Darian napisał(a):Blajpios napisał(a):Tragedią jest, że A. Bernat nie rozumie, że to JEST PRZECIĘTNY ZESPÓŁ, PRZECIĘTNI GRACZE w skali ligi, więc słuszna była opinia. Co innego, że my ich szanujemy za walkę, należy im się - okoliczności ich gry jednak obciążają A. Bernata, który dopuścił, że z tego zrodził się kiepski zespół, ledwo się utrzymujący w lidze i klub jest obciążony długami. Dalej - ma rację, co tu przypominano Winiarski, że to coś nie tak, żądać pieniędzy z miasta na klub wyczynowy. Co więcej - paranoja sądzić, jak wciąż chyba sądzi Bernat, że to nieważne jak się księguje, mogą być pieniądze na wychowanie młodych (na co miasto powinno dawać, ale to chyba potwierdza i Winiarski) - a potraktujemy je jako wpływy od sponsora dla zawodowego klubu. Jeszcze można by taki proceder zrobić chwilowo, że teraz weźmie się na klub, potem jednak wróci na szkolenie. To jednak chyba przekracza - sądząc z relacji - horyzonty myślowe pana Adama. Za to - ośmieszając się praktycznie - wyzywa radnego. Chcę zaś wierzyć, że to tylko to, tylko "zagubienie we mgle po knockdownie" Prezesa - a nie np. spłacanie politycznego długu wobec jedynego bożyszcza, które może mu przedłużyć istnienie czyli wobec K. Górskiego, któremu odpłaca się przez przyatakowanie nie tylko oponenta w Radzie, ale oponenta niepodatnego na gierki polityczne i w dodatku groźnego, bo znającego się na rzeczy (dlatego wykonawca akcj A. Bernat właśnie tę renomę atakowałby).
Problem tkwi w tym że ani Winiarski który nie był zapewne na ani jednym meczu na Zimowym ani Ty mój drogi Blajpiosie nie macie racji nazywając obecnych zawodników Zagłębia przeciętnymi.Argumentuje to tym że jak na warunki polskie Zagłębie personalnie składu skabego nie ma. Gra byłych reprezentantów Polski jak Banaszczak,Kuc,Dołęga i Zachariasz, aktualnego reprezentanta Polski Tomka Kozłowskiego, młodzieżowych reprezentantów obecnie ciężko chorego Bartka Nowaka czy młodego kolosa Białka raczej dezaktualizują przeciętność na polskie warunki. Dodatkowo zespół który został zmieniony w około 30 % przez brak stabilizacji i ciągłe ruchy kadrowe, ogrywajacy wszystkich potentatów ligowych od Sanoka,Cracovię po GKS Tychy(dwa ostatnie zagraja o złoto). I to wszystko należy określić mianem przeciętności? To raczej drużyna ekstremalna bo nie otrzymująca należnych wypłat, bez ciagłosci przygotowań i trenująca z przerwami, Istniejąca na zasadach czysto amatorskich. Oczywiście te wszystkie czynniki działaja na niekorzyść Bernata ale i także sterników miasta którzy mają odpowiednie instrumenty by "zachęcić" firmy do inwestowania w sosnowiecki sport.
Co do wytłuszczania zaległośći pzhl-u względem miasta to zgoda. Tylko co to da? Osobą którą takie naciski powinna prowadzić jest Drążkiewicz z MOSiR-u któremu pzhl wisi kasę. Tylko że ten sam gosć odpowiada za SMS z ramienia pzhl! A przecież nie będzie pluł we własne gniazdo i żądał zapłaty zaległych pieniędzy należnych MOSiR-owi ze strony pzhl-u za SMS-y! I to właśnie osoba Drążkiewicza i jego nienormalny status łączenia kilku funkcji powoduje to że mamy do czynienia z działaniem na szkodę miasta i hokejowego Zagłębia.
Dodatkowy aspekt to brak drugiej zadaszonej tafli. Blokuje to możliwości dla mieszkańców Sosnowca i dostęp dla młodych adeptaków hokeja i łyżwiarstwa figurowego w naszym mieście którzy muszą jeździc do Janowa i Katowic by móc trenować normalnie.
Dziękuję za dyskusję po ludzku, bo tak jak pisałem "do myślenia" a nie "dla wymyślania" - cieszy, że odpowiedź idzie w tym samym duchu. A piszę to dlatego, że znów podejmuję dyskusję, czyli nie do końca dałem się przekonać, więc chciałbym, by było wiadomo, że jest to jednak szukanie w duchu dyskusji dogłębnej - a nie krytykanctwo czy pieniactwo.
