przez Blajpios 2009-10-22, 10:24 pm
W zasadzie nie wiem, czy się jeszcze odzywać, bo chyba zostałem prawomyślnie wyrzucony, jakkolwiek została mi zostawiona furtka zgody, że można potraktować moją wypowiedź w ramach przypływu wielkopańskiej łaski - jako żart; tyle, że mnie z kolei bawi taka propozycja, nie skorzystamm... Czyli jestem wyrzucony, sądząc po milczącej zgodzie na tę propozycję - popartą jeszcze przyczepieniem się do mojego sformułowania "w jakimś więc sensie Zagłębie było niemieckie". Cóż, gdyby samo przeczytanie zdania nie w sposób oderwany, tylko w kontekście jednak miało komuś nie wystarczyć - to na wszelki wypadek dodałem słówko magiczne, jak mi się zdawało, w znaczeniu uwypuklenia wnioskowania: słówko "więc". Wyraziste - zdawałoby się - wypowiedzenie wskazujące w tym wypadku, że teza wyraźnie jest do odczytania w kontekście wcześniejszym, wynika z wcześniejszego tekstu. Niby powinno się więc zajrzeć zdanie czy dwa wcześniej: i znalazłoby się, że piszę, iż włączenie Zagłębia do Rzeszy nie było chwilowym niemieckiem kaprysem, bo w czasach pruskich trwało przez dziesięciolecia jako marzenie a w czasie II wojny światowej zostało zrealizowane. Skoro zaś zrealizowane - można więc napisać, że w jakimś sensie było więc niemieckie. Zwłaszcza jeszcze, gdyby komuś się chciało pamiętać kontekst cały wypowiedzi mojej, czyli nawiązanie do kogoś, kto wcześniej pisał upraszczając, że Zagłębie nigdy nie było niemieckie dla zbicia argumentów kogoś jeszcze. Zresztą, nawet gdyby niektórzy zapomnieli po dwóch godzinach o tym kontekście: mieli przeze mnie tę wypowiedź zacytowaną... Reasumując, gdyby ktoś się gubił: stwierdzenie "w jakimś więc sensie Zagłębie było i niemieckie" - moim zdaniem jest po prostu prawdą, w pełnej rozcigłości znaczenia, wobec po prostu faktu, że było włączone do Rzeszy. Tym bardziej zaś - w kontekcie wypowiedzi głoszących "Zagłębie nigdy nie było niemieckie". Choć oczywiście można potem dyskutować, w jakich granicach rozumieć to "w jakimś sensie".
Natomiast, przy okazji, zadam pytanie. Dlaczego zaś miałby zostać zdegradowany jako Zagłębiak, wyrzucony tu z tych szeregów ktoś, kto np. miałby przyjaciela czy przyjaciół - Ślązaków? Co takiego parszywego jest w szanowaniu ich za pewne cechy, lubieniu za urok osobisty? Czy też - może i jeszcze łaskawie niektórzy pozwolą na tak ohydne rzeczy, tyle tylko, że absolutnie nie wolno tutaj głośno mówić takich prawd, jak nie przymierzając, że "król jest nagi"?