przez bankier 2003-02-26, 8:17 am
relacja z wyborczej...
Jarosław Dołęga strzelił oba gole dla toruńskiego drużyny w remisowym 2:2 boju z Zagłebiem i jako jedyny wykorzystał karny. Tym samym w rywalizacji o miejsca 5-8 w Polskiej Lidze Hokejowej nasz zespół prowadzi 1-0.
Na świetlnej tablicy Tor-Toru widniał wynik 2:2 po trzech tercjach i 10-minutowej dogrywce. Dołęga podjechał wówczas do "gumy", ustawionej na środku lodowisko. Zaczynał serię rzutów karnych: zwiódł Rafała Radziszewskiego i wpakował krążek do siatki. - Zmarnowałem wcześniej sytuację sam na sam, ale przy karnym nie myślałem już o tym. Od początku założyłem, że będę strzelał w ten sposób i udało się - mówił uradowany Dołęga. Nikomu później się już to nie powiodło (bramkarza Zagłębia nie pokonali Mateusz Wiśniewski, Jarosław Morawiecki, Piotr Korczak i Robert Suchomski). Do ostatniej próby stanął sosnowiczanin Krzysztof Podsiadło. Laco obronił strzał, podobnie jak wcześniejsze Tobiasza Bernata, Sławomira Wielocha, Rafała Twardego i Dariusza Puzio. - To był bardzo ważny mecz, ale wierze, że jeszcze nie decydujący dla losów rywalizacji - stwierdził Mieczysław Nahuńko.
A w regulaminowym czasie gry gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie i je tracili. Tuż przed upływem 12. minuty, po wznowieniu gry, Tomasz Proszkiewicz oddał krążek do Dołęgi, który strzałem z 5 m nie dał szans Radziszewskiemu. Hokeiści TKH/Eurostalu grali jednak ślamazarnie, byli wyraźnie spięci i zdenerwowani. Do bramki Dołęgi nie wykorzystali trzyminutowej przewagi, w której mieli przeciwko sobie tylko trzech rywali. Zawodnicy Zagłębia, bardzo skupieni na obronie, od czasu do czasu wyprowadzali nieskuteczne kontrataki. Ale na 65 sekund przed końcem pierwszej części gry nonszalancja torunian została ukarana. Jacek Rutkowski wykonał dalekie podanie do Bernata, który tylko przyłożył łopatkę kija, kierując krążek w okienko bramki Laco.
Niewiele zmieniło się przez pięć minut drugiej odsłony. Wtedy znowu dał o sobie znać drugi atak TKH/Eurostalu. Proszkiewicz dostrzegł Dołęgę, podał wzdłuż bramki, a toruński snajper - kładąc na tafli Radziszewskiego - z bardzo ostrego kata strzelił celnie po lodzie. Chwilę później mogło być 3:1. Proszkiewicz sprytnie odbił krążek od bandy, w tercji neutralnej przejął go Dołęga, ale tym razem w sytuacji sam na sam Radziszewski obronił. Na domiar złego - jakby biorąc przykład z Dołęgi - po raz drugi do bramki torunian trafił Bernat. Przed zakończeniem drugiej części meczu gospodarzom przyszło się jeszcze bronić w trójkę przeciw piątce. Na szczęście, bramka dla Zagłębia nie padła. Dwie minuty przed końcem Andrzej Banaszczak nieprzepisowo zaatakował Laco. Słowak zaczął walić kijem, gdzie popadnie, w końcu w bójkę z Banaszczakiem wdał się Karol Piotrowski. Bokserskie zawody na tafli sędzia Jacek Chadziński "podsumował" podwójnymi karami mniejszymi (2x2 min) oraz dodatkowymi dziesięcioma. A wynik meczu już się nie zmienił się. W dogrywce więcej okazji mieli hokeiści Zagłębia, ale w ostatnich pięć minut i oni, i torunianie słaniali się już na nogach.
Drugi mecz w piątek w Sosnowcu (gra się do trzech zwycięstw).
TKH/EUROSTAL - ZAGŁĘBIE 2:2 (1:1, 1:1, 0:0, 0:0), karne 1:0
Bramki: 1:0 Dołęga (12.), 1:1 Bernat (19.), 2:1 Dołęga (25.), 2:2 Bernat (32.); karne: Dołęga
TKH/Eurostal: Laco- Janczarek, Korczak, Nikiel, Morawiecki, Zdunek- Stolarik, Piotrowski, Proszkiewicz, Suchomski, Dołęga- Strzempek, Chrząstek, Kiedewicz, Chrzanowski, Bomastek oraz Szachniewicz, Wiśniewski
Kary: TKH/Eurostal 18+10 dla Karola Piotrowskiego za niesportowe zachowanie, Zagłębie 18+10 dla Andrzeja Banaszczaka za niesportowe zachowanie.