Z zeznań trzech piłkarzy, najpierw zawieszonych, a później przywróconych przez PZPN, wynika, że w klubie miała prawdopodobnie miejsce zorganizowana korupcja. Ale na razie nie wiemy, ilu meczów dotyczyła, czy przesądziła o awansie.
Z zeznań Anety Krawczyk, wynikało, że jej dzieckiem był Stanisław Łyżwiński a także to, że miała "od dwóch do ośmiu" stosunków z Andrzejem Lepperem.
Tak samo jest w tym przypadku. Skoro nie wiadomo nawet ilu meczów dotyczyła, czyli mogła nie dotyczyć żadnego meczu, to skąd wiadomo, że prawdopodobnie była korupcja?
Ukaranie klubów nie będzie łatwe i trzeba mieć bardzo mocne dowody, aby dowieść, że taki fakt zaistniał. To będzie bardzo trudne dla PZPN, mają już zresztą nauczkę sprzed kilku lat, gdy ukarano Szczakowiankę na podstawie bardzo wątłych poszlak i ta sprawa ciągnie się do dzisiaj.
Zresztą sama prokuratura, przynajmniej na to wskazują dotychczasowe działania, wcale nie będzie kwapiła się do ukarania dających. Wygląda na to, że bardziej zależy jej na ukaraniu "zorganizowanej grupy przestępczej", czyli Fryzjera, sędziów, obserwatorów, działaczy, którzy czerpali korzyści majątkowe z procederu, a nie wręczali ich.