16.09.2007 Zagłębie Sosnowiec- Podhale Nowy Targ

Dyskusje o wszystkim co dotyczy hokejowego Zagłębia Sosnowiec
http://hokej.zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, Smazu, krzysiu, swiezy52, kierat, BrzydaL

Postprzez Uruk 2007-09-16, 8:56 pm

Martwi mnie postawa Artura Ślusarczyka.Chłopak cofnął sie w tychach niesamowicie.
Efekt w trzeciej tercji Morawiecki posadził go na ławie.
Co do Holika to ok, już wcześniej pisałem, że powinniśmy mieć z niego pożytek.Chociaż muszę przyznać, że trzy wywrotki podczas jazdy do tyłu,w naszej tercji, przy ataku górali przyprawiły mnie prawie o zawał.
Uruk
 
Posty: 372
Dołączył(a): 2005-08-09, 2:03 pm
Lokalizacja: Sosnowiec


Postprzez kret75 2007-09-16, 9:36 pm

Pierwsza tercja wyrównana! Druga tercja nie było Zagłębia chyba sobie pospali? Trzecia tercja piękne rozjechanie podhala. Szacunek dla zawodników za walkę w trzeciej tercji.
W tym roku na pewno nie z targu nowego mistrzem Polski będą chłopcy z Zimowego

[ Dodano: 16-09-2007, 10:40 ]
Ci co nie byli na meczu niech żałują :569: Takiego meczu dawno w Sosnowcu nie było :509:
kret75
Osiedle Piastów
 
Posty: 866
Dołączył(a): 2005-04-17, 10:15 am
Lokalizacja: z nad Brynicy

Postprzez Uruk 2007-09-16, 9:52 pm

"W tym roku na pewno nie z targu nowego mistrzem Polski będą chłopcy z Zimowego "


Widzę , że kolega przytoczył zaśpiew z lat 80, piękne czasy sosnowieckiego hokeja.Pora, aby wróciły.
Uruk
 
Posty: 372
Dołączył(a): 2005-08-09, 2:03 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez fan78 2007-09-16, 10:18 pm

Pierwszy krok aby wróciły został zrobiony,stary mistrz pobity w wielkim stylu choć wynik tego nie sugeruje.Oby tak dalej!
fan78
 
Posty: 1094
Dołączył(a): 2003-04-25, 5:03 am
Lokalizacja: Sosnowiec/Londyn

Postprzez kibicnn 2007-09-16, 10:26 pm

Mecz faktycznie super, a trzecia tercja mistrzostwo świata, jak chcą to potrafią, troche brakuje dopingu, jak dla mnie to powinien byc nawet wtedy jak jest troche gorzej z grą chłopaków.Co do wyzwisk skierowanych w stosunku do Jawy to faktycznie trzeba by sie puknąc w łeb, to też człowiek i czasem moze być w gorszej formie.
kibicnn
 
Posty: 74
Dołączył(a): 2006-10-29, 10:10 pm

Postprzez Pietru 2007-09-16, 11:11 pm

Tak jest jebani kibice !! Wy nie jesteście niestety kibicami !! Za co wyzywaliście Jawe ?? bo mecz mu nie wyszedł ?? k***a w tamtym roku tylko "brawo Jawa" itd chcieliście mu nogi lizać, a teraz "Jaworski wyp.... do Bytomia" i wy sie nazywacie kibicami ?? Zastanówcie sie ludzie po co Wy przychodzicie na mecz pomóc naszym chłopakom czy ich jebać !! W tym przypadku powiniście mu krzyknąć jakieś ciepłe słowa a nie ... Szkoda gadać


"Na dobre i na złe i w kążdej ......" Niestety co nie którzy nie. W ogóle po co to śpiewacie ??
Pietru
 
Posty: 19
Dołączył(a): 2007-07-03, 4:26 pm

Postprzez Snow Patrol 2007-09-16, 11:48 pm

Nie słyszałem tym razem wyzywania Jawy, były jakieś takie nieśmiałe krzyki "co wy gracie debile?" koło mnie, ale jeśli znowu ktoś wyzywał no to można tylko powtórzyć to wszystko co tyle razy pisaliśmy, ja naprawdę chcę na Zimowym Jaworskiego a nie tych kretynów którzy nie mają pewnie o hokeju pojęcia i przychodzą rozładować swoje życiowe niepowodzenia. Nie ma możliwości żeby Jaworski zagrał gorzej niż oni się zachowują, po prostu tak niski poziom nie istnieje. Fakt, nie zagrał dobrego meczu, ale nie zgadzam się że "ciągle jest w słabej formie", bo z Naprzodem grał dobrze a w Sanoku wpuścił tylko jednego gola.
Wracając do "Na dobre i na złe..." mam nadzieję, że już tradycją stanie się przed i po meczu Horrorshow, bo ostatnio różnie bywało :D :)
Snow Patrol
 
