Co o tym sądzicie?

boję się Was bandyci spod Torwaru....
Napisane przez krzysiek at 01 Nov 2005 01:56:24:
mam na imię krzysiek, mam karnet na Krytą, kibicuje i chodze na Legię od lat. nie byłem na 1'szym meczu protestacyjnym z płockiem bo się obawiałem niekontrolowanego chuligaństwa w wykonaniu kibiców spod Torwaru, czytając pomeczowe relacje zrobiło mi się głupio, że przedwsześnie źle oceniłem protestujących i ich intencje - uwierzyłem stowarzyszeniu że celem protestu ani też jego narzędziem nie będzie przemoc względem tych, którzy wybranej formy protestu nie popierają. uwierzyłem i w sobotę wybrałem się na mecz z kolporterem...
wrażenia...?? proszę:
1) duża radość ze zwycięstwa Legii, radość, że po długim czasie - chociaż na kilka godzin - znowu byliśmy na czele tabeli. Radość ze stosunkowo dobrej gry obrony i szcześcia, które włodarczykowi daruje los pozwalający mu strzelić bramę pomimo spaprania tylu setek...
2) to w jaki sposób zostałem razem z innymi kibicami opuszczającymi nasze estadio potraktowany przez reprezentantów stowarzyszenia zebranych pod Torwarem wzbudziło we mnie ogromny strach. Jestem dorosłym facetem po 30'tce i choć generalnie boję się w życiu niewielu rzeczy, to to co czułem przez 20 minut dzielące mnie od bramy na Myśliwieckiej do parkingu gdzie stał mój samochód można określić jako zwykły strach o samego siebie. Pierwszy raz idąc przed siebie bardzo nisko chyliłem głowę i bałem się, że zaraz zostanie wymierzona mi kara za obecność na meczu. Obecność na meczu Legii w Warszawie a karać będzie protestujący kibic Legii należący do stowarzyszenia kibica Legii nienależącego do stowarzyszenia - ot tak po prostu zwykłego kibica - w języku niektórych niekumatego "piknika" .
Po wspólnym kibicowaniu w niezwykle nowatorski i godny Legii sposób pt "cały Torwar odpowiada - cała Kryta odpowiada" i towarzący temu dreszczyk rozpierającej mnie kibicowskiej dumy jak można razem pokazać zarządowi, że coś jednak chyba jest nie tak, spodziewałem się po wyjściu ze stadionu swego rodzaju fety, wspólnych rozmów: "no i jak nas było słychać, czy race były widoczne, itp", wspólnego fetowania kolejnego sukcesu NASZEJ Legii. Spodziewałem się bycia razem pomimo dzielących nas różnic w postrzeganiu przyjętej formy protestu. Razem jak zawsze i wszędzie przystało na kibiców Legii.
moje oczekiwania grupa bandziorów ze stowarzyszenia szybko rozbiła o bruk ulicy Myśliwieckiej. Nigdy nie byłem w życiu tak zelżony przez "swoich" a następnie poturbowany. Nidgy, nie patrzyłem w prymitywnie tępę oczy mówiąc: "stary k... jestem jak Ty kibicem Legii - opamiętaj się, nie szarp mnie, idź do swoich kumpli wypij piwo za Legię ja ze swoimi też właśnie idę to zrobić...". Tępy ryj nie był zainteresowany. Sprzedał kopa i zamachnął się lecz nie trafił bo mu prolime we krwi przeszkodziły...Obyś kanalio został utrwalony na jednym z policyjnych filmów video...
Wiem, że zaraz posypią się głosy krytyki "prawdziwych" kibiców ze stowarzyszenia tyle, że jako spokojny człowiek i zwykły kibic Legii; po Waszemu piknik, który uwierzył w deklaracje stowarzyszenia, że bez względu na to czy będę na stadionie czy nie nic mi się nie stanie mam kilka pytań...
- dlaczego kibic Legii słyszy od drugiego kibica Legii że jest kur..., łachudrą, chu..., łamistrajkiem, skur..., dupowłazem ? czy naprawdę jest ?
- dlaczego w obawie o bezpieczeństwo kibic Legii musi chować pod kurtkę szalik Legii, wychodząc ze stadionu Legii i wchodząc w tłum kibiców Legii ?
- dlaczego wybierając taką a nie inną formę protestu - zapewne wcześniej zastanawiając się nad związanym z nią ryzykiem - nie kontrolujecie przebiegu Waszego protestu ?
