ozigs napisał(a):Kilka dygresji do napisanych tutaj postów:
*Śląsk nie był pod zaborem niemieckim. Śląsk nie był pod żadnym zaborem, bo kiedy dokonywano rozbiorów Polski to Śląsk już prawie 600 lat do Polski nie należał.
*Nie gwara, tylko język śląski. I mówienie, że to "język polski z kilkoma germanizmami" jest śmieszne. Przeciętny Ślązak z Koźla nie używając germanizmów powie 'Jau raud ja óberiba' (gdzie u to u niezgłoskotwórce (coś jak 'ł'), a to nosowe a, zaś ó to głoska między 'o' a 'u'). Kto zrozumiał tę wypowiedź?
*RAŚ to nie separatyści, a autonomiści. Stowarzyszenie to dąży do odzyskania nielegalnie zniesionej przez komunistyczne władze autonomii dla Śląska.
*W Powstaniach Śląskich to nie Ślązacy chcieli do Polski, tylko Polska chciała Śląsk. Ślązaków walczyło w Powstaniach po stronie polskiej 20 000. Tyle samo po stronie niemieckiej. Ale do tego po polskiej stronie trzeba dodać 10 000 polskiego wojska +multum ochotników z Galicji, Wielkopolski, Zagłębia Dąbrowskiego et ceteta. Dla porównania w Związku Górnoślązaków, który chciał śląskiej niepodległości było 500 000ludzi (według jej władz, według niemieckiej policji 350 000
to tyle.
Pyrsk Zagłymbjôki! Jô tam do Wôs ńic ńy móm.
Jak by tu napisać? Zdaję bowiem sprawę, że trudno pisać wzywając Gościa do obiektywnej dyskusji, gdy co rusz w tym wątku padają też słowa niegodne, obraźliwe i nieprawdziwe, poniżające względem sąsiadów, Ślązaków, z jakimkolwiek nurtem śląskości by się utożsamiali, czy wręcz byli Niemcami mieszkającymi na Śląsku. Myślę tu np. o wpisach typu "durnie nie znający się na górnictwie", "bezmózgowcy", Niemcy itd. Fakt, należy przypomnieć, że to forum "wewnętrzne" określonej grupy ludzi, więc tym bardziej nie dziwi, że tutaj się niektórzy żołądkują i wylewają żale z powodu odczuwanej np. ze strony niektórych Ślązaków niechęci czy krzywd i bynajmniej nie są to (przynajmniej nie zawsze) sprawy tylko przewrażliwienia ich odczuć. Można mówić, że to poczucie krzywdy, bycia oszukanymi - ma podstawy. Niemniej - z drugiej strony jednak rzeczywiście, pisanie poniżające i wyzywające o Ślązakach, jakie przytoczyłem wyżej z historii tego tematu - jest też krzywdzące i fałszywe, niedopuszczalne. Jeszcze pół biedy, gdy opinia jest tak skrajnie głupia, że nic nie szkodzi, tylko ośmiesza wygłaszającego ją (np. opinie w stylu "nic się Ślązacy nie znają na górnictwie"). Gorzej z pozostałymi - jątrzącymi nawet, jeżeli nie czytają tego bezpośrednio jacyś Ślązacy, czyli nie dotyka ich tak bardzo to słowo. Jątrzenie samo w sobie, nawet takie, które "tyle tylko, że pozwala" podtrzymywać jad w sercu jątrzącego, to bardzo niedobra rzecz. Mam taką prośbę do Kolegów piszących w tym stylu, może wreszcie dotrze: Niech Kolega sobie wybierze tu - czy na innych forach - jakiś wpis Ślązaka szczególnie Cię wkurzający, uderzający w zagłębiowski czy polski patriotyzm, powtarzający opinię, że Zagłębiacy to tylko "bród, smród i ubóstwo" albo inną jeszcze tego rodzaju. I niech Kolega pomyśli. Naprawdę - tyle są one warte i tak są paskudne, jak dobrze Kolega wie! Inaczej pisząc - tyle, co Kolegi zdania nasycone jątrzeniem, jadem!