Posty: 322
Dołączył(a): 2006-03-23, 10:41 pm

Postprzez Misaki 2007-09-16, 11:55 pm

No i oczywiście jak jest mecz konkretny to mnie nie ma a kolejny taki pewnie za 2 lata.
Teraz wreszcie dłuższa przerwa niż 3 dni więc może wreszcie złapią tą świeżość i będą dobre 3 tercje.
Misaki
 
Posty: 751
Dołączył(a): 2006-07-21, 10:59 pm
Lokalizacja: ZD

Postprzez Pietru 2007-09-17, 12:02 am

Snow Patrol napisał(a):Nie słyszałem tym razem wyzywania Jawy, były jakieś takie nieśmiałe krzyki "co wy gracie debile?" koło mnie, ale jeśli znowu ktoś wyzywał no to można tylko powtórzyć to wszystko co tyle razy pisaliśmy, ja naprawdę chcę na Zimowym Jaworskiego a nie tych kretynów którzy nie mają pewnie o hokeju pojęcia i przychodzą rozładować swoje życiowe niepowodzenia. Nie ma możliwości żeby Jaworski zagrał gorzej niż oni się zachowują, po prostu tak niski poziom nie istnieje. Fakt, nie zagrał dobrego meczu, ale nie zgadzam się że "ciągle jest w słabej formie", bo z Naprzodem grał dobrze a w Sanoku wpuścił tylko jednego gola.
Wracając do "Na dobre i na złe..." mam nadzieję, że już tradycją stanie się przed i po meczu Horrorshow, bo ostatnio różnie bywało :D :)


No niestety wyzywali koleś tuż obok mnie wyzywał Jawe od najgorszego zacytuje choćby jedno dosłownie " Jaworski wyp... do bytomie hanysie jeb..." to nie jest kibic a napeweni nie Zagłębia. Daje sobie łeb uciąć ze ta sama osoba (nie kibic) lizała by Jawie dupe za wszystko co robił dla nas. Tj powiedziałes tacy ludzie nie mają pojącia o hokeju
Pozdro dla prawdziwych kibiców
Pietru
 
Posty: 19
Dołączył(a): 2007-07-03, 4:26 pm

Postprzez fan78 2007-09-17, 12:25 am

Kto nie był, niech żałuje! Takie mecze zdarzają się raz w sezonie. Zagłębie, które było już na klęczkach, strzeliło w ostatniej tercji pięć goli z rzędu i ograło jedną bramką mistrza Polski z Nowego Targu.
To był niezwykły wieczór. Starsi kibice wycierali ukradkiem zawilgocone oczy, a młodzi zdzierali gardła. Hokeiści z Sosnowca dokonali rzeczy niezwykłej. Wydarli zwycięstwo Podhalu, które było dla zawodników z Nowego Targu tak pewne jak to, że po wtorku przyjdzie środa. Zagłębie przez czterdzieści minut grało niemrawo, a przede wszystkim nieskutecznie. Druga tercja to był popis zawodników Podhala, którzy mijali sosnowiczan jak slalomowe tyczki. Kibice złośliwie pytali, kto gra w przewadze - bo chociaż na lodzie było więcej graczy z Sosnowca, to jednak atakowało Podhale. - Po tej tercji większość zawodników powinna zdać sprzęt i iść spać - podsumował Adam Bernat, prezes klubu. Odwagę miał tylko Tomasz Jaworski, który sam poprosił o zmianę. Grzegorz Mrozowski, który zastąpił doświadczonego bramkarza, już po 52. sekundach gry musiał wyciągać krążek z siatki. Na trybunach zrobiło się wtedy cichutko, a pesymiści zaczęli złowieszczo mówić, że skończy się na dziesięciu bramkach dla mistrza Polski. I w tym momencie zawodnicy Zagłębia wzięli głębszy oddech i... zmietli rywala z lodu! Strzał za strzałem, gol za golem, bandy trzeszczały, a Podhale malało w oczach! - Wystarczyło na nich wtedy spojrzeć, by dostrzec, że są "ugotowani" - uśmiechał się Waldemar Klisak, 40-letni napastnik Zagłębia.

Marcin Kozłowski, wychowanek klubu z Sosnowca, co rusz podjeżdżał do trybun i zachęcał kibiców do dopingu, ale tak naprawdę i bez tego Stadion Zimowy drżał od wrzasku. Piękne gole z dystansu zdobyli Paweł Dronia (udany debiut) i Ales Holik. Najważniejsze trafienia dołożyli jednak Klisiak i Marcin Jaros - najlepszy zawodnik meczu. Gdy Jaros walił na bramkę, by zdobyć siódmego gola, na trybunach nikt nie siedział. Do końca meczu brakowało już tylko 45 sekund... - Kiedy ostatni raz strzeliłem dwa gole? Ja nie pamiętam, kiedy w ogóle trafiłem do bramki - śmiał się Jaros.

