TEMAT O STADIONIE LUDOWYM

[August]

Wice chciał zostać bardzo i był przekonany, że jest już w ogródku. Ale go Górski - mówiąc szczerze - politycznie wydymał. MOSIR nie jest międzynarodową korporacją - ale wizję choćby remontu stadionu czy budowy hali, trzeba mieć. I tu mógłby być problem. A w sumie na Prezydenta Miasta Sosnowca też by się nadawał pod warunkiem, żeby miał dobrych Zastępców, takich jak......ja

[mariusz76]

Zawsze w niedzielę
reż. Ryszard Ber
1966
Film kręcony na Stadionie Ludowym w Sosnowcu. Występują: Jerzy Turek i Kalina Jędrusik.

[KalF92]

Dokładnie na Ludowym odbywają sie imprezy sportowe i to nie byle jakie i o tym cisza wiadomo o tymm tylko z notki na stronie Zagłębia. Zero dochodu z tego a skoro nie ma dochodu to poteem będą marudzić że nie mają pieniędzy na modernizacje stadionu

[django]

Tak na marginesie tej naszej dyskusji o MOSiRze. Wypowiedź Górskiego: - Przychodzili do mnie radni odnośnie problemów w MOSiR-ze, kontaktów z klubami, było dawane mi ultimatum odnośnie dyrektora Zbigniewa Drążkiewicza.

http://www.sosnowiec.info.pl/informacje ... ,1,4,14276

Jeżeli Kazio mówi prawdę, to powoli kończy się panowanie Drążkiewicza w MOSiRze.

[August]

Tak na marginesie tej naszej dyskusji o MOSiRze. Wypowiedź Górskiego: - Przychodzili do mnie radni odnośnie problemów w MOSiR-ze, kontaktów z klubami, było dawane mi ultimatum odnośnie dyrektora Zbigniewa Drążkiewicza.

http://www.sosnowiec.info.pl/informacje ... ,1,4,14276

Jeżeli Kazio mówi prawdę, to powoli kończy się panowanie Drążkiewicza w MOSiRze.

Oby tak było. Nie widzę nikogo kto za nim bedzie płakał. I z pewnością tak będzie. Facet ma fatalna opinie na Mieście, a do wyborów coraz bliżej. Myslę, że gościa poswięcą.

[jls]

Zrobiła się ładna kampania wyborcza.

[KalF92]

Całkiem miły prezent na rzecz kampanii wyborczej. Drążkiewicz wylatuje to super, ale kto zajmie jego miejsce. Pewne jest jedno trudno będzie aby Drążkiewicza zastąpił ktoś mniej kompetentny.

[Przemek26]

Całkiem miły prezent na rzecz kampanii wyborczej. Drążkiewicz wylatuje to super, ale kto zajmie jego miejsce. Pewne jest jedno trudno będzie aby Drążkiewicza zastąpił ktoś mniej kompetentny.

drążkiewicz ma dwa etaty jest pracownikiem smspzhl i im służy głownie kopiąc dołki pod Zagłębiem i ma etat dyr. Mosiru. Jak uda się wyj. drążkiewicza z mosiru to uda sie również wyj*** sms z Sosnowca a co za tym idzie może normalność i brak mściwości dla Zagłębia.

[August]

Żebyscie się jeszcze nie rozczarowali. Póki nie ma oficjalnej decyzji o odejściu czlowieka, niczego nie można przesądzać. A w naszym kraju wszystko jest możliwe. jak znam życie to do kolesie jeszcze lepiej ustawią.

[django]

Jeżeli rzeczywiście były takie naciski ze strony radnych, że absolutorium w zamian za głowę Drążkiewicza (i pewnie jeszcze parę innych rzeczy) i Górski się nie ugiął, to do czasu wyborów gość może być nie do ruszenia. Górski nie raz już pokazywał, że kryje Drążkiewicza, to niby czemu miałby go teraz poświęcać. Nawet w kontekście wyborów, większość mieszkańców naszego miasta ma w dupie ten cały MOSiR i gra będzie się toczyć wokół zupełnie innych spraw. A poza tym przeciętny sosnowiczanin słabo zna prawo i pewnie nawet nie wiąże udziału prezydenta miasta z powoływaniem dyrektora MOSiRu. Zaznaczam, że to wszystko przy założeniu, że Górski mówił prawdę i rzeczywiście ktoś mu proponował taki dil, co wcale nie jest takie pewne.

[SO_1906]

A ja mam pytanie z innej beczki.... Czy twórca zdjęć Ludowego po remontach mógłby je wysłać redaktorowi stadiony.net

[jls]

http://www.e-sosnowiec.pl/index.php?dan ... 2717&num=1


Bubel zamiast murawy i bułgarskie czapeczkiW ramach trwającej od kilku lat modernizacji Stadionu Ludowego, wykonano już większość założonych prac. Problem w tym, że efekty pozostawiają wiele do życzenia, a zmodernizowane elementy zawodzą.

