mike79 napisał(a):Co nie zmienia faktu że dziwne miasto było owo Zawiercie.
Niby Zagłębie Dąbrowskie, niby kibice Zagłębia (w jakiejś cześci), a do dziś utkwił mi w pamięci jeden z wyjazdów na Warte, X lat temu(ok 7-10 ??), w X lidze(3 bądź 4 ??) - sorki ale nie pamiętam ani tego, ani tego - kiedy to idąc przez miasto głównymi ulicami, niewiadomo było gdzie się patrzeć aby uniknąć "bliskiego kontaktu" z kamieniem. Zawsze tego typu niespodzianek można się było spodziewać np. w "kochanym" Chorzowie, ale że na Zagłębiowskiej ziemi również ?!?! No coż DZIWNY JEST(BYŁ) TEN ŚWIAT... :)
Ten mecz miał być rozegrany bez udziału kibiców przyjezdnych, tak ogłosiły władze Zawiercia na kilka dni przed meczem a było to również po pamietnym meczu w Namysłowie... Kibice Warty mieli chyba ciśnienie za wyjazd do Zawiercia - Bielska, które sobie wraz z Zagłębiakami troszke po nich pobiegało krojąc chyba nawet jakas flage. Na ten mecz z Wartą co wspomniał kolega wyżej pojechało nas wtedy jakieś 700 osob moze troszke wiecej, po licytacjach na dworcu w Zawierciu niebieskomundurowi ekortują nas na stadion gdzie witają nas gwizdy i wyzwiska. Mi utkwił tez jeden szczegół w głowie o którym wspomniał później "Fan Śląsk" chodzi o to iż niejaki B. w przerwie meczu wypuścił sie na teren Warty krojąc przy tym szalik Warty a zdobycz tym cenniejsza iż szalików wtedy kibice Warty mieli na palcach policzyć /Fan Slask pisał ze połowa Warty została wykrojona :lol: / po meczu próba zwarcia obu ekip uniemożliwiona przez gładkie lufy, latające kamienie, kilku zatrzymanych... Mam gdzieś wycinek z Dziennika Zachodniego - znajde to wkleje.