- Teraz patrzymy już tylko w górę tabeli - dodał. Klisiak chociaż ugania się za krążkiem od ponad ćwierć wieku, przyznał, że takiego meczu nie pamięta. - Musiało się zdarzyć coś podobnego, ale zwyczajnie nie pamiętam. Gdy zdobyłem wyrównującą, szóstą bramkę, poczułem się jak młokos. Na ławce zaraz ktoś powiedział, że na pewno strzelimy siódmą i wygramy - opowiadał. Bernat i Andrzej Nowak - byli zawodnicy Zagłębia przypomnieli, że taka cudowna trzecia tercja przytrafiła się Zagłębiu w latach 80. - Przegrywaliśmy wtedy z GKS-em Katowice już 1:7, a jednak wygraliśmy 8:7 - mówił Nowak. Po końcowej syrenie hokeiści Zagłębia padli na lód i na Mrozowskiego, który w końcówce odbił kilka krążków po kąśliwych strzałach nowotarżan. Zawodnicy z Nowego Targu schodzili do szatni, rzucając na lewo i prawo przekleństwami. - Jak to możliwe?! Jak to się stało?! - kręcił głową Jarosław Różański. Trener Wiktor Pysz był blady jak papier śniadaniowy. - Mamy nauczkę. Gra się do końca - wykrztusił. Trener Morawiecki wreszcie mógł odetchnąć. Zagłębie wygrało dzięki znakomitej trzeciej tercji, bo zachowało więcej sił, a to oznacza, że mordercze przygotowania do sezonu, na które tak narzekali zawodnicy, jednak miały sens. - Przed trzecią tercją jeszcze raz przypomnieliśmy sobie, że stać nas na wygraną. Przemeblowaliśmy skład, zaczęliśmy grać na trzy piątki [na ławce usiedli wychowankowie: Rutkowski, Kotuła, Ślusarczyk, Chabior i Bernat - przyp.red.]. Przede wszystkim grać bardzo ambitnie! - tłumaczył.

Przed rozpoczęciem sezonu kibice z Sosnowca wierzyli, że gdy przyjdzie piąta kolejka i mecz z Podhalem, Zagłębie będzie mieć na swoim koncie komplet punktów, a Stadion Zimowy - tak jak w latach 80. - będzie pękał w szwach. Tak się nie stało, ale wczorajszy mecz był taką piorunującą reklamą hokeja, że w piątek i niedzielę, gdy do Sosnowca przyjadą GKS Tychy i Cracovia, biletów rzeczywiście może zabraknąć. Przed piątkowym spotkaniem z GKS-em do gry mają już zostać potwierdzeni Teddy Da Costa i Vladimir Luka. Dodajmy, że kibice wchodzący na lodowisko ze zdziwieniem spoglądali na ścianę za jedną z bramek - pojawiła się tam bowiem nowa tablica elektroniczna, cudo rodem z NHL. Na razie czasu nie wyświetla, bo jeszcze nie ma do niej kompletnego oprogramowania, ale za to można było sobie pooglądać filmiki z najlepszej ligi świata. Efektowne parady bramkarzy, piekielnie mocne strzały, bójki, po których cierpnie skóra. - To samo zaraz zobaczymy na lodzie - żartował Marek Cholewa, przez długie lata podpora defensywy Zagłębia i reprezentacji. Tak dobrze nie było, ale trzeba przyznać, że prawy prosty Adriana Labrygi, po którym spadł kask... sędziemu, też był niczego sobie.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35024,4494282.html
fan78
 
Posty: 1094
Dołączył(a): 2003-04-25, 5:03 am
Lokalizacja: Sosnowiec/Londyn

Postprzez kierat 2007-09-17, 7:01 am

Panowie:
1.Po II tercji pomyślalem, czy nie iść do domu.Po prostu nie moglm na to patrzeć jak leją naszych.Trzeba przyznać że Podhale to b dobry zespól.Grają szybko, technicznie i b skutecznie.
2.G.Mrozowski gral dzień wcześniej w rezerwach, bylem na tym meczu, spisywal się dość dobrze. Tutaj,Jarek chylę glowę za decyzje : Ślusar ( w zeszlym roku jeszcze bożyszcze GKS Tychy )- lawka, Bernat ( syn wiadomo kogo ) - lawka, Chabior, Kotula, Rutkowski - lawka
3.Dronia - b dobry debiut, jak dla mni lepszy niż Pawlak.
4.M.Jaros - no nareszcie!!!Pamiętacie jak w zeszlym roku Baranyk po strzelonym golu w play - off kręcil ręką nad glową w kierunku naszych. Wczoraj pan Marcin to samo.
5.Pamiętacie jak w zeszlym roku Podhale po każdym strzelonym golu robilo taniec radości?Wczoraj w wykonaniu calej naszej drużyny!