Kol. ozigs tymczasem - bynajmniej w takim stylu nie pisze. Ba! Jak najbardziej widać tu podejście, przy którym ewent. można by już zaczynać sensowną dyskusję. Toteż warto taki głos uszanować; i przykro mi, że musi tego typu Gość- już Użytkownik Forum przecież, nie tylko Gość - na forum czytać także i paskudne niektóre sformułowania.
Nie znaczy to jednak - że nie należy się stanowczo sprzeciwić temu, co jednak tę dyskusję w kierunku niezbyt uczciwym jakby chciało przekabacić. Chciałbym ufać, że to jedynie z jakiegoś "przeoczenia" tak się stało, czyli intencje były rzeczywiście po prostu życzliwego się wyrażenia, okazania otwartości na sąsiadów zza miedzy, jakimi dla Ślązaków są Zagłębiacy. To - jest jak najbardziej godne szacunku, myślę, że ludzi po zagłębiowskiej stronie Brynicy chcą odpowiadać tym samym. Cieszą też - wszystkie głosy i akcje zmierzające w tym kierunku...
Zarazem jednak... Jak można pisać, że "ja Wam tam Zagłębiacy życzę dobrze" po tym, jak się najpierw np sponiewiera patriotyczne uczucia tego Zagłębiaka? Przecież to brzmi jak jakieś " ja, ja, - jestem taki dobry wujek z politowaniem patrzę na was i głaskam po główce". Toż to mowa - jak Kwaśniewskeigo przyganiającego Wałęsie, że w czasach, gdy trzeba się dziećmi zajmować, to on synów nie przypilnował. Albo, jak nie przymierzając - brzmi to jak głosy dzisiejszej niemieckiej prasy, która nie pisze o rekordzie świata Włodarczyk, tylko o ich niemieckiej mistrzyni, która pobiła fantystycznie rekord Niemiec, tylko że ta Polka jej przeszkodziła w sukcesie, bo rzuciła rekord świata no i tej Polsce przyznali pierwsze miejsce. Po prostu - buta!
A gdzie to widać we wpisie Kolegi? Hm. Ufam, że Kolega zdoła tu pomyśleć uczciwie i obiektywnie. Czyż cały ton pretensji, nie liczący się z realiami - nie świadczy o tym, nawet jeżeli przy okazji Kolega na niektóre prawdziwe fakty się powołuje? A kto dał Koledze prawo poniżyć choćby 20 tysięcy - gdyby przyjąć liczby podane przez Kolegę - Ślązaków, uznając ich za głupków chyba, że nie trzeba się z nimi liczyć? Choćby nawet było ich tylko 20 tys. to jednak nie można napisać, że Śląsk nie chciał tylko Polska. Coś nadto to śmierdzi niemiecką propagandą - "to tacy gorsi Ślązacy, nie można ich brać na poważnie". Niestety, to nie tylko Kolega tak ten kit stara się wcisnąć - to częstsze pisanie u "szlachetnych, obiektywnych itp" ludzi z podobnych opcji. Póki tego Kolega nie zrozumie, nie ma sensu wchodzić w liczby i dyskusje na poziomie argumentów dalszych.
Tak więc, co dalej napiszę - to na pewno pomoc dla Kolegów pozostałych na Forum, którym przyda się trochę pomysłów na odkrycie, gdzie są propagandowo brzmiące haczyki w wypowiedziach tego typu co Kol. ozigs tu zaprezentował. Ufam jednak, że nie tylko dla nich - jeżeli tylko Kol. ozigs zechce dalej pomyśleć.
Przede wszystkim dalszym poniżaniem patriotyzmu np. Zagłębiaków jest nie zauważenie pewnej prostej sprawy z PRLu - choć psychologicznie można zrozumieć, że Ślązakom przychodzącym z zależności od obcego kraju, zresztą okupanta i opresora Polski, trudno się było "połapać" w różnicach między marzeniami o Polsce a zastaną rzeczywistością. Jednak - błąd popełniany jest zbyt nagminnie, by go nie wypominać. Mianowicie - jak można PRL brać za reprezentatywny dla Polaków, narodu polskiego? Tymczasem - zarzuca się Polakom, że niby to Polacy tak rządzili, gdy rządziła marionetka sowiecka. Tak jak na polskim Śląsku Ślązacy - tak poza nim w Polsce i inni Polacy cierpieli komunistyczne opresje! Pod pewnym względem, czy nawet względami - ostrzejsze były wobec Ślązaków, niemniej pod innymi na innych polskich terenach.
