Once more o Darusiu. Rozbawił mnie facet tymi dwoma sformułowaniami, pierwszym o tym, że w Sosnowcu "tylko pomaga". Na co ja się chętnie bym się zapytał: " a w czym? " Drugim o tych stu srokach Kulczyka, co pozostawiam bez szerszego komentarza:
Dariusz Kozielski właścicielem klubu kolejnego piłkarskiego
Biznesmen z branży piekarniczej, który wiosną zeszłego roku zasłynął w światku piłkarskim głośnymi transferami w Odrze Wodzisław, a w listopadzie został współwłaścicielem Zagłębia Sosnowiec, z początkiem tego roku przejął kolejny klub z regionu. Tym razem chce odbudować futbol w Jastrzębiu
-
Czy to aby nie za dużo? - pytamy działacza, o którym w krajowej piłce stało się głośno dzięki transferom Maura Cantoro, Brasilii oraz Arkadiusza Onyszki, które jednak nie uratowały ekstraklasy w Wodzisławiu.
-
A czy Kulczykowi ktoś zarzuca, że posiadając sto firm, ciągnie sto srok za ogon? Zresztą tak faktycznie to ja działam jako prezes tylko w moim prywatnym klubie Gosław Jedłownik, na własnym podwórku koło domu, gdzie mogę sobie sam skosić trawę na murawie boiska. [b]W Sosnowcu czy teraz w Jastrzębiu tylko pomagam - zarzeka się Kozielski, biznesmen z branży piekarniczej. [/b]
W Jastrzębiu przekształcił istniejący klub w spółkę akcyjną, na bazie której powstał twór o nazwie GKS 1962 Jastrzębie S.A. Kozielski wniósł wymagany do jej założenia kapitał wynoszący 100 tys. złotych i został 100-procentowym akcjonariuszem. - To stan przejściowy. Lada moment będę mniejszościowym udziałowcem. Rozdrobniony akcjonariat jest dla spółki najzdrowszy - zaznacza.
Objął też funkcję szefa rady nadzorczej klubu. - Traktuję to jak normalne przedsięwzięcie biznesowe. Firma będzie zarządzana przez oddanych sprawie ludzi z Jastrzębia, w oparciu o przychylny samorząd, który za darmo użycza infrastrukturę. Do tego z czasem mają dołączyć lokalni przedsiębiorcy, dla których zostanie przygotowana oferta marketingowa, a całość klamrą spina rzesza kibiców, którzy są kołem zamachowym tego klubu - wylicza Kozielski.
Przypomnijmy, że latem zeszłego roku Kozielski odstąpił miejsce przynależne drużynie seniorskiej Gosława w lidze okręgowej na rzecz GKS-u 1962, co było pierwszym krokiem w reaktywacji piłki w Jastrzębiu. "Stary" GKS, po spadku z II ligi, wskutek długów został postawiony w stan upadłości.
Ambicje Kozielskiego z nowym klubem sięgają na razie III ligi. - Wejście na szczebel centralny wymaga sporych nakładów. Jak już będziemy tak wysoko, wtedy ocenimy, czy nas na to stać - mówi.
Kozielski nie obawia się, że jego decyzja może zostać źle odebrana wśród kibiców. Animozje między fanami z Jastrzębia i Wodzisławia są znane.
- Niech mi patrzą ręce! Ja się nawet jastrzębskim kibicom nie dziwię. Ostatnie lata były dla nich przykrym doświadczeniem. I właśnie dlatego zarząd klubu jest jastrzębski! Chciałem uniknąć sytuacji, w której posądzano by mnie o to, że jako facet z zewnątrz "robię" sobie piłkę na ich obiektach - podkreśla były prezes Odry Wodzisław.
Statut GKS 1962 Jastrzębie S.A. przewiduje, że do zmiany siedziby klubu potrzebna jest zgoda posiadaczy 90 proc. udziałów. - Po wpisaniu nowej spółki do KRS-u, 10 proc. + 1 akcję otrzyma stowarzyszenie GKS 1962. To gwarancja ucinająca wszelkie niedomówienia. Żeby nikt mi nie zarzucił, że jak Odra upadnie, to przeniosę ich klub do Wodzisławia - dodaje Kozielski.
W jastrzębskim klubie ma też swojego człowieka. Jest nim Piotr Sowisz. Były piłkarz Odry znalazł się w zarządzie spółki, poza tym będzie dyrektorem sportowym klubu. Prezesem zarządu został Szymon Czeczko, były bramkarz GKS-u. - Chcemy rozpocząć kolejny raz nowy etap piłki w naszym mieście. Dariuszowi Kozielskiemu należą się słowa uznania za to, że zaangażował się w ratowanie jastrzębskiej piłki - uważa Czeczko.
Miasto nie zamierza zostać udziałowcem spółki. - Nie planowaliśmy tego, ludzie ze spółki również nie naciskali. Natomiast dzięki nowej ustawie o sporcie, możemy łatwiej przeznaczyć publiczny pieniądz na sport. W budżecie mamy zresztą zabezpieczone środki na ten cel i jeśli działacze klubu piłkarskiego złożą odpowiedni wniosek, na pewno je otrzymają - deklaruje Krzysztof Baradziej, wiceprezydent Jastrzębia.
Drużyna GKS-u po rundzie jesiennej jest liderem III grupy katowickiej ligi okręgowej. Czy tworzenie spółki na tak niskim szczeblu gier było konieczne? - Tak. W tej części rozgrywek uczestniczył zespół Gosław Jedłownik, występujący na podstawie umowy sponsorsko-marketingowej pod nazwą GKS 1962 Jastrzębie. To rodziło niesnaski, dziwne kombinacje ze strony rywali. Np. wysyłano korespondencję na adres Gosława. Teraz wszystko będzie klarowne - przekonują przedstawiciele spółki.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Więcej...
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... z1BPdo5kov