Piękne chwile na zimowym. Gra się do końca, Podhale.

[ Dodano: 17-09-2007, 8:43 ]
A tu macie relacje ze strony Podhala:

" KATASTROFA !

16 Wrzesień 2007 r. | Godz: 23:01 | Dodał: SL | Kategoria: Ekstraklasa



Sosnowiczanie mieli tragiczny początek sezonu. Trener Jarosław Morawiecki chciał nawet podać się do dymisji. Przyznał się, że zajechał swoich graczy i brak im świeżości. Zapomniał, iż ma w składzie zawodników wiekowych, którym nie służą ciężkie treningi. – Takie mecze jak ten z mistrzem Polski na pewno odbudują morale zespołu. Wyciągnąć ze stanu 2:6, to nie lada sztuka. Brakuje nam jeszcze ogrania, ale z meczu na mecz będzie coraz lepiej – powiedział trener Zagłębia, Jarosław Morawiecki.

Jego zespół rzeczywiście wrócił z dalekiej podróży. Jeszcze w pierwszej tercji dotrzymywał kroku góralom. Nawet dwukrotnie obejmował prowadzenie, ale druga tercja była już pod dyktando mistrzów Polski. Zdobyli tylko trzy gole, a mogli ich znacznie więcej. W pierwszych 40 minutach oddali na bramkę Jaworskiego aż 23 strzały. Co 4-5 strzał znajdował drogę do bramki. Dominacja była znaczna. Nieszczęście wydarzyło się w trzeciej tercji. „Szarotki” już w 21 sekundzie zdobyły szóstego gola i...spoczęły na laurach. Zaczęły sypać się kary, a starzy wyjadacze – Klisiak i Puzio, na to tylko czekali. To był dla nich wyśmienity kąsek i schrupali go doszczętnie. Dwie kary były z tzw. głupich. Mistrzom Polski nie powinny się przytrafiać przewinienia w tercji ataku. Podczas gry w przewadze obrońcy miejscowej drużyny mieli dużo czasu i miejsca, by oddawać strzały z niebieskiej linii, bo napastnicy Podhala nie kryli ich. To nie jedyny mankament, który należy im wytknąć. Napastnicy zapomnieli, iż nowoczesny hokej polega na tym, by całą piątką atakować i się bronić. Zapomnieli o swoich powinnościach. Zbyt wolno wracali do własnej tercji za atakami gospodarzy. Robiła się potworna luka. Sosnowiczanie mieli zbyt dużo swobody. Obrońcy nie byli w stanie powstrzymać, z każdą minutą bardziej rozpędzonych, sosnowiczan. Ci, grali jak w transie. Obsypywali gradem, strzałów bramkę strzeżoną przez Ziaję. Ten w odstępie 7 minut cztery razy skapitulował, na osiem strzałów. Zastąpił go potem Rajski i...45 sekund przed końcową syreną dał się zaskoczyć Jarosowi strzałem z dystansu. Wycofanie bramkarza przez Podhale w ostatnich sekundach meczu nie przyniosło zmiany rezultatu.
- Pokazaliśmy charakter – powiedział Waldemar Klisiak. - Przy stanie 6:6 chłopaki twierdzili, iż wygramy i tak też się stało.
- Przez dwie tercję gra nam się nie układała. Męskie rozmowy w szatni pomogły. Zawodnicy muszą zrozumieć to co im tłumaczymy, gdyż w przeciwnym wypadku wynik będzie bardzo niekorzystny – twierdzi Jarosław Morawiecki.
- Wyszliśmy na trzecią tercję zmobilizowani, ale szybko zdobyta szósta bramka uśpiła naszą czujność. Czas, o który poprosiłem w 48 minucie miał uspokoić zespół, ale...nie uspokoił. Otrzymaliśmy nauczkę, że trzeba zawsze grać do końca. Na pewno nie obejdzie się bez męskiej rozmowy, ale dojdzie do niej dopiero jutro, kiedy wszyscy ochłoniemy- powiedział trener Podhala, Wiktor Pysz.
Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec - Wojas Podhale Nowy Targ 7:6 (2:2, 0:3, 5:1)
1:0- M. Kozłowski – Horny - T. Kozłowski (3:19), 1:1 - Malasiński (10:30), 2:1- Puzio - Klisiak (17:50), 2:2 - Łyszczarczyk – Sulka -Różański (18:16), 2:3- Łabuz - Łyszczarczyk (28:38), 2:4 - Kacir-Zapała (33:17), 2:5 – Zapała - Wilczek (39:38 w przewadze), 2:6 - Bakrlik - Kacir (40:52), 3:6 - Jaros (43:13), 4:6 - Holik - Horny (46:21 w przewadze), 5:6 - Dronia- T. Kozłowski - Horny (48:19), 6:6 – Klisiak – Zachariasz - Puzio (51:49 w przewadze), 7:6 - Jaros-Twardy - Belica (59:15 w przewadze). Sędziowali: Kryś (Katowice) – Czech, Ryniak (Sanok). Kary: 8 – 12 min. Widzów: 1500.
Zagłębie: Jaworski (40:00 Mrozowski); Gabryś - Pawlak, Labryga (2) – Duszak, Dronia - Holik (2), Rutkowski - Kotuła; Klisiak - Zachariasz (2) – Puzio, Horny - T. Kozłowski - M. Kozłowski, Bernat - Belica, - Ślusarczyk, Twardy - Chabior - Jaros. Trener Jarosław Morawiecki.
Podhale: Ziaja (52:59 Rajski); Wilczek - Piotrowski (2), Dutka – Pospisil, Kret - Łabuz (2), Gaj; Kacir - Zapała (2) - Bakrlik (2), Baranyk - Voznik - Podlipni, Ł. Batkiewicz - Biela - Malasiński, Łyszczarczyk - Sulka (2) - Różański. Trener Wiktor Pysz.
LICZBY MECZU
3 – tyle przewag, z pięciu wykorzystali sosnowiczanie;
7- tyle minut wystarczyło Zagłębiu, by z 2:6 wyciągnąć na 6:6;
8 – tyle strzałów w trzeciej tercji miał Ziaja i... cztery razy skapitulował;
12 – tyle strzałów oddali sosnowiczanie w pierwszych 40 minutach i ...tyleż samo w ostatniej tercji;
28 – tyle razy strzelali górale na sosnowiecka bramkę;
45 – tyle sekund zabrakło „Szarotkom”, by przywieść chociaż jeden punkt. "


