Właśnie przeczytałem sobie artykuł na zshokej sprzed parunastu dni:
Sparing pomiędzy KTH Krynica a GKS Katowice został zorganizowany bez rozgłosu, ale i tak na Zimowym zjawiła się pokaźna jak na tego typu mecz liczba widzów. Ludzie chcieli zobaczyć to, co mogło być w Sosnowcu , a czego nie ma. Przy okazji meczu mieliśmy okazję zamienić kilka słów ze Stevenem Jenningsem, który niedawno prowadził w imieniu głównego inwestora rozmowy z miejskimi włodarzami. Pan Jennings był pod wrażeniem atmosfery podczas meczu stwierdzając, że „ tu są prawdziwi fani hokeja”.
Zapytany o szanse sportowe tworzonej w Krynicy drużyny odpowiedział, iż nie ma wątpliwości, co do wygrania ligi, a potem przyjdzie czas na konfrontację z drużynami z Europy. Dodatkowego smaczku imprezie dodaje fakt, że grupa najżywiej reagujących kibiców skandowała okrzyki Zagłębie.. Zagłębie… po każdej bramce zdobytej przez KTH.
Wygląda na to, że sosnowieccy kibice hokeja jeszcze bardzo długo nie wybaczą zaprzepaszczonej szansy dla hokeja i miasta. Właśnie, czy definitywnie zaprzepaszczonej? Z naszych zakulisowych rozmów wynika, że nie wszystko jest stracone i rozmowy można podjąć na nowo i to z szansą powodzenia, wszak pod warunkiem, że do sprawy po stronie miasta zabiorą się profesjonaliści, a nie dyletanci z mentalnością urzędnika z epoki słusznie minionej. Tylko dlatego, że widzimy jeszcze jakieś szanse powrotu do stołu negocjacyjnego, nie publikujemy kalendarium rozmów w przedmiotowej sprawie.
Zapewniamy jednak naszych czytelników, że jak tylko uznamy sprawę za definitywnie przegraną, opublikujemy przebieg rozmów i będzie to dokument na wskroś porażający. Z tych samych powodów nie opisaliśmy jeszcze całej patologii dotyczącej klubu, poczynając od szatni, poprzez sztab szkoleniowy, zarząd na Radzie Nadzorczej kończąc. Jednak i na to przyjdzie czas, bowiem nie może być tak, że publiczne pieniądze mogą być dowolnie marnotrawione, a posady rozdawane według partyjnego i towarzyskiego klucza, zamiast kryteriów merytorycznych. Ponadto zapewniamy, że na nic zdadzą się próby zastraszania, grożenie procesami sądowymi itp., bowiem mamy niezłomną wiarę, że prawda zawsze się obroni, nawet w niekorzystnych okolicznościach i bez względu na urząd zajmowany przez ewentualnych powodów.
Mam pytanie do osób piszących na tej stronie, o ile tu zaglądają. A mianowicie, jeśli jakimś cudem przeniesiony by toto do Sosnowca, to uznacie, że wszystko jest okej i nie opublikujecie swoich rewelacji
Moje zdanie jest takie, że albo piszecie co wiecie albo trzymacie gębę na kłódkę. Bo to co napisane powyżej to wygląda mi na marny szantaż, nic więcej.