Tylko w trakcie ostatnich trzech lat (2006-2008) remont obiektu pochłonął 14 mln 625 tys. W roku bieżącym na kolejne prace przeznaczono 10 mln. Zbigniew Drążkiewicz, dyrektor sosnowieckiego MOSiR-u, jest zadowolony z przebiegu remontu: -Wykonaliśmy już 90 procent podstawowych prac, które założyliśmy - mówi w rozmowie z e-sosnowiec.pl. -Zgodnie z wolą kibiców i wymogami licencyjnymi Orange Ekstraklasy Stadion Ludowy uległ gruntownej przebudowie. W latach 2007/08 wyremontowaliśmy szatnię, na stadionie stanęły cztery jupitery, wykonano podgrzewaną murawę. Następnym etapem było postawienie zadaszenia dla 1000 osób oraz remont bramy wejściowej i kas. W tej chwili czekają nas dwie inwestycje - budowa boiska o nawierzchni syntetycznej z oświetleniem oraz budowa zaplecza szatniowego i małej kawiarni. Będziemy wyburzać też stary pawilon - mówi Drążkiewicz.

Optymizm dyrektora MOSiR-u nie udziela się jednak osobom zaangażowanym w sosnowiecki sport. -Przebudowa Stadionu Ludowego przebiega wbrew logice i nie jest to tylko moje zdanie. To, co się dzieje przy Kresowej ma niewiele wspólnego z modernizacją obiektu. Zadaszenie trybuny zachodniej jest tego najlepszym przykładem - budzi gorzkie uśmiechy nawet u przyjaciół sosnowieckiego sportu - mówił radny Maciej Adamiec w trakcie sesji Rady Miejskiej.

Modernizacja stadionu martwi również fanów Zagłębia. -Dwa lata temu kibice zorganizowali manifestację w sprawie modernizacji przestarzałego obiektu. Kiedy w końcu miasto wzięło się za infrastrukturę, każdy etap prac prowadzono fatalnie, a modernizowane elementy nie zostały dopasowane do naszych realiów. Podgrzewana murawa zawiodła w najważniejszym meczu w Ekstraklasie, a jupitery gasną, co podczas jednego z meczów niemal doprowadziło do walkowera. Zadaszenie, które powstało, nowoczesnym byłoby... w latach 60. poprzedniego wieku! W przypadku deszczu może nie spełniać swojej podstawowej roli. Najbardziej boli jednak rozebranie naszego legendarnego napisu nad wejściem. Napis ten był kawałkiem historii klubu i jego wizytówką. Na jego miejsce pojawiły się blachy z naklejonym tekstem - mówi Kamil Wnuk z Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego.

Zbigniew Drążkiewicz niechętnie odnosi się jednak do nieprzychylnych komentarzy. - Wykonałem wszystko zgodnie z założonym planem. Być może nie jest to wystarczające dla tych, którzy spodziewali się nowoczesnego stadionu. Zadbaliśmy jednak o to, aby modernizacja choć w minimalnym stopniu odpowiadała normom ZPN-u i UEFA, aby Sosnowiec miał szanse stać się centrum pobytowym na EURO. Podpisaliśmy również umowę z firmą holenderską, która ma opracować koncepcję dalszej modernizacji stadionu. Efekty będą prezentowane w maju. W przyszłości przy ul. Kresowej powstanie stadion dla 18-tysięcznej widowni - przekonuje dyrektor. -Ponieważ chcieliśmy odświeżyć wejście, zmieniliśmy również napis. Ten, który powstał, powinien zadowolić wszystkich. Tym bardziej, że jego koncepcja była przedstawiana w zeszłym roku na spotkaniu, w którym uczestniczyli m.in. kibice. Nie było wówczas żadnych zastrzeżeń do projektu - dodaje.

-To jeden z remontów w całym spektrum przedsięwzięć inwestycyjnych w Sosnowcu, w którym wydane kwoty są nieadekwatne do efektów i korzyści, jakie z modernizacji czerpią mieszkańcy. Trzeba zwrócić uwagę, że nasza drużyna piłkarska coraz gorzej funkcjonuje. O ile więc prace modernizacyjne i koszty, które one pochłaniały, miały swoje uzasadnienie, gdy byliśmy w Ekstraklasie, o tyle teraz powinniśmy się nad nimi poważnie zastanowić - uważa radny Krzysztof Haładus. -Wokół klubu panuje zła atmosfera. Ludzie przychodzą na mecze, aby na trybunach wylać swoje żale. Chodzi więc już nie tyle o samą modernizację, ale o to, jak wydajemy środki. Przeznaczamy miliony na to, by raz na dwa tygodnie kibice usiedli w komfortowych warunkach, patrząc jak nasi dostają po głowie, gdy tymczasem codziennie borykamy się chociażby z kiepską komunikacją - argumentuje radny.