A dla przypomnienia rok po ostatnim zdobytym medalu ( brązowy ) graliśmy trochę rozsypaną drużyną ale za to z A.Zabawą i w Sosnowcu też padl taki sam wynik z Podhalem a bramkę zwycięską zdobyl o ile dobrze pamiętam niejaki Arkadiusz Sikora.,nasz wychowanek.
kierat
 
Posty: 569
Dołączył(a): 2007-02-02, 8:56 pm

Postprzez sayu 2007-09-17, 7:57 am

Ten mecz kojarzy mi sie z meczem na inauguracje sezonu 2 lata temu, gdzie goscilismy rowniez owczesnego mistrza Polski - Tychy! I zwyciestwo 4:3 o ile dobrze pamietam! I chyba ostatnia taka dramaturgia na Zimowym! It spoko, IIt tragedia, IIIt majstersztyk. Przebieg spotkania - kazdy wie jak bylo wiec nie bede sie rozpisywal. Co do Jawy, to nie slyszalem wyzwisk na jego temat, natomiast na druzyne owszem (przy stanie 2:5/2:6). Sam tez stracilem nadzieje, gdy w 50sek IIIt stracilismy na 2:6. Mowie szkoda bramki, bo Mroziu dopiero co wszedl, a juz wpuscil, a jakby strzelili na 3:5 to jeszcze lapiemy kontakt. Jak Jaros strzelil na 3:6, to cos mi powiedzialo, ze zajebisty klimat musialby byc jakby tak np wygrali... i tak sie stalo lol! Naprawde dobry mecz i jestem pod wielkim wrazeniem. Jesli Zaglebie bedzie z takim zaangazowaniem walczyc o kazdy krazek, to mozemy spac spokojnie. Wkoncu pokazali charakter, w koncu pokazali wole walki, w koncu zaskoczylo? Oby! Jak dla mnie:

na -:
Rutek - IMO najslabsze ogniwo niestety. Chyba przejal paleczke po ubieglorocznym nr27 :)
Duszak - znow niepewny, duzo bledow i strzal slabiutki
Kotula, Bernat, Zachar - jakos nie przypominaja mi tych grajkow, co chocby w zeszlym sezonie. Kotula popelnia czasami glupie bledy, Bernat juz nie jest taki szybki i nieobliczalny, a Zachar - jak juz ktos wczesniej wspomnial, jak przyjezdzal na Zimowy, to gral zajebiscie, a teraz nic specjalnego i szczerze troche wiecej sie po nim spodziewalem (podobnie jak ze Slusarem)