- czemu jako organizatorzy protesu próbujecie bagatelizować sprawę awantur mówiąc coś o podpitych dresach, nie-stowarzyszeniowcach, nawet prowokatorach ?
nawet jeden pobity przez Was kibic Legii powinien być dla Was sygnałem, że źle sie bawicie z tym protestem
- dlaczego kibic Legii musi bać się drugiego kibica Legii ?
...jest wiele innych pytań ale ja odpuszczam. dzięki temu że miałem okazję ponieść dotkliwe konsekwencje protestu organizowanego przez stowarzyszenie i "jedynie słusznych kibiców" spod znaku LTM całkowicie zmieniam opinię na Wasz temat i temat całego konfliktu.
Jesteście bandą awanturników i durni z których większość zapewne nie wie nawet z czego wynika problem, jesteście zwykłymi bandytami zaiteresowanymi wzbudzaniem strachu - Wy nazywacie to respektem - niech się nas k... boją. wszyscy niech się nas boją: Zygo, Walter, pikniki, sędziowie - wszyscy ku...a !!! bo LTM !!!!
o ile do soboty byłem po Waszej stronie - choć nie rozumiałem i nie popierałem stosowanej formy protestu - o tyle po meczu staliście się dla mnie bandą bandziorów. Tępaków od wydzierania własnego ryja i szukania jakby tutaj czyjś inny ryj obić
Nie chcę Was widzieć na stadionie Legii - nie chcę się Was więcej bać - nawet jeżeli ma to stać się kosztem największej i najładniejszej sektorówki w całej lidze czy też legendy o znakomitej warszawskiej publiczności, to nie chcę. Piknik nigdy mnie nie uderzy - kibic ze stowarzyszenia nie miał z tym żadnego problemu pomimo tego, że 90 min wołałem z nim "Zygo ?? co ?? Ty...!!" i śpiewałem : "Mistrzem Polski jest Legia..."
zdaję sobie sprawę, że mój komentarz specjalnie Was nie wzruszy - nie oczekuję tego - ale życzę sobie żebyście tracili sympatię coraz większej liczby ludzi takich jak ja. takich, którzy pomimo że nie wydziarają się tylko wulgaryzmami i nie krzyczą na głos LTM to tak samo szanują i interesują się wynikami i losem Legii jak Wy. jeśli nie bardziej...
PS. życzę włodarzom klubu powodzenia w walce z bandytami - Legia To Nie Oni.
Napisane przez krzysiek at 01 Nov 2005 01:56:24:
mam na imię krzysiek, mam karnet na Krytą, kibicuje i chodze na Legię od lat. nie byłem na 1'szym meczu protestacyjnym z płockiem bo się obawiałem niekontrolowanego chuligaństwa w wykonaniu kibiców spod Torwaru, czytając pomeczowe relacje zrobiło mi się głupio, że przedwsześnie źle oceniłem protestujących i ich intencje - uwierzyłem stowarzyszeniu że celem protestu ani też jego narzędziem nie będzie przemoc względem tych, którzy wybranej formy protestu nie popierają. uwierzyłem i w sobotę wybrałem się na mecz z kolporterem...
wrażenia...?? proszę:
1) duża radość ze zwycięstwa Legii, radość, że po długim czasie - chociaż na kilka godzin - znowu byliśmy na czele tabeli. Radość ze stosunkowo dobrej gry obrony i szcześcia, które włodarczykowi daruje los pozwalający mu strzelić bramę pomimo spaprania tylu setek...
2) to w jaki sposób zostałem razem z innymi kibicami opuszczającymi nasze estadio potraktowany przez reprezentantów stowarzyszenia zebranych pod Torwarem wzbudziło we mnie ogromny strach. Jestem dorosłym facetem po 30'tce i choć generalnie boję się w życiu niewielu rzeczy, to to co czułem przez 20 minut dzielące mnie od bramy na Myśliwieckiej do parkingu gdzie stał mój samochód można określić jako zwykły strach o samego siebie. Pierwszy raz idąc przed siebie bardzo nisko chyliłem głowę i bałem się, że zaraz zostanie wymierzona mi kara za obecność na meczu. Obecność na meczu Legii w Warszawie a karać będzie protestujący kibic Legii należący do stowarzyszenia kibica Legii nienależącego do stowarzyszenia - ot tak po prostu zwykłego kibica - w języku niektórych niekumatego "piknika" .
