przez Blajpios 2016-06-11, 11:20 am
Hm, Koledzy, nie pastwmy się, bo pastwisk tu brak, choćby nawet niektórzy próbowali wprowadzić ten świat wyrażając się na różne sposoby, których i na pastwiskach raczej miło się nie widzi... Naprawdę, ostrożnie, bo chyba już zaczyna zagrażać malkontenctwo, złośliwość, chora z niemocy kwasowość zamiast miodu w słowach - i zaczną mieć racje ci, którzy o to oskarżaliby; ba! można by powiedzieć, że już ktoś wytykał te tendencje, gdyby nie rynsztokowy i/lub obraźliwy język, który mi przesłonił resztę i już dalej nie widziałem i nie widzę, więc i reagować nie będę, póki mi jakimś naprostowaniem nie ustabilizuje sytuacji słowem przeproszenia, co prawda nie do mnie, ale jednak tu się toto pojawiło i trzeba by naprawić. Oczywiście, kłopotu mieć nie będę z odblokowaniem lektury i dyskusji, bo rozumiem, że człowiek w emocjach zagalopować się może - a emocje, to dowód, że nam na czymś zależy - tyle że również dowodem jest "że nam zależy", gdy odkupujemy potrzaskane szklanki czy choćby pokazujemy, że naprawdę nie poniewieramy bliskich nam ludzi. Kłopotu oczywiście po takim słowie nie będę już mieć żadnego, by dostrzegać znowu te wpisy i podejmować dyskusję, bo z częścią się zgadzam tych opinii z częścią nie.
Wracając jednak do tematu - faktem przecież jest, że wybrzydzanie, to zakwasza nas również, sobie krzywdę robimy! Oraz - tym, których ten kwas obsika. Czy to "profesjonalne kibicowanie", odstraszać i zniechęcać do siebie trenera nim jeszcze zaczął pracować?
Miałem już tu nie pisać, bo parę (paręnaście?) dni temu się wypowiedziałem - ale jednak, podsumuję raz jeszcze, com napisał, zresztą, także i niektórzy Koledzy pisali podobnie w niektórych punktach, czasem dosadniej. Problem całościowo patrząc - ma bowiem kilka poziomów, niektóre bardziej po stronie negocjatorów Zagłębia są do zauważenia.
Ha! A przy okazji - zauważmy, jeszcze krotochwilnie: naprawdę, nie narzekajcie Koledzy! To jednak, tylko I liga! Co ma powiedzieć Ekstraklasowy klub, Bruk-Bet Termalica? Jej nowy trener nawet po Francyji hasa! I nie wycofał się z tego, choć umowę z klubem, gdzie chyba w ogóle zespołu nie zna, podpisał!!! Przyznam, że jak - wbrew obiegowej opinii często nieuczciwie fałszowanej - cenię tego trenera, tak mnie zastanowił. Ale... wszystko kwestia też i konkretów umów jest jednak... W każdym razie, w tym kontekście, jeżeli faktycznie J. Magiera (bo już jednak jak słyszę zapewnienia Prezesa Zagłębia, niestety, nie wiem czemu: ale wolę sprawdzić; niby kiepski to chyba pokerzysta, ale sprawdzić wolę) - otóż, jeżeli J. Magiera faktycznie Z POWODU ZAGŁĘBIA wycofałby się z wyjazdu do Francji - to jednak mógłby to być "kierunek uczciwość". Natomiast, medialnie, jak również "środowiskowo w telewizji", to może procentować na rzecz Zagłębia przecież. W końcu - też i podpatrywanie różnych zespołów, ich analiza gry - przecież i poszerza wiedzę trenera. Oczywiście, to wszystko "samo z siebie": nie wystarczy, by dać ocenę ogólną pozytywną, ale - coś dać może. Oczekuję więc, choćby w ramach rekompensaty, na delikatne, by znów nie być nieuczciwymi wobec widzów i wobec Polsatu, który jest zobowiązany nie lokować produktu: ale jednak że na zasadzie tego, co w sercu, iż czasem p. Jacek przypomni, czyim jest trenerem! Jeżeli ktoś ma możliwość mu to przekazać - będę wdzięczny za przekazanie, że jest taki typ, który domaga się należnej rekompensaty z powodu przynajmniej jednego aspektu sprawy, które w punktach niżej wymienię.
1) Profesjonalizm p. Jacka Magiery - czyli i to, co znaczy respektowanie wynegocjowanych i podpisanych umów. Oczywiście, że to należy, jest punktem profesjonalizmu - i należałoby cenić, ba, cenię, jeżeli w odniesieniu do wcześniej podpisanych umów, Pan Trener jest zdeterminowany, by je wypełniać, czy choćby czuć ich zobowiązanie, które np. prowadzi do renegocjacji, ze względu na inne zobowiązania: jeżeli tak było z wyjazdem do Francji. Cenić należy ten profesjonalizm - choćby także z punktu widzenia Zagłębia, bo daje podstawy do spodziewania się, że tak też będzie traktował umowę i z Zagłębiem! Natomiast, co wynegocjował, to wynegocjował. Odpowiedzialność za to - jest po stronie Klubu raczej, Zagłębia, niż negocjującego trenera, bo to jego prawo tak negocjować, by pogodzić nowe zobowiązania ze starymi i skoro zdołał to wynegocjować: jego rzecz, jego chwała - i nie można czynić zarzutu z tego. Sprawą od strony Zagłębia zajmę się niżej.