na +:
Jaros - w koncu dobry mecz i to nie tylko ze wzgledu na 2g!
Holik+Dronia - Pewni w obronie, no i wazne i b.ladne brameczki
Horny - Jak zawsze wie gdzie i do kogo podac! Cos mi mowi, ze i w tym sezonie bedzie krolem asyst.
Koziol starszy - ten gosc jest niesamowity - walczy max, krzyknie, zacheci kibicow do dopingu, a po meczu na kolanach ledwo co chyba lapal oddech! No i logo klubu znow pocalowane :)
Twardy - nie oszczedza sie i tez goni kazdy krazek
kibice - bo spontanicznie poderwali rowniez druzyne do walki! A jak juz przyszlo co do czego to chyba nikt nie oszczedzal gardla. Szkoda jedynie, ze doping obudzili sie w IIIt, a nie trwal przez 60min, ale i tak bylo niezle!

Wielkie brawa i wielkie dzieki dla zawodnikow, bo dzieki ich zaangarzowaniu widzielismy takie wspaniale widowisko. Oby wiecej takich spotkan Panowie! Tak trzymac!!!
PZDR
sayu
 
Posty: 331
Dołączył(a): 2005-05-10, 6:49 pm
Lokalizacja: Sosnowiec Pogoń

Postprzez Uruk 2007-09-17, 10:32 am

Wrócę do tematu Jawy.Rzeczywiście nasz bramkarz jest daleki od formy z ubiegłego sezonu, gdy sam potrafił nam wygrać kilkanaście meczów.
Słaba forma nie może być jednak powodem do takiego zachowania co niektórych matołków na trybunach wobec niego.
Dajmy odpór wyzywającym, i nie tylko chodzi tu o Jawę.
Przykład z wczoraj, gdy "stały bywalec" znowu zaczął jechać po Tomku wyzywając go od "szmaty".Krótka riposta ze strony kibiców spowodowała, że koleś wyniósł się z sektora, zabierając z sobą kilkuletniego syna.
W większości są to cieńkie bolki potrafiące tylko głośno szczekać.
Uruk
 
Posty: 372
Dołączył(a): 2005-08-09, 2:03 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez kierat 2007-09-17, 12:38 pm

A tu ciekawy artykul sprzed naszego wczorajszego meczu:

Morawiecki: przyznałem się do błędu, ale…
Przegląd Sportowy 10:35

Sosnowiczanie mieli walczyć o medale PLH, a tymczasem przegrali już trzy mecze. W zespole doszło do buntu. Zawodnicy zaprotestowali przeciwko ciężkim treningom zaordynowanym przez Jarosława Morawieckiego – pisze Przegląd Sportowy.

Szkoleniowiec 5-krotnych mistrzów Polski popełnił błąd w sztuce, do czego się zresztą przyznaje. Nie wziął pod uwagę faktu, że w drużynie ma spore grono starszych wiekiem hokeistów, w tym dwóch czterdziestolatków: Mariusza Puzio i Waldemara Klisiaka.




REKLAMA Czytaj dalej





– Bunt zawodników? Ja bym tego nie nazwał buntem – ripostuje prezes Zagłębia Adam Bernat. – Chłopcy powiedzieli trenerowi w szatni, że ich „zarżnął”, że nogi mają ciężkie. Byli zdenerwowani, że są wolniejsi od rywali i dlatego przegrali wszystkie spotkania. Trener nie ukrywa, że popełnione zostały błędy w przygotowaniach, ale robi wszystko, by zespół odzyskał radość z gry.

Morawiecki jest człowiekiem honoru i po wpadce w Oświęcimiu chciał złożyć dymisję. Zmiana trenera już po drugiej kolejce to byłby rekord Polskiej Ligi Hokejowej. – Przyjdzie ktoś nowy, zespół złapie świeżość i następca Morawieckiego będzie spijał śmietankę. Na coś takiego się nie godzę – broni szkoleniowca prezes Bernat.

Morawiecki odbija piłeczkę w stronę swoich podopiecznych, którzy jego zdaniem nie realizują założeń taktycznych. Na tym tle doszło zresztą do ostrych rozmów w szatni między trenerem i drużyną. Ale konflikt w odpowiednim momencie został wyciszony przez działaczy. – Ja przyznałem się do błędu, ale nie może być tak, że winien jest wyłącznie trener – dowodzi Morawiecki.

[ Dodano: 17-09-2007, 1:52 ]
A to kolejny:

Zapomnieć o Krakowie
Czy mistrzowie po batach jakie zebrali pod Wawelem pozbierają się w najbliższy weekend, poprawią sobie i kibicom nastroje? Bądźmy optymistami. To dopiero początek sezonu i wierzmy, że „Szarotki” złapią właściwy rytm. Z meczu na mecz zaczną się rozkręcać i złapią mistrzowską formę. Ich gra zacznie cieszyć oko kibica.