Otóż, najprościej rzecz ujmując, faktycznie, również nieco "ustawieniowo" pisałem poprzednie sformułowania,by uwypuklić kierunek, w którym to, co mówi K. Winiarski nie jest bynajmniej tak niedorzeczne. Używałem gry słów "zespół =? gracze"? No, cóż, jeżeliby przyjąć, że gracze nieprzeciętni, wszyscy jednocześnie chwalimy ich zaangażowanie, to u licha ciężkiego, skąd nagle przeciętne raczej chyba miejsce zajmą w lidze? Rozumiem - emocjonalne przywiązanie. Starajmy się jednak trochę o racjonalizm. Czy jednak nie, jednak uwierzyć mamy w opowieści A. Bernata, "źli ludzie, nienawistnicy, nakładane kary - i ani trochę brak myślenia przy kontraktowaniu i budowie zespołu, uleganie mrzonkom" Czy też może w imię szacunku za walkę, mamy uwierzyć, że nie zajmą przeciętnego miejsca w lidze?
Idąc dalej, to nawet jak się przyjrzymy personalnie tym zawodnikom, to i co do nich można jednak pokusić się o łatkę przeciętności, co do ogólnego poziomu. "Były reprezentant", to już raczej właśnie przeciętności dowodzi niż nieprzeciętności: jest byłym, już nie należy do czołówki. Kontuzjowany ciężko chory, raczej gry nie podnosi - a to, że młody jest kolosem, to chwała mu, tylko nie o taką nadprzeciętność chodzi: a ta prawdziwa, to jeszcze przed nim, gdy będzie długo pracował. Zaś wygrywania choćby z Sanokiem, faktycznie chyba już się zdezaktualizowały, gdy zaczęła być gra na poważnie w playoffach - wcześniej nie musiał Sanok się tak starać.
Zrozumiejmy się - ja też podziwiam i dziękuję, wyrażam szacunek dla tych chłopaków, co walczyli, naprawdę pokazali co to jest być Zagłębiakiem. Pokazali to nawet i ci, co jako wychowankowie grają gdzie indziej, ale nie wstydziali się w wywiadach mówić o poparciu dla Zagłębia (np. R. Radziszewski) czy nawet ci, co niezbyt dobre relacje mają, jak np. L. Laszkiewicz, mówiący w wywiadzie przed meczami bynajmnej nie dobijająco o szansach młodej drużyny z nimi i wprost wyrażający nadzieję, że Zagłębie przetrwa burze. Tyle, że ten szacunek i emocjonalny związek, jaki mamy, to co najwyżej może mieć dwie drogi: potwierdzenie uznania i walkę naszą o to, by zespół ten mógł przetrwać, by nie musiał rozlecieć się a hokej przetrwał. Zarazem jednak - trzeba realizmu. Trzeba powiedzieć, że poczynając od Prezesa, z punktu widzenia rozwoju drużyny, klubu, jest bardzo przeciętnie, jakkolwiek miłość A. Bernata do Klubu i Hokeja należy stawiać za wzór. Zaś dzięki właśnie waleczności, zaangażowaniu zagłębiowskiemu zawodników, które jest też na medal: całość wyników już trochę ponad "bardzo przeciętnie" wystaje, niemniej nie zmienia to faktu, że ogólny bilans tej drużyny, tego klubu: to dość przeciętnie w tym roku.
I to wystarczy dla kogoś z komisji finansowej. On nie musi być na meczu, by podejmować się oceny. Tak jak dyrektor kolei nie musi być w toaletach w Koziej Wólce, by decydować o strategicznych ruchach. Jeżeli domagałbym się od K. Winiarskiego, by gdzieś był, to bardziej, be przeszedł się po paru rodzinach pijaków alkoholików, żuli czy chuliganów, choćby i tych wyżywających się pod pretekstem zawodów sportowych. Bardziej bym wymagał, by zajrzał do przedszkoli, albo np. do szpitali, na oddziały geriatryczne - bo to jest zakres odpowiedzialności miasta, w dodatku, np. jak w wypadku sierot czy dzieci pijaków, tam bardziej można wychodzić na przeciw nieudolności ludzkiej i kombinować, jak im pomóc, choćby dofinansowując np. Akademię Piłkarską. Ale - nie profesjonalny Klub, w dodatku chlubiący się tym, jak jest świetny. Owszem - to jest pod dyskusję, jak się chce np. decydować o pieniądzach, gdy ich w budżecie rzecz jasna mało - i teraz damy więcej na promocję miasta czy też na szkolenie sportowe. Wszystko jest jednak w zakresie decyzji - i do podejmowania ich nie musi mieć miejsca taka wizyta a jedynie może być bardzo przydatna. Niemniej może być wystarczające stwierdzenie, że dotychczasowe pieniądze nie za wiele przynoszą, drużyna zajmuje ósme miejsce, więc nie ma za bardzo jak docenić wykonywanej przez nich promocji - a jeszcze w dodatku, gdy zobaczy się, że mają wciąż tendencje z dawnego systemu nie do końca na serio traktować przydziały, bo pieniądze na szkolenie młodych idą na opłaty profesjonalnych: to podsumowanie może być takie, jakie jest. Co zaś do w ogóle wspierania profesjonalnego klubu, jako profesjonalnego - to powtórzę, co wcześniej i inni także wyrażali: to nie miasto jest od tego. Owszem, jak przed chwilą zaznaczyłem, może być ustępstwo, jeżeli chodzi o uznanie za faktycznie wykonaną promocję (przeciętną, jeżeli rozważać ósme miejsce), może być np. ze względu na ilość kibiców być jakieś wsparcie, by lepiej im było na stadionie, by wesprzeć jednorazowo klub itd, jakkolwiek już naciągając. Niemiej - to Prezes na przykład powinien się przejmować jakością gry.
