No to gramy z Tyskimi.Zakładany scenariusz spotkań przedstawia się następująco:
- jedziemy do Tychów i klepiemy ich dwa razy (Tyscy rozbici i podłamani - bo przecież ich celem był finał - nie znajdują motywacji ani chęci by podjąć walkę.Nasi głodni sukcesu i naładowani energią jak przez cały sezon jadą tam jak po swoje i oczywiście cel osiągają)
- wygrywamy trzeci mecz w Sosnowcu i jest stan 3:1 dla nas (Tyszanie dalej nie mogą się pozbierać)
- czwarty mecz wygrywają Tyscy (na Zimowym komplet luda przychodzi świętować ale zawodnicy dochodzą do wniosku,że nie wypada tak szybko kończyć skoro jest takie zainteresowanie hokejem w Sosnowcu.Show must go on leci w głośnikach więc zawodnicy biorą to sobie do serca)
-spotkanie w Tychach wygrywa GKS (nie można przecież przegrać 3 meczów u siebie w play-off,do tego zawodnicy Zagłębia mając na uwadze ostatnią frekwencję w Sosnowcu i kapitalną atmosferę panującą głównie na początku spotkania nie chcą świętować wśród obcych i pozwalają doprowadzić do stanu 3:3)
- ostatnie decydujące spotkanie na Zimowym.Zabrakło biletów,które można jeszcze dostać na Allegro i na targu w Będzinie gdzie rozprowadzane są prze "koników".Sam mecz wyrównany bo Tyszanie już się pozbierali i doszli do wniosku,że skoro Rysio Rynkowski śpiewa,że dziewczyny lubią brąz to coś w tym musi być.Tak więc show trwa.Mamy dogrywkę a później karniaczki.Tutaj w serii podstawowej notujemy po jednym trafieniu każdej ze stron ale najlepsze dopiero przed nami.Ponieważ to zawodnicy GKS-u rozpoczynali jako pierwsi i ich gracz nie wykorzystał szansy więc zawodnik Zagłębia ma okazję zakończyć ten wspaniały i pełen emocji pojedynek.I co się dzieje?Co się dzieje?To niemożliwe!!!Do strzelania karnego przygotowuje się Tomek Rajski!!!To pierwsza taka sytuacja w historii hokeja.Tak więc jedzie Rajski z krążkiem....robi kapitalny zwód czym oszukuje Sobeckiego i wspaniałym strzałem pod poprzeczkę zdobywa bramkę na wagę brązowego medalu Mistrzostw Polski sezonu 2009/2010 dla Zagłębia Sosnowiec,po czym tonie w objęciach swoich kolegów.Publika rozpalona do czerwoności szaleje,spiker cały podniecony próbuje intonować "sto lat",błyskają flesze,dziewczyny piszczą,kibice otwierają przemycone na lodowisko szampany,Prezes Bernat z radości zrobił fikołka na lodzie.Ale zaraz zaraz, co się dzieje?Oto publika krzycząc domaga się:
"Spalcie kapelusz,Zagłębie spalcie kapelusz!!!"
Tak,zawodnicy skumali o co biega i zamiast kapelusza zabrali Prezesowi jego ulubiony kaszkiet,który zawiesili na kiju,podpalili a następnie triumfalnie objechali z nim całe lodowisko.Tłum szaleje, Prezydent Górski po raz pierwszy w swoim życiu widzi coś podobnego.Nie może przejść nad tym do porządku dziennego.Już w jego głowie rodzą się dziesiątki pomysłów jak można w przyszłość wykorzystać ten sukces i zainteresowanie hokejem.Tak - myśli - potrzeba nam zbudować porządną ekipę,która rozsławi nasze miasto i region,nie tylko w Polsce ale także w Europie.Przecież w sumie nie jest to jakaś wielka kasa w porównaniu na to co trzeba byłoby łożyć np. na siatkarzy czy koszykarzy.
Tak oto dobrnęliśmy do końca tego sezonu,który kończy się zdobyciem przez Zagłębie tego upragnionego medalu,na który wszyscy czekaliśmy ponad 20 lat.Ile było emocji,ile wrażeń,ile wyzwisko poszło ale wszystko zakończyło się szczęśliwie.Gratulujemy i prosimy o więcej takich chwil i przeżyć.