Szybko trzeba zapomnieć o porażkach z Polonią i Cracovią, bo w piątek do stolicy Podhala zjeżdża gdański Stoczniowiec, który jeszcze w tym sezonie punktu nie stracił. Wspólnie z TKH Toruń przewodzi ligowej stawce. Co prawda, gdańszczanie nie mieli wymagających rywali, a też z roli faworytów wywiązali się w stu procentach. Dodajmy jeszcze, iż z przybyszami znad morza górale nie wygrali w poprzednim sezonie.

Ten zespół od lat nie leży „Szarotkom”. Gra się z nim bardzo trudno. Mieszanka rutyny z młodością jak na razie przynosi sukcesy hokeistom znad morza. Trener Henryk Zabrocki nie boi się eksperymentów poszukiwania nowych rozwiązań. Dlatego nawet absencja Przemysław Odrobnego nie pokrzyżowała mu planów. Wychował sobie dwóch równorzędnych golkiperów. Sylwester Soliński zastępuje go bardzo dobrze. Przemek ma podwyższone ciśnienie. Przechodzi szczegółowe badania specjalistyczne w szpitalu Marynarki Wojennej. Zawodnik twierdzi, iż podwyższone ciśnienie wynika z uwarunkowań genetycznych. W rodzinie Odrobnego kilka osób uskarża się na takowe schorzenia.

Gdańszczanie jak na razie tułają się po kraju, bo u siebie nie mają gdzie grać. Patrząc na tabele to im to nie przeszkadza. Zdobywają punkty jakby grali u siebie. Czy Wiktor Pysz potrafi zmobilizować zawodników, by ci przez pełne 60 minut, a może i więcej, dali z siebie wszystko?

W niedzielę „Szarotki” udają się do Sosnowca. Zagłębie, które miało namieszać faworytom, które poczyniło dość spore zakupy, jest w kryzysie. Sosnowiczanie są jedynym zespołem bez punktu. „Zgrane karty” - jak mówią niektórzy na transfery zagłębiaków, wydają się być nie bez podstaw. Jedna z gazet napisała po porażce Zagłębia z Unia, że oldboje przegrali z juniorami młodszymi. Złośliwcy twierdzą, że Sosnowiec miał lepszą drużynę w poprzednim sezonie, mimo iż młodszą. Atmosfera w drużynie i klubie nie jest najlepsza. O dymisji przebąkiwał już po pierwszym meczu trener Jarosław Morawiecki.

- Jeśli zespół w tak kompromitującym stylu przegrywa, to trzeba zmienić trenera - zastanawiał się głośno. Mówi się o buncie w drużynie. Prezes Adam Bernat uspokaja - Nie ma żadnej paniki. Gdybyśmy przegrali osiem meczów z rzędu, to wówczas zastanawialibyśmy się, co z tym fantem robić.

- To wyłącznie moja wina - przekonuje Jarosław Morawiecki. - Już przed inauguracyjną kolejką czułem pismo nosem, podejrzewałem co będzie grane. W przygotowaniach popełniłem błąd. „Zajechałem” zawodników. Brakuje im świeżości oraz szybkości. Gdy nie pracuje głowa i ręce, to skutki są opłakane.

Morawiecki się nie cacka. Viliam Chovanec przed inauguracja pożegnał się z zespołem, bo trener uznał, że jest słaby. Lubomir Caban „wyleciał” w trakcie meczu z Naprzodem. - Nie znoszę gwiazdorstwa - tłumaczy Morawiecki. - Niezadowolony był, że trafił do czwartej piątki, a gdy posadziłem go na ławce, to stroił fochy. Obraził się. To zdecydowało o mojej decyzji. Wymagam profesjonalizmu. Być może z Podhalem zagra już Teddy da Costa, który nie podpisał kontraktu w Vitkovicach.

Czy Podhale wykorzysta zawirowania jakie są w Sosnowcu? Czy zdobędą punkty, czy też Zagłębie się przebudzi? Na pewno sosnowiczanie po długich rozmowach z działaczami i trenerami będą chcieć zmazać plamę, jaką dali w trzech pierwszych potyczkach. W końcu takie nazwiska jak Klisiak, Puzio, Ślusarczyk, Belica - to zawodnicy, którzy wiele umieją. Każdy z nich potrafi zdobywać gole. Nie mamy co liczyć na nieporozumienia wewnątrz zespołu. Trzeba przystąpić do meczu maksymalnie skoncentrowanym
kierat
 
