Portal Sportowe Zagłębie donosi:
Na specjalnym spotkaniu hokeistów i działaczy KH Zagłębia w Urzędzie Miejskim najważniejsze pytanie padło na samym końcu. „Dlaczego przyszliście tak późno?”. Odpowiedź prezesa była dość mijająca (szukaliśmy sponsorów), ale nie to w tym wszystkim jest najważniejsze.
Radni i włodarze miejscy obiecali podtrzymanie dotychczasowej pomocy dla hokejowego Zagłębia, ale do puki budżet nie jest uchwalony, sosnowiczanie mogą liczyć na wsparcie tylko w postaci dotacji na szkolenie młodzieży (i mają wydać pieniądze tylko w tej materii) i seniorów (w obu kategoriach organizowany konkurs przez Urząd Miasta). Dodatkowo prezydent Kazimierz Górski załatwił sponsorów na 60 tys zł, podobno faktury są wystawione przez klub, a połowa tej kwoty już dziś ma trafić na konta zawodników (może nawet więcej, gdyż prezes zaznaczył, iż jeśli mu się uda, to zastawi klubowy samochód). Radni pytali o możliwość wsparcia w postaci Spółek Miejskich, jednak konkretów ponownie zabrakło. Zresztą radni byli mocno zdziwieni, iż tak późno dowiedzieli się o tak fatalnym stanie Zagłębia. Z jednej strony pokazuje to, jak mało transparentne są poczynania klubu, z drugiej, jak marne zainteresowanie jest lokalnych polityków sportem (bo inaczej ciężko to tłumaczyć). Jedno jest pewne, włodarze miejscy będą starali się zmienić termin płatności zaległości klubu względem związku (upływa 7 lutego).
Początkowo dyskutowano tylko o długu względem PZHL-u i możliwości ukarania Zagłębia wykluczeniem z rozgrywek. Dopiero, gdy hokeiści zwrócili uwagę, iż zaległości względem ich sięgają 3,5 miesiąca (łączna kwota zadłużenia klubu, to prawie pół miliona złotych) i część z zawodników może zbojkotować dzisiejszy mecz w Jastrzębiu (trzeci walkower oznacza wykluczenie z rozgrywek) rozpoczęto debatę o wyrównaniu zaległości.
Sportowcy zwrócili również uwagę, iż w klubie brakuje podstawowego sprzętu do gry, czyli np. kijów, o czym już pisaliśmy na łamach naszego portalu. Oczywiście konkretów brakło, a momentami wydawało się, iż radni odbierają wypowiedzi przedstawicieli klubu, jako próbę szantażu emocjonalnego. Przegłosowano jednak, że w krótkim czasie ma zostać ustalony plan naprawczy dla sekcji hokejowej Zagłębia.
W przyszłości kluby mają przed sezonem ustalać wysokość wsparcia ze strony miasta tak, by uniknąć sytuacji, iż w trakcie rozgrywek przychodzą o dodatkowe środki. Hokeiści uprzejmie zakończyli dyskusję następującymi słowami. - Jesteśmy wdzięczni za zaproszenie, zyskaliśmy trochę optymizmu - mówił Marcin Kozłowski.
Pomimo braku konkretów w czystej postaci, czyli co z długiem PZHL-u względem miasta i Zagłębia względem PZHL-u, albo jak wypłacić zaległe pieniądze hokeistom. Na dzisiejszym spotkaniu można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Dokładny dług Zagłębia to 467,5 tys. zł. (369 tys. zł względem hokeistów, 47 tys PZHL, 16 tys transport, 2 tys lekarstwa, 2,5 tys sędziowie, 16 tys ochrona spotkań, 3 tys MOSiR i 12 tys wynajmowane mieszkania). Okazuje się, iż prezes Bernat walczy o pieniądze dla klubu, jednak często, przynajmniej tak wynika ze słów sternika, nie jest wpuszczany na rozmowy z przedstawicielami firm (raz podobno próbował sforsować ogrodzenie). W ostatnich dwóch latach miasto przekazało na klub 1,7 mln złotach (767,5 tys w 2010 i 935 tys. w 2009 roku). Prezes Bernat przekazał radnym, że do dobrego funkcjonowania klubu potrzeba rocznie 1,8 mln.
Konkretnych pytań nasuwało się wiele, jednak podobno czasem warto się ugryźć w język. Najważniejsze jest to, iż najprawdopodobniej (gdyż w polskim hokeju nic nie jest pewne) hokeiści wyjadą na lód w Jastrzębiu i postarają się znaleźć resztki sił, by dotrwać do konkretnej pomocy ze strony miasta.Zresztą co raz częściej widać, iż w Polsce, bez miejskiej pomocy, ciężko o zawodowy sport na najwyższym poziomie. Nie jest to tylko problem sosnowieckich klubów. A fakt, iż jednym ta pomoc wychodzi lepiej, a innym gorzej, to już sprawa na osobny temat.
http://www.sportowezaglebie.pl/poza-gra/pomoga-zagraja-dotrwaja-,1,4,3683