Można nawet - i warto by Sąsiedzi zza miedzy tak spróbowali - popatrzeć, że o ile Ślązacy faktycznie przez PRL w pewnych sprawach byli kiereszowani, zwłaszcza co do tożsamości: to Zagłębiacy jeszcze gorzej, zostali z tożsamości okradzeni, ukradziono sztandary, termin Czerwonego Zagłębia i jak janczara zaprzągnięto w służbę totalitarnego systemu sowieckiego. Gwałt jeszcze większy, jeżeli wziąć pod uwagę, że te tereny, Republiki Zagłębiowskiej, to było miejsce, gdzie jednak postulatem było przywrócenie polskości i wyrwanie z rosyjskiej niewoli; trudno więc, by cieszono się w Zagłębiu powszechnie z losu komunistycznych marionetek.
Autonomia. Raz - już pisałem wyżej. Nie wolno popełniać błędu pomieszania podobnego do Generalnej Guberni narzuconego przez okupanta rządu - z rządem Polski. Dwa - to to, że znów można spojrzeć z innej strony. Czy jednak w jakimś sensie, choć faktycznie, formalnie zniesiono w PRLu autonomię Śląska - to jednak jakoś jej nie zachowano? Który wojewoda gdzie indziej w Polsce mógł tyle co J. Ziętek w katowickim? To też była jakaś forma autonomii, że dano mu tyle możliwości. Nawet w PRLu, który i tak, jak pisałem - nie był tak jednoznacznie reprezentantem narodu polskiego.
RAŚ. Oczywiście, nie będę tu szukał i badał, czy aby nie ma jakichś kursów, ksztatłceń, formacji czy wypoczynku za niemieckie pieniądze czy inne "piątokolumnowe" praktyki. Jednak łatwiej mi będzie się nad ich propozycjami zastanawiać, gdy jednak zaczną również mocno wołać, by przywrócono Polsce co najmniej Lwowszczyznę.
Rozbiory. Oczywiście, Śląsk przez Niemcy przejęty był wcześniej niż rozbiory - nie zmienia to jednak faktu, że Niemcy wykazały się nieraz (że zacytuję braci komunistów) "imperialistyczną" postawą, która największą skalę nieuczciwości osiągała czy to przy rozbiorach czy to przy paktach z Mołotowem, nie mówiąc już nawet o napaściach na Polską. Tym bardziej należy więc podkreślić, że także ta "wcześniejsza droga Śląska do Niemiec" jest dyskusyjna co do uczciwości. W końcu więc - jest faktem, że i trochę Niemców zamieszkało na tym terenie - niemniej tym ostrożniejszym należy być na wszelkie manipulacje typu mówienie "ci Ślązacy, co się czują Polakami - to ich nie uznajemy za godnych miana Śląsk".
Język. Hm. Dużo zależy po prostu od "kalki" jaką nakładamy. Na pewno odrębnym językiem jest kaszubski, on ma cechy odrębności wg wszystkich kryteriów uznawane. Tyle - że jeszcze niedawno, póki Niemcy i na północy nie czynili swojej "propagandy dobrego wujka", wszyscy dobrze wiedzieli, jak na Śląsku Cieszyńskim, gdzie jest ich ojczyzna, że będąc Kaszubami, po prostu są Polakami i o to się bili. Natomiast, zmieniając poziomy kryteriów, owszem można zacząć nazywać językami i te, które spełniają mniej kryteriów. Tyle, że to droga nazywania i języka małopolskiego i wielkopolskiego, zagłębiowskiego, mazurskiego itp. Tylko - czy one już nie są przez to językiem Polskim?
To tak z grubsza - byłoby na tyle.
Oczywiście, że problem Śląska jest złożony. I najlepiej by było, by - zwłaszcza dla tej całej złożoności - sprawy toczyły się roztropnie a dobre sąsiedztwo z Zagłębiem, wzajemna życzliwość: by były niewzruszonym priorytetem... Nie można też dalej krzywdzić Ślązaków wciąż nakłanianiem tych samych krzywdzących kagańców. Tyle, że uczciwe podejście na rzecz rozsupłania poszczególnych węzłów gordyjskich: musi cechować wszystkie strony. Inaczej - nic z tego.