Posty: 569
Dołączył(a): 2007-02-02, 8:56 pm

Postprzez Darian 2007-09-17, 4:53 pm

Tego tu jeszcze chyba nie było:

http://www.dzienniksport.com/index.php? ... &Itemid=69

1:0 - M. Kozłowski - Horny - T. Kozłowski (3:10)
1:1 - Malasiński (10:30)
2:1 - Puzio - Klisiak (17:50)
2:2 - Łyszczarczyk - Sulka - Różański (18:16)
2:3 - Łabuz - Łyszczarczyk (28:38)
2:4 - Kaczirz - Zapała (33:37)
2:5 - Zapała - Wilczek (39:38, w przewadze)
2:6 - Bakrlik - Kaczirz (40:52)
3:6 - Jaros (43:13)
4:6 - Holik - Horny (46:21, w przewadze)
5:6 - Dronia - T. Kozłowski - Horny (48:19)
6:6 - Klisiak - Zachariasz - Puzio (51:49, w przewadze)
7:6 - Jaros - Twardy - Belica (59:15, w przewadze)
Sędziowali: Kryś - Ryniak i Czech (wszyscy Katowice).
Widzów: 1000.
ZAGŁĘBIE: Jaworski (40.00 Mrozowski); Dronia - Holik (2), Gabryś - Pawlak, Labryga (2) - Duszak, Rutkowski - Kotuła; Horny (2) - T. Kozłowski - M. Kozłowski, Klisiak - Zachariasz (2) - Puzio, Bernat - Belica - Ślusarczyk, Twardy - Chabior - Jaros. Trener Jarosław MORAWIECKI.
PODHALE: Ziaja (52:29 Rajski); Wilczek - Piotrowski (2), Dutka - Pospiszil, Kret (2) - Łabuz (2); Kaczirz - Zapała (2) - Bakrlik (2), Baranyk - Voznik - Podlipni, Batkiewicz - Biela - Malasiński, Łyszczarczyk - Sulka (2) - Różański. Trener Wiktor PYSZ.
KARY: Zagłębie - 8 min, Podhale - 12 min.
„Złoty kij”: Zagłębie - Jaros, Podhale - Voznik, „Sport” - Jaros.

Obrazek

Kto nie był na tym spotkaniu, niech żałuje, bo takowe zdarza się raz na kilka lat. Tę potyczkę, niezwykle emocjonującą, można przyrównać do pysznego tortu, na dodatek oblanego czekoladą. Trzecią tercję „Szarotki” na długo zapamiętają, bo już dawno nie przegrały meczu prowadząc 6:2. Trener Wiktor Pysz wiele minut po końcowym gwizdku kręcił głową i nie mógł uwierzyć w to, co się stało.
Po pierwszej, wyrównanej, tercji wszystko wróciło do normy - tak zauważyli miejscowi kibice. W drugiej odsłonie goście uzyskali sporą przewagę i udokumentowali ją trzema golami. W drugiej przerwie w szatni sosnowieckiej doszło do męskich rozmów. Trener Jarosław Morawiecki postanowił zagrać na trzy piątki, a Tomasz Jaworski zgłosił chęć opuszczenia bramki. Kiedy Grzegorz Mrozowski po 52 sek. trzeciej odsłony przepuścił gola, wydawało się, że nic nie jest w stanie odmienić losów tego meczu. A jednak! Hasło do natarcia dał Marcin Jaros, strzelając trzeciego gola. I on właśnie zakończył ten festiwal strzelecki na 45 sekund przed końcem meczu. Trzy gole sosnowiczanie zdobyli w przewadze. Tego kluczowego, na 6:6, strzelił Waldemar Klisiak.
- W tym momencie poczułem się jak młokos i już dawno nie cieszyłem się tak po golu - wyjawił „Waldi”. - Mam nadzieję, że nasze fatum się już skończyło, bo przecież do tej pory brakowało nam szczęścia. Może skończył się wreszcie nasz horror...
Hokeiści Zagłębia pokazali lwi pazur i tym samym zadali kłam tym wszystkim, którzy opowiadali, że grają przeciwko trenerom. Gdyby tak grali jak w ostatnich 20 minutach, nie mieliby sobie równych. A Marcin Jaros udowodnił, że ma talent, ale sam musi zrozumieć, że to jeszcze nie wszystko.
- Jaki ze mnie bohater, przecież cały zespół pokazał się z jak najlepszej strony - przekonywał Marcin. - Już dawno nie strzeliłem dwóch goli i na dodatek w ważnym spotkaniu. Może wreszcie się odmieni. Kurde, ale jestem zmęczony...
Pomruki zadowolenia dochodziły z szatni gospodarzy, zaś u gości była cisza jak makiem zasiał i tylko od czasu do czasu było słychać przekleństwa i to wcale nie drobne...


autor: Włodzimierz Sowiński
Darian
 
Posty: 1423
Dołączył(a): 2006-02-20, 2:52 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hokej

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników