napisałem, "biorąc utwory tak, jak są" - Horrorshow jako hymn ma przewagę.
Dobre, zahaczony, dodam więcej - ostatnio pisałem, że muzę trzeba by zmienić.Jednak,sądzę, że to już te paręnaście miesięcy temu? Parę lat? - jak była tu dyskusja (a może na tym drugim kibicowskim, które od paru lat jakoś mi się poblokowało, w dodatku dodatkowy adres poczty,który podałem,przestał być aktywny i zniknąłem - ale może to tam była ta dyskusja o hymnie Horrorshow
) - w każdym razie, tam być może i o tekście pisałem - a w tym wątku, to tylko zaznaczyłem, że "dobry albo prawie bdb). Otóż - dobry albo prawie dobry, bo jednak za bardzo na nim widać:
1) chłopaczkowatość, niedorosłość. Wiadomo, obrazowanie zaczyna się od najbliższego. Oni piszą szkoła, potem praca. Niemniej - to by jeszcze można znieść, zostawić, ku pamięci nas zgredów, że się też było chłopaczkami - i że młodszych od nas, w ogóle młodych: trzeba szanować też.
2) niszowość, zepchnięcie na margines, typowa dla takich ludzie niepewna obrona swojego, co w piórka się stroszy w takim razie. Np. - brak pieniędzy - i to jako wszechproblem, nie bieda nawet, z którą się boryka, tylko cień cięższy. Albo - ja tak myślę, w domyśle: "ty na pewno myślisz inaczej" - myśl jak chcesz. Tego typu mankamenty, co do tekstu, już są poważniejsze.
Niemniej - jest to sprawa do dyskusji.
Tak jak, uważam jednak - do dyskusji jest to, co jednak można zrobić i z "dorobkiem" J. Kiepury!
Napisałem tę "przeróbkę" - by pokazać, że to nie jest tak, iż w żaden sposób nie da się na tej bazie dać tekstu, który będzie mógł być "do utożsamienia się dla ludzi z Zagłębia.
Fakt, nawet - co do tekstu - "Usta milczą, dusza śpiewa" - chyba lepsze są do przeróbki i to co napisałem, może oddawać zaangażowanie. Jakkolwiek - także i Brunetki, blondynki, ja wszystkie Zagłębianki - też może być jakimś "ukontekstowieniem". Tyle, że - faktycznie jest i problem z tą liryczną muzą - i w dodatku trudną dla wspólnego śpiewu wielu także przeciętych śpiewaków.
Natomiast, gdyby ktoś zrobił taką aranżację, skuteczną, że naprawdę może na stadionie wciągnąć: to wtedy byłaby rzecz do rozważenia, bo jednak zasięg hasła "nasz hymn jest związany ze światowej sławy śpiewakiem", ma swój walor.
Jakkolwiek jednak - walor J. Kiepury naprawdę jest do "przemyślenia". Cóż, nieszczęście polega na tym - że tępiony straszliwie przez PRL, był i tępiony w Zagłębiu, bo wiernopoddańcze duchy nie miały odwagi robić nic inaczej. Stąd wręcz mamy symbol tragedii, co z tą ziemią zrobił tamten czas. To był region, w którym, choćby w okresie "Międzywojnia": np. Podstacja Radia Polskiego (najsilniejszego "publikatora wtedy", bo tv nie było) - jednak w Sosnowcu była. Obecnie - nawet jak Eska wystartowała, to po to, by mogła nadawać w rejonie Eska Śląsk. Były podrygi jakieś sportowego Radia Zagłębia, jedna, druga próba, był portal sportowy - kiepsko przędzie a radio jakby zaginęło. "ostał ci się ino sznur", pardon, jest tylko pogarda niektórych "prawdziwych Zagłębiaków" dla jakichś wsi, co tam Bytovia, co tam Chojnice, co tam Siedlce. Tylko że oni tam, jak wystartują z telewizją, to ją utrzymają, jak wystartują z radiem, to utrzymają itd.
Otóż - ten region, Zagłębie, miał przed wojną i takich pisarzy, co mieli odwagę pisać powieści "Sosnowiec, takie samo miasto, jak Paryż, Londyn, Rzym". To miasto - jak nie mogło być miastem, tylko musiało być wsią: i tak sobie teatr zawodowy stawiało. Ono tak wychowywało ludzi, że wyjeżdżali na drugi koniec świata, robili karierę "w Ameryce", po prostu ogólnoświatową - i mówili: ja jestem Chłopak z Sosnowca.
Co zrobił z tymi ludźmi PRL - ano, tych, co im się udało z tą karierą, gnoił - a tych, co zostawali w zakresie ich działania, przerabiał na tych, co to dorobili się jakiejś pozycji w Warszawce, w telewizji (nie mylić z Dobrowolskim, Ciszewskim, Zmarzlikiem, bo oni jeszcze "starego chowu byli" i nie wstydzili się, kładli podwaliny np. pod przyjaźń legijną) - to już zrobiwszy po wykształceniu PRLowskim trochę w Warszawie kariery, "zapomilnali się przyznawać do Zagłębia".
Przecież - niejeden raz i tu wychodziło, jak to niewygodnie ludziom było słuchać wyrzutów "ulubiony zespół Gierka", "aaa, waszym najsłynniejszym kibicem był Gierek"! Nie to, by całkiem zakłamywać, że nieprawda, lepiej "sprowadzić bardziej na ziemię" - że taki ulubiony, iż nigdy tytułu nie załatwił, choć Mitręgi pilnowały- albo dlatego, że Mitręgi pilnowały, by co jakiś czas z górniczej branży, to miał Górnik, Milicjanci o Wisłę (zgrozo, tak patriotyczny przed wojną klub) "dbali", czy o Gwardię, wojskowe generały o Legię...
Niemniej - kto nawet z marketingu Zagłębia! co dopiero ze zwykłych kibiców: odwraca opinię, prostuje: zaraz zaraz, jaki Gierek - najsłynniejszym kibicem, który zresztą w młodości w pewnym sensie w tym klubie grał - to był Jan Kiepura? To był kibic! Światowej sławy śpiewak, znany jak Pavarotti później cy Botticelli a nawet bardziej niż oni (zwłaszcza niż Botticelli) - który zagrzewał chłopaków: zagrajcie tak, by podbić Amerykę jak ja?!
Dlaczego tak męczę tutaj - niektórzy zapewne mają dość, niektórzy błędnie myślą, że mnie chodzi koniecznie o przepchanie Kiepury na hymn za wszelką cenę - tymi odniesieniami? Ano, dlatego, jak napisałem parę wpisów wcześniej - skoro już tak ma być mowa o walce o Ekstraklasę, to jednak wróćmy do kwestii walki na wszystkich frontach, o rozwój kompleksowy, w tym więc - i o zmianę mentalności.
Owszem, tu chodzio zarząd, o Prezesa, by mieli tę wizję rozwoju już "przysłowiową" na tym Forum, tu chodzi o zmianę mentalności centrum, zarządu. By byli to ludzie - jak zresztą w Mieście jeszcze bardziej - którzy, obrazowo pisząc, siadając do partii szachów myślą przynajmniej te kilka ruchów sobie wyobrażając (już nie musi być czołówka kilkunastu, jak to czasem iu zawodowych bywa) - ale nie tacy, o gryzą "laufra" i myślą, on mi tu, to ja tu, nie bacząc, że on (np. Leśnodorski) w następnym ruchu powie "mat".
Niemniej - to nie tylko o zarząd tutaj chodzi.
Stąd też - i o hymn chodzi.