W opinii Krzysztofa Haładusa prace na „Ludowym" nie były do końca przemyślane. -Przeprowadzono je na szybko, czego efektem są problemy z podtapianiem murawy, brakiem zasilania oświetlenia itp. Gdyby pieniądze, które idą na stadion, przeznaczyć na inną dyscyplinę sportową, np. siatkówkę lub koszykówkę, mogłoby na tym skorzystać dziesięciokrotnie więcej dzieci.

Kamil Wnuk zwraca uwagę na inne kwestie, które wokół sosnowieckiej piłki nożnej budują złą atmosferę. -W lutym, w czasie Turnieju im. Włodzimierza Mazura MOSiR pierwszym 50 osobom z biletami rozdawał czapeczki klubowe w barwach... Bułgarii. Teraz znów pomylono kolory i przy wejściu na stadion wita nas flaga włoska.

Magdalena Kłobusek

Napisz do autorki: redakcja@e-sosnowiec.pl






Archiwum

[mariusz76]

A nasze zadaszenie przypomina mi Rusztowanie!!!

[LucasUSA]

No to przynajmniej wiemy, ze w nastepnych wyborach trzeba koniecznie glosowac na pana Krzysztofa Haladusa .

[mariusz2109]

PIŁKA NOŻNA Nowy stadion to nie tylko futbol
dziś

3 czerwca Wisła Kraków opuści stadion przy ul. Reymonta. Będzie to opuszczenie symboliczne, albowiem biura klubu zostaną przeniesione do kontenerów, a piłkarze nadal będą trenować na bocznym boisku i przebierać się pod trybuną południową. Mecze zespołu znikną jednak ze Stadionu im. Henryka Reymana na długie dwanaście miesięcy.

Planowo Wisła przejmie bowiem ponownie obiekt 6 czerwca 2010, gdy zakończy się budowa nowego obiektu. W tej chwili nie wiadomo do końca, gdzie wiślacy będą grać w sezonie 2009/2010. - Wciąż liczymy na to, że będziemy mogli grać na Hutniku i nie zostaniemy zmuszeni do opuszczenia Krakowa - mówi prezes Marek Wilczek. - Ponieważ jednak już teraz musimy przygotowywać dokumenty licencyjne, bierzemy pod uwagę również grę na innym obiekcie, a konkretnie - Zagłębia Sosnowiec. W tej sprawie mamy już wstępne porozumienie z sosnowieckimi działaczami. Nawet jeśli ostatecznie uda się postawić światła na stadionie Hutnika, i tak Wisła nie będzie grała tam przez całą rundę. Mogłoby się tak stać tylko wtedy, gdyby na Suchych Stawach prócz jupiterów zainstalowano również podgrzewaną murawę. Jeśli tak się nie stanie, to w listopadzie i grudniu 2009, a następnie w lutym i marcu 2010 "Biała Gwiazda" będzie musiała grać w Sosnowcu.

Osobną sprawą pozostaje, gdzie wiślacy będą występować w europejskich pucharach. - Jeśli uda się dostosować stadion Hutnika na ligę, to będziemy mogli na nim grać również wstępne rundy europejskich pucharów - tłumaczy Wilczek. - Bierzemy również pod uwagę grę w Bełchatowie, o ile GKS nie wywalczy awansu do międzynarodowych rozgrywek, a także w Lubinie. Rozwiązaniem byłyby także Kielce, ale to byłoby uzależnione od władz tego miasta. Wiadomo, że kibice Wisły i Korony nie przepadają za sobą, więc tutaj może być problem. Ostatecznością, której jednak nie możemy wykluczyć, jest gra na obiektach zagranicznych w Czechach lub na Słowacji. Problem ze stadionem skończy się w połowie 2010 roku, kiedy Wisła wróci na swój obiekt. Wtedy też po ciężkim roku, również dla klubowych finansów (mniejsze wpływy z biletów, a także pieniądze na wynajem innych obiektów), "Biała Gwiazda" stanie przed szansą na zrobienie dużego kroku w rozwoju. - Już dzisiaj wiemy, że nowy stadion da nam ogromne możliwości rozwoju, stawia jednak również przed nami duże wyzwanie - mówi Marek Wilczek.


