- Na rok będziemy musieli opuścić stadion przy Reymonta - zapowiada prezes Wisły. Teraz, gdy już wiadomo, że przez cały przyszły sezon Biała Gwiazda będzie grała poza własnym stadionem, klub ma dwie możliwości. Może rozgrywać mecze albo w Sosnowcu, albo na stadionie Hutnika Kraków. - Trzeba zrobić wszystko, żebyśmy mogli grać na obiekcie Hutnika, by udało się przystosować go do wymogów licencyjnych - podkreśla Wilczek. Warunków, które muszą zostać spełnione, by Wisła mogła grać na stadionie Hutnika, jest kilka. Przede wszystkim trzeba sprostać wymogom licencyjnym PZPN. Konieczne jest zamontowanie masztów oświetleniowych, PZPN wymaga również podgrzewanej murawy i częściowego - przynajmniej - zadaszenia stadionu.
Te inwestycje na miejskim stadionie Hutnika w ogromnym stopniu zależą od woli miasta, by sfinansować modernizację tego obiektu. - Zależy nam na tym, aby oba krakowskie kluby, Wisła i Cracovia, nie musiały się wyprowadzać z Krakowa. Szanse na to, że ich mecze będą rozgrywane na stadionie Hutnika, są duże. Czasu jest mało, ale wierzę w to, że zdążymy - powiedział ASInfo Krzysztof Kowal, dyrektor krakowskiego Zarządu Infrastruktury Sportowej.
Problem w tym, że nie wiadomo, czy Cracovia w ogóle będzie zainteresowana grą na Hutniku, bo wciąż jest zagrożona spadkiem do I ligi. Jeden kłopot już przezwyciężono. Udało się dojść do porozumienia z Zakonem Cystersów, który opierał się postawieniu szpecących krajobraz masztów oświetleniowych. Będą one mogły pozostać na stadionie aż do 2012 roku. W Wiśle nadal szacują jednak szanse na pozostanie w Krakowie na zaledwie 50 procent. Wszystko zależy teraz od decyzji Rady Miasta, czy w budżecie znajdą się pieniądze na konieczną modernizację obiektu Hutnika. Jeżeli nie, zespół aktualnego mistrza Polski będzie musiał rozgrywać swoje mecze w oddalonym o blisko 80 kilometrów Sosnowcu. Wisła zawarła już wstępne porozumienie w tej sprawie, będzie ubiegać się w PZPN o licencję właśnie na grę w Sosnowcu. Jeśli okaże się, że gra na Hutniku jest jednak możliwa, klub zabezpieczył się na taką ewentualność i może wówczas z Sosnowca zrezygnować.
Z kolei mecze w europejskich pucharach – jeśli Wisła do nich awansuje - mają być rozgrywane w Bełchatowie lub Lubinie. Treningi klub wciąż będzie mógł odbywać na bocznym boisku przy Reymonta. Dlaczego Wiśle aż tak zależy na grze na Hutniku? By nie rozgrywać meczów przy niemal pustych trybunach. - Kibice to przecież nasz dwunasty zawodnik. Dlatego potrzebujemy gry na krakowskim stadionie. Potrzebujemy tych sześciu – siedmiu tysięcy naszych wiernych kibiców, którzy będą przychodzili i wspierali swoją drużynę – argumentuje prezes Wilczek. Jeśli Wisła będzie grała na Hutniku, taka frekwencja jest możliwa. Trudno się jednak spodziewać, by tak liczna grupa kibiców jeździła do Sosnowca. Nawet zakładając, że klub zobowiąże się, by pomóc w organizacji transportu dla swoich fanów. - Inaczej będzie się grało w Krakowie, a inaczej w Sosnowcu. Zresztą widać to po śląskich drużynach, które nie zawsze grały, czy grają na własnych stadionach. Od kiedy Ruch rozgrywa mecze na Stadionie Śląskim, przegrywa niemal wszystkie – argumentuje prezes Wisły. - Jest to czynnik, który może wpływać na gorszą grę drużyny - przyznaje. - Stąd nasza determinacja, by grać na Hutniku. Dla miasta Kraków taka opcja również jest bardziej korzystna. Klub będzie przecież płacił za wynajem obiektu, czy to w Sosnowcu czy w Nowej Hucie. Dla Krakowa byłoby lepiej, by pieniądze od Wisły zostały w miejskiej kasie.
Całość: http://www.11.pl/rytm_pilki/mimo_kryzys ... o_mistrza/
estadio.