Po wspólnym kibicowaniu w niezwykle nowatorski i godny Legii sposób pt "cały Torwar odpowiada - cała Kryta odpowiada" i towarzący temu dreszczyk rozpierającej mnie kibicowskiej dumy jak można razem pokazać zarządowi, że coś jednak chyba jest nie tak, spodziewałem się po wyjściu ze stadionu swego rodzaju fety, wspólnych rozmów: "no i jak nas było słychać, czy race były widoczne, itp", wspólnego fetowania kolejnego sukcesu NASZEJ Legii. Spodziewałem się bycia razem pomimo dzielących nas różnic w postrzeganiu przyjętej formy protestu. Razem jak zawsze i wszędzie przystało na kibiców Legii.
moje oczekiwania grupa bandziorów ze stowarzyszenia szybko rozbiła o bruk ulicy Myśliwieckiej. Nigdy nie byłem w życiu tak zelżony przez "swoich" a następnie poturbowany. Nidgy, nie patrzyłem w prymitywnie tępę oczy mówiąc: "stary k... jestem jak Ty kibicem Legii - opamiętaj się, nie szarp mnie, idź do swoich kumpli wypij piwo za Legię ja ze swoimi też właśnie idę to zrobić...". Tępy ryj nie był zainteresowany. Sprzedał kopa i zamachnął się lecz nie trafił bo mu prolime we krwi przeszkodziły...Obyś kanalio został utrwalony na jednym z policyjnych filmów video...
Wiem, że zaraz posypią się głosy krytyki "prawdziwych" kibiców ze stowarzyszenia tyle, że jako spokojny człowiek i zwykły kibic Legii; po Waszemu piknik, który uwierzył w deklaracje stowarzyszenia, że bez względu na to czy będę na stadionie czy nie nic mi się nie stanie mam kilka pytań...
- dlaczego kibic Legii słyszy od drugiego kibica Legii że jest kur..., łachudrą, chu..., łamistrajkiem, skur..., dupowłazem ? czy naprawdę jest ?
- dlaczego w obawie o bezpieczeństwo kibic Legii musi chować pod kurtkę szalik Legii, wychodząc ze stadionu Legii i wchodząc w tłum kibiców Legii ?
- dlaczego wybierając taką a nie inną formę protestu - zapewne wcześniej zastanawiając się nad związanym z nią ryzykiem - nie kontrolujecie przebiegu Waszego protestu ?
- czemu jako organizatorzy protesu próbujecie bagatelizować sprawę awantur mówiąc coś o podpitych dresach, nie-stowarzyszeniowcach, nawet prowokatorach ?
nawet jeden pobity przez Was kibic Legii powinien być dla Was sygnałem, że źle sie bawicie z tym protestem
- dlaczego kibic Legii musi bać się drugiego kibica Legii ?
...jest wiele innych pytań ale ja odpuszczam. dzięki temu że miałem okazję ponieść dotkliwe konsekwencje protestu organizowanego przez stowarzyszenie i "jedynie słusznych kibiców" spod znaku LTM całkowicie zmieniam opinię na Wasz temat i temat całego konfliktu.
Jesteście bandą awanturników i durni z których większość zapewne nie wie nawet z czego wynika problem, jesteście zwykłymi bandytami zaiteresowanymi wzbudzaniem strachu - Wy nazywacie to respektem - niech się nas k... boją. wszyscy niech się nas boją: Zygo, Walter, pikniki, sędziowie - wszyscy ku...a !!! bo LTM !!!!
o ile do soboty byłem po Waszej stronie - choć nie rozumiałem i nie popierałem stosowanej formy protestu - o tyle po meczu staliście się dla mnie bandą bandziorów. Tępaków od wydzierania własnego ryja i szukania jakby tutaj czyjś inny ryj obić
Nie chcę Was widzieć na stadionie Legii - nie chcę się Was więcej bać - nawet jeżeli ma to stać się kosztem największej i najładniejszej sektorówki w całej lidze czy też legendy o znakomitej warszawskiej publiczności, to nie chcę. Piknik nigdy mnie nie uderzy - kibic ze stowarzyszenia nie miał z tym żadnego problemu pomimo tego, że 90 min wołałem z nim "Zygo ?? co ?? Ty...!!" i śpiewałem : "Mistrzem Polski jest Legia..."
zdaję sobie sprawę, że mój komentarz specjalnie Was nie wzruszy - nie oczekuję tego - ale życzę sobie żebyście tracili sympatię coraz większej liczby ludzi takich jak ja. takich, którzy pomimo że nie wydziarają się tylko wulgaryzmami i nie krzyczą na głos LTM to tak samo szanują i interesują się wynikami i losem Legii jak Wy. jeśli nie bardziej...
PS. życzę włodarzom klubu powodzenia w walce z bandytami - Legia To Nie Oni.