przez Blajpios 2011-03-01, 11:09 pm
Niestety, w moim odczuciu sprawa wygląda naprawdę bardzo źle. Przede wszystkim: chyba dlatego, że Prezes Bernat, przy całym szacunku dla niego za to, co dotąd z determinacją wielkiego wojownika dla hokeja zrobił ratując ten sport w Sosnowcu - wydaje się być jak bokser zamroczony po knockdownie a w dodatku niezdolny do wyjścia poza rozumienie ukształowane w dawnym świecie i przez to jest jak dziecko we mgle. Jak ktoś napisał - jest nadzieja w tym, że gdy zrezygnuje, ktoś się znajdzie, co to weźmie. Ale to bardzo cienka nadzieja. Bo, po pierwsze: czy A. Bernat jest w stanie zrezygnować? Po drugie, gdyby już zrezygnował, co nieprawdopodobne, to drugie jeszcze nieprawdopodobieńswo musiałoby się zrealizować: że znajdzie się ktoś kompetentny na te czasy, jednak zarazem - z taką samą determinacją jak A. Bernat.
W jednym - jak sądzę - A. Bernat dość sensownie zaczął mówić, tyle że skończyć chyba nie bardzo umiał. Mianowicie, że należy odnieść się do długów wzajemnie: Miasto (klub) PZHLowi - PZHL Miastu. Tyle - że PZHL nie jest winien Klubowi. Tyle, że szkoda, iż to mówi do Kibiców na spotkaniu, z którego relacje nie wyjdą poza prasę lokalną. Przede wszystkim zaś - logiczne to jest, jeżeli pójdzie się w kierunku, o którym kiedyś pisałem. Klub sprawę rozgrywać może jedynie propagandowo, co powinien robić. To Miasto natomiast powinno wystąpić z żądaniem. Z tym, że trochę rozumiem Miasto, że nie występuje z tym żądaniem, skoro A. Bernat zamroczony i starej formacji nie rozumie najprostszych rzeczy, jakie wyłuszczył Radny K. Winiarski. Wydaje mi się, że już Koledzy na Forum to wyraźnie wyłuszczyli, nawet ci, którym dość daleko ideologicznie do Winiarskiego. Tragedią jest, że A. Bernat nie rozumie, że to JEST PRZECIĘTNY ZESPÓŁ, PRZECIĘTNI GRACZE w skali ligi, więc słuszna była opinia. Co innego, że my ich szanujemy za walkę, należy im się - okoliczności ich gry jednak obciążają A. Bernata, który dopuścił, że z tego zrodził się kiepski zespół, ledwo się utrzymujący w lidze i klub jest obciążony długami. Dalej - ma rację, co tu przypominano Winiarski, że to coś nie tak, żądać pieniędzy z miasta na klub wyczynowy. Co więcej - paranoja sądzić, jak wciąż chyba sądzi Bernat, że to nieważne jak się księguje, mogą być pieniądze na wychowanie młodych (na co miasto powinno dawać, ale to chyba potwierdza i Winiarski) - a potraktujemy je jako wpływy od sponsora dla zawodowego klubu. Jeszcze można by taki proceder zrobić chwilowo, że teraz weźmie się na klub, potem jednak wróci na szkolenie. To jednak chyba przekracza - sądząc z relacji - horyzonty myślowe pana Adama. Za to - ośmieszając się praktycznie - wyzywa radnego. Chcę zaś wierzyć, że to tylko to, tylko "zagubienie we mgle po knockdownie" Prezesa - a nie np. spłacanie politycznego długu wobec jedynego bożyszcza, które może mu przedłużyć istnienie czyli wobec K. Górskiego, któremu odpłaca się przez przyatakowanie nie tylko oponenta w Radzie, ale oponenta niepodatnego na gierki polityczne i w dodatku groźnego, bo znającego się na rzeczy (dlatego wykonawca akcj A. Bernat właśnie tę renomę atakowałby).
Cóż. Niestety, takie "odczytanie Bernata" zdaje się znajdować potwierdzenie na każdym kroku. Choćby - gdy znów powtarza bajeczki, jak to przyjdą z kolei Kanadyjczycy (zdaje się, że u się tu mogły "oczka świecić", jak to opowiadał) - gdy ma pretensje do całego świata - gdy opowiada o perypetiach ze sponsorami nieświadom, że potwierdza tylko, iż opinię ludzie dający pieniądze o nim mają chyba słuszną - gdy nie zauważa, że opowieści o budżecie na przyszły rok wyglądają tak, jak wyglądały na ten itd itp.
Jedyne światełko w tunelu, to sensowność tego, co o budowaniu drużyny mówią trenerzy - oraz sami trenerzy i ich dzieło, gdy potrafili skonsolidować drużynę w tragicznej sytuacji - jak również ci zawodnicy przywiązani do barw i walczący tak wspaniale w sytuacji beznadziejnej. Z jednej strony można pytać - ale czy to światełko w tunelu wystarczy? Ale z drugiej - a może zmobilizuje? Ci ludzie naprawdę zasługują na uznanie i wszystko razem sumując: na ocalenie hokeja, przecież niegdyś mistrzowskiego w Zagłębiu. W jakiejś mierze - i należy tu docenić A. Bernata za wcześniejszą walkę - ale do ocalenia hokeja w Zagłębiu, to do owych trenerów i hokeistów, trzeba by jednak chyba kogoś współczesnego i w zarządzie.