- Wstępnie doszliśmy do porozumienia z miastem i na dzisiaj wiemy, że to Wisła będzie operatorem nowego stadionu. Zarządzanie tak dużym obiektem to niełatwa sprawa, dlatego w Wiśle już dzisiaj zastanawiają się, jak rozwiązać ten problem. - Pod uwagę bierzemy trzy możliwości - wyjaśnia Wilczek. - Albo sami weźmiemy na siebie zarządzanie obiektem, albo będziemy robili to przy pomocy wykwalifikowanej firmy, albo wręcz podpiszemy z taką firmą umowę i ona zajmie się tym wszystkim od strony, nazwijmy to, "papierkowej". Już dzisiaj wiadomo, że taką firmą może być Sport Five, która ma duże doświadczenie w zarządzaniu tego typu obiektami. Wystarczy wymienić choćby AOL Arenę w Hamburgu. Sprawy formalne to jednak melodia nie tak odległej przyszłości, a już dzisiaj wiadomo, co na nowym stadionie się znajdzie. - Pod trybunami będzie bardzo dużo powierzchni do wynajęcia - mówi Marek Wilczek. - My będziemy chcieli mieć swoje biura, tak jak teraz, pod trybuną zachodnią.

Pod trybuną północną powstanie klubowe muzeum. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z Towarzystwem Sportowym. Chcemy bowiem, żeby to było muzeum całej Wisły, a nie tylko naszej spółki. Po tą samą trybuną otworzymy również wielki sklep, który pozwoli nam na rozwój sprzedaży pamiątek. Klubowe pomieszczenia, szatnie, muzeum, sklep - to wszystko są rzeczy, z których na co dzień będzie korzystała Wisła. A co z resztą powierzchni? - Na stadionie będą tzw. skyboksy, które będziemy chcieli wynająć naszym bardziej zamożnym kibicom nawet na kilka lat - informuje Marek Wilczek. - Każdy chętny otrzyma takie pomieszczenie w stanie surowym i będzie mógł sobie je urządzić według własnego uznania.

Już teraz mamy zapytania o możliwość wynajmu tego typu prestiżowych lóż na nowym obiekcie. Znaczną część stadionu zajmą miejsca na catering. Będziemy chcieli podpisać umowy z jedną lub kilkoma wyspecjalizowanymi firmami, które będą obsługiwać kibiców w trakcie meczów. Do wynajęcia będzie również powierzchnia pod biura czy sklepy. Warto dodać, że na stadionie planuje się także otwarcie punktów, nazwijmy je umownie, gastronomicznych. Umownie, albowiem na przykład pod narożnikiem łączącym trybunę zachodnią i północną powstanie duża restauracja. Nie będzie ona jedynym tego typu lokalem na stadionie. Znajdą się tutaj również puby i mniejsze restauracje. - Chodzi o to, żeby stadion żył przez cały tydzień, a nie tylko wtedy gdy Wisła będzie grała tutaj swoje mecze - mówi Marek Wilczek.

Nie da się ukryć, że wynajęcie pomieszczeń da Wiśle zastrzyk gotówki. Jak jednak będą wyglądały rozliczenia klubu z miastem będącym przecież właścicielem terenu, na którym budowany jest wiślacki obiekt? - Nasza współpraca z miastem wygląda dobrze - mówi Marek Wilczek. - Nie będę ukrywał, że liczymy na podobne rozwiązania, jakie sprawdziły się w innych miastach, choćby Poznaniu czy Wrocławiu. Czynsz musimy płacić, bo takie jest prawo, ale rozliczać możemy się już na różne sposoby, na przykład w barterze. Wisła może być przecież świetnym nośnikiem reklamy dla miasta. Będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać.

Osobną kwestią pozostaje, jak Wisła zamierza zapełnić dwa razy większy stadion niż obecnie, skoro w tym sezonie komplet na trybunach był tylko jeden raz na spotkaniu z Lechią Gdańsk. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy sporo zmienić w tym względzie - mówi Marek Wilczek. - Rozmawiamy z naszymi kibicami i oni wytykają nam błędy w organizacji meczów. Zapewniam, że postaramy się je wyeliminować. Najprościej rzecz ujmując, żeby zapełnić większy stadion, będziemy musieli obniżyć ceny biletów i mocno je zróżnicować. Musimy też popracować nad bezpieczeństwem i komfortem oglądania meczów.

Z ankiet, które przeprowadzamy, wynika, że część kibiców jako przyczynę nieregularnego odwiedzania stadionu podaje brak bezpieczeństwa. W ostatnich latach wiele w tym względzie zmieniło się na plus, ale widocznie jeszcze musimy nad tym popracować. Jestem też przekonany, że komfort nowego stadionu przyciągnie wielu kibiców, którzy do tej pory tylko sporadycznie pojawiali się na naszym obiekcie. Z akcją promocyjną ruszymy już wiosną 2010 roku. Na lipiec przygotujemy z miastem wielkie otwarcie, które będziemy chcieli połączyć z meczem z renomowanym rywalem. To będzie otwarcie nie tylko nowego stadionu, lecz również nowego rozdziału w historii Wisły Kraków.
http://krakow.naszemiasto.pl/sport/993682.html