Owszem, w Zagłębiu jest sytuacja nietypowa, zwłaszcza hokejowym. Jeszcze trochę inaczej wygląda bowiem sytuacja - gdy miasto jest właścicielem. Wtedy, rzeczywiście, Klub może i powinien być pod jakąś "troską" Miasta, także komisji finansów. Być może jednak - bardziej jeszcze jest to kontrola. Z pewnością Miasto wtedy ma i jakiś obowiązek zająć się rozwojem profesjonalnego tworu klubowego - ale czy rzeczywiście aż do doprowadzenia do Mistrzostwa Kraju? Czy nie bardziej jednak - do przekazania klubu (sprzedaży) już lepiej funkcjonującego innemu podmiotowi, jakkolwiek broniąc interesów kibiców, jako mieszkańców, by klub pozostawał bliski miastu? W każdym razie - jeżeli już mówimy o sytuacji, gdy miasto jest i właścicielem klubu i potrzebie, by komisja finansów bardziej się klubowi poświęciła: to na pierwszym miejscu trzeba powiedzieć, że pierwszym więc obowiązkiem, przed Mieszkańcami, którzy wybrali zaciągniętym: jest zrobienie tego, co zrobił Winiarski. Sprawdzić, czy pieniądze przydzielone, idą tak, jak zostały przydzielone. Jeżeli Prezes nie rozumie tego - przystopować. Nawet, jeżeli faktycznie np. jeszcze za mało ten właściciel angażuje się w inne wymiary działalności klubu. Niestety, z racji charakteru właściwości wspólnych, miejskich, transparentność własności miejskich musi być większa i nie można dokładnie tak działać, jak właściciel prywatny. Co nie zmienia faktu, że dalej uważam, że trzeba zrobić wszystko, by ci ambitni zagłębiowscy gracze nie zostali zawiedzeni, by hokej działał w Sosnowcu dalej.
Natomiast co do owego rozgłaszania, propagowania sytuacji z długami PZHLu... Też widziałbym to szerzej. łącznie z możliwością, że czynić to może Drążkiewicz. Niemniej jednak, trochę inaczej rozstawiałbym akcenty. Tzn - Drążkiewicz powinien, z racji że miasto powierzyło mu MOSiR. Powinno MIasto go faktycznie rozliczać, także za nie egzekwowanie od PZHLu długów, jakkolwiek rozumiem jego trudność, bo można zwariować kłócąc się z samym sobą. Tak samo jednak - i A. Bernat powinien to podkreślać, dla wytwarzania określonego nacisku medialnego. Zamiast głupie i nieuzasadnione smsy, zamiast płacze, że go szczuto psami, bo to potwierdza tylko, że niegłupi był, kto nie do końca poważnie go potraktował - to właśnie takie nagłaśnianie sytuacji Zagłębia w mediach z jego strony byłoby przydatne. I jak najbardziej ma prawo a nawwet obowiązek tak działać, bo reprezentuje ten Klub, czyli ma bronić jego interesów, także co do opinii i co do znajomości faktów. Natomiast najwięcej znaczenia ma i najwięcej osiągnąć może: MIasto. Bo to agendą Miasta jest MOSiR, niemiej trochę innym podmiotem - i agendą Miasta (obecnie) jest Klub, jakkolwiek drugim "innym podmiotem". To w takim razie element wspólny, spójny, jakim jest Miasto jako takie, mające Halę i cały MOSiR oraz właściciel Klubu, czyli podmiot, z którym PZHL jest juuż w wielorakiej sytuacji: może wywrzeć nacisk: należy nam się 4 razy więcej, niż zalegamy. Jak chcecie rozwiązać sytuację? Wtedy już PZHL nie będzie mógł rozgrywać sytuacji, że w innej relacji jest z jednym podmiotem w innej zaś z kolejnym podmiotem, co z tego, że z Sosnowca? Gdy naciśnie Miasto - a jeszcze w dodatku rozpropaguje nacisk - to jest już inna sytuacja. Dlatego uważam, że ma prawo miasto Sosnowiec - a może nawet obowiązek - wystąpić i z propagandą taką i z żądaniami formalnymi. Jakkolwiek rzecz jasna, nie znaczy to, że zaraz ma dać te pieniądze Prez. A. Bernatowi, by robił z nimi jak chce.