2) Teraz więc pytanie - ale o profesjonalizm negocjatorów z Zagłębia! Czy go wykazali - godząc się na taki układ, jaki wynegocjował? Czy mieli prawo się zgodzić? Czy na przykład kierowali się wywalczeniem - i wywalczyli - tego, o czym piszę niżej, jako o warunkach, po których spełnieniu jest to jednak racjonalna umowa? Ten ciężar oczekiwań jednak - przede wszystkim odnosi się do Zagłębia, to negocjatorzy Zagłębia są odpowiedzialni za to, czy wykazali mądrość, podpisując umowę pozwalającą trenerowi się jednak czym innym zajmować teraz?
3) tu jednak - pierwszy "znak zapytania", w powiązaniu z kwestiami "profesjonalizmu" samego nowego trenera. Pomimo tego, o czym pisałem wyżej, pojawiają się pewne znak zapytania w tym kierunku. Po pierwsze - chwalimy za profesjonalizm w traktowaniu zobowiązań z przeszłych umów. Przy tym jednak: czy wystarczająco przekonywujące są sygnały, że nie gorzej, z nie mniejszym zaangażowaniem i odpowiedzialnością będzie traktował i Zagłębie pan trener? Choćby - o ile daje gwarancje, że jego I celem będzie Zagłębie a nie korzyści Legii?
4) Dalej - kwestie, które są do sprawdzenia, zarówno w podejściu J. Magiery do sprawy, jak również, może, jak to wałem w punkcie 2, są do sprawdzenia po stronie negocjatorów Zagłębia. Chodzi o - szczegóły uwzględnione w umowie, które mogą powodować, iż jednak nie jest tak skandaliczna sytuacja, że teraz, gdy przygotowuje się podłoże przyszłego sezonu a trenera nie ma. Mianowicie - takimi elementami jest, np, wynegocjowanie, iż jakąś chwilę analizy poświęci trener Zagłębiu (może z tego powodu nie pojedzie do Francji?). Dalej - takim punktem "ratującym profesjonalizm" jest dobre wynegocjowanie, do czego zobowiązany jest drugi trener prowadząc zajęcia na początku przygotowań, wg ustaleń. Również - mając dobry dział skautingu i negocjatorów, może wystarczyć w pierwszej fazie określenie kierunków, w których szukamy (jeżeli faktycznie wcześniej obserwował i poczynił analizy oraz rozeznał zapotrzebowanie) - względnie widząc, że świetny jest dział skautingu w klubie, można zgodzić się, że pracował po prostu będę na przygotowanym kadrowo zespole przez fachowców współracujących, z tego samego przecież Klubu, do którego wchodzę. Choć, jak napisałem, to głównie odpowiedzialność Klubu jest - jednak, dotykamy spraw, w których nawet, jeżeli udałoby mu się coś wydębić od kiepskich negocjatorów Klubu: to należy zapytać, czy negocjowanie przez kandydata takich rzeczy jest uczciwe, czy świadczy o profesjonaliźmie, czy może sobie na to pozwolić, czując się odpowiedzialnym za nowy klub?
5) Nawet, gdyby się "w powyższych punktach" trener Magiera "wybronić", gdyby okazało się, że wpracowując te kompromisy umowy zachował się prefesjonalie - to pozostaje jeszcze kwestia, na którą też parę dni temu zwracałem umowę. Czy "profesjonalne" w takim razie były wywiady, w których p. Jacek Magiera demonstruje, że "na razie nie zajmuje się ani trochę Zagłębiem", ma na to czas. Czy profesjonalizm pozwoliłby na takie sformułowania? Sądzę, że traktując profesjonalnie także zobowiązania w zasadzie już istniejące: po prostu wypowiadałby się w tym punkcie inaczej. Nawet, jeżeli profesjonalnie zadbał o realizowanie zawartych już umów - i zadbał o to, by odpowiednio były dopełnione interesy Zagłębia, również co do zagłębiowskiej przyszłości.
Napisałem powyższe - by usystematyzować punkty zapytania, wykazać, co powoduje, że pytania kibiców są zasadne - jednak w takiej mierze, w jakiej faktycznie zasadne są, choćby w odniesieniu do negocjatorów Zagłębia, jak również co do trenera. Przy czym jednak - napisałem to i po to, by iść w kierunku: jakiegoś okazania kredytu zaufania, chęci pomocy trenerowi a nie szkodzenia, otwierając się na rozwój Zagłębia a nie szkodząc malkontenctwem. Jak to napisał ciut wyżej niedawno - właśnie zauważyłem - Kol. Adam 1906, że chodzi o wyniki, które osiągnie J. Magiera - a nie o czepianie się.